[07-XX]Lancer CYxA Ogólne - Jakość lakieru - Lancer CYxA
mazin - 08-02-2010, 11:21
gzesiolek napisał/a: | To u mnie spojrzenia moze i sa, ale ludzi w bloku mam jak najbardziej w porzadku...
Bardziej obawiam sie "mlodych" zza rzeczki, z osiedla obok...
ale jak na razie poza "uczynnym" podniesieniem wycieraczek, zeby nie przymarzly (w sierpniu sic!) nic mojemu rekinowi nie zrobili... |
Ja mam garaż a w robocie ogrodzony i monitorowany parking, ale jak postałem we Wrocławiu pod blokiem, to magnes od anteny CB powędrował w inne miejsce (nie wiem, czy próbowali ukraść, czy po pijaku się pobawili), a przednią tablicę miałem zaklejoną niebieską taśmą samoprzylepną - nie mam pojęcia dlaczego.
gzesiolek - 08-02-2010, 14:50
mazin napisał/a: | przednią tablicę miałem zaklejoną niebieską taśmą samoprzylepną - nie mam pojęcia dlaczego. |
To wyglada na dzialanie prewencyjne zeby Ci ktos inny wiekszej krzywdy nie zrobil...
rezon - 09-02-2010, 10:00
jaca71 napisał/a: | Na krawędzi drzwi przednich i tylnych mam przetarcia do białego tuż pod zagięciem. wygląda jak od pukania w inne samochody. Musze się żonie przyjrzeć jak otwiera drzwi bo ja oczywiście nigdy nic nie uderzam | Przyjrzyj się też czy na pewno masz jedną warstwę lakieru. U mnie okazało się po 1,5 roku, że na jednych drzwiach są dwie.
Pinio1969 - 09-02-2010, 10:17
rezon napisał/a: | Przyjrzyj się też czy na pewno masz jedną warstwę lakieru. U mnie okazało się po 1,5 roku, że na jednych drzwiach są dwie. |
Sugerujesz, że nowy samochód był dwa razy lakierowany ?
rezon - 09-02-2010, 13:37
Pinio1969 napisał/a: | nowy samochód był dwa razy lakierowany ? | a tam zaraz samochód, tylko jedne drzwi Niestety po 1,5 roku lakier zaczął odpryskiwać na krawędziach. Nie jestem jedynym na tym forum, który odkrył takie cuda w swoim samochodzie. Nie dawno dealer z Białegostoku sam wypatrzył w wydanym klientowi samochodzie malowany błotnik i zareagował jak Pan Bóg przykazał ku obopólnemu zadowoleniu. Inny właściciel Outlandera z centralnej Polski odkrył że ma pomalowaną maskę w nowym Outku - sprawa chyba w toku. A ja kupowałem testowy i autoryzowany dealer, który mi go sprzedał podobno nic wcześniej nie wiedział o fakcie ich pomalowania i sugeruje, że albo moja żona (którą mam) , albo pracownik (którego nie mam) pomalowali bez mojej wiedzy, a MMC ma całą sprawę tam gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę. szerzej opisane w wątku http://forum.mitsumaniaki.pl/viewtopic.php?t=46762
Pinio1969 - 09-02-2010, 14:44
rezon napisał/a: | ... i sugeruje, że albo moja żona (którą mam) , albo pracownik (którego nie mam) pomalowali bez mojej wiedzy... |
he he jaki beszczelny gość mam nadzieje, że żona swoja szlachetna opinię na temat tego Pana i jego zdania o niej wyraziła ?
znam sprawe, sledziłem przed zakupe wszystkie watki na forum, żeby sie przygotować do odbioru samochodu. Jak widac na załączonym obrazku, nie da sie wszystkiego odkryć. Czujnik grubości lakieru wchodzi w gre, no ale tak to najlepiej zestaw rentgenowski ze soba zabrać
mkm - 09-02-2010, 14:57
Pinio1969 napisał/a: | Czujnik grubości lakieru wchodzi w gre, no ale tak to najlepiej zestaw rentgenowski ze soba zabrać |
albo szpachelke i skrobac kazdy element
Panowie link do tematu rezon-a podany wiec wrocmy do lakieru w Lancerze
marmach - 09-02-2010, 18:17
rezon napisał/a: | podobno nic wcześniej nie wiedział o fakcie ich pomalowania i sugeruje, że albo moja żona (którą mam) , albo pracownik (którego nie mam) pomalowali bez mojej wiedzy, a MMC ma całą sprawę tam gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę |
Z tego powodu odbierałem auto z rzeczoznawcą, z czego zresztą kilku Forumowiczów polewało (cyt. będę "niezapomnianym" klientem ).
