Nasze nieMiśki ;-) - Subaru Outback Boxer Diesel
mkm - 11-09-2014, 00:20
JCH napisał/a: | Stąd moja nadzieja, że blacharz to wyciągnie bez problemu i uratuje ten błotnik. |
Nadzieja umiera ostatnia
Czarno to widzę po ściągnięciu plastików.
Szukaj blacharza i to dobrego.
Zbieżność przy oględzinach, bo trochę się ślizgnął po kole
Bizi78 - 11-09-2014, 07:14
JCH napisał/a: | Rafał, te porysowane, popękane elementy to są nakładki z tworzywa i one jak najbardziej do wymiany. |
Wiem, chodziło mi o te załamania blachy .
robertdg - 11-09-2014, 08:07
Przełamanie na drzwiach, przełamanie na błotniku, tak czy inaczej ingerencja blacharska, możesz zrobić na 2 sposoby, klepanie drzwi i błotnika = malowanie elementu sąsiadującego pionowego ościennego dla zrównania odcienia
wymiana drzwi wymiana poszycia zewnętrznego błotnika = malowanie elementu sąsiadującego pionowego ościennego dla zrównania odcienia
Oczywiście istnieją z tego jeszcze takie wyjścia, znajdziesz dobrego blacharza który wyklepie drzwi i da rade po wyprowadzeniu powierzchni skryć odcień na tej samej płaszczyźnie drzwi
Trafisz na blacharza co przywali kilka razy młotnkiem, reszte poprawi kitem i nie będziesz zbytnio zadowolniony
Wymienisz elementy i się okaże że nie będziesz zadowolniony bo trzeba wycinać szybe, bo trzeba konserwować wnęki po naprawie spawalniczej, bo zakres lakierniczy wnęk się zwiększa, bo zakres demontazy się zwiększa, itd.
Podobną sytuacje miał znajomy z nowym BMW, przy czym on sam chciał aby było zrobione kosztem najmniejszych ingerencji, oddał do ASO i nie wiem jak sie dogadali, ale napewno sie źle zrozumieli, bo w BMW zpostał wymieniony BOK i drzwi i pomalowana cała strona, a on chciał jedynie aby to było wyklepane bo dosłownie identyczne szkody miał co Ty. Teraz jest ogromnie niezadowolony bo poprostu widać, że to było robione po całości.
Także musisz szukać dobrego blacharza i dobrze się dogadać.
P.S. co do drzwi, to nie jest tak tylko wgniotka, jak popatrzysz na ich płaszczyuzne to jest ona przegnieciona w kształcie serduszka, dołek nad i pod wybrzuszeniem, one się mocno licują z całością, ale wyprowadzić to blacharsko aby bardziej nie popierniczyć to już inna bajka.
P.S.2 po oględzinach na żywo pewnie bym sie dopatrzył czegoś więcej, bo ze zdjęc to można sobie jedynie powspominac
JCH - 11-09-2014, 08:42
robertdg napisał/a: | Wymienisz elementy i się okaże że nie będziesz zadowolniony bo trzeba wycinać szybe, bo trzeba konserwować wnęki po naprawie spawalniczej, bo zakres lakierniczy wnęk się zwiększa, bo zakres demontazy się zwiększa, itd.
Podobną sytuacje miał znajomy z nowym BMW, przy czym on sam chciał aby było zrobione kosztem najmniejszych ingerencji, oddał do ASO i nie wiem jak sie dogadali, ale napewno sie źle zrozumieli, bo w BMW zpostał wymieniony BOK i drzwi i pomalowana cała strona, a on chciał jedynie aby to było wyklepane bo dosłownie identyczne szkody miał co Ty. Teraz jest ogromnie niezadowolony bo poprostu widać, że to było robione po całości. | Dokładnie takie jest podejście mojego ASO - wyciąć błotnik, wstawić drzwi, pomalować, tak jak mówisz, łącznie z cieniowaniem przednich drzwi..... Teoretycznie wszystko zgodnie ze sztuką i procedurą. Twierdzą, że to "bułka z masłem" dla ich blacharni. No ja się zgadzam, że to nie jest jakiś problem bo auto nie jest "przystankiem autobusowym" tylko jest lekko ryśnięte. Wolałbym fabrycznych miejsc łączenia elementów nie ruszać. robertdg napisał/a: | P.S. co do drzwi, to nie jest tak tylko wgniotka, jak popatrzysz na ich płaszczyuzne to jest ona przegnieciona w kształcie serduszka, dołek nad i pod wybrzuszeniem, one się mocno licują z całością, ale wyprowadzić to blacharsko aby bardziej nie popierniczyć to już inna bajka.
