Forum ogólne - Ostre hamowanie w szybko pokonywanym zakrecie
Jackie - 15-02-2006, 10:47
Nie pamiętam czego uczą na kursach, pamiętam natomiast czego uczą na SJS oraz co napisał najlepszy polski kierowca w historii. Poza tym miałem okazję przekonać się o skuteczności tej teorii w praktyce.
Co do zerwania przyczepności tylnej osi przy odpuszczeniu gazu to taka sytuacja mi się nie zdarzyła (a zdarza mi się jechać nie tylko na krawędzi ale także w poślizgu) także ta sytuacja jest mi obca.
Pozdrawiam
Hubeeert - 15-02-2006, 10:52
Jackie napisał/a: | Co do zerwania przyczepności tylnej osi przy odpuszczeniu gazu to taka sytuacja mi się nie zdarzyła |
A mi tak. Na przykład w OPLU Astrze - uwierz to nic przyjemnego. Tobie się to nie zdarza bo jeździsz Miśkami albo pługiem tfu tzn Subaru.
I nie chwal się tym jak kiepsko jeździsz skoro wpadasz w poslizgi
Anonymous - 15-02-2006, 11:29
Racja, to żadna przyjemność. Mi również się to przytrafiło i też kombiakiem (Laguną of course), na zakopiance w pierwszych minutach deszczu, prędkość poniżej 70, z tym że na parszywych, śliskich Barumach. Obróciło mnie mocno (ale chyba nie więcej niż 30-40 stopni) zanim wyciągnąłem autko z tego poślizgu. Dobrze że z tyłu nikt nie jechał.
Bartek - 15-02-2006, 11:32
Ogolnie to cecha kombiakow.... z ujecia gazu (lub strzalu - kopniecia lewa noga) bardzo ladnie wstawiaja sie bokiem (Galant, Octavia, Mondeo 3g). Z doswiadczenia Gala kombi czuje, ze nawet w ciasnych nawrotach (objechac kolko z pacholkow - 360 st) bez ujmowania, podcinania rekawem ani kopania lewa noga, tyl zaciesnia zakret po jakis 250-300 stopniach lekko uslizgujac sie, co nawet jest fajnym uczuciem, bo po przejechaniu 3/4 luku wystarczy wyprostowac kola i wdeptac gaz
szczeslaw - 15-02-2006, 11:36
Jackie:
A na kursach jazdy dla kierowców rajdowych uczą, żeby ustawiać przed zakrętem samochód i wchodzić w ten zakręt bokiem - czy to oznacza, że PRZECIĘTNY kierowca, który nie przeszedł tego kursu, też ma tak jeździć bo to pozwala na szybsze pokonanie zakrętu? Słuchaj na kursie SJS uczą, żeby ująć gazu w zakręcie, ale uczą cię też co zrobić, jeżeli samochód zrobi ci wtedy niespodziankę. Na kursie na prawo jazdy nie uczą wychodzenia z poślizgów i to jest mała różnica.
Ja osobiście jakoś sobie z uślizgiem tylnej osi radzę (nie ma jak ćwieczenia na zaśnieżonym placu ) ale wiedząc co się może stać z d**ą samochodu podczas hamowania w zakręcie nie robię tego (no chyba, że w sytuacji awaryjnej oczywiście) bo wiem, że i tak jestem jeszcze d**a nie kierowca i istnieje spore prawdopodobieństwo, że jak autko zrobi mi niespodziankę, to mogę sobie z tym nie poradzić.
Jackie - 15-02-2006, 15:02
szczeslaw napisał/a: | żeby ustawiać przed zakrętem samochód i wchodzić w ten zakręt bokiem |
Nie uczą. Jazda bokiem jest efektowna ale nie efektywna a w rajdzie chodzi o czas. Zgoda co do ustawienia samochodu do zakrętu przed zakrętem. Poza tym ujęcie gazu to nie hamowanie (hamowanie jest niebezpieczne i tylko w ostateczności) i tak jak mówię należałoby albo zdławić samochód ( a nie o tym pisałem) żeby pójść bokiem albo kopnąć w hamulec (ale to operacja dla zaawansowanych).
Pozdrawiam
Anonymous - 16-02-2006, 22:58
A jak auto ma ABS to czy włączy się przy mocnym hamowaniu w zakręcie, czy nie?
A jeśli tak, to co wtedy: odpuścić, czy trzymać?
piotras - 17-02-2006, 00:28
Hubeeert napisał/a: | arturro napisał/a: | teraz mozna podyskutowac co w takich przypadkach nalezy robic |
Jak to co? Albo kontra i gaz albo należy się schylić wsadzić głowę między nogi i czułym pocałunkiem pożegnać się z własną dup__ą.
A powaznie - temu miała służyć akcja jazd na Bemowie - szkoła bezpiecznej jazdy - żebvy wiedzieć jak się zachowywać. |
He he z tym gazem to bym też ostrożnie. To co zrobiłem na Bemowie (długi ślizg bokiem) był właśnie spowodowany (celową) próbą wyciągnięcia samochodu z poślizgu gazem. Na tej cholernej śliskiej płycie instruktor miał racje że wyciagnąć sie go tak za bardzo nie da a tylko nakreci mu sie jeszcze predkości. Chiałem sie przekonac no i efekt był taki jak na filmie który nakręciłeś plus mokro pod siedzeniem u mnie i chyba troszke u instruktora (bo wylecieliśmy bokiem na beton przy dosyc sporej predkości). Na takim śliskim najlepiej chyba sprawdzały sie same kontry bez dodawania/ujmowania gazu (stały poziom)
Anonymous - 17-02-2006, 02:06
zulu napisał/a: | A jak auto ma ABS to czy włączy się przy mocnym hamowaniu w zakręcie, czy nie?
