Problemy techniczne - nie pali - skończyły mi się pomysły
Anonymous - 19-06-2006, 00:32 Temat postu: nie pali - skończyły mi się pomysły po dłuższym czasie bez problemów misiek w zeszłą niedzielę naglę odmówił współpracy. po prostu zgasiłem go i już nie odpalił. w ciągu tygodnia wypróbowałem już chyba wszystko co mogło być i mi się skończyły pomysły...no ale może od początku.
poniedziałek:
brak iskry, brak paliwa, CE świeci wskazuje na czujnik położenia wałka rozrządu. pierwszy do sprawdzenia pasek. cały, na znakach. czujnik wymieniony. CE nie wyrzuca błędu. iskra - wymiana modułu zapłonowego + przelutowanie po raz drugi kondensatorów w ecu pomogło. paliwo... zonk, pompa nie daje paliwa. bak zluzowałem
wtorek: wyciągnęłem bak do końca, na dole syf totalny + ruda. cały bak oczyściłem. pompa paliwa jeszcze dychała ale dawała nierównomierne ciśnienie. decyzja - wymiana na nową (bosch). pojawiły się problemy z pękającymi rurkami i generalnie zgnilizną układu paliwowego (praktycznie wszystko łamało się w palcach).
środa: zakładam nową pompę, pospawałem gdzie popękała rurka (ta co jest na mocowaniu pompuy do baku), zakładam bak spowrotem no i... zonk. zonk numer jeden - nie zapalił, zonk nr 2 - kolejne pęknięcia na rurce... kolejne wyciąganie baku + co_tu_zrobić_z_tym _fantem
czw wolne, dzwoniłem po znajomych czy ktokolwiek ma w całości te mocowanie, ale wszędzie sytuacja ta sama - ugnita rurka wyprowadzająca.
jako że pęknięcie które mnie rozłożyło było przy samym wyjściu rurki tuż przy kostce, odpadało spawanie. kolega poratował mnie robiąc nową rurkę na bazie rurek z mercedesa w123 (wniosek do mitsu - róbcie bak w kabinie, ułatwicie ludziom życie + nie będzie zgnilizny - tam po 25 latach rurki były jak nowe). bak wróciłby na swoje miejsce, ale były do roboty inne auta więc...
w sobotę wrzuciłem bak i popodłączałem wszystko. paliwo - jest. iskra - jest. odpalam... chu*. zero błędów na ecu. z braku innych pomysłów zrobiłem nową masę do silnika i pobawiłem się przekaźnikami. po chwili spróbowalem znowu odpalić - zabanglał. zgasiłem go ucieszony i poszedłem do domu, bo nie chciało mi się już z trupem robić (było już zdrowo po 23)
dzisiaj przychodzę i załamka. znowu nie pali. rozrząd ofcourse nie ruszony. nie zasysa powietrza po prostu przy kręceniu rozrusznikiem, i co jakiś czas strzela z odmy. paliwo i iskra są. przepustnica się otwiera. nie słychać żadnych stuków w głowicy.
jakieś pomysły? może być silnik aż tak zalany żeby nie był w stanie tego przepalić co ma? może jakieś podciśnienie? odpinałem i wpinąłem spowrotem wszystkie rurki ale nic to nie dawało. ok 10-11 idę znowu "reanimować" i byłbym wdzięczny za jakiekolwiek sugestie.
muszę go odpalić na dniach, bo to auto to jedyna rzecz która mnie trzyma w tym kraju. mój jedyny plan B to wrzucenie tam 4g63T z padniętego eclipsa, ale tamten motor jest w raczej marnym stanie + nie wiem czy podejdzie plug & play do mojej skrzyni (eclipse jest z 94 roku, GSX)
josie - 19-06-2006, 14:00
shovel napisał/a: | paliwo i iskra są |
No to zostały jeszcze 3 sprawy
-iskra musi być w odpowiednim momencie (ust. zapłonu)
-musi być kompresja
-musi być drożny dolot
Krzyzak - 19-06-2006, 15:01
Dorian - rozmawialiśmy długo telefonicznie i mi się też pomysły skończyły, ale żeby na pewno wyeliminować problemy z paliwem (bo w końcu sporo z tym grzebałeś), to proponuję Ci sposób w jaki ja u kolegi wydumałem przyczynę (a była nią pompa paliwa) - kup samostart (taki spraj na bazie eteru) i spryskaj mocno dolot w przepływomierz (uwaga - silnie wybuchowe) i niech ktoś kręci rozrusznikiem. Jak zabangla, to brak paliwa na listwie i amen. Jak iskra jest i czujnik wału/tdc sprawny, to musi palić. Bo głowicy przecież nie robiłeś?
Anonymous - 19-06-2006, 15:21
huh, chyba znalazłem przyczynę.
ecu - a dokładniej 3 upalone ścieżki przy kondensatorach tych workowatych 75KohmK98.
kompresja jest
dolot jest drożny
kolektor nie pęknięty
wałki normalnie się obracają.
Krzyzak - 19-06-2006, 15:45
no widzisz - na ECU też stawiałem - szczególnie, gdy całkowita padaczka zrobi się nagle
Bartek - 19-06-2006, 16:43
shovel napisał/a: | huh, chyba znalazłem przyczynę. |
Tiaaaaaaa...... Pewien dowcip mi się przypomniał:
- Węgieeeeeel przywiozłem węęęęęęęgiiiiiieeeeeel !!!!! - drze się woźnica na całe osiedle....
A koń na to pod nosem:
- Ty *cenzura* *cenzura* *cenzura**cenzura* *cenzura* *cenzura* *cenzura* *cenzura* *cenzura* *cenzura* *cenzura* *cenzura* *cenzura* *cenzura* *cenzura* *cenzura* *cenzura* przywiozłeś
Anonymous - 19-06-2006, 17:22
no tia - z pomocą Bartka bo wcześniej nie wgłębiałem się w szczegóły - a jak to się mówi - diabeł tkwi w szczegółach
Hubeeert - 19-06-2006, 21:16
shovel - pomógł nie gryzie.
Anonymous - 20-06-2006, 00:09
potrafię z tego korzystać. po odpaleniu gala podsumuję topic i wtedy z tego skorzystam.
[ Dodano: 23-06-2006, 21:22 ]
pomógł dałem, mimo że galant dalej nie jeździ.
na 99,999% to moduł zapłonowy. ten który miałem w zapasie jest niekompatybilny - jak się okazało - bo daje iskrę na losowo wybrane gary bez kolejności jakiejś. stary moduł daje iskrę, ale jak sprawdzałem dzisiaj iskra na świecy ma różne kolory, jak wpinam do różnych przewodów WN. od białego do ciemno-niebieskiego. w związku z tym pytanie - moduł jest rozbieralny? da się coś wyczyścić / przelutować?
jeśli nie - ma ktoś zapasowy moduł MD126461, który mógłby sprzedać / pożyczyć? muszę być na 100% pewny że to to padnięte, bo kasy misiek pożarł MASAKRYCZNIE dużo i po prostu nie stać mnie na pomyłki.
pozdrawiam i dzięki za wszelką pomoc.
|
|
|