Forum ogólne - Rondo
Kofi - 22-11-2005, 11:01
Rondo i skrzyzowanie o ruchu okreznym to dwie rozne rzeczy.
Rondo to taki rodzaj skrzyzowania o ruchu okreznym, na ktorym przed kazdym wlotem ustawiony jest znak oznaczajacy kierunek poruszania sie i nad nim B7 (ustap pierszenstwa).
Gdy tego nie ma to jest zwykle skrzyzowanie z pierszenstwem z prawej, z tym ze jezdzi sie do okola
Wjezdzajac na rondo (soro) mozna zajac dowolny pas. Co do zjezdzania to chyba tez mozna z dowolnego, z tym, ze trzeba ustapic pierszenstwa.
Pamietam jak mnie kiedys uczyli na kursie. Ze jak chce na rondzie skrecic w lewo (270*) to wjezdzam ze skrajnie lewego tak abym jak najszybciej dostal sie na srodek, w polowie dorgi jestem w srodku ronda i zaczynam zjezdzac tak abym w momencie opuszczania ronda skrecal w wylot z pasa skrajnie zewnetrznego.
Odnosnie ronda radoslawa, ostatnio gonilem na nim Astre Peri, ktora okazala sie NieHubim. Ciekawe rondo. Duzy ruch, duzo pasow, tramwaje piesi, co chwila ktos zjezdza i wjezdza. Naprawde mozna tam sie wiele nauczyc.
tomusn - 22-11-2005, 11:06
arturro napisał/a: | czyli jak jedziesz po luku w lewa na dwu pasmowce to zajmujesz lewy pas na zakrecie?
rondo imo jest droga, a odnogi skrzyzowaniami w prawo, nie mozna na rondzie skrecic w lewo tylko i wylacznie w prawo. |
ad. 1. zawsze
ad.2. ale w które prawo
z tego co uczyli na kursie (w zeszłym roku):
1. na rondzie w lewo - pas wewnetrzny
2. jak dojeżdżam do "mojego" zjazdu - na zewnętrzny
i patrzeć trzeba zawsze, bo niektórzy na drodze jeżdżą jak 20 lat temu i myślą jacy to oni "doświadczeni" kierowcy
JCH - 22-11-2005, 11:26
Kofi napisał/a: | Pamietam jak mnie kiedys uczyli na kursie. Ze jak chce na rondzie skrecic w lewo (270*) to wjezdzam ze skrajnie lewego tak abym jak najszybciej dostal sie na srodek, w polowie dorgi jestem w srodku ronda i zaczynam zjezdzac tak abym w momencie opuszczania ronda skrecal w wylot z pasa skrajnie zewnetrznego. |
To teoria Spróbuj to zrobić w praktyce w godzinach szczytu
Pisząc ten wątek miałem na myśli rondo katowickie koło Spodka. Szczególnie teraz przy jego przebudowie panuje wolna amerykanka, choć ruch jakby mniejszy. Znaki poziome, o ile mnie oczy nie mylą to są, ale linie, wydaje mi się, że są przerywane, tak więc można opuszczać rondo zarówno z wewnętrznego pasa jak i ze skrajnego. Kwestia ustąpienia pierszeństwa jadącym po zewnętrznym pasie
Nie wiem czy rozwiązaniem nie byłby (jak już zostało to powiedziane wcześniej) zakaz jazdy z zewnętrznego pasa dalej niż w najbliższe prawo. To wymuszałoby ustawienie ruchu na dojeździe do ronda (prawy pas tylko w prawo, lewy - w lewo i na wprost).
A ideałem rondo o dodatkowym zjeździe w prawo zanim wjedzie się na "kółko". Takie rondo jest np. w Oświęcimiu.
No ale ciekawe jak naświetli tę sprawę "stróż prawa"
Anonymous - 22-11-2005, 11:34
Przyłączę się do dylematów i pytań nt ronda.
W moim mieście też jest kilka rond i zauważyłem, że każdy jeździ inaczej, a mianowicie:
przypadek 1) Rondo z jednym pasem ruchu ze znakiem ustąp pierwszeństwa. Kiedyś mnie uczyli, że wjeżdżając a rondo (ruch okrężny) jestem zobligowany poruszać się ruchem okrężnym do momentu, kiedy nie dam sygnalizacji zamiaru zjechania z ronda - czyli wg mnie, jeśli skręcam w lewo, nie muszę dawać kierunkowskazu w lewo, daję w prawo dopiero przed zjazdem z niego. Tak więc, jeśli jadę "prosto" przez skrzyżowanie z rondem, to też muszę dać kierunkowskaz w prawo. Czy dobrze robię? Widzę, że są różne szkoły.
przypadek 2) Rondo dwupasmowe na jednej z głównej ulic przelotowych, gdzie droga przelotowa skręca w lewo na rondzie, ale nie ma żadnego znaku, że taki jest kierunek pierwszeństwa, jest klasyczne rondo ze znakiem ustąp pierwszeństwa przejazdu. Widzę taką praktykę, że samochody wjeżdżające na rondo z drogi tej niby podporządkowanej czekają na rondzie, przed krzywizną zakrętu, aż pojazdy na niby - głównej skręcą sobie w lewo, moim zdaniem to zła praktyka, bo skoro pierwszy wjechałem, to ja mam pierwszeństo na rondzie i nie muszę nikogo przepuszczać. Niestety przyzwyczajenia robią swoje i jest czasem niebezpiecznie. Co sądzicie o takiej sytuacji?
