To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Carisma - Ogólne - Zdarzenie na drodze - co dalej??

Anonymous - 05-11-2007, 10:21

Panowie - saphire ma rację. Choć PZU nie uznaje 100% wartości, tylko 70%.

Przepisy mówią jasno, że poszkodowany "nie może się wzbogacić" na szkodzie, więc nie może dostać więcej, niż wart jest samochód. W przeciwnym wypadku dochodzi do zarządzenia tzw "szkody całkowitej". Póki nie przekroczymy tego progu, PZU musi nam oddać za naprawę, pod warunkiem przedstawienia odpowiednich rachunków. Oni tak, czy inaczej zarządzają pewną kwotę maksymalną, ale jeśli zostawiamy samochód na naprawę bezgotówkową - czyli robimy cesję umowy na zakład blacharski - zazwyczaj zgadzają się z wartością faktury, którą wystawia im blachasz.

Mi osobiście PZU zarządziło kiedyś po dzwonie mojej almery - szkodę załkowitą. samochód wart 14,5 tys., szkodę wycenili na 10400 (ledwo ponad 70%). Półtora miesiaca latania po prawnikach, pisania odwołań, w końcu znalazłem warsztat, który prawnika ma na etacie i sprawa chyba zakończyła się pomyślnie. Ale nikomu tego nie życzę.

PZU da się "naciągnąć". jeśli weźmiemy gotówkę. Oni mają obowiązek dokonywać wyceny dla warsztatów tzw. 1 kategorii, które korzystają z oryginalow, a my nie mamy obowiązku z tego korzystać. Oddajemy wówczas autko do warsztatu kategorii 3 np, robimy z nieoryginalnych części no i na tym niejako zarabiamy. Mój kumpel tak robi przy każdej drobnej stłuczce (a jeździ ciągle po gdańsku, więc zdarza mu się co jakiś czas, że jakiś debil w niego wjedzie, a to na parkingu, a to na kiepsko oznaczonym rondzie) - i pomijając fakt, że ma autko w 3 różnych kolorach (wcześniej robił u 2 innych blacharzy) - wychodzi na +

Niemniej - nikomu nie życzę tak solidnego dzwona.

Moominek - 05-11-2007, 10:26

JACHU 74 napisał/a:
Tak zgadzam się z tobą. Ale przepisy przepisami a ubezpieczyciele robią z poszkodowanymi co chcą..


I to też niestety jest prawda. Maluszek kiedyś ucierpiał z winy ubezpieczonego w PZU. Koszt naprawy przekraczał wartość auta, w związku z czym powinni wypłacić cenę rynkową (jakies ichnie tabele). Niestety tak się nie stało. Prezes oddziału PZU przeprowadził ze mną licytację!!!! :evil: Kwota jaką dostałem była niższa niż ta rynkowa, na szczęście znajomy, który był rzeczoznawcą w ów oddziale zaproponował, abym wymontował co się da z auta i tak zrobiłem :)
Co do bezgotówkowych i gotówkowych napraw jest tak, ze jedne i drugie mają wady i zalety.
Przy bezgotówkowych:
- nic Cię nie interesuje, tylko odbiór sprawnego auta,
- ale licz się tym, że zrobią to po najmniejszej linii oporu, często pod lakier nie dają podkładu, częsci to najtańsze zamienniki lub wstawią jakąś ściemę licząc, że klient nie zauważy

Przy gotówkowych:
- kwotę odszkodowania policzą oczywiście niską,
- sam musisz zadbać o warsztat, który naprawi dobrze i w granicach kwoty jaką otrzymałeś, trochę jest przy tym gimnastykowania, a i tak pozostaje niepewność, czy zrobią dobrze, chyba, że zaufany warsztat

To tyle z doświadczenia niestety własnego

czekoladka_1981 - 05-11-2007, 10:32

saphire napisał/a:
Tak zresztą w przepisach jest

Przepisy swoje ,a życie porazuje jak nas nabijają w butelkę.

