UK & IRLANDIA - Luton od jutra
mystek - 13-11-2013, 14:53 Temat postu: Luton od jutra Jutro powitam oficjalnie ekipę emigracyjną Mitsumaniaków na ziemii brytyjskiej . Takie czasy, że lepiej emigrować niż zostać w PL.
mirekbdeblin - 13-11-2013, 15:01
Mystek to chyba nie obchodzą Cie losy naszego kraju i widać dawno wyemigrowałeś lub z Historią jesteś na bakier bo jusz dawno nie ma PL tylko RP
Tomek - 13-11-2013, 15:08
mirekbdeblin napisał/a: | bo jusz dawno nie ma PL tylko RP |
że co?
koszmarek - 13-11-2013, 15:49
mirekbdeblin napisał/a: | jusz |
mystek - 13-11-2013, 16:37
...
#Mirek - losy mnie obchodzą, aż zanadto, bo się wkurzam i uwielbiam wchodzić w dyskusje polityczne z lewakami . Niemniej żarty żartami - widzimy się na Wyspie
Hubeeert - 13-11-2013, 17:07
mirekbdeblin napisał/a: | PL | Od wielu dziesiątków lat PL jest znany na świecie jako skrót od Poland.
Ale tylko tym, którzy widzieli np naklejki na tylną szybę lub rejestrację swojego własnego auta.
chciałeś błysnąć wyszło dość słabo...
cns80 - 14-11-2013, 08:32
Najlepiej zacznijcie kolejny spór o pietruszkę
PL to Poland lub według niektórych Polska Ludowa.
Poprzedni ustrój to PRL a obecny to RP.
Dyskusja podobna do tego czy pisać UK czy GB jeśli się jedzie do Londynu
kaczka81s - 15-11-2013, 00:47
mystek, witamy na obczyźnie
Co będziesz tutaj robił?
mystek - 15-11-2013, 12:32
Praca fizyczna na magazynie, więc nic szczególnego, możliwe, że z czasem będę frygał na wózku widłowym. Okaże się . Póki co bez szału w tym UK prawdziwego Anglika widziałem na lotnisku, a tak to tylko hindusi i murzyni. Pewnie się przyzwyczaję z czasem.
koszmarek - 15-11-2013, 13:06
mystek napisał/a: | frygał na wózku widłowym |
tylko pamiętaj, że po tej drugiej stronie drogi trzeba
kaczka81s - 16-11-2013, 00:54
mystek napisał/a: | a tak to tylko hindusi i murzyni |
Ja mieszkam w centrum Londynu, to tutaj jeszcze ciapki i skośnookie. mystek napisał/a: | Pewnie się przyzwyczaję z czasem |
Na pewno, ja już rok tu jestem z przerwami, ale już mnie tu prawie nic nie dziwi. mystek napisał/a: | Póki co bez szału w tym UK |
I tak chyba już zostanie, dawno już chyba minęły czasy kiedy ludzie za miesiąc czasu przywozili tyle co w PL za rok albo dłużej zarobił
mystek - 16-11-2013, 23:41
No póki co się porozglądałem, to ceny w sumie dość spore w stosunku do zarobków. Tzn oczywiście za tygodniówkę potrafisz sobie kupić sporo więcej niż w adekwatnej pracy w Polsce, ale wkurza mnie to, jak każdy opowiada kocopoły, że tu jest tak cudownie. Teksty tupu "chłopie, pójdziesz sobie do Primarka, to sobie kupisz koszulki za 1 funta, jeansy za 5" itd itp. Przyjeżdżasz, a tu koszulki za 5-8f jeansów jeszcze nie sprawdzałem. Co prawda to i tak mega tanio w stosunku do Polski, ale ściema ostra . W Polsce też sobie kupisz koszulki za 10zł, pod warunkiem, że znajdziesz sobie okazję raz na pół roku :
PS: a mistrzami są spotykani na ulicach Polacy. Nie musisz wiedzieć, że to rodacy, bo ich rozpoznasz od razu - patrzą na ciebie jakby chcieli zabić, bo zabierasz im pracę w UK. Straszne [edit]. Lepiej chyba trzymać z murzynami niż z Polakami. Smutne.
cwaniak - 17-11-2013, 10:02
mystek, Najgorszy jest pierwszy rok, a potem już z górki. Ważne ze masz robotę i ciepłe miejsce do spania.
kaczka81s - 09-12-2013, 22:23
Pomału się przyzwyczaisz. Z cenami to jest tak że trzeba trafić na promocje. I czasem nie pracuj u Polaka, ci to potrafią na rodaku zarobić.
mystek - 10-12-2013, 15:53
Trochę się już zaaklimatyzowałem, pracę znalazłem na razie tymczasową w Amazonie, czyli ponoć standard na początek ale ponoć, że całkiem dobry standard w porównaniu do innych magazynów w Anglii, gdzie nie płacą tak dobrze jak tu (7f na wejściu, po 3 miesiącach 8,30f jakoś, a po 6 miesiącach niecałe 9f + oovertime'y od 40-50 godizny pracy w tyogniu jakoś 10,20f, a powyżej 50-tej godziny 2x podstawa, czyli 14f).