A jeśli tak, to co wtedy: odpuścić, czy trzymać? |
Włączy się, włączy... często mi sie włącza
wydaje mi sie ze abs nie chroni w zaden bezposredni sposob przed poślizgiem bocznym, wiec odnosnie uslizgu tylnej osi raczej niewiele ma do powiedzenia,
choc z drugiej strony, moje stare autko bez abs'u duzo latiwej mozna bylo hamulcem z rownowagi na zakrecie wyprowadzic...
reasumujac, odpuszczanie chyba nic tu nie raczej pomoże...
Anonymous - 17-02-2006, 20:51
ABS ma niby zapewnić kierowalność pojazdem przy jednoczesnym ostrym hamowaniu i np. omijaniu przeszkody. Stąd moje pytanie.
Rozumiem, że jeśli poślizg jest idealnie boczny to klops, ale chyba mówimy o realnych sytuacjach gdy pojazd sunie jeszcze w kierunku "głównie do przodu" .
Hubeeert - 17-02-2006, 22:08
ABS ma niby - bardzo dobre stwierdzenie - głównie ma za zadanie przeszkadzać.
Co do poslizgów - czterokołowe są super - wtedy albo podejmiesz dobrą decyzję albo rodzina potawi Ci ładny krzyżyk przy drodze.
Piotras - pamietasz jak mi powiedział ten instruktor że się nie umiem bawić? Bo nie umiem - zawsze starałem się samochód z poslizgu wyprowadzić a nie bujać nim po drodze. Nie wiem co robiłem że miałem wtedy takie czasy. Pewnie to opony zasłuzyły na brawa. Ale wiem jedno - tak czy inaczej szarżowanie zawsez prędzej czy później kończy się smutno.
ROMEL - 19-02-2006, 09:00
Zabawy.... dziwne stwierdzenie.... - można sie bawić na placu, albo na nie uczęszczenej drodze przy 60km/h - ale nie wiem czy jest miejsce na zabawe jak leci sie koło lub ponad 100km/h w lasku z drzewkami blisko drogi i do tego jest jeszcze wąsko... wtedy dba sie tylko o to aby autko szło obranym torem.... a ma sie tylko przednią oś do podstawowego sterowania.....i uwierzcje że są sytuacje że nie ma miejsca na zabawe tylko walka o utrzymanie sie na drodze...(jak sie przegnie...)
Co do dodawania czy odejmowania gazu w zakręcie czy tez w poślizgu, hamowania i korekty kierownicą... wszystko zalezy od sytuacjii,
Wchodzisz w zakręt - wynosi przód (gaz wciśnięty) - no to automatycznie trzeba odpuścić i byc na przygotowanym na uśliźnięte tyłu - a zdaża sie że ujęcie gazu niec nie daje wiec wtedy trzeba sprzedać kopniaka z lewej nogi.... to jest sytuacja awaryjna oczywiście.... w normalnej sytuacji to już przed zakrętem autko ma byc ustawione, prędkość dobrana itd... itd... reszta to tylko korekty...
..... Nie ważne jest, jak wejdziesz w zakręt - ważne jest jak szybko z niego wyjedziesz....
Na koniec wymądrzania dodam.... są sytuacje gdzie nie ma nawet czasu na bezwarunkowy ruch (pomimo jego wcześniejszego wypracowania) - bo i tak będzie za późno.... poprostu nie ma mądrych i aż tak szybkich....
Tyle sie jeździ, place, lasy, odcinki - a i tak może coś zaskoczyć - A wtedy LIPA....
Pozdrawiam i ROZSĄDKU NA DRODZE ŻYCZĘ....
Karwoś - 19-02-2006, 11:15
Nie wiem jak to jest z tym ABS - ja w swoim samochodzie go nie mam bo w USA tego nie montują - znaczy jest to opcja nawet w samochodach klasy luxusowej. Może dlatego że przeszkadza Zresztą nawet jak ten ABS zadziała to przy 100 na zakręcie oblodzonym ten ABS można co najwyżej wymontować z samochodu i położyć do do trumny. Z tego co zauważyłem to ja na osnieżonej drodze wyhamuje szybciej niż sąsiedzi z ABS-em, który tak nie daje zablokować kół, że ten samochód nie hamuje a delikatnie zwalnia. Ja w tym czasie dociskam przód do asfaltu tak mocno że nawet przy śniego na drodze opony zapiszczały trąc o asfalt. Oczywiście zatrzymałem się dużo szybciej niż panowie z ABS.
Anonymous - 19-02-2006, 11:54
karwos jasne ze wyhamujesz szybciej (byla juz o tym dyskusja) ale podczas tego hamowania nie posterujesz sobie samochodem, no chyba ze bedziesz odpuszczal hamulec co za ciebie robi abs.
abs przeszkadza tylko ponad-srednim kierowcom sredniakom pomaga.
w usa brak abs podyktowana jest raczej warunkami pogodowymi a nie tym ze tam sa bardzo dobrzy kierowcy, podobnie sprawa abs pewnie wyglada w slonecznej hiszpani lub portugalii.
[ Dodano: Nie Lut 19, 2006 11:59 am ]
Karwoś napisał/a: | Zresztą nawet jak ten ABS zadziała to przy 100 na zakręcie oblodzonym ten ABS można co najwyżej wymontować z samochodu i położyć do do trumny. |
i tu sie mylisz, do trumny bedzie mozna sobie wlozyc co najwyzej opony lub auto bez absu.
Karwoś - 19-02-2006, 12:44
No ale w USA pogoda wacha się od + 42 do - 43 - w tym śnieżyce, deszcze burze piaskowe - to tak jakby powiedzieć jaka jest pogoda w Europie.
|
|
|