Forum ogólne - Szczęście, Święta, Przypadek czy też głupi ma szczęście :)
Koton - 14-04-2006, 17:18 Temat postu: Szczęście, Święta, Przypadek czy też głupi ma szczęście :) Mogę śmiało powiedzieć, że dostałem dziś prezent świąteczny conajmniej o wartości kwot niezbędnych do naprawy całego przodu auta. Jechałem na wieś i już dojeżdżałem do skrzyżowania na którym skręcam w boczną dróżkę, a tu nagle wyskoczyła sarna .
Sarna wyskoczyła z rowu, w którym rosły krzaki(same badyle) idealnie pasujące do koloru ubarwienia sarny.Efekt był taki że zauważyłem sarnę gdy wyskoczyła z rowu z prawej strony jezdni a świadomość że powinienem coś zrobić(przychamować) i zarazem reakcja nastąpiła gdy sarna już mineła krawędź zderzaka z lewej strony, przedostając się na kurs niekolizyjny. Wszystko podziało się tak szybko że moje przełożenie nogi na hamulec było jedynie ćwiczeniem mięśni
Jechałem około 55km/h bo już się zbliżałem do skrzyżowania na którym miałem skręcać.
Gdybym jechał np 80 km/h to bym miał sarne w fotelu, w tapicerce, w głośnikach itd a samochód mógłby się kwalifikować do kasacji. Bardzo nieprzyjemne było wrażenie że nic nie zdążyłem i w podobnym przypadku niezdążyłbym zrobić
Albo głupi ma szczęście albo magia świąt, albo przypadek ,albo szczęście - niepotrzebne skreślić.
Pozdr. i życzę Wszytskim Wesołego dyngusa.
Anonymous - 14-04-2006, 22:09
Grunt to trochę szczęścia!
A gdybyś jechał 80 km/h, to byłbyś zupełnie gdzie indziej i kłopotu z sarną by nie było.
Hubeeert - 14-04-2006, 22:16
Kiedyś (parę lat temu) minąłem stadko saren pod Koszalinem jadąc sporo powyżej 55km/h i złapałem za CB bo z przeciwka jechał TIR a to stadko zabierało sie do przechodzenia przez jezdnię w miejscu niedozwolonym (podwójna ciągła) - gość mnie zlał i wpadł w nie ( były za zakrętem) - ale wiązanki słał przez radio
Anonymous - 14-04-2006, 23:20
No to opowieści czas zacząć
Po pierwsze, Koton, gratulacje, że nic się nie stało. Mnie kiedyś przy jakichś 80-90km/h wyskoczył na drogę łoś w puszczy kampinoskiej. W dodatku tak się mnie przestraszył, że padł na środku drogi na przednie łapy. Test łosia zdałem, ale dochodziłem do siebie z pół godziny na poboczu...
Anonymous - 14-04-2006, 23:20
ja wczoraj malo nie puknalem dzika u siebie na osiedlu.... ot co!
z tym ze jechalem mniej jak 40... a dzik tez byl w miare obkumany i zawrocil w pore.
Maciek - 15-04-2006, 08:45
W Sz-nie często padają dziki przy Smoczej (wjazd do Puszczy Bukowej) i przecinka Ustowo-Kurów ale nie drogowa tylko przejście obok skarpy. Jakioś na jesieni widziałem tam auto bez przodu (osobówka) dzik padł w ogniu ale musiał pechowo trafić bo potrafią z kulą w sercu 200-300 m odbiec.
Jednum słowem SZCZĘŚCIA ŻYCZE NAM WSZYSTKIM.
arekp - 15-04-2006, 10:57
Pare lat temu mialem ... i nie bedzie tu historii jak udalo mi sie uniknac/trafic czegos wiekszego od wrobla
Kiedys mialem Forda Oriona z `94 roku. Na zderzaku mial zamontowane uchwyty dogwizdkow, ktore montowalem przed kazdym wyjazdem poza miasto. Nie wiem czy to bylo wyposazenie fabryczne czy tez poprzedni wlasciciel o to zadbal jednak mysle, ze to przydatny dodatek.
Niestety do Carismy nie zamontuje czegos takiego poniewaz w Fordzie zderzak wystawal do przodu a gwizdki zamontowane byly od gory przed atrapa.
|
|
|