Forum ogólne - Szukam pomysłów na wyjący alarm
Anonymous - 16-11-2005, 11:39 Temat postu: Szukam pomysłów na wyjący alarm Od paru dni co noc pod moim blokiem wyje alarm w jakimś samochodzie. Tak co 5 minut i trwa to ze 30 sekund. Wszystko jest fajnie, tylko drugą noc mam zawaloną, bo jak już dam się w nocy obudzić to mnie trafia szlag.
Nie dojrzałem jeszcze do wyjścia z dwóch powodów:
1. Przyzwoitość póki co nie pozwala mi być wandalem
2. Zastanawiam się nad dobrym sposobem rozwiązania tego problemu
Pierwsza myśl była taka, żeby zrobić to co zrobił Radek Pazura w serialu bodaj "Sfora". Wyszedł z domu, rozwalił szybę od strony kierowcy, otworzył klapę i wyrwał syrenę.
No ale waham się...
Student - 16-11-2005, 11:53
JAk jest dostęp do syreny od dołu pod samochodem to kup piankę poliuretanową za 7zł. i wstrzyknij w syrenę, wystarczy.
Krzyzak - 16-11-2005, 11:56
Po jakims czasie aku sam sie rozladuje.
Z drugiej strony - skoro wlasciciel nic nie robi, to pewnie nie zareaguje takze, jak mu syrenke wyrwiesz.
Moje osobiste przezycia:
kiedys osiedlowy zlodziej ukradl mi nakretki z kol i malo sie nie zabilem (kolo trzymajace sie na 1 nakretce); wiec ustawilem czulosc alarmu na max. i wlaczal sie nawet przy spadajacym lisciu - fakt - budzielem sie wtedy czesto (akurat jesien i spadaly liscie, wiatr), ale juz wiecej mi sie problem z bandziorem nie przytrafil - musisz zrozumiec drugiego czlowieka, bo moze wlasnie mu sie podobna tragedia przydarzyla.
albo to jakies zwarcie, niedomkniete drzwi (wiatr nimi rusza, spada napiecie na czujniku drzwi i alarm wyje)
mozesz tez uzyc zatyczek do uszu - takie pomaranczowe
Anonymous - 16-11-2005, 12:01
Student napisał/a: | JAk jest dostęp do syreny od dołu pod samochodem to kup piankę poliuretanową za 7zł. i wstrzyknij w syrenę, wystarczy. |
Pomysł całkiem fajny. Szybko schnie taka pianka?
[ Dodano: 16-11-2005 ]
Krzyzak napisał/a: |
musisz zrozumiec drugiego czlowieka, bo moze wlasnie mu sie podobna tragedia przydarzyla.
|
W moim smutnym miasteczku jest wkoło ze 4 parkingi strzeżone. Za 90 PLN miesięcznie nie będzie musiał się bać o swoje cacko.
Krzyzak napisał/a: |
mozesz tez uzyc zatyczek do uszu - takie pomaranczowe |
Kupię od razu dla sąsiadów I będę sprzedawał po dumpingowych cenach
Bartek - 16-11-2005, 12:16
Schnie szybko, a jak zostanie troche pianki po syrence mozesz wstrzyknac troche pianki pod uszczelki drzwi w ramach rewanzu - zartuje ofkors..... Gorzej jak do wstrzykniecia pianki bedziesz musial wybic szybe i podniesc maske......
A na powaznie bardzo skuteczna metoda na taki samochod jest tel. do najblizszego komisariatu policji. Psim obowiazkiem psow jest przyjazd i interwencja. Znajomy doprowadzil w podobnej sytuacji do sholowania auta na policyjny parking, a ze wlasciciel byl w tym czasie na wakacjach - bulnal za parkowanie jak za mokre zborze (ponad 100 zl/doba, a auto wrocilo po miesiacu z naprawionym alarmem) - pewnie bardziej oplacalne byloby dla niego rozwiazanie silowe....
JCH - 16-11-2005, 13:33
Bartek napisał/a: | A na powaznie bardzo skuteczna metoda na taki samochod jest tel. do najblizszego komisariatu policji. |
I ten sposób też bym właśnie polecał. Podpada to chyba pod zakłócanie ciszy nocnej.
Bartek - 16-11-2005, 13:39
JCH napisał/a: | Podpada to chyba pod zakłócanie ciszy nocnej. |
DOKLADNIE
luk_szc - 16-11-2005, 14:02
Spalić go - to teraz modne
Karwoś - 16-11-2005, 17:23
ja bym podszedł do wlaściciela i powiedział żeby go troche odczulił - może dopiero założył i nie wie że tak można. A jak nie bedzie zbyt uprzejmy to zrób coś w stylu: czytaj wyżej . A co do umiejscowienia syreny to u mnie ani od dołu ani od góry nie mam dostępu tak sprytnie mi to założyli
Bartek - 16-11-2005, 17:32
Gorzej jak nie wiesz, kto jest wlascicielem, niech niebieskie sie martwi......(albo straz pozarna - bardzo spodobal mi sie ten pomysl - syrenka tez sie spali ;);) )
Chooper - 16-11-2005, 19:36
Leppe kiedyś mówił, że zwykła gaśnica też jest dobra na syrenkę...żaden scalak w naszych warunkach nie wytrzymuje tak niskiej temperatury, syreanka milknie
Krzyzak - 16-11-2005, 21:18
No dobra - to jeszcze sposob na psy szczekajace u sasiadow:
dzwonimy na policje i mowimy, ze pies szczeka juz od 3 dni i nocy i moze wlasciciel(ka) zszedl - oni przyjezdzaja, wywazaja drzwi i jest git - sie wlasciciel ucieszy jak wroci
pisze to, bo mam takich sasiadow, ktorzy mysla, ze mieszkaja sami i jak wyjezdzaja to zostawiaja psa na noc - niestety jest to strasznie meczace - w koncu to nie psia buda lecz budynek dla ludzi przede wszystkim.
Chooper - 16-11-2005, 21:27
Krzyzak napisał/a: | No dobra - to jeszcze sposob na psy szczekajace u sasiadow:... |
miałem podobnie, nastepnego dnia poszedłem do pobliskiego papierniczego i kupiłem taką petardke TIGER czy jakoś tak (jak laska trotylu z lontem malowana w khaki). Jak w nocy znowu wszystkie psy z okolicy ujadąły do siebie, to podpaliłem i wywaliłem jak najdalej od domu.
Huk jak z haubicy zaprowadził ciszę na całą noc i kilka nastepnych. Od tamtej pory sąsiad często zamyka psa na noc, a temu nawet przez myśl nie przyjdzie szczekać na coś, czego nie widzi...aż miło sie śpi
Anonymous - 16-11-2005, 21:27
Tylko i wyłącznie telefon do przyjaciela 997 lub 112 Jak mówisz że nie możesz spać to poprostu sukcesywnie nie daj spać Policji wystarczy w jedna noc kilka telefonów do nich a na 100 % na drugi dzień ustalą właściciela wyjącej syreny i następna ciha noc to działa na mur wiem
luk_szc - 17-11-2005, 01:07
Aaaaaaaaaaaaaa to jeszcze słyszałem jak to sąsiad uciszał drugiego sąsiada i podczas standardowej impry u ludków był tylko huk w drzwi - kolo wyszedł i w drzwiach zastał wbitą siekerę pod nią karteczka , że w tym bloku obowiązuje cisza nocna od 23,00 - i od tej pory cisza .
|
|
|