Nasze Miśki - Colt CJ0 1,6 90KM 1996r
Ja_good - 17-04-2010, 23:02
zapodaj sobie jakies springi -35 i bedzie dobrze poprawisz troche prowadzenie i wyglad tez bedzie fajny.takie springi to nie majatek
idas - 17-04-2010, 23:05
Cytat: | poprawisz troche prowadzenie i wyglad tez bedzie fajny.takie springi to nie majatek |
Najpierw to niech Mystek się zaopatrzy w Alu:] Gleba i 13" z kołpakami niezbyt dobrze się będą komponowały moim zdaniem:]
mystek - 17-04-2010, 23:09
Wszystko rozbija się o pieniądze, jak zwykle, także na razie odpuszczam i sprężyny i felgi. Ani to, ani to nie jest mi do szczęścia potrzebne . Wolę kupić sobie jakieś buty na lato
idas - 17-04-2010, 23:18
mystek napisał/a: | Wolę kupić sobie jakieś buty na lato |
Jak ja bym chciał mieć takie wyluzowane podejście do auta:D Na przyszłość pierwsze co zakup to koniecznie alufelgi, to właśnie one najbardziej uatrakcyjniają samochód:] Zupełnie jak fajne buty na lato:]
Ja_good - 17-04-2010, 23:21
idas, zalezy co komu jest potrzebne ja w nissanie wpierw inwestowalem w cale zawieszenie by potem zalozyc dopiero alu.zalezalo mi na prowadzeniu a nie na tym by byla "gleba".bo tak miedzy bogiem a prawda to "gleba" zaczyna sie od -60
cała reszte nazywam obnizeniem
ja tez smigam na OEM alu bo
po 1.sa mega wytrzymale
po 2. nie sa brzydkie
po 3. wiem ze pasuja i nic nie ociera
po 4.opony na nich maja miesa na 1,5 mocnego sezonu
po 5.w razie czego sliki moge w takim samym rozmiarze kupic
wszystko zalezy kto co potrzebuje
idas - 17-04-2010, 23:31
nie wiem czy moje auto wytrzymałoby długo -60. Jak je kupowałem to miało założone Eibachy -35 na przód i -30 na tył czy jakoś tak:] I niestety po Wrocławiu ciężko było mi jeździć (szczególnie przejeżdżać przez leżących policjantów-zawsze było zgrzytnięcie). Teraz mam serię z tyłu i jest bardzo dobrze, nie zauważam różnicy w prowadzeniu-fabryczne sprężyny w naszych samochodach również są bardzo twarde, a zawieszenie wielowahaczowe powoduje iż prowadzenie auta w zakrętach i tak jest bardzo dobre... Zatem sprężyny obniżające uznaję głównie za gadżet kosmetyczny. Ale mogę się mylić bo nie miałem założonej serii na przodzie. Dlatego też moim pierwszym, większym zakupem były alufelgi. Jak je założyłem to długo nie mogłem oderwać wzroku od samochodu, zmienił się nie do poznania...To naprawdę baaaardzo dużo daje jeśli chodzi o wygląd:]
mystek - 17-04-2010, 23:42
#Idas - zależy kto co lubi . Inny inwestują w komputer kupując nowe karty grafiki, inni gadżetują się jakimiś telefonami, ipadami itp, inni kochają swoje samochody, a tacy jak ja je po prostu lubią,a samochód nie jest jakimś mega oczkiem w głowie . Dba się o niego z czystej przyjemności, ale jeżeli miałbym 200zł, to wolałbym kupić sobie własnie ów buty, czy jakieś jeansy niż coś do samochodu. To jest właśnie tylko, ale i aż lubienie samochodu, a nie kochanie
W Wrocławiu to macie tragedię z tymi drogami z kostki brukowej. Byłem tam na wycieczce z bratem jadąc oglądnąć samochody do kupna, ale i żeby obejrzeć miasto, to kurde jest mega ciężko z przejazdami :/. Nie wiem jak tam na jakiś blokowiskach i z dala od centrum, ale w samym centrum i obrzeżach (całkiem dalekich od centrum) to sama kostka jest kurcze, albo dziurawe ulice. Natomiast co do samego miasta, to bardzo mi się podoba . Najbardziej podoba mi się taka wielka wieża kościelna, tam na rynku przy tej takiej knajpce krasnoludków . Widać, że ta wieża jest made in Germany, taki styl masywny, twardy, prosty
mystek - 18-04-2010, 15:56
Filmik z mojego "przejazdu":
http://www.youtube.com/watch?v=pTw_2zvFs1g
mystek - 25-04-2010, 22:40
Dzisiejsza sesja na obwodnicy )
Samochód pucowany kilka godzin za pomocą Maguiers'a NXT 2.0 użyczonego przez Ja_gooda za co ogromne dzięki
mystek - 29-04-2010, 18:14
Spotkała mnie dzisiaj wyjątkowa sytuacja. Siedzę sobie w domu i mama mi mówi, że jakiś facet rysował mi coś na szybie o patrzył się na samochód. Przerażony, że mi coś porysował poszedłem do samochodu, patrzę a za wycieraczką karteczka z tekstem "Kupię, dam 10.000 tel xxx xxx xxx". Przyznam, że niesamowicie zrobiłem się dumny z Colta, że takie wrażenie robi, ale... no właśnie. Do gościa jeszcze nie dzwoniłem, dlatego przypuszczam, że jakby się dowiedział, że samochód jest z rocznika 96, to na pewno nie byłby taki skłonny dać 10.000zł, to raz. Dwa - 10.000zł za samochód, który kosztował mnie 5300zł + 1500zł włożonych części + 250zł rejestracja, to daje nam 7000zł, czyli w sumie jestem na plus, nawet jakby doliczyć do tego odsetki z kredytu, który wziąłem w banku na niego (jakieś 700zł) to jestem 2300zł in plus.
