To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Off Topic - TROCHĘ HUMORU NIE ZASZKODZI

Matejko - 02-01-2007, 13:26

jakto sie kolezance gaz z hamulcem pomylil :mrgreen: 2 zdjecie rozbraja :D :D :D





Hubeeert - 03-01-2007, 15:14

Co prawda juz po Swietach i Sylwestrze ale tytulem podsumowania :mrgreen:









































IDĄ ŚWIĘTA,



a to oznacza, że IDĄ ŚWIĘTA, a to oznacza, że...

Najpierw trzeba, kurwa, kupić prezenty. Oznacza to, że będę latał po sklepach, przepychał się przez spoconych ludzi z obłędem w oczach, żeby wydać mnóstwo kasy na jakieś pierdoły. Co gorsza, wszystko już kiedyś, komuś kupiłem. Wujek Edek dostał w zeszłym roku flaszkę, a przecież nie kupię mu w tym roku książki, bo ten facet nigdy nie przeczytał nic ponad tekst na etykiecie półlitrówki. Ciocia Jadzia rok temu ukontentowała się kremem nawilżającym, co go kupiłem z przeceny, bo za tydzień kończył się termin ważności. W tym roku jedynym

kosmetykiem dla tej lampucery byłby krem przeciwzmarszczkowy, ale po pierwsze, takich zmarszczek żaden krem nie wygładzi, a po drugie, przecież nie wydam na kosmetyki całej kasy na Boże narodzenie. I tak ze wszystkimi.

Dziecko mordę drze o jakiś nowy program komputerowy, choć i tak wiadomo, że przestanie się nim zajmować po 48 godzinach, bo każda gra jest dla niego za trudna, półmózga. Żona będzie miała jak zwykle pretensje, że Kowalska z jej biura dostanie coś ładniejszego. W rezultacie kupię byle co – jak co roku.



Potem śledzik w pracy z ludźmi, których mordy są mi nienawistne, i patrzenie na męki szefa, który życzy nam “dużo pieniędzy”, choć wszyscy wiedzą, że dopiero wtedy byłby szczęśliwy, gdybym pracował za miskę zupy z brukwi, przykuty łańcuchem do komputera. Potem wszyscy się nawalą jak szpaki, a pan Henio obślini biust pani Bożeny z księgowości, zamkną się oboje w archiwum, bo oni zawsze walą się jak króliki, kiedy są naprani. Następnego dnia kac, w dodatku żona będzie robić wymówki. Jeszcze tylko trzeba jebnąć w baniak karpia, bo małżonka – uważacie – wrażliwa jest, i na męki zwierzątka nie może patrzeć, choć mnie męczy od 15 lat bez zmrużenia oka, garbata owca. Przynieść i przystroić choinkę. Z dzieckiem, “żeby miało ciepłe wspomnienia z dzieciństwa”, a ono w dupie ma choinkę, Boże Narodzenie i wszystko. Jak taki glon emocjonalny może mieć jakiekolwiek wspomnienia? No i kolacyjka wigilijna. Rodzinna, mać ich w tę i z powrotem. Jedna wielka męka. Co za kutas wymyślił ten łzawy termin “rodzinna wieczerza”? Przyjdą wszyscy ci, od których na co dzień

