To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Chcę kupić Lancera! - LANCER - WARSZAWA

pekaes - 24-06-2009, 18:34

jaca71 napisał/a:
Ale ten drugi to jest właściwie przystanek autobusowy, albo 3 w 1 czyli samochód złożony z 3 ;)
Pic polega na tym że on ma kręcony licznik (wszystkie wypucowane na giełdzie i w ogłoszeniach odpowiedniki mojego samochodu miały przy 10 latach około 114kkm), są po dużym dzwonie, ale są odpicowane. I ludzie takie kupują a nie normalnie wyglądający samochód z rzeczywistym przebiegiem. Bo oni chcą mieć furę błysk do pochwalenia się pod kościołem czy biedronka przed sąsiadami.

Edit: Normalny przebieg to 15-20kkm na rok. Mały to 10kkm, duży to ponad 30kkm - dla mnie podejrzany to poniżej 15kkm na rok.


Rzecz w tym, by umieć zweryfikować, czy auto było puknięte, czy silnik nie jest kręcony, etc. Mój obecny samochód ma ponad 10 lat i udokumentowany przebieg 102,6 tys. km! Robię zatem średnio 10 tys. km rocznie i nie uważam, że jest to podejrzany przebieg.

jaca71 - 24-06-2009, 18:44

pekaes napisał/a:
Robię zatem średnio 10 tys. km rocznie i nie uważam, że jest to podejrzany przebieg.

Z tego co pamiętam 110KM 1,6 benzyna? Spoko, ale jak stoi importowany z Niemiec diesel z takim przebiegiem to uwierzysz?
A kto weryfikuje fakt, niebicia? Albo przebieg czy niekręcony? Ułamek ludzi. Większość kupuje oczami błyszczące pazłotko nie zaglądając do wnętrza. Tak jest z proszkiem do prania i tak jest z samochodami.

BTW. Meganki to ja bym nie kupił - maiłem taka służbową i dziękuję bardzo. Nie mówiąc już że ma swoją łatkę. Może dlatego nie jest zbyt chodliwy? Ludziska wola za te pieniądze Golfa III TDI :(

pekaes - 24-06-2009, 19:01

jaca71 napisał/a:

Z tego co pamiętam 110KM 1,6 benzyna?


1.4, 95 KM

jaca71 napisał/a:
BTW. Meganki to ja bym nie kupił - maiłem taka służbową i dziękuję bardzo. Nie mówiąc już że ma swoją łatkę. Może dlatego nie jest zbyt chodliwy? Ludziska wola za te pieniądze Golfa III TDI :(


Ja na swoją nie mogę powiedzieć złego słowa. A co do chodliwości - to rynek jest dość mocno nasycony używanymi Megankami. No ale to też dotyczy VW i innych... No i masz rację, że etykietka "made in France" pewnie też im nie służy.

Tercel - 24-06-2009, 20:57

Swoją kupiłem w Allianz Auto w Al. Jerozolimskich, bo na Bemowie GT nie mieli koloru. Brałem w lesingu o targu nie było mowy. Coś dodali i odjęli zapłaciłem 20% i wyjechałem dodatkowo z alarmem i dywanikami. Swojej meganki nie sprzedałem miałem 2 osoby zainteresowane i na tym zainteresowaniu się skończyło. Pierwsze wrażenie to takie, że co do wskazań komputerka i jego funkcjonalności, to niech japńce uczą się u francuzów jak ma to działać. Zatankowałem do pełna, zrobiłem 60 km a on cały czas wskazuje, że do następnego tankowania mam 500 km. Spadło mi tylko zużycie średnie z salonowego jak wyjechałem 17,5 na 11.50. Podłokietnik przy drzwiach za nisko, a prawy za daleko do tyłu. Odpala dobrze ale wał musi zrobić cały obrót albo więcej. Przy megance do dzisiaj tylko prztyknięcie wystarczy i odpala. Na pewno przez te 9 lat za bardzo nabrałem nawyków meganowskich i wszystko co w innym miejscu to złe. Jednak przyśpieszenie i silnik to się czuje tą moc ładnie chodzi. Zobaczymy ile przejedzie od pełnego do pełnego zbiornika bo tak tylko tankuję. Nic nie skrzypi i nie piszczy, nie mogę poradzić sobie z bluteczem i tylko to reszta ok. radio z mp3 daje czadu.
Pozdrawiam

pekaes - 25-06-2009, 18:01

Ciekawe spostrzeżenie masz z tym obrotem wału przy odpalaniu. Zwrócę na to uwagę przy kolejnej jeździe :)

A co do sprzedaży mojego auta - dziś pani, która oglądała auto i sprawiała wrażenie zainteresowanej zadzwoniła i powiedziała, że już kupiła auto (Peugeot 206). Miło przynajmniej z jej strony, że zadzwonila...

cns80 - 25-06-2009, 18:41

pekaes napisał/a:
Robię zatem średnio 10 tys. km rocznie i nie uważam, że jest to podejrzany przebieg.
Bardzo podejrzany. Ostatnio sprzedawałem samochody żony i ciotki:
1. Salonowy, 16 lat i 142 tyś przebiegu, w jednej rodzinie od nowości, lakier zadbany, większość korozji naprawiona poprzez pełne malowanie elementu, a nie jakieś zaprawki.
2. Salonowy, 12 lat i 112 tyś przebiegu, w jednej rodzinie od nowości, lakier porysowany, korozji niewiele.

