Dom/garaż/ogród - Skraplanie wody na dole okien
krzychu - 15-12-2013, 08:52
Jak jest poniżej zera na zewnątrz (utrzymuje się cały dzień) to zrób mikrouchył albo wywietrz codziennie pomieszczenie dla testu. Jak wilgotność spadnie poniżej 40% to przestanie się osadzać na szybie (tak to u mnie wygląda tylko, że ja pakuję wilgotność nawilżaczem bo mam odwrotny problem).
Marcino - 15-12-2013, 09:34
U mnie na dole około 41%. Temp 21stC
Zaniosłem na górę termometr i zmierze wilgotność:)
Krzyzak - 15-12-2013, 23:33
Wilgotność jest między 45 a 55 % - wręcz wzorcowo. To niestety wina zbyt szczelnego domu i braku grzejników pod oknami - podłoga jest wielkim grzejnikiem, ale za to nie ma mocnej konwekcji bo temp. podłogi nie przekracza 32*C na powrocie.
Jak był Ksawery i śniegu napadało na parapety na 15cm, to też nie było wody na dole szyb - poprostu nie było takiej różnicy temp.
Śnieg stopniał i teraz przy wyższych temp. zewn. woda jest.
Już się pogodziłem.
Wietrzenie jest oczywiście codziennie, nawet kilka razy dziennie. Ciągłego rozszczelnienia mieć nie mogę, bo zimne wieje dołem - dzieciaki będą częściej chorować.
[ Dodano: 03-01-2014, 15:36 ]
Zostawiłem na dzisiejszą noc mikrorozszczelnienie okien - niestety zero efektu. Woda taka sama jak zazwyczaj. Pozostaje tylko wiosną sukcesywnie usuwać pleśń z dołu ramy i tyle.
Winne na 100% są okna. Nie polecam więc okien Avante z Elbląga.
sebkin - 12-05-2014, 11:55
Na skraplającą się wodę grzyb i pleśń w mieszkaniu/domu złotym środkiem jest zamontowanie w oknach nawiewników, automatycznie regulują wilgotność w domu w moim rodzinnym domu po ich zamontowaniu skraplanie grzyb i pleśń zażegnana raz na zawsze
cns80 - 13-05-2014, 12:15
sebkin, jak masz dom NF40 to zapomnij o nawiewnikach. Podobnie w przypadku rekuperacji.
sebkin - 13-05-2014, 13:22
Muszę sprecyzować - mieszkanie w bloku
stary alfer - 13-05-2014, 13:26
sebkin napisał/a: | Na skraplającą się wodę grzyb i pleśń w mieszkaniu/domu złotym środkiem jest zamontowanie w oknach nawiewników, automatycznie regulują wilgotność w domu |
To nie jest złoty środek. Przy starych oknach (szybach) bez gazów nie są gruntownym rozwiązaniem.
Trzeba zacząć od okien. Jeśli te są dobrej jakości, nawiewnik wspomoże i zadziała.
W moim przypadku przy starych oknach plastikowych nawiewniki zamontowane we wszystkich pomieszczeniach nie są w stanie wymienić tak dużej ilości powietrza aby okna się nie skraplały.
Bardzo za to pomagają kilkuminutowe przeciągi oraz zakup pochłaniaczy wilgoci.
Grzyba nie mam, bo dużo wietrzę, ale szyby bywają mokre.
Pomaga również nie zaciąganie rolet lub żaluzji.
Jeśli ktoś ma na oknach zasłony i rolety, proponuję zrobić test i zasłonić same zasłony.
Nawiewniki: http://www.aereco.com.pl/product/emm
krzychu - 13-05-2014, 13:26
Nie wiem jak Ci ten nawiewnik reguluje wilgotność ale proponuję sprawdzić jaką masz w zimie przy -10. Bo u mnie spadła by do 20% jakbym nie miał nawilżacza, który w taką pogodę chodzi po paręnaście godzin na dzień....
cns80 - 13-05-2014, 14:25
stary alfer napisał/a: | To nie jest złoty środek. Przy starych oknach (szybach) bez gazów nie są gruntownym rozwiązaniem.
Trzeba zacząć od okien. Jeśli te są dobrej jakości, nawiewnik wspomoże i zadziała.
W moim przypadku przy starych oknach plastikowych nawiewniki zamontowane we wszystkich pomieszczeniach nie są w stanie wymienić tak dużej ilości powietrza aby okna się nie skraplały. | Dokładnie. W sypialni przy zasłonietych roletach w zimie mogę sobie ściągaczką zdjąć po pół szklanki wody z okien. Gdy nie zasłaniam rolet tylko zasłony tego problemu nie ma
Trik - 14-05-2014, 01:54
Napisze coś z własnej autopsji. Rok po wprowadzeniu się do nowego domu, zaczęły mi się pojawiać wykwity na dole ścian przy pomieszczeniu węzła cieplnego, pociły się okna w całym domu. Myślałem, ze to jeszcze wilgoć technologiczna po budowie wyłazi. Potem, że stara studnia pod budynkiem, którą zasypałem w trakcie budowy, nie wiedziałem co się dzieje. Dopiero człowiek odczytujący licznik wody poinformował mnie, że mam podejrzanie wysokie zużycie wody. Skoczyło z 8m3 do 30m3 na 2 miesiące. Faktycznie pomimo zakręconych kranów licznik kręcił. Okazało się że pękł trójnik na rurce z ciepłą wodą pod posadzką w pomieszczeniu węzła. W sumie przez 4 miesiące poszło pod podłogę na gruncie blisko 70m3 wody. Po zlikwidowaniu usterki i kilkutygodniowym przewietrzaniu chałupy, wszelkie objawy zarówno pocenie okien jak i wykwity ustąpiły.
