To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - Galant VIII, "Wuzetka"

Krzyzak - 28-02-2019, 10:47

ja też przeczytałem, historia ciekawa, zamjmująca ;)
myślę, że GDI to był najgorszy wybór, ale trzymam kciuki byś się nie zniechęcił do auta...

sampler - 28-02-2019, 11:20

A ja myślę, że kolega ma tyle samozaparcia że wyprowadzi to auto.

Hamulce w każdym Galancie trzeba robić. Temat na forum rozpracowany.

Tylne zawieszenie do zrobienia. Założysz nowe amorki, sprężyny i będzie ok.

Blacharka - nic nie piszesz o kielichach. Tył wiadomo jak w każdym galancie...

Silnik GDI to będzie wyzwanie. Ale myśle że koledzy pomogą przywrócić wolne obroty.

Jednym słowem standart. Pytanie tylko ile kolega może wydać bo złote kayaby trochę kosztują.

jacek11 - 28-02-2019, 12:43

Kolega pisał że zamierza zmienić model za jakiś czas,więc nie ma sensu pakować części z górnej półki.
Tak czy tak ja kibicuję :D

vrangsinn - 28-02-2019, 13:58

nie przejmuj sie i pracuj nad autem...przynajmniej jak koledzy wyzej pisza poznasz pewne typowe bolaczki auta niezalezne od wersji silnikowej...i jak sie nie zniechecisz (kibicuje, z moja żoną miałem podobnie, teraz na temat auta milczy :roll: ) to następnego wybierzesz pod Siebie z głową...sam szukałem 1,5 roku takiego jak chce...
larelijux - 28-02-2019, 20:28

sampler napisał/a:
Pytanie tylko ile kolega może wydać bo złote kayaby trochę kosztują.


Złote Kayaby to raczej nie jest priorytet. Ja radzę właścicielowi zrobić tanio, ale żeby bezpiecznie się jeździło - to co trzeba i nic więcej. Bo robienie z tego auta cuda pochłonie ogrom kasy i czasu, według mnie nie warto.

Wytrwałości i żeby jak najmniej się sypał 8)

czemu - 01-03-2019, 07:14

sampler napisał/a:

Blacharka - nic nie piszesz o kielichach. Tył wiadomo jak w każdym galancie...


Kielichy są w zadziwiająco dobrym stanie

larelijux napisał/a:
Ja radzę właścicielowi zrobić tanio, ale żeby bezpiecznie się jeździło - to co trzeba i nic więcej.


I myślę, że tak też zrobię. Żadnych kompromisów jeśli chodzi o bezpieczeństwo, a co do reszty - wyjdzie w praniu

Tymczasem po luźnym, żartobliwym rzuceniu, żeby galanta przerobić na hybrydę - narzeczona postanowiła mieć własny wkład w Miśka i potraktowała go lakierem hybrydowym ;)





Wciąż się zastanawiam, czy to zostawić, czy wydrapać. Mocno się waham, czy to już wiocha, czy jeszcze nie. W każdym razie - pierwszy poważny mod za nami :D

Niestety, amortyzator z prawego tyłu przestraszył się wymiany i skapitulował w czwartek rano, gdzie wymiana planowana była na sobotę.

na początku kilka dni przejeździłem tak, powolutku, bocznymi

Ale po przejeździe przez próg zwalniający na parkingu z pracy (na szczęście właśnie tutaj)


Postanowił mocno mnie zaskoczyć...


Mało tego, jak się okazuje - nie mam kluczyka do zabezpieczenia dekielka z felg a kombinerki niestety nie wystarczyły

Hugo - 01-03-2019, 07:42

Amortyzator :shock: :shock: :shock: Nie wierzę własnym oczom.
czemu - 01-03-2019, 07:59

Hugo napisał/a:
Amortyzator :shock: :shock: :shock: Nie wierzę własnym oczom.


Jestem rownie zaskoczony jak Ty.

Cale szczescie ze nie stalo sie to w trasie tylko pod praca. Zatrzymalrm sie przed szlabanem, odbilem karte, szlaban sie podniosl i przejechalem po progu zwalniającym. Wiec predkosc rzedu 5km/h. W pierwszym momencie pomyslalem ze strzelila sprezyna, albo kielich zapukal w klape bagaznika.

Marcino - 01-03-2019, 08:23

Tego jeszcze nie grali żeby amorek zgnił.... może jak stał to się zastał i dlatego...
czemu - 01-03-2019, 10:05



Dwie sztuki czekają ;)

mkm - 01-03-2019, 10:08

czemu, jak go zdemontujecie postaraj się odczytać markę tego amortyzatora :wink:
czemu - 04-03-2019, 08:19

mkm napisał/a:
czemu, jak go zdemontujecie postaraj się odczytać markę tego amortyzatora :wink:


KYB. Ale myślę, że to nie wina samego amortyzatora.

Myślę, że tak było dłuższy czas i się od środka wycierał. A jako, że był wylany - dostała się tam woda, sól, whatever - i siłą rzeczy przez to zgnił.

W piątek pod osłoną nocy przetransportowaliśmy samochód. Było głośno i z duszą na ramieniu się toczyliśmy. Udało się na szczęście dojechać bez problemu. Na miejscu amor wyglądał tak:
.

Zaczęliśmy inspekcję samochodu. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to...

Po co wspawać, albo od biedy chociaż zanitować kawałek blaszki, skoro można na blachowkręty płytę paździerzową przymocować? Na zdjęciu wnęka w bagażniku za prawym tylnym kołem.

