To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Colt - Ogólne - Mis dostal strzala w tyleczek :(

josie - 20-03-2007, 21:24

Krzyzak napisał/a:
nawet podpisane zeznanie przez policjanta moze byc niewystarczajace - wystarczy, ze gosc powie, ze byl w szoku i podpisal, co mu sie podsunelo


No to już chyba przesada lekka. Policjant jest od tego żeby przeanalizować sytację i osądzić czyjąś winę. Nieważne czy gość jest w szoku czy coś. Nawet jak sprawca nie podpisze jest oświadczenie policji i ono w sądzie się liczy.
Mnie trochę denerwuje wzywanie policji do byle stłuczki czy jak się zderzak zarysuje.

karolgt - 20-03-2007, 22:04

troche nierozumiem calego problemu. Dostal w tyl - wina jest juz praktycznie oczywista. Do tego jak by byly problemy (oby nie bylo) to zawsze mozna zrobic jakas ekspertyze - np lakier na obu samochodach.
saphire - 20-03-2007, 22:06

Oj, koleś idzie w zaparte i twierdzi że mu celowo cofnąłeś :D i co ty na to? Ty masz świadka który był za nim i nie do końca widział wszystko jak było, a on ma świadka co z nim w kabinie jechał i twierdzi że mu cofnąłeś :twisted:
(tak, wiem, czarny scenariusz ale celowo tak to przedstawiam bo życie jest ciężkie :twisted: )

harpagan - 20-03-2007, 22:25

Nie to zebym pisal czarne scenariusze ale ja mialem lekka kolizje pod koniec wrzesnia i do tej pory sprawa sie ciagnie (tym razem w sadzie)
Z wlasnego i rodzinnego doswiadczenia wiem ze policje trzeba wzywac zawsze chociaz to i tak nie zawsze rozwiazuje problem.
Nie mniej nie zawsze trafia sie na chamstwo i liczmy ze tym razem wszystko skonczy sie happy endem
Czarnuch jakies szkody poza zderzakiem ( i psychika ;) )?

piotras - 20-03-2007, 22:47

Tez to czarno widze. Trzeba było narysowac chociaż plan sytuacyjny przed i po kolizji i zeby sie pod tym podpisał (może sie tłumaczyć ze to ty cofnałeś). Jezeli chodzi o ekspertyze polegająca na stwierdzeniu wieku lakieru (a nie tylko ogledzinach czy był bity czy nie) to nie wiem czy wiecie ile to kosztuje - ok 10 tyś. - wiem bo sam miałem sytuacje w której koleś podał ze spowodowałem wypadek swoim Coltem pod Płońskiem i uciekłem samochodem z miejsca wypadku - podał nawet nr rej. mojego samochodu, kolor, marke i model - byc może dane sobie wziął z któregość z forum albo galerii netowej bo akurat mu takie auto podpasowało. Naszeście byłem wtedy w banku w Warszawie i nagrał się wjazd mojego samochodu na parking na system monitorowania - inaczej miałbym spory problem i troszke kasy by pewnie poszło z kieszeni. Tak czy inaczej - zawsze wzywajcie Policje. To że ktoś ma świadka o niczym nie znaczy - sprawca też sobie może "znaleźć" świadka.
Anonymous - 20-03-2007, 22:59

Panowie, po co bić pianę. Niech kolega jedzie do Ursyn Caru (czy gdzie tam ma jechać) i wszystko się wyjaśni. Po co uprzedzać fakty. Pojedzie, zobaczy napisze co i jak i wtedy będziemy tu deliberować :?
Hugo - 20-03-2007, 23:04

Colto napisał/a:
Panowie, po co bić pianę. Niech kolega jedzie do Ursyn Caru (czy gdzie tam ma jechać) i wszystko się wyjaśni. Po co uprzedzać fakty. Pojedzie, zobaczy napisze co i jak i wtedy będziemy tu deliberować
Racja. Niepotrzebnie dramatyzujecie i straszycie.
Anonymous - 21-03-2007, 00:02

Sprawa jest prosta, koleś podpisał oświadczenie. W większości firm jest to podstawą do rozpoczęcia postępowania. Koleś musi potwierdzić, że coś takiego miało miejsce dostaje druczek pocztą. Jak nie odeśle to pałuje się już z nim firma, a nie właściciel. Fakt, że warto mieć numer polisy, prawka i inne dane sprawcy bo to znacznie pyśpiesza załatwianie sprawy. Ale w zupełności wystarczy numer rejestracyjny i oświadczenie, najlepiej napisane (nie tylko podpisane) ręką sprawcy. Przerabiałem już walkę z ubezpieczalnią. Po sprzedaży Galanta, koleś dwa dni po zakupie przywalił a jeszcze jeździł na moim (ojca) OC. Odpowiedź ubezpieczalni, nie zgłośiłem sprzedaży (podkreślam 2 dni po sprzedaży, podobno na zgłoszenie jest 30dni) więc samochód był mój, przyszło pisemko do podpisu, odesłane bez podpisu i z oświadczeniem nowego właścicela, że używał mojej polisy bez wiedzy i zgody. Rezultat odszkodowanie wypłacone z mojego OC, ojciec stracił 10% zniżek.
czarnuch23 - 21-03-2007, 00:11

