Space Star Ogólne - Nietypowa prosba :-) Ocena MSS... juz nie tylko w Krakowie
Anonymous - 20-08-2007, 14:50
Oj do coś czuję, że do weekendu to ono nie postoi
Dodam tylko, że ja brałem pod uwagę jeszcze kupno BMW serii 3 lub 5
Moominek - 20-08-2007, 15:22
Ten z Płocka ma straszny przebieg! Moja MSSa jest z 2002 i ma 86.000 za sobą fakt, że polskich warunkach
Anonymous - 20-08-2007, 15:27
Pytanie - co jest gorsze 180000 tysięcy po autobanach czy 80000 tysięcy po polskich dziurach??
Anonymous - 21-08-2007, 13:11
slo_mo napisał/a: | Pytanie - co jest gorsze 180000 tysięcy po autobanach czy 80000 tysięcy po polskich dziurach?? |
Cholera wie. Ja właśnie nabyłem drogą kupna MSS rocznik 2001 z przejechanymi 187 tys. Ma być jako drugi samochód, przejściowo na jakieś pół roku. Jest zaniedbany i nieco poobijany na karoserii (tylny zderzak uszkodzony, przerysowany próg, tylne drzwi poobijane) i w środku (zniszczona tapicera na prawych drzwiach, porysowana klapka od schowka posażera. Ogólnie widać, że nie był oszczędzany. Natomiast zawieszenie i silnik - malina, rewelacja, cud-miód Nic nie dymi, nie dławi się, rewelacyjnie przyśpiesza, mało pali, spaliny są ok, przegląd przeszedł bez zająknięcia (a przeglądy w moim wydaniu nie polegają na dawaniu w łapę, a na poważnym sprawdzaniu samochodu - chcę wiedzieć czym jeżdże). I to jest dla mnie najważniejsze.
cns80 - 23-08-2007, 08:57
Czy ktoś z Was zna dokładną datę końca produkcji MSS'a ? Mam do kupienia MSS 1,6 z rocznika 2006 (czy to możliwe, bo może to pierwsza rejestracja i autko jest z 2005r ) za 7 tyś euro + bilet lotniczy do Rzymu + dojazd do Polski + rejestacja. Według mnie to atrakcyjna oferta, ale nie wiem co z tą datą produkcji. Pomóżcie.
Anonymous - 23-08-2007, 09:28
Space Stary był produkowane do grudnia 2004. Sprzedawane były w Polsce w 2005 a ostatnie sztuki na początku 2006. VIN (numer nadwozia) ma kod modelu roku czyli z VIN'u wyjdzie Ci że jest to model roku '05. Space Stary nie były produkowane w 2006 roku, czyli to co masz podane to jest data pierwszej rejestracji
Anonymous - 27-08-2007, 22:10 Temat postu: A ten? Wiem, że tu nie ma zbyt wielu zwolenników aut bitych, ale ta oferta jest moim zdaniem niezła: link
Autko zapewne serwisowane, wiadomo, że nikt nie majstrował przy liczniku, żadne uszkodzenia, zrobienie to niewielki koszt, tym bardziej, że używanych blach i plastików na rynku pod dostatkiem. Gdybym teraz kupował MSS zapewne bym go ściągnął.
Anonymous - 27-08-2007, 22:57 Temat postu: Re: A ten?
Misiek_Haribo napisał/a: | Wiem, że tu nie ma zbyt wielu zwolenników aut bitych, ale ta oferta jest moim zdaniem niezła: link
Autko zapewne serwisowane, wiadomo, że nikt nie majstrował przy liczniku, żadne uszkodzenia, zrobienie to niewielki koszt, tym bardziej, że używanych blach i plastików na rynku pod dostatkiem. Gdybym teraz kupował MSS zapewne bym go ściągnął. |
Uszkodzeń dużych nie ma (bo jak widać ktoś już auto wstępnie "wyprostował"), tylko że cena wyjściowa to prawie 30000 zł - w Polsce za taką cenę (i po poszukiwaniach) spokojnie kupisz taki sam.