Amortyzator został wymieniony. Reszta zawieszenia z tyłu - nadzwyczaj dobrze wygląda. Podłużnice również zdecydowanie powyżej oczekiwań. Po założeniu - zupełnie inna jazda. Zupełnie inny samochód. Tym razem jego japońska dusza samuraja nie kazała mu ze mną walczyć na drodze.

Ale okazuje się, że auto może prowadzić się o wiele lepiej jak dokonamy jeszcze jednej wymiany....

Szybki quiz - kto zgadnie z ilu elementów składają się przednie sprężyny w moim Miśku?*

Jako, że koła były zdjęte - nieco rozruszaliśmy zastane hamulce. Z tyłu powinna wystarczyć regeneracja zacisków, z przodu niestety jeszcze klocki w najbliższym czasie do wymiany.

W międzyczasie dolaliśmy płukanki do oleju i chodził sobie tak na wolnych pół godzinki. Spuściliśmy całość - olej jak w dieslu. Przelaliśmy silnik jakimś olejem z zapasów garażowych, żeby go jeszcze raz dobrze przepłukać i znowu spuściliśmy. Szybka demontaż filtra oleju - okazuje się, że gdzieś w tamtych okolicach ucieka olej, bo wszystko jest uwalone w okolicy. Okazało się, że czujnik poziomu oleju przepuszcza. Ponadto osłona która tam była - była uszkodzona i haczyła o pasek klinowy. Zdemontowaliśmy. Zalaliśmy filtr świeżym olejem, zamontowaliśmy, silnik również - Shell Helixem 10w40. Niestety okazuje się, że nowy olej jest rzadszy niż ten przepracowany, więc wycieka przez czujnik jest bardziej intensywny niż dotychczas. Zanotowane - do zrobienia.

Zdemontowałem przepustnicę - faktycznie, trochę nagaru się tam zebrało i pracowała z lekkim oporem. Kolega zaczął ją czyścić, a ja w tym czasie powyjmowałem świece i wyczyściłem z nagaru. Poskładaliśmy wszystko z powrotem, przy okazji zmieniając filtr powietrza

Pora na wspomaganie - płyn kolorem i zapachem dawał do zrozumienia, że pora na wymianę. I tak też zrobiliśmy. Po spuszczeniu zalaliśmy warsztatowymi zapasami, znowu spuściliśmy - i teraz dopiero wlaliśmy właściwy. Niestety już nie pamiętam jaki. Wspomaganie zaczęło pracować jak nowe - już nie ma oporów, już się nie zacina. Niemniej pompa wspomagania jest do wymiany - przy maksymalnie skręconych kołach zatrzymuje się koło pasowe i pasek zaczyna piszczeć.

Z zakupów został tylko do zamontowania filtr paliwa. Ale okazało się, że ktoś kupił ciągnąc przewody hamulcowe w miedzi wybrał zbyt długie i poupychał wszystko we wnękę w której znajduje się filtr paliwa więc temat pozostawiliśmy na następny raz.

Podsumowując: Za 480zł
- Wymieniliśmy amortyzatory z tyłu
- Wyczyściliśmy przepustnicę i świece
- Poprawiliśmy hamulce
- Zastosowaliśmy płukankę oleju i wymieniliśmy olej wraz z filtrem.
- Wymieniliśmy płyn wspomagania
- Wymieniliśmy filtr powietrza

Pozostał nam jeszcze prawie cały zakupiony Dimer którego użyliśmy do czyszczenia miejsc nad którymi pracowaliśmy, filtr paliwa czeka na następną okazję, zmywacz do hamulców nie został nawet otwarty i został nam płyn do czyszczenia przepustnicy.

Natomiast checklista do zrobienia:
- Regeneracja zacisków na tyle
- Wymiana pompy wspomagania (myślę, że na używkę) oraz paska klinowego
- Kompletny zestaw z przodu: Amortyzator ze sprężyną, piasta z łożyskiem, tarcza z zaciskami i klockami - obie strony rzecz jasna.
- Czujnik poziomu oleju
- Zabezpieczenie drobnych ognisk korozji na przednich kielichach. (w sumie bardziej kosmetyka, niż problem)

Samochód odzyskał nieco mocy, bo przednia prawa tarcza cały czas trzymała, zbiera się płynniej, nie falują mu obroty, wspomaganie chodzi o wiele lepiej (o ile nie dobijam do końca :P ), a tył nie zachowuje się jak 8-latek w parku trampolin.


*Sześć. Zarówno jedna, jak i druga składa się z sześciu elementów. Ale tak się poukładały i zacisnęły, że zawieszenie z przodu pracuje cichutko i już nawet nic nie obciera.


PS. Szukam na olx i tym podobnych stronach 2.4 na części. Czy McPhersony z przodu podejdą mi też z innych wersji silnikowych? Albo czy kombi przód miało taki sam? To samo tyczy się piast z łożyskami i pompy wspomagania.

Krzyzak - 04-03-2019, 10:26

zawieszenie będzie takie samo - czy to 2.0 czy 2.4 czy V6 (z różnicami jakie były rocznikowo oczywiście, czyli sanki alu lub nie itp.)
pompa wspomagania może się różnić

Marcino - 04-03-2019, 11:45

Ja mam ori sprężyny z przodu..... z 97r.... nawet nie usiadły bo dalej stoi jak koza a trochę po dziurach się najedziłem. Nie wiem co trzeba robić żeby tak zajechać zawieszenie.
Krzyzak - 04-03-2019, 14:41

u mnie obie przednie pekly - a wiesz, ze nie jezdze jakos agresywnie
pekly dokladnie w tym samym miejscu, ale skladaly sie z 2 a nie 6 czesci :)
mowa o kombi...
teraz mam od lat jakies sprezyny od Hugo, uzywki, bez problemu



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group