To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Carisma - Ogólne - WYPADEK....

Anonymous - 21-10-2007, 12:25
Temat postu: WYPADEK....
Witam, Posiadałem Mitsu Cari 1.8 GDI Prawie Pół Roku, Lecz w Nocy Z Piątku Na Sobote Miałem Wypadek, Pies Wybiegł Mi Na Ulice, Na Liczniku Było Ok. 100 km/h, Normalny Odruch Chciałem Go Ominąc, Walnełem W Krawężnik Było Ślisko, Nie Opanowałem Samochodu Bo Wogóle Się Mnie Nie Słuchał, Wywaliło Mnie i Skasowalem Cari, a Do Tego Jeszcze 3 Ogrodzenia, Dobrze, Że Za Ogrodzenia Szkody Pokryje OC, A Za Mój Samochód Nikt Bo Nie Miałem AC, Ważne, Że Nikomu Nic Się Nie Stalo... Ale Zostaje Bez Swojej Ukochanej Cari... Pozdrawiam
Anonymous - 21-10-2007, 12:29

wspolczuje ale chcialo ci sie kazde slowo pisac z duzej litery?
kiedys tez walnalem psa tylko ze szkody pokrylo ac.

stanik - 21-10-2007, 12:31

uuuu, dobrze że Tobie się nic nie stało. Nie tak dawno był bardzo podobny wypadek w mojej okolicy, niestety bardziej tragiczny w skutkach:

http://www.miejscowa.pl/content/view/1515/198/

Pozdrawiam

maxwell61 - 21-10-2007, 12:39

szkoda auta, ale najważniejsze że tobie nic sie nie stało :) ... mnie 2 lata temu także wyskoczył pies, ale go przejechałem :-X ...teraz mam pekniety zderzak :evil:
Robson86 - 21-10-2007, 13:23

myszkansk, samochod rzecz nabyta...bedzie nastepny a najwazniejsze ze Tobie sie nic nie stalo, nie stales sie kaleka, nie jezdzisz na wozku itp. To sie liczy przede wszytskim :!:
pozdroo

Anonymous - 21-10-2007, 13:38

No Najważniejsze, Że Mi Nic Się Nie Stało i Pasażerom... Zdjęcia Samochodu Jak Zrobie To Wrzuce i Pokaże ! No Kiedyś Znów Będe Miał Samochód... Kiedyś :]
TESTER - 21-10-2007, 13:53

Szczęście w nieszczęściu jednym słowem, ważne byś wyciągnął z tego wnioski na przyszłość. I wcale nie chodzi mi o wolniejszą jazdę bo wolniej się niekiedy nie da ale czy warto było kombinować przez jakiegoś kundla. Gdybyś nie kombinował zniszczenia były by mniejsze zapewne a i pies nikomu by już na drogę nie wybiegł...........! Pozdrawiam i współczuję........SZCZERZE I GORĄCO.......!!
saphire - 21-10-2007, 14:28

Szczęście że nikogo z ludzi nie było tam gdzie skosiłeś te ogrodzenia.

Miałem podobną akcję w tym roku na autostradzie za Belgradem. Jakieś 130 na zegarach, lekko z góry, szeroko (bo to chyba akurat jedyny sensowny odcinek tej niby autostrady w Serbii) auto ciężkie bo zapakowane na maxa, lekko poskręcana droga, lecę prawym pasem bo lewym mnie wyprzedza jakieś auto - wyjeżdżamy za kolejny łuk drogi a tu prawą stroną idzie dwóch łebków a z pasa zieleni między przeciwnymi kierunkami spokojnie lezie do nich kundel wielkości wilczura. :?

Koleś na lewym pasie był już trochę przede mną i mi go przesłonił jednak on minął psa od lewej i dopiero wtedy go zobaczyłem bo kundel już był prawie w połowie swej wędrówki - dokładnie między jezdniami.

Jak go zobaczyłem był jakieś 30m przede mną - no to ja hebel na maxa i po sygnale żeby się kundel obejrzał i mnie zobaczył bo lazł i patrzył na tych łebków. Zero szans by go minąć od lewej bo tam inne auto, zero szans by wyheblować, zero szans by uciec na pas awaryjny bo tam te łebki stoją.