cns80 - 05-11-2007, 11:11

Z moich doświadczeń wynika że:
1. Wyceniają pomijając niektóre części (np.plastiki)
2. Robią amortyzację na częściach większą niż powinni
3. Z wyceny wypłacają tylko kwotę netto (a od tego roku powinni brutto, bo jest jakiś wyrok sądu w tej sprawie)
4. Trzeba się odwoływać od zamienników, bo często są tak niskiej jakości że nie pasują do auta (np. przetłoczenie na błotniku 0,5cm niżej niż w oryginale, albo kolor klosza lampy inny niż fabrycznej).
5. Rzeczoznawcy robią byle jak pierwszą wycenę, bo liczą że klient nie zarząda drugiej, a nawet jak to procedura wydłuży się o kolejne kilkanaście dni.
6.Robiąc bezgotówkowo w ich warsztacie dostaniesz buble
7. Robiąc bezgotówkowo w ASO dopłacisz różnicę w cenie
8. na wycenie PZU zaniża wartość roboczogodziny w danym regionie (np. dla Warszawy w 2005 roku stawka w ASO wynosiła 105-115 PLN netto, a PZU płaciło 75-95 PLN, a poza ASO stawka średnia wynosiła 75 PLN, a PZU płaciło 35-65 PLN)

Jeśli ich odpowiednio wypunktujesz to nie stracisz. Jeśli będzie Ci szkoda czasu to dla nich jest to czysty zysk.

czarnuch23 - 05-11-2007, 11:52

Po stluczce z Harpaganem mialme jeszcze drobna kolizje z wlascicielem skody na moje neiszcescie jest ubezpieczony w PZU (gdzieja tez jestem ubezpieczony i place zlodziejom swojego misia rocznie bez paru zlotowek 2000zeta)
I tu zaczyna sie fajna sprawa wycenili mi szkode jako calkowita i wyplacili 2300 na konto (oczywiscie nei raczyli mnie poinformowac o wycenie (chodz dzwonilem do nich kilkanascie razy zeby wkoncu ktos raczyl powiedziec co i ile i kiedy) dowiedzialem sie po fakcie przelania kasy.
Zlozylem odwolanie bo jakos tak dziwnie mi policzyli:
wartosc samochodu gdy go ubezpieczalem AC wraz z kolami (tu sie babka rzucila kola za 2700 wycenila mi na 500zl) 7000(trzeba dodac ze jakis tydzien przed stluczka)
Wycena wartosci samochodu w trakcie likwidacji? prosze bardzo 5000 (gdzies im umknelo 2000zl ) nio ale tak to jest jak im placic to wiecej warte bo wieksza skladka bedzie .

Trudno policzyli mi szkode: zderzak, wzmocnienei zderzaka, lampa prawa, pas tylni, plastiki,
DO wyklepania (tak mi to rzeczoznawca okreslil) Klapa i blachy bagarznika.

Odwolanie nic nie dalo ..nawet nie raczyli mi przyszlac wyceny i odpowiedzi na odwolanie... dowiedzialm sie po awanturze w ich siedzibie ze ODRZUCONO ze wzdledu na wiek AUTA.

Sk...syny PZU zebym wiedzial ze tak bedzie to bym mial w D..ie ten zaklad..
Wczesniejsza szkode likwidowalem w Generali... polecam
bez zadnych odwolan po szkodzie calkowitej wyplacili mi tyle ze nawet naprawiajac U PERNEJA wystarczylo na styk.

Jesli chodzi o likwidacje szkody w ASO rzeczoznawca odrazu mi powiedzial zebym na to sie nie decydowal bo PZU nie pokryje kosztow naprawy jako ze auto ma 13 lat i doloze do tego interesu.

Podejscie Najwiekszej firmy Ubezpieczeniowej w polsce do klilienta jest poprstu boskie.. zwlaszcza ze samochod u nich ubezpieczam placac im ciezkie pieniadze...


Nikomunie rzycze przeprawy z tymi Zlodziejami .. gorsi sa tylko Link4 ktorzy migaja sie od odpowiedzialnosci...

