To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Colt - Ogólne - pytanie o silnik w colt 1.8 diesel

Anonymous - 27-09-2006, 09:56
Temat postu: pytanie o silnik w colt 1.8 diesel
Witam wszytskim ,mam pytanko czy ktos mial do czynienia z z tym silniczkiem ,jakie sa wady i zalety ,z gory dzieki za szybka odpowiedz
ROMEL - 27-09-2006, 11:07

Powiem ze smutkiem że ten silnik to jedna wielka WADA...

Odradzam w 100 przypadkach na 100 - silniki wymagają generalnego remontu po przebiegu 150kkm w wiekszości przypadków....
Mitsubishi nie potrafiło i nie potrafi zrobić dobrego diesela choćby na poziomie VW TDI... taka jest niestety prawda...

Ale za to w benzynach...ehhhhh sama radość i sama czołówka motoryzacyjna...

Pozdrawiam

Anonymous - 27-09-2006, 11:22

witam
a czy mógłbyś sprecyzować?
posiadam Colta C54 - silnik 4D65 - 1,8D
przebieg 310 tys i remontu nie widział i co ważne nie planuje, ani nie myślę nawet o nieplanowanym remoncie. Używam go do jazdy nie mam pojęcia o mechanice - ale dla mnie samochód ma jezdić i nie robić problemu. Dlatego prośiłbym o rozjaśnienie teorii dlaczego silnik Diesla jest gorszy od benzyny?

Hubeeert - 27-09-2006, 11:28

Wydaje mnie się ;-) że ROMEL napisał o turbodieslach.
Silnik wolnossący taki jaki było montowany w Coltach/Lancerach jest raczej długowieczny. Będzie chodził i chodził i chodził - tak jak w Mercach starych :)

Krzyzak - 27-09-2006, 12:22

W Japonii po prostu diesle nie istnieją, więc nie było okazji do stworzenia porządnych jednostek na miejscu. Cała reszta to hybryda pomysłów japonia+reszta świata lub kupowanie całych gotowych jednostek.
Hugo - 27-09-2006, 13:08

Krzyzak napisał/a:
hybryda pomysłów japonia+reszta świata lub kupowanie całych gotowych jednostek


Np. silnik Renault 1.9 td w Carismie.

A ten 1.8 D w Colcie C5x jest nie do zdarcia, lecz nieczęsto spotykany i pewnie drogi w eksploatacji.

Anonymous - 27-09-2006, 14:01

Słyszałem, że podobno prawdopodobnie niewiadomo, z tym ze nie do końca jest to prawda.

Hugo i ROMEL możecie podac źródło informacji o dupiastej jakości diselka?

Hugo - 27-09-2006, 14:04

J@rek napisał/a:
Hugo i ROMEL możecie podac źródło informacji o dupiastej jakości diselka?


Czy ja napisałem o nim źle?

Anonymous - 27-09-2006, 20:47

Hugo, szukam info o kosztach eksploatacji, bo jest taki w rzeszy i mnie ewentualnie interesuje.
Biorąc pod uwagę napęd z biedronki :) . czy on to przeżyje?

Hugo - 27-09-2006, 22:22

J@rek napisał/a:
Biorąc pod uwagę napęd z biedronki . czy on to przeżyje?


:mrgreen: Nie jestem pewien co masz na myśli, ale podejrzewam, że jakiś olej do smażenia czy coś podobnego co w żadnym wypadku nie powinno służyć do napędu auta z silnikiem diesela.
Wiem (a raczej czuję) na czym się teraz jeździ. Kiedyś jadę sobie przez jakąś miejscowość, była niedziela, słoneczko świeci... ale do rzeczy. Zaczynam wyprzedzać TIR-a i myślę sobie: "kurcze jak ładnie pachnie, ludzie pieką placki, zjadło by się coś dobrego". Po jakimś czasie wymijam się z inną ciężarówką i znów ten wspaniały zapach lekko przypalonej szarlotki. Wtedy zrozumiałem, że te auta były napędzane olejem jadalnym :mrgreen: . Cóż, takie czasy.

Ja, gdybym miał diesela nigdy w życiu nie wlałbym mu czegoś takiego. Jeżdżę na LPG i wiem, że silnik pewnie się z tego nie cieszy, ale dla mnie ważne jest aby był ekonomiczny. Tylko wszystko ma swoje granice.

jeśli chodziło Ci o oranżadę z biedronki, czyli olej opałowy to nie wiem czy długo pociągnie czy nie. Niech się wypowiedzą Ci co na nim jeżdżą. Napewno tacy są, tylko kto się do tego przyzna. W dodatku tu na tym forum? Hmm...

Hubeeert - 28-09-2006, 08:00

Hugo, już się przyznali :D Byli tacy ;-)
Anonymous - 28-09-2006, 10:27

chyba ze 20 lat temu amerykancka mlodzeż zrobiła sobie rajd wv t2 czy może t1, nie pamietam, dość że diesel, tankując go tylko i wyłącznie olejem, który dostawali w smażalniach frytek, mijanych po drodze.
Nie krzywdowali sobie. Nikt wóczas nie pisał, zę oszukują biedny rząd 'amerykancki '.

Mam niejasne przeczucie, ze to całe pitulenie o szkodliwości jadalnego jest tylko po to, by ludzie kupowali ten syf na stacji płacąc akcyzę.

Koleś kupił strucla nisana za 2500 zł diesla. Leje od 3 miesięcy tylko biedronkę. I ma to gdzieś.
Wychodzi z założenia, że jak się skaszani, to go zezłomuje.
Zimą chyba przejdzie na wynalazek z cpn-u.

Tak na serio - to na coponiektórych stacjach leje się gorsze świństwo do baku niż czyściutki napęd z biedronki.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group