trzymam się z daleka z dobrym skutkiem. Usiądziemy za stołem..... A nie, pardon, najpierw prezenty! Trzeba się kłamliwie ucieszyć, choć z góry wiem, że ten krawat, kupiony od Wietnamczyków, dopełniłby liczną kolekcję podobnych gówien, gdybym oczywiście zawalił szafę takim badziewiem, a nie zaraz następnego dnia wyrzucił wszystko do śmietnika. Dostanę też najtańszy koniak i jakieś kosmetyki. Jakie – będę wiedział ostatniego dnia przed Wigilią, kiedy w pobliskim supermarkecie zaczną wyprzedawać to, czego nie udało się upchnąć ludziom. Po prezentach się zacznie. Te same kretyńskie dowcipy wujka Bronka, zwłaszcza ten o gąsce Balbince. Wszyscy będą dokarmiać mojego psa po to, żeby narzygał w nocy na pościel. Ciotka załzawi się po dwóch godzinach żucia żarcia z wytrwałością tapira i zacznie płakać, “jak to dobrze, że trzymamy się razem”. Gówno prawda akurat, co wykażą następne dwie godziny, kiedy to nawaliwszy się już, zacznie wyzywać swojego ślubnego od złamanych chujów. To oczywiście prawda, ale dlaczego popierać to rzucaniem w niego salaterką po śledziach? Mniejsza o jego mordę, ale ciotka nigdy nie trafia. Plama na wersalce cuchnie jeszcze przez dwa tygodnie po Wigilii. Jedyna nadzieja, że akurat w tym roku 6-letnia latorośl kuzynostwa z Lublina nie nawali w gacie w połowie kolacji i nie zakomunikuje o tym radośnie, jeszcze przed deserem. Bo to, że coś wywali sobie na łeb ze stołu, to pewne jak w banku. Jeszcze tylko muszę przeżyć debilne gadki o polityce, przy których wszyscy oczywiście skoczą sobie do gardeł i na siebie się poobrażają. Na koniec ciotula Jadzia puści maleńkiego pawika na ścianę koło swojego fotela i można odtrąbić koniec męczarni. A nie, byłbym zapomniał. Kolejną rozrywką będzie wyprawa na pasterkę, bo to religijna rodzina. No to pójdę, choć nikt nigdy nie wyjaśnił, po nagłą cholerę tłuc się po nocy, żeby stać na mrozie w bezruchu przez godzinę, czy więcej. Ciekawe, czy moja żona znowu wywinie orła na ryj na schodkach kościółka – jak to robi od kilku lat z uporem godnym lepszej sprawy?



W kościele, jeśli tam się dopcham, będzie cuchnąć jak w gorzelni, bo wierni tylko dlatego stoją na własnych nogach, bo za duży tłok, żeby upaść. Czasem tylko ktoś beknie albo puści głośno bąka, ale i tak nikt na to nie zwróci uwagi, bo wszyscy drzemią na stojąco. Wracając trzeba tylko będzie uważać na chłopców z osiedla, bo w Wigilię katolicka młodzież szczególnie lubi wpierdolić bliźniemu. Rok temu zglanowali wujka Edka, ale on chyba tego nie zauważył, bo był zalany w płaskorzeźbę. Wreszcie wychodzą z chałupy, wory jedne. Moment zamykania drzwi za ostatnim z tych troglodytów jest najszczęśliwszą chwilą w moim świątecznym życiu. Kilka dni odpoczynku. Ale mijają jak z bata strzelił, bo wielkimi krokami zbliża się kolejny, kretyński wynalazek – sylwester. Ludzie! Kto to wymyślił?! Już od listopada ślubna wydala z siebie idiotyczne pomysły, żeby pójść na “jakiś bal”. Jakbyśmy srali pieniędzmi... Albo, żeby gdzieś wyjechać, gdzie gorąco. A niech se włączy farelkę pod fikusem, będzie miała tropiki w chałupie. I tak przecież skończy się na balandze u Witka. Jasne, trzeba ładnie się ubrać, bo wszystkim się wydaje, że to jakiś uroczysty dzień. Czyli żona najpierw puści w trabę pół budżetu domowego na jakąś kieckę, w której wygląda jak zwykle, czyli jak w worku po nawozach sztucznych. Ale cena taka, że za to można by żywić jeden powiat w Somalii przez kwartał. Ja się wbijam w garnitur, bo europejska cywilizacja wymyśliła, że mężczyzna wygląda dobrze, gdy wdzieje na siebie marynarę, co pije pod pachami. Pod szyją zawiążę sobie kolorowy postronek. I tak mam przewagę, bo prysnę na dziób jakąś wodę kolońską i jazda, a małżonka kładzie sobie tapety tyle, że palec w to wchodzi do pierwszego stawu, a daje rezultat mumii Tutenchamona zaraz przed konserwacją. I zajmuje ze trzy godziny. Łazienka, oczywiście, zajęta i wszyscy pozostali domownicy mogą szczać do zlewu, jak mają

potrzebę, albo niech zdychają na uremię. U Witka ten sam zestaw ludzki, ale czasem trafia się coś nowego, na czym można by oko zawiesić. Jak zwykle nic z tego nie wyjdzie, bo chociaż Wituś ma dużą chałupę, to ryzyko za duże. Zresztą każda kobitka, jeszcze przed północą doprowadza się do stanu, w którym wygląda jak kupa. W tym dniu trzeba być radosnym jak młody pies, szczerzyć zęby w uśmiechu i ruszać w tany, nawet jeśli ni pyty nie mam o tym pojęcia. Zresztą nikt nie ma, za to wszyscy miotają się w konwulsjach i po krótkim czasie cuchną, jak gdyby nie myli się z tydzień. Baby w szczególności.