To by było na razie tyle
Anonymous - 22-11-2005, 11:57
tomusn napisał/a: | arturro napisał/a: | czyli jak jedziesz po luku w lewa na dwu pasmowce to zajmujesz lewy pas na zakrecie?
rondo imo jest droga, a odnogi skrzyzowaniami w prawo, nie mozna na rondzie skrecic w lewo tylko i wylacznie w prawo. |
ad. 1. zawsze
|
a dlaczego? na np. autostradzie podobnie sie zachowujesz jak zblizasz sie do luku?
Kofi - 22-11-2005, 17:19
JCH napisał/a: | Kofi napisał/a: | Pamietam jak mnie kiedys uczyli na kursie. Ze jak chce na rondzie skrecic w lewo (270*) to wjezdzam ze skrajnie lewego tak abym jak najszybciej dostal sie na srodek, w polowie dorgi jestem w srodku ronda i zaczynam zjezdzac tak abym w momencie opuszczania ronda skrecal w wylot z pasa skrajnie zewnetrznego. |
To teoria Spróbuj to zrobić w praktyce w godzinach szczytu |
Jasne ze teoria. Mozna ja zastosowac w poznych godzinach nocnych jak sie chce przejechac rondo w miare jak najszybciej. Ale w praktyce ronda co ma np 3 pasy niepowinno sie objezdzac do okola zewnetrznym. Oczywiscie mozna, ale przy kazdym wylocie znajdzie sie ktos kto bedzie sie nam montowac przed maske ze srodkowego pasa.
szczeslaw - 23-11-2005, 12:09
W Krakowie jakiś czas temu na niektórych rondach wymalowali znaki poziome w taki sposób, że nie wolno zjechać z ronda z wewnętrznego pasa. Linia jest podwójna - zewnętrzna jest cały czas przerywana (z prawego na lewy można zjechać w dowolnym momencie) natomiat wewnętrzna jest przerywana tylko pomiędzy zjazdami ale już przy zjazdach z ronda jest ciągła. Oznacza to, że np. skręcając lewo wjeżdżamy sobie na rondo na lewy pas ale PRZED właściwym zjazdem trzeba wbić się na prawy pas i dopiero z niego można zjechać z ronda.
kordiank2 - 24-11-2005, 09:07
nie jest chyba tak źle z rondami (czyli -jak wspomniał arturro- najlepszymi skrzyżowaniami) w naszym kraju skoro nawet w boćkach jest rondo i to wyjątkowe na skalę europejską - jest to dawny żydowski ryneczek, do którego dochodzi sześć dróg - coś jak gwiazda dawida. faktycznie, chociaż ruch nie jest tu duży, to było tu kilka wypadków. więc zrobiono rondo - takie najazdowe z kostką po wewnętrznej. wypadków teraz nie ma, ale je na wszelki wypadek (nomen omen) unikam tego ronda, albo przepuszczam innych użytkowników, nawet jak mam pierwszeńtwo (czyli jak już wjadę na rondo). a dlatego, że miałem taki przypadek: wjeżdżam i nosem już jestem na rondzie, skręcająć oczywiście w prawo, a tu panienka (niższa jeszcze ode mnie) pakuje się na rondo, ale że bystra była i mnie spostrzegła nawet, to się zreflektowała i... kurde, bierze rondo zgodnie z ruchem wskazówek zegara. na całe szczęście jechałem wtedy galem po zmianie klocków, plus do tego łagodne krawężniki i uratowałem się ucieczką w to zielone kółko po środku.
Efa! - 24-11-2005, 17:29
Na praktyki zapraszam do Bydgoszczy, tutaj największą chyba w Polsce ilość kilometrów dróg miejskich zajmują właśnie ronda .
Moominek - 25-11-2005, 12:50
W ogóle szok z tymi rondami!! W mojej mieścinie tak się zabawili w ich budowanie, że zapomnieli o autobusach komunikacji miejskiej Autobusy się nie mogły złamać Po czym na jednym obiżyli nieco środek i wydali oficjalne pozwolenie MPK na przejazd autobusów na wprost bez łamania
luk_szc - 25-11-2005, 13:08
Na Ukrainie są fajne "ronda" czyli placyk wyasfaltowany całkowicie i miejscowi to tną na wprost pomimo napalowanych pasów do jazdy okrężnej , natomiast "obcy" złapani przez policje mają przerąbane .
Grześku - 26-11-2005, 09:01
to teraz popatrzcie na to :
kordiank2 - 26-11-2005, 18:21
...z tym, że to jest angielskie rondo, nie mogłeś przed wstawieniem tego ronda zrobić lustrzanego odbicia w pionie, łatwiej by się analizowało
luk_szc - 28-11-2005, 10:55
Toć to kurna jak w mikserze . Wpadają i wypadają przypadkowo
Moominek - 28-11-2005, 12:10
Jak na karuzeli Ja tylko nie kumam po co ronda na wjeździe na rondo Chyba tylko dla zawracajacych coby ronda zawracaniem nie zapychali
|
|
|