Chcę kupić Lancera! - Lancer 2012 r. - prośba o ocenę i jeszcze kilka słów
Orzelek - 11-05-2015, 18:45 Temat postu: Lancer 2012 r. - prośba o ocenę i jeszcze kilka słów Witajcie!
Mała prośba do osób zorientowanych - rzućcie proszę okiem na to ogłoszenie: http://otomoto.pl/oferta/...html#9901f3aeb5
i napiszcie czy warto kupić to auto. Oglądałem je na żywo i do wymiany jest to, co widać plus podsufitka, kurtyna, opona, a deska się porozpinała i odkształciła, więc nie wiem czy da się ją złożyć. Dwie felgi do regeneracji. Poza tym silniczek chodzi ładnie, środek nie zniszczony (ktoś ukradł gałkę zmiany biegów). Tylko wersja jakaś bidna, wyposażenie raczej podstawowe, choć nigdy nie siedziałem w Lancerze, więc porównuję z innymi autami tej klasy.
Czy ta klimatyzacja, to klimatronik? Właściciel komisu twierdzi, że manualna, ale jedno z pokręteł jest wyskalowane, więc mam wątpliwości.
Czy warto w ogóle kupić Lancera? Wiem, że powinienem poczytać forum, tak też będzie, ale sprawa wynikła dość nagle. Zarejestrowany jestem od dawna, kiedyś miałem zamiar kupić mitsubishi, ale trafiła się mazda i... W każdym razie proszę o rady!
Proponuje zapoznać się z zasadami forum: http://forum.mitsumaniaki.pl/viewtopic.php?t=15923
8.3 Na forum nie piszemy wulgaryzmów. Wykropkowany wulgaryzm - nadal jest wulgaryzmem.
Arczi89 - 11-05-2015, 18:54
tak klimatronik.
To auto tam już kawałek stoi jeżeli dobrze pamiętam. Rok?
Doposażyć lancera nie jest ciężko. To nie jest najuboższa wersja. Miałem najuboższą wersje (słabszą niż ta), a teraz mam już na wypasie.
Orzelek - 11-05-2015, 19:03
Podobno 6 miesięcy tam stoi. A wcześniej stało na parkingu ubezpieczyciela
tyku - 11-05-2015, 20:12
AUTO LEKKO USZKODZONE
Orzelek napisał/a: | Podobno 6 miesięcy tam stoi. A wcześniej stało na parkingu ubezpieczyciela | Dlatego sobie odpuść.
Orzelek - 11-05-2015, 21:10
Sorry za wulgaryzm, sądziłem, że wśród dorosłych wolno czasem zakląć
Odpuścić dlatego, że stoi w komisie? Szukam auta już jakiś czas i widzę często fajne bryki wrastające w ziemię miesiącami, bo np. ktoś przesadził z ceną.
No lekkie uszkodzenie to to nie jest, do wymiany prawa ćwiartka, drzwi, błotniki, zderzak... Wyszłoby pewnie ze 30K, ale przynajmniej wiedziałbym co było robione. Pytanie - czy lepiej kupić auto np. 6-letnie bez przeszłości wypadkowej, czy 3-letnie z małym przebiegiem, ale uszkodzone i zrobione przez "mojego" blacharza? Kupuję dla siebie, na kilka lat, nie na sprzedaż.
piker - 12-05-2015, 08:31
30 tysięcy sama naprawa? Tak pytam, bo nie orietntuję się. Jeśli tak to wówczas przekraczasz pięć dych. Za trochę więcej masz nowego...
Poza tym warto kupić Lancera. Proste, bezproblemowe autko. Być może miejscami zbyt proste ale nam, mitsumaniakom, to nie przeszkadza
Orzelek - 12-05-2015, 09:11
Te 30K to oczywiscie koszt całkowity, auto plus naprawa. Sprawdzalem ceny w Niemczech i za te roczniki życzą sobie 35 - 45K.
