To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Off Topic - Chcę powiedzieć, że... część IX REKOMBINACJA

joujoujou - Wczoraj 0:00

Sensacji nie szukam. Ludzkość zwierzętom i ogólnie środowisku zagraża dużo bardziej i do udowodnienia tego nie trzeba nawet guglać. :P

Kawa.

Marcino - Wczoraj 7:42

Kot to kot - moj ma swoje wejście u mnie w domu w dzrwiach- wczoraj przyniósł zywa mysze, jakiś czas temu ptaka.
Nie mam kreta odkad jest kot i myszy w domu no chyba ze przyniesie i taka mu ucieknie

joujoujou - Wczoraj 15:37

Winić kota za to że poluje to tak jakby winić muchomora za to że trujący jest. :lol:

Odniosę się teraz (bo wczoraj nie miałem czasu) do linków - poszedłem tropem pierwszej rewelacji i poczytałem u źródła odnośnie liczby upolowanych zwierząt w USA (artykuł w nature.com). Owszem, to niemałe liczby. Ale:

1. sami autorzy przyznają że to z oczywistych względów liczby szacunkowe
2. miażdżącą większość powodują koty bezdomne/bez opieki, które siłą rzeczy zabijają by przeżyć
3. jak każdy inny drapieżnik, łupem kota padają osobniki najsłabsze, co stanowi znakomity przykład naturalnej selekcji. Tu należy wspomnieć że w świecie dzikich zwierząt przeżywalność (czyli w uproszczeniu ile procent urodzonych "dzieci" dożyje do wieku reprodukcyjnego) jest znikoma, niezależnie od tego czy kot poluje czy nie.

Dalej piszą co następuje:
Cytat:
Żarłoczność kotów domowych sprawiła więc, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wiele gatunków zniknęło bezpowrotnie. Koty okazały się bardziej groźne dla ekosystemu, niż myśliwi i kłusownicy, a także postępująca industrializacja. Nawet domowa chemia, która na środowisku również odciska ogromne piętno, nie jest tak dla niego groźna.
Kompletnie żadnego źródła owej rewelacji, na dokładkę okraszonej katastroficzno-alarmującym określeniem "żarłoczność" - jak każdy inny drapieżnik (poza człowiekiem) dla przyjemności nie zabija. Widział ktoś kiedyś tłustego (czyli że żarłocznego) bezdomnego kota? Czysta demagogia.

Co do wzmiankowanej tamże Nowej Zelandii - owszem, fakt. Endemiczne gatunki wyginęły (lub za jakiś czas mogą) z powodu kociej obecności. Tylko KTO koty tam sprowadził? Same ocean przepłynęły? I teraz jeden z drugim wini nie tego kogo trzeba. Powołam się na to samo źródło (interia). Proszę:

https://zielona.interia.pl/przyroda/news-lazik-poludniowy-jak-jeden-kot-zgladzil-caly-gatunek-ptakow,nId,5815276

I co, kota wina? No jasssssssssssssne. :P

Idę po zimne piwko. 8)

jacek11 - Wczoraj 22:27

Koty były zawsze, i zawsze będą. Te większe, i mniejsze, domowe, dzikie...
Wszystkie mają instynkt, który pozwala im przeżyć bez ciepłego domku, i pełnej miski.

I kto jest debeściak?

joujoujou - Dzisiaj 6:58

Kto jest przekot, powiedziałbym. ;)

Kawa poranna. :)

pamar - Dzisiaj 11:24

Jacek, te mikołajki aktualne :) Widzimy się w sobotę 06.12.25 u mnie o 11:00
:iroc:
No i :drinkers: dla wszystkich :D

joujoujou - Dzisiaj 12:15

Zdrówko.

Miałem na dziś zaplanowaną robotę u kolegi (w ramach przyjacielskiej pomocy), ale zadzwonił że mocno chory i odwołał. Zatem nigdzie nie jadę, a skoro nie jadę to browara zaraz łyknę. :D

Marcino - Dzisiaj 15:15

Udanego weekendu. W Tczewie pada jak by co.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group