Nasze nieMiśki ;-) - Odyseja Seichan
Seichan - 18-08-2014, 22:56
Ano, honda śmiga o własnych siłach, sprawuje się - tfu, tfu, tfu - rewelacyjnie.
Więcej szczegółów o tym, co zostało wymienione/dodane (bo nie tylko skrzynia była przedmiotem zainteresowania pana Liptaka), poda Sławek po naszym urlopie.
Póki co honda pokonuje bezdroża (hehe, czy takie jeszcze w ogóle w Europie są? ) słowackie, a my - stosując zasadę ograniczonego zaufania po wydarzeniach ostatnich miesięcy - jesteśmy na stałym nasłuchu, czy nic złego się nie dzieje.
Poza tym dowiedzieliśmy się do czego służy dziwny pstryczek na dźwigni zmiany biegów i że mamy coś takiego jak D3
Tomek - 19-08-2014, 08:54
Seichan napisał/a: |
Poza tym dowiedzieliśmy się do czego służy dziwny pstryczek na dźwigni zmiany biegów i że mamy coś takiego jak D3 |
człowiek uczy się całe życie
_Slawek_ - 19-08-2014, 10:32
tomek84 napisał/a: | Seichan napisał/a: |
Poza tym dowiedzieliśmy się do czego służy dziwny pstryczek na dźwigni zmiany biegów i że mamy coś takiego jak D3 |
człowiek uczy się całe życie |
To, że mamy, to wiedzieliśmy. Ale nie wiedzieliśmy, jak bardzo jest warto go często używać, czyli głównie w jeździe miejskiej i przy wyprzedzaniu na trasie zamiast KD. Właściwie to podobno nadużywanie kickdown'a jest najbardziej zabójcze dla skrzyni...
Poza naprawą skrzyni została jeszcze dołożona dodatkowa chłodniczka, dzięki której temp. oleju w skrzyni spadła średnio o 20st. Zamówiona jest jeszcze jedna poduszka skrzyni, która była urwana (na szczęście nie jest krytyczna tylko jakaś stabilizująca czy coś...) oraz chłodnica, w której potwierdzono jakąś niewielką nieszczelność. Ogólnie jesteśmy baaardzo zadowoleni z serwisu u pana Liptaka i szczerze go polecamy. Za 10kkm mamy się pojawić na oględziny i wymianę oleju w skrzyni, a później kolejna wymiana już po 50-60kkm.
W skrócie, to prawdopodobnie brak regularnych wymian oleju i/lub nieprawidłowe (niepełne) jego wymiany doprowadziły do zajechania skrzyni już po 220kkm. Prawidłowo serwisowana i użytkowana powinna służyć co najmniej 2 razy dłużej.
Z ciekawostek, spalanie na pusto (2 os. i pusty bagażnik) na trasie Krak-Lbn rekordowo niskie, czyli 9,7l/100km Ale już po dołożeniu kolejnych osób i pełnym bagażniku oraz głównie górzystym terenie wyszło 11,4l.
JCH - 19-08-2014, 13:02
_Slawek_ napisał/a: | wyszło 11,4l. | Całkiem, całkiem To już nie 14-15 czy 17 litrów.
_Slawek_ - 21-08-2014, 11:34
17-19l to było wcześniej przy jeździe po samym Lublinie A 14-16 przy 140-150 po autostradzie. Teraz na autostradzie raczej nie będę 130 przekraczał Dobrze, że ody nie ma komputera pokazującego średnie i aktualne spalanie
Zapomniałem się jeszcze pochwalić, że w dzień przed dłuższym wyjazdem - piątek (święto) rozładowałem prawie kompletnie akumulator... O czym przekonaliśmy się dopiero o 8 rano w sobotę gdy mieliśmy wyjeżdżać :/ Na szczęście 1 z 50 sklepów motoryzacyjnych w okolicy był otwarty pomimo długiego weekendu i już o 8:40 byliśmy w trasie z nową vartą pod maską. Poprzedni akumulator prawdopodobnie miał już 9 lat. Poza tym dzień wcześniej honda w końcu dostała tylne światło przeciwmgłowe Na początku miała to być paskudna lampa zewnętrzna doczepiona u dołu zderzaka, na szczęście zdecydowałem się ostatecznie zniszczyć jedną z tylnych lamp i dołożyć tam mocnego czerwonego leda. Zdjęcia wkrótce
Seichan - 25-08-2014, 13:10
Honda znów zdechła.