W sumie warunki w tym Amazonie są bajeczne, tak na dobrą sprawę. W Polsce tego nie miałem pracując w hurtowni motoryzacyjnej. Automaty z kawą, gorąca czekoladą, herbatą itp za free, komputery w jadalni do przeglądania internetu, bonusy, pochwały, statystyki. W Polsce tylko było opierdzielanie pracownika
Generalnie jestem po pierwszej wypłacie tygodniowej. Dostaliśmy bonusy, za to, że byliśmy w sobotę i w niedzielę w pracy dostaliśmy ekstra 75f za każdy z tych dni.
Nie narzekam, nawet mi tu spoko. Ponadto po w sumie 9 dniach tam przepracowanych mam największą wydajność wśród 2000 pracowników . Miło. Udało się zdobyć 2 razy takie duże opakowanie cukierków (dają je kilku najlepszym osobom w dniu, co drugi dzień bodajże) do wyboru spośród Cadbury Heroes, Nestle Qualities i coś tam jeszcze.
Ogólnie spoko, ale fajnie byłoby, gdybym został tu na stałe, na co po cichu liczę, bo nie chciałbym stracić pracy przed świętami.
Co do samego życia. Powoli przyzwyczajam się też do cen. Życie jest duuuużo tańsze niż w Polsce. Przeliczam sobie wszystko na roboczogodziny, bo to jedyne rozsądne liczenie. Czyli ile godzin muszę przepracować na coś będą w Anglii a ile musiałem przepracować będąc w Polsce. No i wychodzi najczęściej, tak 1,5-3 krotność mniej, że trzeba pracować w Anglii niż w Polsce.
Przykładowe ceny:
1kg sera żółtego Mlekowita - 5,49f (czyli niecala godzina pracy), a w Polsce taki ser kupowałem za około 22zł w Makro, co daje ciut ponad 2h pracy (tej, w której pracowalem w Polsce. Zarabiałem około 10zł na rękę po przeliczeniu).
piwo 1szt puszka (obojętne jaka polskiego piwa) - 1f czyli pracuję na puszkę piwa niecale 10min, a w Polsce 2,40zł (? puszka piwa), czyli pracowałem na to 15 minut)
1kg filetów z kurczaka - 4,40f płacę a w PL jakoś się płaciło około 12zł (? to chyba jak na promocji było bodajże), więc jakieś 40min pracy vs ponad godzina pracy.
buty Timberland sobie wypatrzyłem (w PL tylko na nie patrzyłem, a nie "wypatrywałem" w sensie mieć cel - kupić je za jakiś czas) za 85f, w Polsce te same buty są po 450zł około (tak myślę, nie sprawdzałem). Ogólnie ceny butów są takie jak w Polsce tylko, że podzielone przez 5. Więc tutaj na takie buty pracuję popracuję około 12h, a w Polsce 45h
Kupiłem sobie niedawno perfumy, bo akurat mi się skończyły. Dałem 15f za 75ml butelkę. W Polsce takie perfumy są za 65zł około jak patrzyłem na Allegro. No ale tutaj pracowałem na to trochę ponad 2h, a w Polsce 6,5h.
Tak to wygląda póki co. Najgorzej to liczyć właśnie na polskie złotówki. Wszystko ogólnie jest droższe - ciut, lub więcej niż ciut (znajdzie się coś taniej na pewno też), ale dużo krócej to wszystko robisz.
Raju nie ma (nigdzie nie ma, no chyba, że ktoś urodziłby się jako syn szejka ), ale jest dużo łatwiej.
Co do rodaków, to w sumie poznałem już sporo osób i jest pełno ludzi, ktorzy nie myślą tylko, jak tu kogoś przerobić, także nieco zmieniam zdanie. Ale jest pełno przepitych mord, twarzy kombinatorów lub narkomanów itp. Jak widzisz gdzieś puszkę po piwie, to zawsze jest to puszka po polskim piwie. Ogólnie dużo chyba naszych rodaków przyjechało tutaj na zasadzie "to nie mój kraj, mogę sobie tutaj śmiecić", bo np nie podejdzie dosłownie 5m do śmietnika tylko [edit] puszkę na trawnik i pójdzie :/
Szkoda, ale ogólnie jesteśmy faktycznie bardzo pracowici w stosunku np do Pakistańczyków, czy Hindusów.
#Cwaniak - gadaliśmy przez skype'a z moim teściem, który jest emigrantem od 12 lat i 3/4 roku mieszka w Chicago, a zjeżdża na 3 meisiące tylko do Polski. I on się tylko w sumie śmiał z tego, co nam się nie podoba, bo mówi, że tak to po prostu jest i nie ma się czym przejmować. Ze tak wygląda właśnie emigracja w 90% przypadków, że na początku jest biednie i trzeba walczyć, a później się stabilizuje i jest z górki właśnie.
|
|
|