OFF ROAD - Zestaw "ratunkowy" na wyjazd
jawaldek - 31-01-2014, 11:07 Temat postu: Zestaw "ratunkowy" na wyjazd Planujemy wyprawę do Albanii a wiadomo że licho nie śpi tak więc trzeba (aby nie były potrzebne) zabrać ze sobą zestaw "ratunkowy"
Zabieram:
1) paski klinowe
2)klocki hamulcowe
3) filtry powietrza,paliwa,oleju
4)łożyska komplet 3 szt przedniej piasty
5)krzyżaki wału
6)rozrusznik
7)pompę wodną
8)zestaw naprawczy opon,zapasowe wentyle,dodatkowo dętki->> mimo że opony bezdętkowe
9)taśmę do napraw przewodów gumowych ->> jest taka specjalna ->> nie ta szara->> Spita RESQ-TAPE
10)opaski na przewody/węże gumowe
11) zapas oleju silnikowego,płyn hamulcowy
12) żarówki,bezpieczniki czyli elektrykę
13) co jeszcze podpowiecie
PiotrKw - 31-01-2014, 13:09
Alternator , chyba bardziej jak rozrusznik ( bo zawsze ktoś pociągnie , a będzie ciepło )
Wiem że upierdliwe , ale da się , za to bez alternatora .... oj żle . Dopadło mnie to kiedyś w Norwegii .
Aj , czekaj masz automat , rozrusznik też jak najbardziej
jawaldek - 31-01-2014, 13:38
PiotrKw napisał/a: | rozrusznik też jak najbardziej |
13) alternator lub kable rozruchowe ->> jadą jak na razie dwa, niestety, różne samochody.
14) ????
Marcus65 - 31-01-2014, 13:57
A na kiedy tę Albanię planujecie?
PiotrKw - 31-01-2014, 13:59
jawaldek napisał/a: | alternator lub kable rozruchowe |
Bardziej "i" zamiast "lub"
Na samym akumulatorze daleko nie zajedziesz , ja zrobiłem ok 60 km z wyłaczonymi światłami , ale pod koniec już wszystko mrugało z dostępnych kontrolek .
jawaldek - 31-01-2014, 16:16
Marcus65 napisał/a: | A na kiedy tę Albanię planujecie? | przełom sierpnia i września
[ Dodano: 31-01-2014, 16:19 ]
PiotrKw napisał/a: | ale pod koniec już wszystko mrugało z dostępnych kontrolek | no to miałeś uprzyjemnienie podróży dyskoteką PiotrKw napisał/a: | Bardziej "i" zamiast "lub" | to też się zmieści->>masz rację
Jeszcze pytanie do Tych co odwiedzili Ten Kraj -->> jak wygląda sprawa paliwa ?? Cena ceną ale chodzi mi o jakość ??
Radeon - 02-02-2014, 15:13
Hej w Albanii paliwo jest różnej jakości, prawie jak u nas może trochę lepsze-dużo stacji. Bardziej martwił bym się walutą wszędzie w krajach bałkańskich są inne i po drodze trzeba mieć wszystkiego po trochę. Bo jak będziesz chciał za coś zapłacić w euro to będą chcieli coś ugryźć na wymianie-czasem okantować-to się tyczy prawie wszystkich tych krain.Jak będziecie mijać jeden z krai to nie zapominajcie zaplanować odwiedzin w dużym mieście aby wymienić kasę w banku(dziwne godziny otwarć tychże banków i ich ilość w dużym mieście-czasem tylko jeden). Polecam omijać Slovenię. Potrzebuja tam jakichś kwitów, potrafią trzepać na granicy, częste kolejki. Rakije i wino jak będziecie wieźli z powrotem to najlepiej kupić u gospodarza przelaną w butelki po wodzie i to zakapslowane W Serbii, Chorwacji czy Bośni naprawisz wszystko u jakiegoś Mechaniczara jak by coś-w miarę są uczciwi. W Albanii bym nie ryzykował naprawiać po ludziach ,ale alkohol, żarcie wypas-tak jak widoki. Jak już w góry wjedziecie to pokonanie często 100 km to mordercza wspinaczka po serpentynach...W sumie nie wiem czy jest sens zabierać tam to wszystko, no ale jak planujecie 30-50% po bezdrożach to może...
jawaldek - 02-02-2014, 19:46
Radeon dzięki za garść informacji natomiast co do Radeon napisał/a: | Polecam omijać Slovenię. | to się nie zgodzę. Byliśmy tam i bez żadnych problemów. Żadnego trzepania na granicy. Żadnych kwitów a granicę przejechaliśmy "jadąc". No może miałeś pecha Co pewne to trzeba wykupić winietkę i przykleić na przedniej szybie.
Radeon - 03-02-2014, 01:55
Może i miałem pecha, a może trafiłeś na korzystny bio metr...Nie wiem.Autochtoni nie polecają a i sam miałem problem. Na pytanie czy jest alkohol i cygarety trzeba odpowiedzieć że nie . Może to kwestia niemieckich tablic...W zeszłym roku właśnie na niemieckich blachach tam jechałem. Będziecie przez Chorwację, Bośnię jechać?
jawaldek - 03-02-2014, 10:03
Jedyne graniczne sprawdzenie, ale na zasadzie ciekawości, mieliśmy przekraczając granicę Węgiersko Chorwacką . Celniczka namacała w bagażniku dachowym hi-lifta a że jest tam kawał konkretnej rury to szybko wskoczyła na górę
Na granicy Słoweńskiej miła sympatyczna i od ucha do ucha uśmiechnięta ładna celniczka pożyczyła nam szerokiej drogi. Może metodą jest unikanie tych dużych przejść granicznych->> my jeździliśmy bocznymi drogami to i mniejsze przejścia graniczne. Trasa nie jest do końca ustalona, raczej na żywioł->> a nuż coś nam po drodze wpadnie w oko Co do waluty danych krajów to jak najbardziej masz rację bo lokalny przelicznik bywa bardzo często bardzo niekorzystny na "-" dla nas. Doświadczyliśmy tego kupując arbuzy po drodze. Zdania i opinie autochtonów są skażone lokalnymi animozjami.
Cygarety leżały, jak to u palacza, w samochodzie na wierzchu
Radeon - 08-02-2014, 02:30
Jak jeździlismy tam z rodzinką w czasie wojny to w Chorwacji praktycznie na każdym posterunku(taka zagroda z wojnikami otoczona workami z piaskiem) było "trzepanie".Teraz to cywilizacja i trzeba bardziej uważać, niż wówczas żeby nie oskubali. Byłem w zeszłym roku na Krwicach-przepiekne wodospady-polecam to miejsce. Pomimo że sralnia jedna wielka śmiedząca w opuszczonym budynku obok pieknych okoliczności
|
|
|