Sprzedawca zaskoczony, myślał, że robie sobie jaja. Potem zobaczył, że facet z PZMot nie przyjechał ot tak sobie i odpala miernik. Widać, że był podenerwowany (sprzedawca), może sam dokładnie nie wiedział, czy w aucie wszystko jest OK. Fachowiec obejrzał, pomierzył, powiedział, że auto jest bez zarzutu, a potem na boku zapytał, dlaczego wybrałem właśnie ten model i w ogóle Mitsubishi??
Sprzedawca wyraźnie odetchnął, dokończył szluga i przeszliśmy do roboty papierkowej.
Inna sprawa, że gdyby okazało się coś nie tak, to odkręcanie wszystkiego byłoby mocno pod górkę. Dlatego dobra rada dla Kol. Kol., którzy jeszcze czekają, a chcą zrobić tak, jak ja. Rzeczoznawcę należy zawołać do oględzin PRZED zapłatą kasy. Wtedy auto jeszcze nie jest Wasze. Ew. można powtórzyć oględziny przy odbiorze, jeśli ktoś bardzo chce.
Już po wszystkim sprzedawca pytał się skąd pomysł z rzeczoznawcą, a chwile później stwierdził, że dobrze zrobiłem, bo różnie bywa i trzeba pilnować swojego. Na koniec dostałem niezapowiedziany gratis w postaci kuwety do bagażnika (miesiąc wcześniej dowiedziałem się, że marża jest na tyle licha, iż w ramach przeprosin za wydłużający się czas oczekiwania mogą mi dołożyć co najwyżej breloczek).
el_diablo - 09-02-2010, 21:48
Ja też sprawdziłem swój miernikiem lakieru przed odbiorem. Spotkałem się z różnymi historiami, sam widziałem uszkodzenia nowych samochodów w transporcie, więc lepiej się zabezpieczyć.
machnik - 10-02-2010, 09:07
A co sądzicie o dodatkowym zabezpieczeniu lakieru - być może ktoś z szanownych forumowiczów korzystał z takich rozwiązań? Jak myślicie - warto zainwestować?
http://www.ochronalakieru...iamondbrite.php
Trik - 10-02-2010, 09:36
machnik napisał/a: | A co sądzicie o dodatkowym zabezpieczeniu lakieru |
Posiadamy już taki temat o pielęgnacji i ochronie lakieru w dziale Lancer Ogólnie http://forum.mitsumaniaki.pl/viewtopic.php?t=34221
marmach - 16-02-2010, 22:05
Panowie, jeśli odprysk jest do podkładu, to czy trzeba w jakiś sposób zabezpieczać to antykorozyjnie? A może od początku, czy to białe pod lakierem (lub tym czymś, co udaje lakier) to podkład? Jeśli tak, to ile jest warstw między blachą, a lakierem (i czego)??
Anonymous - 16-02-2010, 22:49
tak, to białe to podkład:)
jutro jadę do aso, po reparaturkę lakieru , gdyż mam malutki odprysk na masce , ale za to do gołej blachy, ale te lakiery teraz są miękkie
Tenzo - 17-02-2010, 17:11
W moim Miśku najprawdopodobniej pomalowano błotnik przedni lewy i może coś jeszcze. Zanim jednak dokonam szczegółowej analizy jakiej skali to problem wysłałem wszystko do rzecznika praw konsumentów w Krakowie z pytaniem jak można stuknąć sprzedawcy za taką akcję. Zostałem poproszony o szeregi informacji z dokumentami włącznie i czekam na ustalenie stanu sprawy. Jak się dowiem, że można coś z tym zrobić to podejmę jakieś działania. Problem z jakim ja się zmagam to fakt, że miernik lakieru pokazuje 148 mikronów i mimo, że specyfikacja mówi o około 90 to realnie fabryka może domalować do 180 i nic się z tym nie da zrobić dystrybutor wypina się na to, bo faktycznie mają takie prawo.
Generalnie ja sobie odpuściłem miernik, bo na całym samochodzie miałem jeszcze wosk transportowy. Dlatego na 90% zabieg został zrealizowany w fabryce, bo lakiernik nawet malując nie dopyli 60 mikronów z ręki. Diler tu pewnie niewinny i wtedy można się cmoknąć w to słynne miejsce, na którym kończą się plecy.
Znam kilku lakierników, którzy pracują w serwisach ASO i ocenili wprost 20-40% samochodów nowych zwłaszcza produkowanych na innych kontynentach ma interwencje lakierników, o których się nie mówi klientowi. W większości nie są to poważne rzeczy ale, zdarzają się jednak przekręty na maksa.
Anonymous - 17-02-2010, 18:18
Mój na szczęście nie był nigdzie" domalowany", ale problemem jest miękki lakier, nie odporny na warunki drogowe w naszym kraju(kamienie) czuję, że po tegorocznej zimie będzie co robić przy aucie....... reszta cacy
|
|
|