Forum ogólne - Prawo jazdy - za którym razem zdałem
Student - 28-12-2005, 13:10
Ja za pierwszym razem samochód i motor. Czy mnie nauczyli jeździć raczej nie bo w wieku 6lat jeździłem na motorynce potem weszły większe motory i jak zdawałem to już byłem nielegalnym pełnoprawnym uczestnikiem w ruchu drogowym więc na jazdy z motoru nawet nie jeździłem tylko na egzaminie podpisałem wszystkie godziny i poszedłem na egzamin. Samochód to to samo co motor tylko więcej kółek więc stracha nie było, a na wykłady z przepisów chodziłem regularnie czego mi brakowało i nadal brakuje profesionalnego przygotowania z pierwszej pomocy ale to już sam załatwię prywatnie, wiem że są kursy tylko trochę zimno jak się zrobi cieplej to zaliczam pierwszą pomoć i będzie ok.
Anonymous - 28-12-2005, 13:26
O właśnie !!!!
może na jakimś spocie - może w Białymstoku? - byśmy zorganizowali chociaż krótką instrukcję udzielania pierwszej pomocy ofiarom wypadków ?
Każdemu się przyda, i tym co wiedzą i tym zapomnieli
A ktoś się chwalił że potrafi udzielić pomocy. Chwalił to może złe określenie. Po prostu mówił.
TNT - 28-12-2005, 13:30
Bardzo podoba mi sie ten pomysl z udzielaniem pierwszej pomocy to zawsze sie przyda.
Hubeeert - 28-12-2005, 14:20
Teoria za 1 razem
Jazda za 1 razem.
Fiat 125p czyli kredens.
1989 rok.
luk_szc - 28-12-2005, 15:06
Teoria 1 raz
jazda 1 raz bez placyków i innych wynaturzeń 1990 rok . Autko 126p .
Hubeeert napisał/a: | Fiat 125p czyli kredens |
u mnie na niego mówią - kancik - jakoś milej
kochajj - 28-12-2005, 15:29
rok 1998
teoria za 1 razem
praktyka za 1 razem
Cezar - 28-12-2005, 15:58
teroria za 1 razem (zero bledow)
praktyka tez za 1 razem - stres byl bo ja jako pierwszy wszyskto robilem heh - placyk idealnie, a po miescie to runda honorowa - ominalem wszystkie miejsca gdzie lubia oblewac ludzi, 14 minut i wsio
Chodz blisko bylo by nie zdac, zjezdzajac z ronda w ostatniech chwili na przejscie wbila sie kobieta z wozkiem, na szczescie wychamowalem i z usmiechem ustapilem
Jako egzaminatora mialem jednego z najwiekszych chu..i , ale u mnie sie nie wykazal
Troche obawialem sie podchodzac u siebie w miescie, bo rozne chodza sluchy o zdawalnosci, ale mam juz to gleboko gdzies
Aha wielkie podziekowania dla mojego instruktora - Edek jestes the best !!! Zdawalnosc u niego to 99%
ryso - 28-12-2005, 21:58
Teoria raz
Praktyka raz,
jazda po miescie,raptem 200 metrow i zdane,zadnych manewrow wtedy nie bylo.
1986 rok fiat 126p
Chooper - 28-12-2005, 22:23
teoria za 1 razem (0 błędów) - teraz bym nie zdał
praktyka za 1 razem - 1 błąd dopuszczalny (skręcałem w lewo na jednokierunkowej ze środka pasa, a nie z jego lewej krawędzi).
ale nie ma to jak praktyka...20 h to za mało aby dopbrze jeździć
Anonymous - 28-12-2005, 23:11
Teorja za 1 razem (1 bład)
Praktyka za drugim.
Za pierwszym razem rozłożyłem się na placu. Może i to proste było na czym sie rozłozyłem ale troche długo nie jeździłem. Między ostatnimi jazdami a egzaminem minęło mi chyba 3 miechy. W każdym razie, przy cofaniu na rękawie za szeroko pojechałem, a przy poprawce jak już kończyłem rękaw, zawcześnie się zatrzymałem. Chciałem sobie jeszcze cofnąć po czym pan egzaminator uświadomił mnie że jeżeli zatrzymuje auto to znaczy że skończyłem.