Normalnie w ułamek sekundy widziałem nielichego dzwona jak talala. Hebel na maxa, klakson wciśnięty, łebki na mnie, pies stanął i leniwie łeb obrócił w moją stronę, łebki pół kroku cofnęli się do bariery, pies stoi i patrzy, auto bokiem idzie, tył juz ma uślizg i zawija bo to na zakręcie było, skontrowałem i między tego psa a gówniarzy przycelowałem, psa minąłem od prawej o grubość zapałki, łebków o długość lusterka. Dobrze że auto ciężkie było bo tylko tył uślizg zaliczył, ABS na maxa łupie, ja omijam ostro, normalnie ciśnienie mi do 250 skoczyło, adrenalina chyba aż w kosmos.

Dziewczyny w aucie zamarły, kumpel tak zacisnął się na uchwycie i zaparł że aż fotel sprężynami zajęczał. Ufff... jakoś się udało. O milimetry. Dobrze że tuż przed wyjazdem amorki z tyłu wymieniłem bo auto jak przyklejone szło i po tej kontrze elegancko wyprostowało i nie zaliczyło łosia.

CO TEN KUNDEL Z TYMI LESZCZAMI ROBIŁ NA ŚRODKU AUTOSTRADY ?!?!? :evil:

Po tym fakcie kumpel do mnie że mam zajebisty refleks i opanowanie bo on zareagował i zaparł się dopiero jak poczuł ABS'a gdy już auto mi bokiem szło. Ja mu na to że przeczucie miałem bo normalnie jak bym zobaczył ta akcję o zakręt wcześniej i już nogę nad heblem miałem przygotowaną.

Nie wiem czy to deja'vu czy anioł stróż... Raczej to drugie bo co roku mam akcję w tym stylu na wyjeździe wakacyjnym i zawsze COŚ lub KTOŚ dosłownie na moment wcześniej mnie ostrzega tak jakoś podświadomie to działa. Grunt że ufam temu ,,instynktowi'' bezgranicznie. :shock:

Kumple z roboty też już wierzą w ten mój instynkt od czasu stłuczki gdy im dzień wcześniej opowiedziałem co mi się śniło a następnego dnia dokładnie identycznie jak im to opowiedziałem wydarzyła się stłuczka - ze wszystkimi szczegółami zgodna z moją wcześniejszą opowieścią. Widać coś w tym jest. :|

Anonymous - 21-10-2007, 15:10

Cytat:
Normalnie w ułamek sekundy widziałem nielichego dzwona jak talala. Hebel na maxa, klakson wciśnięty, łebki na mnie, pies stanął i leniwie łeb obrócił w moją stronę, łebki pół kroku cofnęli się do bariery, pies stoi i patrzy, auto bokiem idzie, tył juz ma uślizg i zawija bo to na zakręcie było, skontrowałem i między tego psa a *cenzura* przycelowałem, psa minąłem od prawej o grubość zapałki, łebków o długość lusterka.


Stary, jesteś lepszy od S.Kinga. Nie mam już paznokcia na kciuku.

Cytat:
Kumple z roboty też już wierzą w ten mój instynkt od czasu stłuczki gdy im dzień wcześniej opowiedziałem co mi się śniło a następnego dnia dokładnie identycznie jak im to opowiedziałem wydarzyła się stłuczka - ze wszystkimi szczegółami zgodna z moją wcześniejszą opowieścią. Widać coś w tym jest.


To chyba nie instynkt a jakiś szósty zmysł. Desmond Hume ;)
Apropo, mam sprawe do Ciebie - wytypuj 6 liczb z 42 (od 1 do 42) i daj mi znać przed najbliższym losowaniem LOTTO.

Pół biedy, że nic się Wam nie stało. Ja też miałem ostatnio ciekawą akcje - pewna Pani wtargnęła mi na Pasy i co najlepsze: widziała, że zmusiła mnie do ostrego hamowania, mimo to szła dalej. Piesi mnie czasem rozbrajają. Dobrze, że Cari ma dobre hamulce. Sam się zdziwiłem, że wyhamowałem.