Przejechała słowackie górki, część Polski i na autostradzie pod Tarnowem znów pojawiły się te same objawy co wcześniej. Po wciśnięciu gazu rosły tylko obroty, a samochód nie przyspieszał. Z ledwością udało nam się zjechać z autostrady, z dymem wydobywającym się spod maski. Na serwisówce, gdzie się zatrzymaliśmy, pod samochodem pojawiła się kałuża oleju.
Po chwili nerwówki i burzy mózgów została pojęta decyzja, że łapiemy lawetę (wszystkie zakłady w pobliżu Tarnowa były już pozamykane) i jedziemy do Białki Tatrzańskiej do Liptaka. Lawetę Sławek złapał dość szybko, ale niestety okazało się, że pan musi coś tam jeszcze zrobić i dopiero wieczorem będzie mógł nas zabrać. Po ok. 5 h oczekiwana na lawetę udało się ruszyć i po północy dotarliśmy do Białki.
Jako że następnego dnia była niedziela, nikt do hondy nie zajrzał. Nam udało się zorganizować transport do Lublina i dotarliśmy do domu z 32 godzinnym opóźnieniem.
Honda została w Białce. Prawdopodobnie rozszczelnił się/przerwał jakiś przewód przy skrzyni i dlatego cały olej wyciekł. Obawiamy się, że jazda na resztkach oleju mogła znów rozwalić w skrzyni te same elementy, które były uprzednio naprawiane i konieczna będzie ponowna naprawa tego samego... Na razie czekamy na diagnozę.
tomasek - 25-08-2014, 13:41
Gwarancję na tamtą naprawę oczywiście otrzymałaś mam nadzieję
Coś pechowa ta hudzina,pogoń to puki jest jeszcze co pogonić
Jaro1974 - 25-08-2014, 16:11
No to nieźle. Nie to że złośliwie ale może Tomek ma rację
robertdg - 25-08-2014, 19:35
Pewnie nikt wcześniej o nia nie dbał więc się teraz domaga, oby diagnoza była "łagodna"
i9i - 25-08-2014, 22:04
robertdg napisał/a: | oby diagnoza była "łagodna" |
Jest spora szansa na brak awarii, przy szybkim zatrzymaniu nie pracowała zbyt długo bez oleju. Nie była holowana tylko jak bozia kazała na lawecie.
robertdg napisał/a: | Pewnie nikt wcześniej o nia nie dbał |
Trzy czwarte polskich użytkowników AT nie wie nawet czym jest i jak działa kick-down. Co dwusetny robi dynamiczne wymiany przed pierwszą awarią. instrukcję czyta chyba jeden na tysiąc a stosuje się do niej może co trzeci czytający (oczywiście po pierwszej awarii ta statystyka się diametralnie zmienia). Pracowałem mechanikiem, potrafiącym manualną skrzynię rozpołowić, wysypać i złożyć poprawnie, a o podstawach użytkowania AT nie miał pojęcia.
Nagminne jest holowanie z normalnymi prędkościami (bo przeca jedzie bez oporów) i brak weryfikacji po stłuczkach, czy nie daj boże wypadkach (bo przeca jedzie). No i nie udrażnianie i brak przeglądów układu chłodzenia.
Jaro1974 napisał/a: | ale może Tomek ma rację |
Nie poddawałbym się tak szybko
Seichan - 26-08-2014, 07:49
Po wstępnym badaniu hondy wyszło, że wyciekło tylko 0,8 l oleju
Czyli jest szansa, że skrzynia przetrwała
Honda została odpalona i jeździ - problem pojawia się tylko przy większych prędkościach, bo nie załącza się nadbieg. Coś jest z hydrauliką, ale to wymaga dalszej diagnozy. A olej wyciekał przez odpowietrznik w skrzyni, po tym jak złapał temperaturę. Wszystko się rozpraszało w komorze silnika i leciało na podwozie, parowało i dlatego była smuga dymu za nami.