"Ukończył pan egzamin z wynikiem negatywnym" Se pomyślałem - oh ty dziadu! - ale po 0,5h doszedłem do wniosku że dziadu jednak miał racje i nie ma sie o co pultać.
Za drugim razem zdałem bez większych problemów, egzaminator powiedział że troche zapasywnie ale już nie mam z tym problemów
Efa! - 29-12-2005, 00:32
1997 - teoria i praktyka za 1 razem, fiat 126p
Ale nie ma się co martwić, jak się nie od razu zdaje - znam kogoś, kto ma za sobą... 13 (tak, tak: trzy-naś-cie!) razy oblany praktyczny i dalej próbuje.
Anonymous - 29-12-2005, 07:20
Teoria i praktyka za 1 razem rok 1990 Fiat 125p.
tomusn - 29-12-2005, 07:42
teoria 1
praktyka 1
Kurs: kwiecień - wrzesień 2004 - 20 h, Opel Corsa 3d, plac 10x45min, trasa 6x40km, miasto 10h
Praktyka - 500 km dróg gminnych i gorszych, Mitsu Space Runner
Egzamin: wrzesień 2004 - Opel Corsa 5d, elementy - łuk, parkowanie prostopadłe tyłem, zawracanie.
1. Łuk - umiałem jak się skupiłem, a jeździłem za szybko do tyłu, na egzaminie się nie skupiłem, założę się że najechałem tyłem na linię, ale egzaminator stał na drugim końcu placu i jeszcze rozmawiał, chciałem poprawić, ale nie mogłem sie z nim skomunikować więc podjechałem, a on mi mówi: następny element.
2. No to patrzę do tyłu, a już stoję w miejscu do parkowania, no to wsteczny, kierunkowskaz i się zmieściłem.
(tu wtręt - na egzaminie teoretycznym egzaminator (inny) zrobił nam wykład jak zdać, "nie wolno kręcić kołami podczas postoju!, na mieście podczas jazdy wykorzystywać wszystkie biegi zależnie od okoliczności!" , itp.)
3. Zawracanie zawaliłem, bo nie chciałem kręcić kołami w miejscu. Za drugim razem, podjechałem do lewej krawędzi i nie zmieniłem biegu z 1 na R (nie wiem czemu - stres?), samochód wspiął się na krawężnik. No to ja nic nie dałem po sobie poznać tylko udawałem że skrzynia nie zaskoczyła i wrzuciłem spowrotem 1. Wrzuciłem dokładnie wsteczny i dokończyłem manewr, dodam, że skonsultowałem to kręcenie w miejscu kołami i facet mnie wyśmiał i powiedział niech pan tak robi żeby zdać.
Miasto
Bez większych problemów, powinienem puścić autobus z zatoczki, ale zmieniłem pas i poleciałem dalej, jeździłem na 4 biegu, co też nie było konieczne. Wniosek końcowy: "Panu Tomaszowi zaufamy"
Moje zdanie jest takie, że dopiero sytuacje ekstremalne weryfikują nasze umiejętności. Kolega mnie przkonywał, że taki zakręt da się przejść ponad 60 km/h... mi się nie udało - przeleciałem przez krzaki na poboczu. Ledwie się wyklepałem to najechałem na klomb/donicę betonową... bo za dużo gazu dałem, a niby pod górkę było i myślałem że tak trzeba, jak się wyrwał do przodu... to wymieniłem zderzak. Paszła też felga, chyba dostała miska olejowa (?).
Generalnie teraz jeżdżę wooolniej i ostrożniej. I nie twierdzę, że coś umiem...
Anonymous - 29-12-2005, 11:56
Zdalem za 1
Zdawalem na prawie nowkach Punto i Corsa
josie - 29-12-2005, 13:09
Teoria za pierwszym, praktyka za drugim.
Poddenerwowało mnie trochę prostopadłe przodem.
Na następnym egzaminie prostopadłe tyłem i "koperta", potem miasto 10min i OK
A właśnie BTW - co w Waszych miastach znaczy "koperta"?
W Trójmieście to jest "zawracanie na 3" - co jest dla mnie w sumie logiczne bo "rysuje się" na ulicy tak jakby kopertę. Ale spotkałem się że w innych miastach kopertą zwą równoległe.
|
|
|