Anonymous - 28-08-2007, 12:19 Temat postu: Re: A ten?
slo_mo napisał/a: | Misiek_Haribo napisał/a: | Wiem, że tu nie ma zbyt wielu zwolenników aut bitych, ale ta oferta jest moim zdaniem niezła: link
Autko zapewne serwisowane, wiadomo, że nikt nie majstrował przy liczniku, żadne uszkodzenia, zrobienie to niewielki koszt, tym bardziej, że używanych blach i plastików na rynku pod dostatkiem. Gdybym teraz kupował MSS zapewne bym go ściągnął. |
Uszkodzeń dużych nie ma (bo jak widać ktoś już auto wstępnie "wyprostował"), tylko że cena wyjściowa to prawie 30000 zł - w Polsce za taką cenę (i po poszukiwaniach) spokojnie kupisz taki sam. |
Zakładam, że podana cena jest do negocjacji. Jeśli chodzi o resztę no to jest właśnie ten dylemat, czy lepiej mieć auto, które jeździło po niemieckich drogach i było serwisowane jak należy, czy kupić auto z takim samym przebiegiem (przynajmniej na liczniku) i które jeździło po polskich drogach.
cns80 - 28-08-2007, 12:55
Coście się tak uparli na te niemieckie złomy ? Ja tam wolę polski samochód z salonu z książką serwisową, niż niemiecki z dwókrotnie cofniętym przebiegiem (raz przez turka, drugi raz przez handlarza) i podrabianą książką serwisową. Mam do ściągnięcia auto z Włoch i tam mam 100% pewności że nie było bite, bo jeśli by było to musiałoby przejść ponowną homologację (bity nie przejdzie, a poza tym to jest cholernie drogie).
Włosi nie jeżdżą najlepiej, ale regularnie serwisują samochody. W Niemczech wszystkimi komisowymi furami zajmuje się przeważnie turecki cwaniaczek. Wolę nadłożyć kilometrów i polecieć samolotem, niż brać to czego nikt inny przede mną nie chciał zabrać.
Anonymous - 28-08-2007, 13:56
cns80 napisał/a: | Coście się tak uparli na te niemieckie złomy ? Ja tam wolę polski samochód z salonu z książką serwisową, niż niemiecki z dwókrotnie cofniętym przebiegiem (raz przez turka, drugi raz przez handlarza) i podrabianą książką serwisową. Mam do ściągnięcia auto z Włoch i tam mam 100% pewności że nie było bite, bo jeśli by było to musiałoby przejść ponowną homologację (bity nie przejdzie, a poza tym to jest cholernie drogie).
Włosi nie jeżdżą najlepiej, ale regularnie serwisują samochody. W Niemczech wszystkimi komisowymi furami zajmuje się przeważnie turecki cwaniaczek. Wolę nadłożyć kilometrów i polecieć samolotem, niż brać to czego nikt inny przede mną nie chciał zabrać. |
Ja tam mam już czwarty samochód sprowadzony z Niemiec i zawsze jestem bardzo zadowolony (fakt że nie są kupowane za pośrednictwem polskich handlarzy). Co więcej - zawsze jak je po jakimś czasie użytkowania sprzedaje udaje mi się dostać dobrą cenę za moje autko, ze względu na dobry stan. Sugestia, że Włosi dbają o auta bardziej niż Niemcy to gruba przesada - Niemcy robią przeglądy zawsze jak w zegareczku. Co do fałszowanych książek serwisowych to akurat tego zjawiska najbardziej obawiam się w Polsce, a w uczciwość włoskich handlarzy bym aż tak nie wierzył (chyba że kupujesz bezpośrednio od właściciela). Na koniec tego off topic'u życzę zadowolenia z Twojego włoskiego importu - co najmniej takiego jak ja mam z moich niemieckich zakupów.
cns80 - 28-08-2007, 14:13
Misiek_Haribo napisał/a: | fakt że nie są kupowane za pośrednictwem polskich handlarzy | i to jest plus. Pytanie czy nie od tureckich handlarzy ?