Wentylację mam grawitacyjną: 5 pionów wentyluje parter (w tym okap i odrębna wentylacja w kuchni) i 2 na poddaszu. Nigdy ich nie blokuję bo skutecznie działają. Do tego 6 okien dachowych z klapami wentylacyjnymi z czego 4 często otwieram na dzień zimą i w nocy latem, niegdy się nie pociły poza ta awarią. Okna przynajmniej w 2 pomieszczeniach mam rozszczelnione. Nie mam higrometru więc nie wiem jaką mam wilgotność w pomieszczeniach. Pod oknami dachowymi nie mam grzejników, podłogówka jest na 20% powierzchni domu część salonu z kuchnią i korytarzem, 2 łazienki + 7 grzejników (w tym dwie drabinki w łazienkach) . Zimą temperatura na wejściu na podłogówkę nigdy nie przekracza 26 st. C, a w pomieszczeniach temperatura powietrza nie przekracza 21-22 st C. Dopiero jak rozpalę kominek, okazyjnie, dochodzi do 24-26 st C i jest za gorąco. Dzieci nie chorują, tylko zwykłe katary czasem ze szkoły przytargają.
Krzyzak, według mojej oceny 32 st. C na powrocie na podłogówce to mocno za dużo.
Kilka pytań.
Jaką masz temperaturę pomieszczeń przy takim grzaniu?
Jeśli macie kwiaty to jak często je podlewacie?
Czy łazienki mają skuteczną wentylację?
Czy w kuchni do wentylacji służy Ci tylko okap czy jest jeszcze jeden pion wentylacyjny?
Czy jesteś pewien szczelności instalacji?
Czy piony kanalizacyjne mają wyjścia nad dachem, czy kończą się na strychu "automatem/zaworem"?
BTW. Skoro po tym jak stopił się śnieg na parapetach, zaczęło dmuchać pod oknami to czy stolarka nie została wadliwie zamontowana? Może podokienniki/parapety przykryły fuszerkę?
Może gdzieś tu leży przyczyna.
Jako anegdotę dodam, może komuś znaną, aby zapachy gotowania i wilgoć z kuchni nie wdzierały się na pokoje, należy otwierać lub rozszczelniać okno najbardziej oddalone od okapu na danej kondygnacji, a nie w samej w kuchni. Jeśli pali się np. w kominku, który nie ma oddzielnej czerpni świeżego powietrza (kominek potrzebując powietrza do spalania ciągnie je stopniowo z całego domu), należy rozszczelnić okno w pomieszczeniu, aby podciśnienie nie zaczęło wciągać świeżego, wilgotnego czy zimnego powietrza przez wentylację w innych pomieszczeniach.
krzychu - 14-05-2014, 06:52
Trik - w sumie przydatne porady, szczególnie o rozszczelnianiu okna położonego najdalej od kratek więc rozszczelnia się w pokojach a nie w kuchni czy łazience. Pewnie nie każdy wie jak ma działać wentylacja. Według przepisów w kuchni zamkniętej nie musi być okapu musi być wentylacja. W otwartej wentylacja i okap. Przy wentylacji grawitacyjnej trzeba mieć jeszcze otwory w drzwiach lub większe szczeliny pod drzwiami wewnątrz lub ich nie zamykać.... To też czasem ktoś nie pomyśli i wentylacji brak przy zamkniętych drzwiach...
Ale jak ktoś ma tanie okna (w końcu jak nie ma podzielników to kto inwestuje w droższe?) to przy -10 stopniach jak jest w pomieszczeniu 40% wilgotności (niby minimum komfortu) to się skropli wilgoć na dole okna nawet jak nie ma rolet, a pod oknem jest grzejnik.... To moje obserwacje w dwóch mieszkaniach w bloku. Dla mnie to norma. Tym co się nie skrapla mają albo lepsze okna albo wilgotność < 30% (nic nadzwyczajnego przy takiej temperaturze na zewnątrz bo wystarczy trochę wywietrzyć i wilgotność spada na łeb na szyję).... Np. mnie taka wilgotność przeszkadza i czuję się nie komfortowo więc nawilżacz prawie non stop i dobijam do tych 36-40%. A nawet jak ktoś się czuje komfortowo to cierpią drogi oddechowe i np. oczy przy dłuższej pracy przy komputerze.... Offtopic: Ostatnio widziałem dużo mieszkań i pewne małżeństwo skarżyło się, że są z nad morza a tutaj cierpią na notoryczny kaszel. Potem rozmowa o mieszkaniu i mówią, że nie zakręcają grzejników tylko najwyżej otwierają okna bo tani czynsz (faktycznie tani bo to była wspólnota jakaś) no ale jak tak robili przy -10 stopniach to mieli wilgotność koło 10-20% w mieszkaniu i się potem dziwią że mają problemy z drogami oddechowymi Mieszkanie sprzedają i się chcą wyprowadzić znowu nad morze.... Wystarczyło zamknąć okna i zakręcić grzejniki....
A no i warto pamiętać, że wentylacja grawitacyjna potrzebuje różnicy temperatur więc przy -10 stopniach można zamknąć okno a szczelinami i tak będzie coś przenikać, a przy 5-10 stopniach już trzeba rozszczelnić lekko lub mocno okna w pokojach. Latem to już trzeba mieć otwarte bo wentylacja prawie nie działa jeśli w domu jest 24, a na zewnątrz 24 to wentylacji brak.
|
|
|