Moominek - 05-11-2007, 13:08

cns80 napisał/a:
7. Robiąc bezgotówkowo w ASO dopłacisz różnicę w cenie


Dwa razy tak naprawiałem, raz po zderzeniu z sarną i dwa pęknięta szyba i różnicy nie dopłacałem. W pierwszym przypadku pojechałem do ubezpieczyciela, rzeczoznawca wycenił, spisali, ze auto zostawiam w ASO i już. Auto odstawiłem do ASO i tam dowiedziałem się, ze ASO robi własny przegląd i własną wycenę. Jeśli wychodzi więcej lub w trakcie oględzin wyszło, ze jeszcze coś jest do zrobinia zwracają sie bzpośrednio do ubezpieczyciela. Tak było u mnie. W wyniku kolizji z sarną, pękł zbiorniczek na płyn spryskiwacza. Rzeczoznawca tego nie uwzględnił, ASO przedstawiło to ubezpieczalni i ta bez gadania uwzględniła to w kosztach naprawy. Fakt, że PZU omijamm szerokim łukiem i ubezpieczam w ALIANZ i tego polecam.

saphire - 05-11-2007, 19:55

No dokładnie tak jak Moominek napisał - ja likwidowałem szkodę tyle że z OC gościa który był ubezpieczony w Allianz - jedyny problem to tylko to że trwało to 40 dni a poza tym wszystko bezgotówkowo ASO zrobiło dowołując ichniego rzeczoznawcę bo po rozbiórce przodu doszły jeszcze jakieś drobiazgi w stylu belki pod zderzak i lampy (dół wyłamany miała a z zewnątrz nie było widać) no i całość zamknęła się bezgotówkowo w 10k zł więc pisemnie upoważniłem ASO do odbioru przelewem tej kasy i to złożyłem w Allianz'ie więc jak ASO przesłąło do Allianz'a faktury to oni im przelali kasę wraz z VAT i po sprawie. Do ASO pojechałem tylko po odbiór auta :)
cns80 - 06-11-2007, 10:34

Obaj likwidowaliście szkody w Allianz, a nie w PZU. Z PZU już nie jest tak kolorowo :evil: . Zwłaszcza w Warszawie w inspektoracie na ul.Targowej.
Z Allianz'em nigdy nie miałem problemów.

jedras - 07-11-2007, 21:14

moja siostra naprawiala wozek z oc sprawdzy pzu i zalatwili ja na szkode calkowita........w kodeksie cywilnym jest haslo ze naprawa ma przywrocic pojazd do stanu sprzed szkody ale to tylkoprzepis a zycie swoje...........pozostaje straszenie papuga a jak nie pomaga to walka w sadzie
a z Aliansem walczyla moja tesciowa. W 2005 przytarla prawy tyl blotnik, zderzak i lampa. Naprawa w aso toyoty( auto z 2005) bo takie mieli wymagania w pakiecie ac(blotnik klepany). W 2006 roku znowu przytarla prawy tyl: zderzak, blotnik drzwi lampa. Za drugim razem Allianz obciazyl tesciowa kosztami czyli miala doplacic: 50% za blotnik bo byl rok wczesniej klepany a teraz rzeczoznawca uznal ze trzeba wymienic wiec nie dadza nowy za klepany, 30% za malowanie zderzaka bo byl malowany rok wczesniej wiec nie byl fabrycznie pomalowany tylko juz naprawiany. Tesciowa sie wkur.... , sam bylem na spotkaniu dyskusyjnym z likwidatorem ale to nic nie dalo bo twierdzili ze kazdy zaklad ubezpieczeniowy robi identyczne potracenia jak oni, a na haslo, ze zrezygnuje z ich ubezpieczenia wzruszyli tylko ramionami. Np wiec tesciowa stwierdzila ze nie popusci, ustawila sie na gotowke. Dostala 3500 a zrobila to u dobrego lakiernika za 1200. Koszt naprawy w toyocie to prawie 7500 zł.

Mam pytanie a propos pakiet-znizki. Jezeli mam pakiet i robie szkode czy trace na mojej osobie automatycznie procentowe znizki?

Anonymous - 07-11-2007, 22:38

jedras napisał/a:

Mam pytanie a propos pakiet-znizki. Jezeli mam pakiet i robie szkode czy trace na mojej osobie automatycznie procentowe znizki?


dokladnie

Anonymous - 08-11-2007, 10:12

mi jak babka uderzyął w zderzak to chcieli wypłacic mi z jej oc tylko 380 zł za malowanie zderzaka ale jak pojechałem do znajomego lakiernika to okazało si eze zderzak jest do wymiany i złozyłem odwołąnie przyznano mi niecałe 2000 zł gdzi ei tak nie wymieniłem zderzaka poniewaz naprawili go tak ze jest jak nowy za całą usługe zapłaciłęm 550 zł z malowaniem takze wyszedłem sporo do przodu
pozdrawiam



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group