Z facetami jest prostsza sprawa, bo już koło jedenastej są pijani w sztok i bełkoczą, albo chcą ruchnąć wszystko, na co trafią w drodze do baru. O północy trzeba obcałować wszystkie te oślinione i śmierdzące wódą mordy, obłudnie życząc wszystkiego najlepszego, choć jedyne, o czym wtedy myślę, to żeby ich szlag trafił czym prędzej. Potem sylwestrowa noc, banalna do bólu – rozmazane makijaże kobitek (najlepszy tusz nie wytrzyma, gdy właścicielka walnie mordą w sałatkę), śpiący pokotem faceci, jacyś zarzygani klienci w kiblu. Norma. Ja, oczywiście, nawalę się już przed północą, żeby uniknąć konieczności odwożenia mojej nawalonej ślubnej do domu.

I tak zakończę ten najgorszy okres w roku.

Hubeeert - 03-01-2007, 18:38

Prosty ruch harmoniczny.


Opis dla Inzynierow:








































Opis dla Nie-inzynierow




:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Matejko - 03-01-2007, 19:03

Hubeeert napisał/a:
Opis dla Nie-inzynierow


moj nowy avatar :D
dzieki :) :lol:

Hubeeert - 04-01-2007, 00:26

Ilu forumowiczów potrzeba, żeby zmienić żarówke?

1 aby zmienić żarówkę i napisać że żarówka została zmieniona
14 którzy podzielą się podobnymi doświadczeniami przy zmienianiu żarówki i napiszą o tym jak inaczej można było to zrobić
7 którzy ostrzegą o niebezpieczeństwach grożących przy zmianie żarówki
1 którzy przeniesie temat do działu „Oświetlenie"
2 którzy zaczną się kłócić i przeniosą to do działu „Elektryka”
7 którzy wytkną błędy gramatyczne/ortograficzne w postach na temat wymiany żarówki
5 którzy pojadą tym co wytykali błędy
3 którzy poprawią te błędy
6 którzy będą się kłócić czy pisze się „żarówka” czy „rzarówka” i 6 którzy powiedzą im że są głupi
2 profesjonalnych elektryków którzy poinformują wszytskich że mówi się „lampa”
15 wszechwiedzących którzy twierdzą że siedzieli w tym temacie i mówi się „żarówka”
19 którzy napiszą że to forum nie jest o żarówkach i powinno się to przenieść do forum o żarówkach
11 którzy obronią temat mówiąc że wszyscy uzywają żarówek więc temat pasuje
36 którzy będą debatować która metoda zmieniania żarówek jest lepsza, gdzie kupić żarówki, jakiej marki i które są wadliwe
7 którzy podeślą linki gdzie można zobaczyć różne przykłady żarówek
4 którzy napiszą że te linki nie działają i podeślą nowe
13 którzy zacytują kilkanaście postów pod cytatami pisząc: „Ja też” / „Zgadzam się”
5 którzy napiszą że odchodzą z forum bo nie mogą dłużej znieść kontrowersji wokół żarówek
4 którzy napiszą że „BYŁO!”
13 którzy napiszą żeby „szukać” zanim napisze się kolejne pytania o żarówki
1 który zrobi mały hijack i zapyta się jak wymienić klakson
1 n00b lurker który odpowie na oryginalny post po pół roku i zacznie temat od nowa.



:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Hubeeert - 04-01-2007, 10:27


JCH - 04-01-2007, 10:56

Hubeeert napisał/a:

Z Twojego punktu siedzenia to może i humor. Z naszego ... staje się to coraz bardziej realne :( .
Wnioskuję o przeniesienie do "politycznego" ;)

jawlo - 05-01-2007, 19:31

SIEDEM CUDÓW KOMUNIZMU:
1. Każdy miał prace.
2. Mimo, że każdy miał pracę, nikt nigdy nie pracował.
3. Nawet mimo tego, że nikt nie pracował, plan był zawsze wykonany w ponad 100%.
4. Nawet mimo tego, że plan był wykonywany w ponad 100%, nie można było niczego kupić.
5. Nawet mimo tego, że nie można było niczego kupić, wszyscy mieli wszystko.
6. Nawet mimo tego, że wszyscy mieli wszystko, wszyscy kradli.
7. Nawet mimo tego, że wszyscy kradli, nigdy niczego nie brakowało.


Jak powstaje pomnik?
1. mały model.
2. odlew.
3. obróbka dłutem.
4. gładzenie.
5. odsłonięcie.
6. przemówienie.
7. kolacja.
Jak powstaje człowiek ? - odwrotnie.

Matejko - 05-01-2007, 19:34

tico z otomoto:
http://www.otomoto.pl/ind...how&id=C2052437
Daewoo Tico

Cena: PLN 75 000 / EUR 19 503

Typ: Sportowy / Coupe

Informacje:
Rok produkcji: 2000, 87 000 km, 211 KM (155 kW), Pojemność skokowa: 2000 cm3, benzyna, zielony-metalic, Liczba drzwi: 4/5,

Dodatkowe wyposażenie:
ABS, el. szyby, el. lusterka, klimatyzacja, skórzana tapicerka, system nawigacji, kontrola trakcji, autoalarm, komputer

Dodatkowe informacje:
pierwszy właściciel, kupiony w salonie, bezwypadkowy

Opis pojazdu:
Samochód zadbany, właściciel niepalący.

Wyposażenie:
- El. lusterka i szyby
- Autoalarm
- ABS
- Bixenony ( bez spryskiwaczy, zajumali :( )
- Zegary Indiglo
- Komputer pokładowy
- System nawigacji
- Skórzana tapicerka
- klimatronic
- ESP
- ultra lekkie i sportowe felgi 13', kołpaki z TESCO
- pomarańczowe kierunki ala JDM

Blacharka jest po profesjonalnym remoncie - tak jak widać na zdjęciach.

Auto zostało poddane profesjonalnemu tuningowy w warsztacie "U Tadka":
Został przeprowadzony SWAP silnika na 2litrowy silnik z nissana primery P10 GT. Założona turboprężarka Garrett, układ wydechowy z rdzawą końcówka 1,5cala. Auto bardzo dynamiczne. od 0 do 100 rozpędza się w 5,5s. Niestety 200 nie ma na liczniku.

Samochód ma niewielki przebieg. W piwnicy mam jeszcze zestaw ospoilerowania z allegro bardzo dobrej jakości, nie zakładałem go na zimę, ponieważ auto nie pełni roli pługu. Posiadam również drugi tłumik własnej konstrukci (taka mała złota rączka zemnie).

Auto pali ok. 10litrów w mieście, 8 na trasie, co przy takim silniku jest bardzo oszczędne.

Ponadto auto posiada rozbudowany system audio BLAUPUNKT (w zestawie naklejka na tylnią szybę). Posiada 2 głośniki z przodu i 2 z tyłu (niestety jeden nie działa z niewiadomnego powodu), jednostką sterującą to wysokiej jakości kasetowiec.

Auto zarejestrowane i ubezpieczone, z wyglądu niepozorne.

Cena podlega niewielkiej negocjacji.
Przepraszam za jakość zdjęć, niestety brak cyfrówki.


Sprzedający:

PL-Łódź (woj. łódzkie),
Tel.: +48 - 42 / 504 666 295
Skontaktuj się ze Sprzedającym




Anonymous - 05-01-2007, 23:56

Po hibernacji 10-letniej, budzi się: Bush i Putin. Putin patrzy w gazetę i zaczyna się śmieć i mówić:
USA przeszło na komunizm. Bush też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi:
zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej.