I druga historyjka: Jakieś 15 lat temu trzy rottweilery wyskoczyły mojemu ojcu przed maskę w podobnej sytuacji, wychodził z głębokiego łuku a one wybiegły z takiej bramy do posesji. Dobrze, że ojciec trzeźwo myśli i nawet nie pomyślał o hamowaniu. VW Jetta była ostro pokiereszowana, ale nam (wracaliśmy z kuzynami z wesołego miasteczka) nić się nie stało. Oczywiście narobiliśmy krzyku, ale w takiej sytuacji hamowanie i ucieczka to chyba najgorsze rozwiązanie (no chyba, że jedzie się EVO).

turek61 - 21-10-2007, 15:37

Lighthammer napisał/a:
Dobrze, że Cari ma dobre hamulce. Sam się zdziwiłem, że wyhamowałem.

Gdyby nie te dobre hamulce to kilka dni temu w godzinie szczytu w Szczecinie przywaliłbym gościowi przedemną

Anonymous - 21-10-2007, 15:41

turek61 napisał/a:
Gdyby nie te dobre hamulce to kilka dni temu w godzinie szczytu w Szczecinie przywaliłbym gościowi przedemną


serce sie raduje czytajac takie posty, bo kiedy ja jezdzilem cari miala najgorsze hamulce wsrod aut ktorymi sie owczesnie poruszalem.

Anonymous - 21-10-2007, 15:51

Cytat:
serce sie raduje czytajac takie posty, bo kiedy ja jezdzilem cari miala najgorsze hamulce wsrod aut ktorymi sie owczesnie poruszalem.

A można wiedzieć jakie to były auta? Mój brat ma vw bore (2001), jeden kolega kupił vectre z 2000r a inny A4 z 2000. Prowadziłem wszystkie te auta i wiecie w czym są lepsze od Cari? W niczym :D Bez szans, a nie jestem wcale przyzwyczajony do Carismy bo zrobiłem nią dopiero ok. 2,5tkm. Ale fakt, drogi hamowanie nie porównywałem.

saphire - 21-10-2007, 16:17

Jakość hamulców to raczej subiektywna ocena - bo jak się dobrze przyglądnąć to wszystkie te auta hamują między 38-40m od setki na suchym asfalcie jedynie co może wprowadzać dobre lub złe subiektywne wrażenie to agresywność wspomagania - w aucie gdzie jest ono mocne wszyscy zeznają że hamulce brzytwa a tam gdzie jest wspomaganie słabe to wszyscy mówią że heble lipne a tymczasem droga hamowania jest niemal jednakowa. Różnica tylko w sile z którą trzeba dusić pedał. Może o to chodzi?
Robson86 - 21-10-2007, 17:10

arturro napisał/a:
serce sie raduje czytajac takie posty, bo kiedy ja jezdzilem cari miala najgorsze hamulce wsrod aut ktorymi sie owczesnie poruszalem.

oj Arturro jak zwykle Twoja Cari byla/miala wszystko najgorsze :D :P
ale w Cari przynajmniej akumulator Ci nie wybuchl... :twisted:
po lifcie byly juz 4tarcze hamulcowe i poprawila sie skutecznosc hamowania.
Pozdroo

Anonymous - 21-10-2007, 17:45

Cytat:
A można wiedzieć jakie to były auta?


fabia, octavia, A3, A6, Golf, 206, inna beczka to s i slk
ja jezdzilem autem przed liftem gdzie tarcze wygladaly jak talezyki do ciasta a z tylu byly bembny.

Cytat:
ale w Cari przynajmniej akumulator Ci nie wybuchl... :twisted:


no nie, tylko zdychal mi raz na rok i lecial na smietnik, a sytuacja ta nie miala nic wspolnego z autem.

Cytat:
oj Arturro jak zwykle Twoja Cari byla/miala wszystko najgorsze :D :P


wcale nie, ale hamulce miala gorzej niz najgorsze, byly beznadziejne



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group