Forum ogólne - Co was najbardziej denerwuje na drodze?
luk_szc - 26-09-2005, 13:20
Gdzies widziałem taki patent ( chyba dość drogi ) miał w sobie jakieś amortyzatory tak , że jak się jechało wolno do się to cudo uginało do ziemi a jak szybko to stał jak wryty i hopke można było zaliczyć
Anonymous - 26-09-2005, 13:44
Mnie te progi spowalniające również niemiłosiernie wyprowadzają z równowagi. Przez te "cuda" mam mocno pogięte progi w Miśku. Z tego, co wiem, istnieją odpowiednie przepisy regulujące kształt i wymiary progów. W rzeczywistości jednak mało który próg spełnia te wymogi - szczególnie jeśli chodzi o wysokość (maks. 15 cm)
Anonymous - 26-09-2005, 13:58
Moominek napisał/a: | Fido__ napisał/a: | Akurat ta funkcjonalność progów zwalniających mi się bardzo podoba. |
Pod warunkiem, że są oznakowane i w nocy je widać!! Misiek już raz rył asfalt pętelką holowniczą przez taki próg |
Eeee tam... Ktoś podświetlony od spodu, na pewno zobaczy
Moominek - 26-09-2005, 14:45
Ostatnio takiego podświetlonego widziałem przy nocnym w L-wie Kolor czerwony podświetlenia przywiał tylko jedno skojarzenie
Anonymous - 26-09-2005, 15:52
Moominek napisał/a: | Ostatnio takiego podświetlonego widziałem przy nocnym w L-wie Kolor czerwony podświetlenia przywiał tylko jedno skojarzenie |
hehe to pewnie była limuzyna burdel-mamy
Krzyzak - 26-09-2005, 17:07
Każdy próg (który widziałem) ma wcześniej znak z ograniczeniem (najczęściej do 20 km/h). Ale jak postawili na naszej ulicy, to fajnie było usłyszeć jak debilom jeżdżącym tam 80 (przypominam - osiedle, bawiące się dzieci itd.) miska przywala, albo jak tuż przed nim hamują z piskiem (co jeszcze mocniej dociska przód auta w dół - efekt uderzenia w próg się wtedy potęguje).
piwkotom - 26-09-2005, 18:30
Bardzo dobrze ze sa te progi zwalniajace, chociaz rzeczywiscie moglyby spelniac jakies normy. Jedno z miejsc w ktorych autentycznie zdejmuje noge z gazu to wlasnie teren osiedla i nie dlatego ze sa progi no i teren zabudowany tam gdzie nie ma szerokich jezdni.
Jak sobie jakis asior polamie na tym felgi to juz jakby jego broszka, moze go to czegos nauczy, bo Polak najlepiej sie uczy wtedy kiedy dostanie po kieszeni
Kofi - 26-09-2005, 22:28
W egipcie widzialem progi na srodku 4 pasmowej drogi
Dobrze zaprojektowany prog, ktory mozna bezstresowo przejechac to dobra rzecz. Na osiedlach pelno dzieci, co chwila jakies wbiegaja na droge a to w pogoni za pilka a to na rowerze a i wariatow niebrakuje. Zauwazylem u siebie na osiedlu, ze lubia tak jezdzic szybko, bo miedzy domami jadac 80 to takie jest odczucie jak by sie w trasie jechalo 180.
A jak ludzie maja problemy z wyhamowaniem z 50 jak cos sie przed nimi dzieje to co bedzie przy 80 jak nagle dzieciak wbiegnie na droge, czy nawet zwykly czlowiek...a przeciez osiedlowe drogi czesto sa chodnikami.
Anonymous - 27-09-2005, 09:58
Owszem - progi to dobre rozwiązanie - ale pod warunkiem, że mają odpowiednie wymiary. Mój Misiek jest nisko zawieszony. Nie należę do kierowców szalejących za kółkiem, ale wjeżdżając na próg o wysokości dajmy na to 15 cm, ale "krótki", stukam o niego spodem. Prędkość najazdu jest naprawdę niska. Gdy natomiast próg spowalniający ma odpowiednią długość, problemu nie ma.
Druga sprawa - spostrzeżenia z mojego dzisiejszego dojazdu do pracy: głupota, chamstwo i brawura kierowców. Merc Vito wyprzedza 50 m przed skrzyżowaniem z ustąp pierwszeństwa. Jadący z przeciwka ostro hamuje. Vito wyprzedziło, po czym musiało zatrzymać się i ustąpić pierwszeństwa jadącym ulicą z pierwszeństwem. Skręciło w lewo i zjechało na pobocze. Rejestracja WB (no more comments).