* * *

Działacz KPZR tłumaczy słuchaczom, jak szybko zmieniać się będzie na lepsze życie w ZSRR:
- "Za dwa lata każdy będzie mógł kupić sobie rower, za trzy lata motocykl, a za cztery lata każdego będzie stać na kupienie samochodu, a za pięć lat każdy będzie miał swój helikopter!"
Ktoś z sali wstaje. - "Rozumiem rower, motocykl, samochód... Ale po co każdemu helikopter?"
- "A jak dowiecie się, że na przykład w Odessie można kupić zapałki, a w Kijowie papierosy? Wsiadacie wtedy we własny helikopter i za chwilę jesteście na miejscu!"

* * *

Po II wojnie światowej Stalin ogłosił rozpoczęcie budowy komunizmu w ZSRR. W jednym z kołchozów Uzbekistanu zwołano zebranie partyjne poświęcone komunizmowi, jednak nikt nie wiedział, co znaczy słowo komunizm. Wybrano więc delegata, który po długiej podróży dotarł przed oblicze Stalina i pyta, co znaczy to słowo. Stalin chwilę myśli, w końcu przywołuje delegata do okna.
- "Widzicie towarzyszu tę ciężarówkę?"
- "Widzę."
- "Jak będzie komunizm, to będą tu stały tysiące takich ciężarówek!" Delegat wraca do kołchozu. Wszyscy pytają go, co to jest ten komunizm. Delegat podchodzi do okna i mówi:
- "Widzicie tego żebraka?"
- "Widzimy."
- "Jak będzie komunizm, to tu będą tysiące takich żebraków!"
* * *

Przychodzi polityk do baru i pyta się barmana:
- Po ile kawa?
- Po 3 zł. proszę pana - odpowiada barman.
- A cukier?
- Gratis.
Po dłuższym zastanowieniu:
- No to poproszę 10 kg. cukru.
* * *

Towarzyski mecz hokejowy Polska-Rosja.
Wygrali nasi. Jelcyn przesłał telegram: Gratulacje STOP Ropa STOP Gaz STOP.
* * *

Gerhard Schroder składa zamówienie w barze:
- Poproszę piwo, a dla mojego przyjaciela Helmuta cola.
* * *


Jaki jest najkrótszy dowcip na świecie?
- Mgr Wałęsa

Grześku - 06-01-2007, 02:44

Jakie dwa stworzenia nie żyją, a mimo to istnieją ?

































koza z nosa

i

bąk z pupy

:mrgreen:

Piospi - 06-01-2007, 13:16

http://www.fotka.pl/profil/dzilko/


:shock: :shock: :lol:

sruba - 06-01-2007, 13:22

edit
macia - 06-01-2007, 16:54

Dwóch gości siorbie wódeczkę, a jeden czyta w gazecie:
-Tu piszą,że picie alkoholu skraca życie o połowę...Ile masz lat Stefan?
-Czterdzieści.
-No widzisz, jakbyś nie pił , miałbyś osiemdziesiąt!

Anonymous - 07-01-2007, 00:02



[ Dodano: 07-01-2007, 00:51 ]
<eMilio> kurde, musze wymyśleć swoim 2 karpiom imiona...
<czyzy> bez sensu: po pierwsze nie odróżniasz ich, po drugie masz zamiar je zabić
<eMilio> Lech i Jarosław?

<DiziXagi> na jakiejs mocno zakrapianej imprezie, ktos puscil plote ze pod wanna jest skarb, no jak zawsze w takich sytuacjach, ludzie sa bardzo podatni na sugestie i poszli tam z tluczkami do miesa z mlotkami ktos znalazl łom, przesuneli wanne zaczeli naparzac w podloge, juz po dluzszej chwili ladowania w podloge przebili sie do sasiada ... ktory czekal na nich tam zwabiony dziwnymi dzwiekami ... "pracujacy" popatrzyli na niego i wyskoczyli do niego z tekstem .. "
<DiziXagi> Oddawaj skarb *cenzura*


<strato> Nie moge z opisu kolesia
<strato> "Aniu kocham Cie/Ewelino wczoraj bylo cudownie/U Magdy"


<Myshon> Mój znajomy pracuje w salonie Plusa i pewnego dnia przychodzi młoda, ładna pani i mówi do niego:
<Myshon> - Potrzebuje pomocy: mój mąż wyjechał, okres mi się skończył i nie ma mi kto załadować.
<Myshon> No i po chwili wyciągnęła swój telefon, a personel w śmiech.
<Myshon> yay ^^



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group