Misiek_Haribo napisał/a: | Sugestia, że Włosi dbają o auta bardziej niż Niemcy to gruba przesada | Nigdzie tak nie napisałem. Raczej chciałem od razu uciąć dyskusję że Włosi nie dbają o samochody
Misiek_Haribo napisał/a: | Co do fałszowanych książek serwisowych to akurat tego zjawiska najbardziej obawiam się w Polsce | W Polsce ciężko jest podrobić polską pieczątkę z NIP'em, ale w Polsce można bez trudu podrobić niemiecką pieczątkę W Polsce łątwo poprosić polski serwis o wydruk historii napraw, a w Niemczech musiałbyś latać i prosić
Misiek_Haribo napisał/a: | włoskich handlarzy | Włoskie komisy, które dają 12 miesięczną gwarancję na samochody używane, a to nie to samo co włoscy handlarze.
Misiek_Haribo napisał/a: | chyba że kupujesz bezpośrednio od właściciela | Dokładnie taką mam ofertę od znajomego mojego znajomego.
Misiek_Haribo napisał/a: | życzę zadowolenia z Twojego włoskiego importu | Jeszcze go nie dokonałem, ale mam nadzieję że się uda. Dotychczas większość moich samochodów pochodziła z Włoch i wszystkie były rewelacyjne (jakoś w Niemczech nigdy nic nie znalazłem). Nawet obecny misiek pochodzi z Belgii, ale dłuższy czas był we Włoszech.
Tobie również życzę spokojnego i przyjemnego użytkowania.
Anonymous - 29-08-2007, 11:49
cns80 - a ja nasłuchałem się i przekonałem na własne oczy, że Włosi i Francuzi nie dbają o auta. Ale od razu muszę uszczegółowić - jak najbardziej dbają o przeglądy i wymiany, robią na bieżąco naprawy w autoryzowanych stacjach, itp. - auta są jak najbardziej OK technicznie. Nie dbają za to o wygląd samochodu, większość aut jest poobstukiwana i porysowana, w środku nierzadko siedzenia są zniszczone i brudne. Sam mam teraz MSS 1.9 DI-D sprowadzonego z Francji (nie sprowadzałem osobiście) i auto jest technicznie IDEALNE, ma za to kilka "parkingowych" wgniotek i tapicerka w środku zaczyna wołać o czyszczenie.
Najlepiej wybrać się po auto do Holandii albo Szwajcarii - i to tak dalej od granicy i szukać ofert od osób prywatnych.
Anonymous - 29-08-2007, 14:40
Włochy , Francja , Niemcy ... to nie tylko autostrady,ale też miasteczka z których są kilometry do ASO, albo niezłe górki gdzie niewielkie pojemności wypluwają bebechy.
Wątpię czy wszyscy tam serwisują wozy w ASO. Oni też liczą kaskę i jeżdżą do najbliższych mechaników w miasteczku. Kiedyś na francuskiej wsi padła mi Toyota, to skierowali mnie do miejscowego "pana Józia" który naprawia wszystko / fakt, wymienił uszczelkę pod głowicą bez dalszych problemów/. A jakość ich dróg... !!! Zawieszenie może czasem lepsze, ale skąd po jeździe po tych wspaniałych autostradach uszkodzenia na masce jakby ktoś strzelał do samochodu ze śrutu ? A czy ktoś zjeżdżał we Francji z autostrady na drogę bezpłatną biegnącą bokiem ? Momentami czysta masakra.
Radzę pogodzić sie z tym, że jednak jesteśmy nabywcami secondhand'u co i ja uczyniłem.
cns80 - 29-08-2007, 14:44
slo_mo napisał/a: | auta są jak najbardziej OK technicznie. Nie dbają za to o wygląd samochodu, większość aut jest poobstukiwana i porysowana, | Spróbuj pojeździć po Paryżu lub Rzymie Nawet mojego 15 letniego Nissana było mi szkoda. Jeśli ktoś uderzy w twój tył to to wcale nie oznacza kolizji
Ale technicznie są chyba nawet lepsze niż niemieckie, bo Włocha aż serce boli jak ma o 2 KM mniej niż sąsiad, albo jak przegrywa do 100 km/h o grubość zderzaka
slo_mo napisał/a: | Najlepiej wybrać się po auto do Holandii albo Szwajcarii | Też tak uważam, ale niestety nie mam tam stałego kontaktu żeby przyjechać na kilka dni i się spokojnie rozejrzeć
|
|
|