P.S.2 po oględzinach na żywo pewnie bym sie dopatrzył czegoś więcej, bo ze zdjęc to można sobie jedynie powspominac | Masz rację - wgniotka, to tylko mój skrót myślowy. Serwisant z ASO stwierdził, że to co widać, ta "wgniotka" to miejsce gdzie wzmocnienie drzwi wypchało blachę na zewnątrz a poniżej i powyżej jest, tak jak piszesz, dołek.
"Dobrego blacharza"..... Zna ktoś takiego w okolicy
Na razie piszę odwołanie do Ubezpieczyciela
Bartek - 11-09-2014, 09:06
JCH, olej ubezpieczyciela - oddaj do ASO na bezgotówkową naprawę - szkoda Twojego czasu i nerwów. Dokumentację masz, więc nikt nie zarzuci Ci że odklepałeś przystanek
krzychu - 11-09-2014, 09:58
JCH napisał/a: |
Na razie piszę odwołanie do Ubezpieczyciela |
No i co Ci to da? Nerwy?
Oddaj do ASO, niech zrobią zgodnie ze sztuką (pewnie "po całości") do tego 10 zdjęć z datą, xero protokołu szkody, policji na przyszłość do sprzedaży.
robertdg - 11-09-2014, 16:39
Drzwi na upartego można poszukać w kolorze i przezbroić, błotnik - tutaj cięzko zając stanowisko bo nie widać jak on się zachował pod osłoną plastykową, jednak jeżeli to kwestia odpręzenia błotnika zagietego w okolicach wnęki to bardfziej pokusiłbym się o takie rozwiązania niż rozcinanie fabrycznych zgrzewów.
cezare - 11-09-2014, 17:10
tez bym oddał do ASO - zresztą oddawałem OPLA... pół przodu nie było .. w zamian auto zastępcze i zero stresów.. co do fabrycznych zgrzewek - wolę wstawiać ćwiartkę niż babrać się w łatanie - blacha raz chwycona palnikiem będzie już tam zawsze rdzewieć pierwsza.. ( opinia gości co z 3ch aut robią jedno na zero ) a że japońce są miękkie w porównaniu do niemców - to niestety prawda .. ale Sub ochrzczony .. każda kolejna "bomba" boli mniej ... to piękne..
JCH - 11-09-2014, 17:18
cezare napisał/a: | ale Sub ochrzczony | Ochrzczony już był
Dostał strzała od Pandy w tył zderzaka. Huku też było dużo a na zderzaku tylko ryski.
Marcin-Krak - 12-09-2014, 07:40
Kurcze wydaje się na oko, ze szkoda niezbyt duże - a jednak ...
Powodzenia w naprawianiu.
Ale okazuje się, że chyba to bum okazało się całkiem niezłym dopingiem.
Gratuluję 122 miejsca i czasu poniżej 1:45
Sorry za OT.
Seichan - 12-09-2014, 07:57
JCH napisał/a: | Na razie piszę odwołanie do Ubezpieczyciela |
Bartek napisał/a: | olej ubezpieczyciela |
krzychu napisał/a: | No i co Ci to da? Nerwy? |
cezare napisał/a: | tez bym oddał do ASO |
Wszystko ładnie, ale widzieliście jak działają ASO i ubezpieczyciele? Podpisuje się z ASO umowę cesji, na podstawie której ASO dochodzi od ubezpieczyciela odszkodowania na podstawie faktury wystawionej przez ASO. Ale umowa ma też drobny niuans, że w przypadku nie wypłacenia przez ubezpieczyciela pełnych kosztów z faktury, do ich pokrycia zobowiązany jest poszkodowany. Jeśli sprawa zostanie skierowana przez ASO do sądu i przegrają, poszkodowany musi również pokryć koszty sądowe. A de facto poszkodowany w takiej sytuacji nie ma możliwości kierowania swoją sprawą i nie ma żadnego wpływu na jej przebieg. Analizowałam sporo takich umów cesji i nie wiem czy faktycznie ASO to takie super rozwiązanie. Kwestia ocenna.