Kolejna sprawa, to taka, że jednak chciałem mieć zawsze samochód i Colta kupiłem dość okazyjnie i w bdb stanie. Co ja bym kupił za 10000zł? Może coś mocniejszego? Może jakieś Sunny GTi? Almerę GTi? Zawsze o czymś takim marzyłem, coś takiego by mi odpowiadało, ale znowu trzeba włożyć kasę itp :/.
Całkiem niedawno mówiłem do mamy, że jakby mi ktoś dał z 10000zł za niego, to bym go puścił "od kopa", a tu dzisiaj taka niespodzianka, no i niestety, ale jestem w kropce :/.
Co Wy byście zrobili w takiej sytuacji? Kupujecie samochód za 5000zł, wkladacie w niego jeszcze 2000zł, a koleś Wam oferuje 10000zł (które pewne nie są, tak jak mówiłem - nie dzwoniłem jeszcze).
jaca71 - 29-04-2010, 18:21
mystek,
Ja kupiłem hondzinę za bezcen - po znajomości. Jak jechałem ostatnio Lipską w niedzielę do południa to handlarze chcieli się o nią pozabijać włazili mi pod koła. Myślę że spoko bym na niej zarobił 4 do 5 koła. Ale jest nie na sprzedaż Po prostu nawet za tą kasę jaką bym dostał nie będę miał tak pewnego samochodu. Nie zawsze kasa się liczy, czasami ważniejsza jest pewność samochodu i jego znajomość.
BTW. Podobno miśki z dobrze opisaną i udokumentowana historią w tym dziale sprzedają się jak świeże bułeczki za super kasę
Ja_good - 29-04-2010, 18:47
tak jak Ci mowilem,rownie dobrze moze to byc ktos kto go potrzebuje pozyczyc i zapomni oddac ty sie wyspowiadasz,powiesz jakie sa zabezpieczenia dosc sie przejedzie pooglada a jutro moze auta nie byc...ja bym od czegos takiego sceptycznie podchodzil
Hugo - 29-04-2010, 19:28
Ktoś się z Ciebie nabija
Marcin-Krak - 29-04-2010, 20:12
Hugo napisał/a: | Ktoś się z Ciebie nabija |
Ja jak kupiłem Colta, to co prawda było ponad 5 lat temu jakby nie patrzyć - to wtedy 2 osoby chciały go ode mnie kupić
Co prawda wynikało to po rozmowie, a nie po otrzymaniu karteczki za wycieraczką
Nic nie szkodzi zadzwonić i się spytać czy koleś faktycznie jest w stanie dać tyle
Przypomina mi się serial Zmiennicy - jak każdy chciał kupić taxi, bo w niej ukryta była kasa
mystek - 29-04-2010, 21:16
Hugo się nie pomylił Teściu skurczybyk zrobił sobie ze mnie jaja ). Jako, że pracuje w mojej okolicy, to podszedł do samochodu i wrzucił kartkę i cała rodzina mojej dziewczyny byla w konspiracji, razem z nią!
Finał całej sprawy wyglądał tak, że dostałem smsa od tego gościa, że "daję 12tyś za niego, ale jutro się umówimy, zadzwoń to się dogadamy", no to ja wyszedłem na balkon będąc u dziewczyny przed chwilą i dzwonię na ten numer, witam się z gościem, mówię, że ja w sprawie tej oferty z kartki. A tu z drugiego balkonu oddzielonego murkiem wychyla się teściu i mówi, że to już nieaktualne :D. Skurczybyk, no!! . Wpadłem jak śliwka w kompot )). Za 10tyś bym go nie puścił, ale za 12 już mi ślinka pociekła P
|
|
|