A co do prostoty, to lubię proste auta, przynajmniej można coś samemu naprawić
Co do tego auta to wciąż się waham, obecnie w mazdzie mam duże problemy z korozją, obawiam się, że to tak dużych naprawach blacharskich też może wychodzić rdza. No ale jak patrzę na ruch w komisach z autami powypadkowymi, to nachodzi mnie refleksja, że większość samochodów z ogłoszeń miała nieciekawą przeszłość.
mjsystem - 12-05-2015, 10:10
Uderzenie w boczny słupek sprawiło, że samochód nadaje się do kasacji. I takie auta stoją w tym komisie. Ryzykujesz, że będzie jechało czterośladem. Odradzam. Kup uszkodzone z tyłu, z przodu, ale nie w bok....
robertdg - 12-05-2015, 10:24
Orzelek napisał/a: | No lekkie uszkodzenie to to nie jest, do wymiany prawa ćwiartka, drzwi, błotniki, zderzak... Wyszłoby pewnie ze 30K, ale przynajmniej wiedziałbym co było robione. Pytanie - czy lepiej kupić auto np. 6-letnie bez przeszłości wypadkowej, czy 3-letnie z małym przebiegiem, ale uszkodzone i zrobione przez "mojego" blacharza? Kupuję dla siebie, na kilka lat, nie na sprzedaż. | Aby Ci się opłacało zakupić powyższe auto biorąc pod uwagę koszt rzetelnej naprawy, musiałbyś to auto kupić za maksymalnie 18tyś zł, utrata wartości przez uszkodzenie, ingerencja w konstrukcje wiążaca sie z późniejszymi problemami - naprawy blacharskie zawsze pozostawiają po sobie ślad. Na zdjęciu widać, że ktoś sie nawet postarał aby dla okapowypychac błotnik - jakby to miało coś estetycznie podkreslić, albo ukazać niską szkodliwość szkody
Jedno mogę Cię zapewnić, przy takim uszkodzeniu drzwi zazwyczaj mn asłupku A odchodzą wymiary fabryczne od normy i trzeba blacharsko ingerować w jeden z istotniejszych punktów auta aby doprowadzić do ładu forme i aby kazdy zlożony element pasował wedle wzorca a nie był sztukowany kołkami drewnianymi, płaskownikami, dystansowany tulejkami, etc, w japońcach pasowanie elementów nadwozia jest wykonane na dobrym poziomie z mała tolerancją dla błedów.
Dodatkowo gdyby naprawa była na tyle prosta aby się ograniczyć do wymiany zewnętrznych elementów to handlarz napewno by to zrobił podnosząc wartośc auta i albo zostawiłby elementy w odmienym odcieniu lakieru - aby pokazać, że szkoda nie była znaczna albo odmalowałby auto i ukazał na zdjęciach efekt przed i po (z tym, że wielu ludzi z dystansem podchodzi do aut naprawianych "na handel")
Klark - 12-05-2015, 11:47
Dla mnie szkoda całkowita, uszkodzony słupek -> auto może nie spełnić swojej roli przy kolejnym wypadku.
piker - 12-05-2015, 11:47
Jeżeli planujesz wydać ok 30000zł to poszukaj pełnowartościowego egzemplarza z lat 2009-2010. Tylko nie łap się najtańszych. Lepsze starsze a pewne.
lobuzek - 12-05-2015, 11:49
Lancery jako używane szybko schodzą, tym bardziej krajowe. Skoro ten kiśnie na placu, co albo cena jest przesadzona, albo koszty napraw za duże (ceny blacharki są z kosmosu).
Uderzenie w boczny słupek wiąże się z dużą ingerencją i ten samochód już nigdy nie będzie tak sztywny konstrukcyjnie jak bezwypadkowy. To nie jest lekkie uszkodzenie.
Orzelek - 12-05-2015, 19:50
Przekonaliście mnie, szukam dalej Najbardziej trafił do mnie argument, że tak długo stoi i nikt nie kupuje, więc pewnie żadna to okazja
|
|
|