ASO nie wystawi faktury za taką szkodę na małe pieniądze - tam idzie wszystko z górnej półki. I może się okazać, że Jacek z własnej kieszeni będzie musiał dopłacić parę tysięcy.
Dlatego lepiej jest samemu spróbować zawalczyć o wyższe odszkodowanie i mieć wpływ na dalsze losy sprawy.
mkm - 12-09-2014, 08:14
Pełna zgoda, lecz tu mamy przypadek, że Jacek chce mieć to zrobione na oryginał, więc ewentualne roszczenia co do fachowości są bardziej realne w ASO niż w "prywatnym" warsztacie
Tak czy owak przed oddaniem sprawdziłbym czy mają własną blacharnię i lakiernię czy robią to podwykonawcy.
Ze dwa trzy wpady w trakcie naprawy z aparatem także podziałają motywująco.
Kwestie finansowe na które zwróciła uwagę Renata ustal przed oddaniem auta, a nie w trakcie.
krzychu - 12-09-2014, 09:10
Seichan napisał/a: |
ASO nie wystawi faktury za taką szkodę na małe pieniądze - tam idzie wszystko z górnej półki. I może się okazać, że Jacek z własnej kieszeni będzie musiał dopłacić parę tysięcy.
Dlatego lepiej jest samemu spróbować zawalczyć o wyższe odszkodowanie i mieć wpływ na dalsze losy sprawy. |
Nie wiem jakie sytuacje widziałaś. Nie wiem z jakiego ubezpieczyciela będzie realizowana naprawa. Ale jeśli chodzi o PZU to:
- ustalenia ceny roboczogodziny są ustalane w czasie rozpoczynania wspólpracy
- współpracujące zakłady naprawcze mają uprawniania do jakiejś kwoty to dokonywania oględziny na zasadach rzeczoznawcy PZU przed naprawą
Więc jeśli to PZU to nie dochodzi do takich sytuacji w zakładach w których z nimi współpracują. Gorzej jeśli zakład sobie zrobi (bez konsultacji jakie części, jaki zakres naprawy itd), wyceni bardzo drogo swoją pracę, części, samochód jest stary i puści takie rozliczenie do małego niszowego ubezpieczyciela. Wtedy pewnie zaczynają się schody.
Ogólnie jeśli ten ubezpieczyciel od OC jest jakiś śmieszny to pomyśl o zgłoszeniu szkody z AC (jeśli oczywiście masz) i potem ubezpieczyciel zgłosi regres do tego ubezpieczyciela od OC (ja tak realizowałem szkodę z AC PZU i OC chyba Link4). Nie tracisz oczywiście zniżek AC.
Seichan - 12-09-2014, 09:50
krzychu napisał/a: | Nie wiem jakie sytuacje widziałaś |
Działałam z ramienia ASO, więc miałam przekrój ubezpieczycieli
krzychu - 12-09-2014, 11:22
Seichan napisał/a: | krzychu napisał/a: | Nie wiem jakie sytuacje widziałaś |
Działałam z ramienia ASO, więc miałam przekrój ubezpieczycieli |
No dobrze, ale to mówisz o samych sformułowaniach w cesji/umowach czy może o sytuacjach z życia kiedy klient był zmuszony dopłacić ASO?
Bo tak na chłopski rozum to smród po takiej sprawie będzie się ciągnął i za ASO i za ubezpieczycielem. Pomijając jakieś sprawy patologiczne (wyłudzenia, inny zakres prac) to raczej każdy by machnął ręką czy to ASO czy ubezpieczyciel i wziął na siebie.
|
|
|