Pajero Pinin - Dodatkowa ochora błotników
sq9mcs - 30-11-2010, 21:14 Temat postu: Dodatkowa ochora błotników Mam pytanie czy ktoś z was stosuje nakładki na błotniki? Mam na myśli takie które ochronią wewnętrzny rant błotnika przed odpadaniem lakieru korozją etc. Nie mam na myśli żadnych chromowanych pseudo tuningowych udziwniaczy. W swoim poprzednim samochodzie (Mazda 929 HD) miałem gumowo-plastikowe listwy o szerokości około 5mm nasunięte na ranty błotników. Dzięki takiemu rozwiązaniu lakier nie odpadał a i korozja miała problemu żeby się rozwinąć.
Dzięki za wszelkie wskazówki.
Anonymous - 04-12-2010, 17:41
Wciąż marzę o takowych i powoduje to mokre sny w porach nocnych. Na razie pozostaje mi obserwacja zsypu lakieru.
sq9mcs - 04-12-2010, 21:10
W sumie to jest to zrobienia samodzielnie. Trzeba tylko znaleźć coś w tym stylu: http://allegro.pl/listwa-...1335298136.html
lub
http://allegro.pl/listwa-...1346140202.html
Tylko żeby boki były czarne gumowane z rowek trochę głęboki. Całość bardziej elastyczna i już mamy sposób jak dodatkowo ochronić rant błotnika.
Zastanawiam się czy nie użyć takiej: http://allegro.pl/goodyea...1349072158.html
mstrucz - 06-12-2010, 11:21
Fajny pomysł te listwy, ale na mój gust dobre to one są na plastiki, lub ewentualnie ranty drzwi (chociaż tam dla mnie wyglądają obciachowo - szczególnie ten chrom). Obawiałbym się że blacha zacznie rdzewieć pod listwą - tam nic brudu (który niewątpliwie będzie się osadzał) nie wyczyści. Zresztą kwestia wszelakich listew "ozdobnych" lub "ochronnych" zakładanych na metal, to moim zdaniem ułuda dla oka. Z doświadczenia wiem, że auto lubi rdzewieć właśnie w miejscu tych listew (czy to na drzwiach czy na nadkolach) a najgorsze jest to że tego właśnie nie widać. (zresztą słynna rura paliwa rdzewieje często z powodu plastikowej osłonki pod którą rzadko kto zagląda przy myciu).
Ja od razu po zakupie oddałem auto do konserwacji nadwozia - koszt 400 PLN z konserwacją profili i środek porządny - jakiś skandynawski, odradzam Bitex bo odpada. I jest OK. A ranty błotników po prostu nie olewać przy myciu tylko przejeżdżać też od środka, a bąble trudno - od razu likwidować.
W poprzednim aucie mojej żony auto po zimie skorodowało od wewnątrz (bez oznak na lakierze) właśnie w miejscach gdzie były nakładki plastikowe (przez otwory montażowe).
PiotrKw - 06-12-2010, 14:48
mstrucz napisał/a: | Ja od razu po zakupie oddałem auto do konserwacji nadwozia - koszt 400 PLN z konserwacją profili i środek porządny |
Mogę zapytać, gdzie w Trójmieście robiłes konserwację podwozia? Wszędzie, gdzie dotarłem uzyskiwałem negatywne odpowiedzi " Panie komu by się chciało brudzić "
Pozdrawiam Piotr
mstrucz - 06-12-2010, 19:50
Rzeczywiście te same informacje słyszałem.
W Gdyni Pogórzu na terenie starej rzeźni (taki wielki zakłąd) przy ul. Unruga jest zakład lakierniczy, gdzie gościu takie rzeczy robi. Za duże Pajero pewnie policzy więcej, bo liczy od wielkości samochodu. Ja jestem z jego pracy zadowolony, cała robota trwała 3 dni (2 robocze). Facet pracuje do 16:00, jego garaż łatwo tam znaleźć - po jego srebrnej Fronterze.
PiotrKw - 07-12-2010, 07:22
Dzięki, spróbuje. Tylko pewnie poczekam do wiosny, bo w dzisiejszych warunkach przyjazd z umytym podwoziem może być kłopotliwy.
Piotr
mstrucz - 07-12-2010, 08:01
Ale cała operacja zaczyna się od tego, że lakiernik czyści całe podwozie pod ciśnieniem i parą chyba jakoś. W każdym razie najpierw oczyszcza spód z syfu (u mnie podobno było z 10 kg) i rdzawych nalotów. Potem samochód wysycha i dopiero się pokrywa tym środkiem. Przez pierwszych kilka dni mi jeszcze wypływało z profili, natomiast podwozie wyschło w 1 dzień.
PiotrKw - 07-12-2010, 08:57
A... to dobra wiadomośc, bo w firmie do której dzwoniłem( jedyna z wielu) która podjeła by się tego , poproszono o przyjazd z umytym podwoziem.
Piotr
|
|
|