Wiesz co słyszałem:
"Eee pewnie kręcony"
"Wytłuczony po polskich drogach"
"Lakier jakiś taki matowy, bo na giełdzie to się błyszczą"
itp.
Oba samochody kupili klienci, którzy potrafili ocenić i docenić ich stan techniczny, a nie "giełdowi znafcy". Tego starszego widuję w sąsiedniej dzielnicy, więc jeździ :)

jaca71, ma rację. Ciężko będzie Ci sprzedać zadbany i sprawny samochód, bo:
a) nie przekręciłeś licznika,
b) nie byłeś na polerce lakieru,
c) nie podstawiłeś dziadka lub babci jako sprzedającego.

pekaes - 10-07-2009, 19:46

Witam po przerwie.

Sprzedałem Meganke... Z jednej strony cieszę się, bo już dość miałem użerania się z rozkapryszonymi i roszczeniowymi klientami. Z drugiej strony żal mi auta, które naprawdę długo i solidnie mi służyło. Wydaje mi się, że osoba, która kupiła moje auto zrobiła naprawdę niezły interes - auto co prawda 10-letnie, ale z małym jak na swój wiek przebiegiem (103 tys. km), no i z regularnymi przeglądami. Cena także poniżej moich oczekiwań, ale tyle auto jest warte, ile ktoś za nie zapłaci, czyż nie?

A wracając do tych, którzy oglądali auto, to naprawdę szczerze dosyć miałem już tych wiecznie niezadowolonych cwaniaczków, którzy wybrzydzali widząc byle ryskę. Miałem nawet takich artystów (jak nic - zawodowi handlarze), którzy wąchali bagażnik, podejrzewając, że jest podgnity...Szok. Inni z kolei podważali prawdziwość przebiegu - pytali "dlaczego taki mały?". Jeden facet (śmierdzący oprych) obraził mnie, twierdząc, że licznik na pewno musiałem kręcić, bo nikt nie robi średnio tylko 10 tys. km rocznie... Po tych mocnych zarzutach podziękowałem oprychowi, zamknąłem mu sprzed nosa maskę, zakmnąłem pilotem zamki i pomaszerowałem do domu. :) Łącznie miałem około 20 interesantów, co nie wydaje mi się porażającym wynikiem, no ale tłumaczyłem to sobie tym, że sezon ogórkowy w pełni.

Teraz przesiadam się do samochodu małżonki i cierpliwie zbieram pieniądze na nowe auto (choć niekoniecznie nowe fabrycznie). Nie wiem czy to ostatecznie będzie nowy Lancer. Zaczekam do wyprzedaży rocznika 2009.

Pozdrowienia.
K.

gzesiolek - 10-07-2009, 21:26

pekaes, gratuluje sprzedazy autka... jakby to nie zabrzmialo ;)

co do zakupu autek to jak juz wspominalem nie przesadzaj ani w jedna ani w druga strone... czyli spokojnie i cierpliwie wybieraj, ale nie nastawiaj sie na to ze na 100% pozniej bedzie lepsza oferta itp itd... bo kiedys na 100% taka bedzie ;) ale kiedy? ;)

teraz jest np. nawet ciekawa oferta na Honde Civic 4D Base za 59 990 zł 1,8 140KM jest to odpowiednik Lancerka Sed 1,8 Inform w cenie nawet nizszej (bo lakier wliczony)... Zreszta jak nie masz nic do "samochodów na F", czyli Fiata, Forda i francuskich to nowa Meganka jest dla mnie piekna... moze nie tak ostro-meska jak Lancerek, ale 3D ma tak zgrabna pupcie...ech... prawie jak moja zonka :P
no ale ja bylem i jestem fanboyem aut japonskich wiec jezdze Mitsu :mrgreen:

Tak czy siak czekam az sie pochwalisz czym bedziesz pocinal...