Z tym swiadkiem jak sie by uparl to zdarzylo sie to na czerwonym swietle na rondzie kolo rotundy a wiec moge zawsze z kamer dorwac nagranie(ciagla obserwacja ronda) ja mialem swiadka na miejscu zdarzenia on jechal sam i z tego sienie wylga.. ale patrzac na jego auto i "potencjalna kase" koles poprstunie bedzie chcial sobie robic problemow...
(swoja droga to niezly bombowiec bo samochod pomimo ze max 2 lata to obity z kazdej strony)
dzis napisze jak postepy:)
Co do uszkodzen nie widac duzo.. zderzak sie ugial i spadl z zaczepow pod samochod.. nie wiem co pod nim..

cns80 - 21-03-2007, 07:39

Rafal_Szczecin napisał/a:
ja tam bym sie z takim nie bawil skoro mowi ze stary samochod itp , dzwonisz na paly i tyle .

saphire napisał/a:
UUuu ja bym wołał policajów jak nic - gość się może wykręcić i nawet świadek nie pomoże. Choć przyznaje że jak mnie na parkingu góral przód rozwalił cofając to policji nie wołałem ale parking był strzeżony i parkingowy gościa zatrzymał i świadkiem był niemniej na drodze w ruchu to żeby się waliło i paliło to wołałbym policję i tyle.

saphire napisał/a:
Tyle że ubezpieczalnia wyśle do kolesia zapytanie i prośbę o potwierdzenie kolizji a koleś może powiedzieć że nic takiego nie było - numerów polisy nie masz, ksera z jego polisy też nie, ani prawka gościa ani dowodu rejestracyjnego - nic - czarno bym widział możliwość wygrania takiej sprawy w sądzie... A jeszcze koleś jak powie że to jemu cofnął i ma swoich świadków na to...

Niestety ale koledzy mają rację. Zwłaszcza warszawscy "biznesmeni" mają skłonność do kombinowania jak tylko da się im parę dni na myślenie. Skoro koleś nie chciał tego zrobić z OC (kosztowałoby go to pewnie ze 10%=200 zł zniżki), a chce żebyś robił w autoryzacji (koszt lakierowania ok 500 zł) to może oznaczać że coś kombinuje.
nie mniej jednak życzę Ci żeby się moje słowa w g...no zamieniły :D

McDoune - 21-03-2007, 09:35

Ja też życzę powodzenia i tak dla pocieszenia powiem że kiedyś jak przytarłem nowego Yarisa (miał niecały rok) jeszcze swoją camry, która była ewidentnie po przejściach, dałem gościowi tylko imię, nazwisko i numer telefonu (sam nalegałem żeby spojrzał na dowód). Gdy okazało się, że naprawa będzie kosztować 4k (Poszkodowany chciał naprawiać auto w TOYOCIE - zresztą miał do tego pełne prawo) umówiliśmy się, spisaliśmy oświadczenie i wszystko poszło z mojego OC. I na dobrą sprawę moglem go oszukać, tylko po co, dla marnych 10% OC :x Wiem, że to była moja wina, zadowolony byłem że udało nam się wszystko miło i kulturalnie załatwić i tylko trochę przykro że zarysowałem przez nieuwagę gościowi nowy samochód :evil:

I mam nadzieję że u Ciebie to też tak bezproblemowo pójdzie 8)

Krzyzak - 21-03-2007, 10:06

josie napisał/a:
Mnie trochę denerwuje wzywanie policji do byle stłuczki czy jak się zderzak zarysuje.

ja tez - dopoki kolega z pracy nie mial takiej sytuacji, a kobita, ktora w niego wjechala prosila o odlozenie spotkania (wymienili sie telefonami), bo "jedzie do chorego syna" a prosto z miejsca pojechala na posterunek i zeznala, ze to on w nia wjechal i uciekl

sprawa ciagnela sie 1.5 roku i zakonczyla wina obopolna, chociaz gdyby wezwal policje od razu mialby wygrane

Anonymous - 21-03-2007, 11:31

Ja z moich poprzednich doświadczeń typu obtarcie/stłuczka/itp. wyniosłem jedną lekcję - w każdych takich sytuacjach wzywam policję.
Policjant i protokół jest gwarancją tego, że wszytsko pójdzie sprawnie i w miarę szybko.

akbi - 21-03-2007, 12:15

slo_mo napisał/a:
Policjant i protokół jest gwarancją tego, że wszytsko pójdzie sprawnie i w miarę szybko.

no niestety muszę się z Tobą zgodzić, takie mamy już "cwaniackie" społeczeństwo.

Sam jak bym kogoś stuknął, to bym go poprosił delikatnie o szybkie polubowne załatwienie sprawy i nie wzywanie policji (jeśli by mi się opłacało zapłacić z kieszeni), ale jeśli ktoś by mnie stuknął i od razu na miejscu nie wypłaciłby mi kasy pokrywające moje uszkodzenia, to na pewno wzywał bym Policje

czarnuch23 - 23-03-2007, 10:59

Wlasnie wrocilem z ogledzin samochodu. Po bardzo kulturalnej rozmowie na luzie z wlascicielm Jaguara podpisalem papierek o niezadaniu odszkodowan i zainkasowalem pare stowek do kieszeni. Najlepsze w tym ze ja nic nie mowilem sam koles zaproponowal cyfre ktora w najgorszym wypadku 2 razy starsczy na naprawe :) .
Przeprosil mnie za tamto zdarzenie i za swoj "komentarz" dotyczacy autka.
Podsumowujac jak to on sam ujal
"jazda drogim angielskim autem zobowiazuje do pewnych zachowan" i tu sie zgodze... koles dzis zachowal sie bardzo porzadnie, jesli juz miec stluczke to z takim Biznesmenem :)

Jednymi slowy cale zle scenarjusze sie nie spelnily... ale niestety w polskich realiach zadko sie to zdarza....



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group