Teoretycznie po wystygnięciu i jeździe z mniejszą prędkością, honda mogłaby sama dojechać do Białki. Ale to to mógł stwierdzić?
robertdg - 26-08-2014, 08:26
Kiepsko, trzeba pomyśleć o porządnej chłodnicy olejowej, jednak dziwne że takie objawy złapala po przejechaniu kilkuset kilometrów a nie odrazu przy pierwszym lepszym zagrzaniu oleju ponad norme (gdzieś na górskich serpentynach). Tam zapewne siedzi jakiś mały elf i wsadza jakiś kabalek gdzieś gdzie nei trzeba
Seichan - 26-08-2014, 10:50
Po górach honda śmigała aż miło.
A co do chłodnicy - nowa już jest zamówiona i ma być chyba w przyszłym tygodniu, więc od razu zrobi się wymianę. Dodatkowa chłodniczka do skrzyni została wstawiona poprzednim razem.
_Slawek_ - 26-08-2014, 12:28
tomasek napisał/a: | Coś pechowa ta hudzina,pogoń to puki jest jeszcze co pogonić |
Jaro1974 napisał/a: | Nie to że złośliwie ale może Tomek ma rację | Przyznam, że taka była pierwsza myśl pod wpływem emocji. Ale na szczęście rozsądek wziął górę i nie ma mowy żeby po takim już wkładzie w auto myśleć o jakiejkolwiek sprzedaży. Poza tym nic porównywalnego w tych pieniądzach się nie kupi.
robertdg napisał/a: | Pewnie nikt wcześniej o nia nie dbał więc się teraz domaga | Poprzedni właściciel jeździł głównie w trasie i po drogach równych jak stół, więc pewnie wtedy siedziała cicho...
i9i napisał/a: | Nie poddawałbym się tak szybko | :-)
robertdg napisał/a: | Kiepsko, trzeba pomyśleć o porządnej chłodnicy olejowej, jednak dziwne że takie objawy złapala po przejechaniu kilkuset kilometrów a nie odrazu przy pierwszym lepszym zagrzaniu oleju ponad norme (gdzieś na górskich serpentynach). | Było tak, że w tamtą stronę nie jechaliśmy przez żadne autostrady, a na Słowacji nie przekraczaliśmy 120km/h. Dopiero już na A4 stwierdziłem, że to dobra okazja do przetestowania skrzyni po naprawie i lecieliśmy 140 w porywach do 155 przy wyprzedzaniu. Po około 20-30km pojawiło się nagle ślizganie i wchodzenie na wyższe obroty i z trudem dotoczyliśmy się do najbliższego zjazdu za 3km. Po zjechaniu była już tylko wielka chmura dymu, strużka oleju za samochodem, olej na samochodzie, zachlapana cała lewa strona i tylna klapa, a pod autem kałuże oleju. Także miałem niezłego pietra, że rozwaliłem skrzynie nie zatrzymując się od razu na autostradzie.
A w Białce okazało się, że:
- po uzupełnieniu oleju o niecały litr auto normalnie jeździ i zmienia biegi, a olej się nie przegrzewa (mieliśmy już poprzednio zamontowaną dodatkową chłodnicę)
- dopiero jak testy wkroczyły na prędkości 80, 100 i więcej km/h wykryto, że wprawdzie wchodzi ostatni 5-ty bieg/nadbieg, ale nie załącza się tzw. lock-up, objaw ten pojawił się właśnie wtedy na autostradzie i spowodował szybkie przegrzewanie się oleju... a chlapało nim przez odpowietrznik bardzo drobnymi kropelkami i stąd było pierwsze wrażenie, że oleju poszło 10x więcej niż w rzeczywistości
Dzisiaj skrzynia ma już być rozebrana, a sam konwerter został już wysłany do firmy w Poznaniu, gdzie go poprzednim razem regenerowali. Ogólnie wszystko wskazuje raczej na jakiś problem z hydrauliką. Prace trwają...
_Slawek_ - 26-08-2014, 12:34
No i niestety nie będzie mogła służyć jako autobus na zlocie Bo odbiór będzie najwcześniej w przyszłym tygodniu, ma też wtedy już dojść na miejsce zamówiona główna chłodnica, być może też już wspomniana poduszka.
|
|
|