PS. ale Ci dobrze ze Ci zonka jezdzi... moja prawo jazdy ma, ale za kolkiem nie siada... zwykle dobrze, ale wez tu sie dobrze baw np na weselu jak masz swiadomosc jazdy za kolkiem dnia nastepnego... :roll: a zonka w stanie blogoslawionym nie pije, ale i tak nie siadzie... bo przeciez stresowac sie nie moze :D

pekaes - 11-07-2009, 09:59

gzesiolek - muszę powiedzieć, że to, że żona śmiga (i to jak - quasi rajdowe zacięcie :) ), bardzo ułatwia życie. Ale żeby nie było zbyt kolorowo, wprowadziliśmy zasadę rotacji - ostatnio ja na wyjazdowej imprezie szalałem. Na następnej czeka mnie zapewne tylko soczek :) .

Co do Hondy - faktycznie mają teraz ciekawą propozycję na Civic'a. Dzięki za info! Wydaje mi się, że oferta jest nawet lepsza od Mitsu. Silnik 1.8 za 59,9 tys. PLN z 6-stopniową skrzynią biegów, podczas gdy w Mitsubishi oferowali mi Lancera w wersji Invite i silnikiem 1.5 za 63 tys... Piszesz, że cena zawiera już lakier metalik? No, to kolejna przewaga Hondy. Z tego co się zorietnowałem, to z kolei mocniejszą stroną Mitsu jest to, że w wersji Invite mamy automatyczną klimatyzację i alufelgi... I bądź tu człowieku mądry... Poza tym, zastanawiam się czy mówić o ofercie Hondy mojej żonie :) - ona zawsze obstawała za tą marką (pierwotnie rozważaliśmy nową Hondę City...). No to mam kolejny orzech do zgryzienia.:)

P.S. - gratulacje dla Was! Kiedy potomek? :D

zelu - 11-07-2009, 10:19

pekaes, ja swoja meganke 1.4 z 2000 sprzedalem pare dni przed odbiorem lancera za 11tys z ksiazka serwisowa podbita do 2006 :) przejechane miala prawie 130tys km i rowniez sluzyla mi godnie jedyna niespodziewana awaria to taka ze padly mi szczotki alternatora w trasie ale po 9 latach mialy prawo :) pozatym bez awaryjnie no jedynie te cewki ale norma byla na tych sagemach ;p

ale fakt po przesiadce z meganki do lancera wszystko jest innaczej :p szczegolnie komputer na duzy plus dla meganki i troche twardo ale pewniej :) poza tym lancer wymiata! :D

jaca71 - 11-07-2009, 10:27

gzesiolek napisał/a:
to nowa Meganka jest dla mnie piekna... moze nie tak ostro-meska jak Lancerek, ale 3D ma tak zgrabna pupcie...ech... prawie jak moja zonka :P

Co do żony nie będę się wypowiadał bo nie znam... Co do meganki - dla mnie to jakiś koszmar. Tak samo nie pojmuje zachwytów w kierunku VW Scirocco czy Paska CC. A juz klasycznym przykładem kiczu jest laguna coupe oraz car of the year Insignia. Kto to projektuje i dla kogo?
Kolejnym przykładem utraty stylu jest a wręcz zegos niesmacznego jest mercedes CL i CLS.

[ Dodano: 11-07-2009, 10:28 ]
zelu napisał/a:
ale fakt po przesiadce z meganki do lancera wszystko jest innaczej :p szczegolnie komputer na duzy plus dla meganki i troche twardo ale pewniej :) poza tym lancer wymiata! :D

A ułożenie kierownicy normalnie w lancerze nie przeszkadza? Bo w megance była położona jak w ciężarówce - bleee...

zelu - 11-07-2009, 11:50

jaca71, eeee no co Ty gadasz :p dobrze ustawic kiere i bylo ok fakt ze byla troche hm mniej "poreczna" :p
jaca71 - 11-07-2009, 12:25

Pierwszy służbowy samochód to był lanos - tam kierownica była pomiędzy siedzeniami nie na wprost kierowcy. Drugi to była meganka I po lifcie - kierownica poziomo jak w ciężarówce. Teraz VW cady - szkoda pisać :( Ale to może ja przewrażliwiony?
pekaes - 11-07-2009, 16:58

zelu napisał/a:
pekaes, ja swoja meganke 1.4 z 2000 sprzedalem pare dni przed odbiorem lancera za 11tys z ksiazka serwisowa podbita do 2006 :) przejechane miala prawie 130tys km ....


Moja Meganka była z 1999 r., silnik 1.4 16V, 95 KM, przebieg 103 tys. km. Sprzedałem za 9,2 tys. PLN. Spodziewałem się kilku stówek więcej...

Dziś na "mieście" niemal jeden za drugim jechał Lancer i Honda Civic 4D. Lancer rządzi, przynajmniej z wyglądu. Żona stwierdziła to samo :D !

zelu - 12-07-2009, 01:06

pekaes, to cos tanio poszla? :/ moja wyjsciowo byla 12,5tys zl i bylo zainteresowanie ale ze zalezalo mi na szybkiej sprzedazy to po paru dniach zjechalem z ceny. Twoja rok mlodsza przebieg miniejszy silnik ten sam :p


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group