Kolejna sytuacja: Szkoła, ograniczenie do 40, migająca zółta lampa sygnalizacyjna, przejście dla pieszych i pan przeprowadzający dzieci na drugą stronę ulicy. Godzina 7.50. Jadę 50, a wyprzedz mnie BABA (nie mylić z kobietą) w granatowej Carismie. Pozdrawiam tę panią wysuniętym środkowym palcem. Rejestracja WE
Anonymous - 27-09-2005, 10:18
A mnie jeszcze wkurzają policyjne radiowozy, które powodują dużą nerwowość na drodze i tamują ruch swoją częstokroć bardzo powolną jazdą.
Wczoraj jechałem drogą W-wa - Poznań. Złapałem się avensisa i wyprzedzamy systematycznie kolejne ciężarówki. Ruch umiarkowany, prędkość wyprzedzania może do 130 km/h. Podczas wyprzedzania kolejnego tira okazuje się, że ów tir wlecze się za ślimaczącym się radiowozem. Kierowca avensiski głupieje i koniecznie chce się wpasować ZA radiowóz (chyba, żeby przemyśleć co powinien zrobić). Ja depnąłem i wyprzedziłem gamoni. Ale gdyby ruch był większy, to być może nie wystarczyłoby miejsca.
Moominek - 27-09-2005, 11:46
Powolne radiowozy to wymóg ichniego regulaminu. Jesli radiowóz jest na patrolu to prędkość patrolowa jest konkretnie ustalona i wynosi bodajże 30km/h. Wiadomo, że na trasach 30km/h to zabójstwo i jeżdżą nieco szybciej, jednak dalej za wolno Swoją drogą, mimo wszystko mogliby jakoś bardziej pobocza się trzymać ale współczuję tej bujawki na poboczu
Anonymous - 27-09-2005, 11:59
Moominek napisał/a: | Powolne radiowozy to wymóg ichniego regulaminu. Jesli radiowóz jest na patrolu to prędkość patrolowa jest konkretnie ustalona i wynosi bodajże 30km/h. Wiadomo, że na trasach 30km/h to zabójstwo i jeżdżą nieco szybciej, jednak dalej za wolno Swoją drogą, mimo wszystko mogliby jakoś bardziej pobocza się trzymać ale współczuję tej bujawki na poboczu |
Średnia mnie interesują ichnie regulaminy. Na trasie wojewódzkiej poza obszarem zabudowanym to jest szukanie guza. Bo co innego traktor, który wszyscy wymijają, a co innego radiowóz, który potencjalnie szuka jelenia, przez co dużo kierowców reaguje histerycznie.
Anonymous - 27-09-2005, 13:39
jechalem 2 dni temu z kumplem, lecielismy kolo 80kph juz sie zciemnilo no i niedziela takze maly ruch w miescie a tu nagle z lewej wyjezdza mi na moj pas radiowoz wlekac sie z predkoscia patrolowa, ledwo wyhamowalem, zjechalem na pas obok bo moj sie i tak konczyl i przejechalem kolo nich, panowie nawt sie nie odwrocili i zjechali w kolejna uliczke w lewo jakies 30 metow dalej. ciekawe kto im k***a dal radiowoz... moze jacys pijani byli? 'no to za bezpieczny wekend Władziu'
Rafal_Szczecin - 27-09-2005, 13:42
to my tak mielismy wracajac ze zlotu w grudziadzu, nagle przed nami pojawil sie radiowoz i jechal predkoscia duza za niska. za nami sznur aut, kazdy bal sie wyprzedzic, bo to "policja" jezscze mandat bedzie, za sterami Lancernika najstarszy brat, redukcja biegu i noga w gaz, tylko popatrzyli i sie usmiechneli ze znalazl sie "odwazny" troche pecha mielismy bo zaraz wjechalismy w miasto i psy siedzialy nam na zderzaku a to tak troche nie zrecznie jechac wszedzie 50 lub 40 tak wiec wolnymi krokami sie oddalalismy az ich wkoncu zgunilismy i mozna bylo kontynuowac jazde do domku .
Hubeeert - 27-09-2005, 13:45
Mnie denerwuje usprawiedliwianie własnego nieprzestrzegania przepisów tym że ktoś inny je łamie.
|
|
|