Forum ogólne - kampania przeciw "hiper-warsztatom" typu norauto i
akbi - 06-07-2008, 22:48
Ursus napisał/a: | Ci bezpośredni dystrybutorzy, o których piszesz to nic innego jak hurtownie i tu powraca proces cenowy o którym pisałem. |
i tak i nie ...podając dalej przykład Panasonic Polska ..
TAK - bo Panasonic Polska KUPUJE towar ...albo z Panasonic Europe, albo z Matsushity (producenta produktów Panasonic, Technics i kilka innych)
NIE - bo generalnie firma podlega (np prezes PP pod prezesa PE itd) i jest w pewnym zakresie własnością Matsushity. Poza tym jest "pierwszym" dystrybutorem "swojego" sprzęty na terenie Polski
Ursus - 21-09-2008, 16:35
akbi napisał/a: | Poza tym jest "pierwszym" dystrybutorem "swojego" sprzęty na terenie Polski | i rozprowadza go dalej za pomocą sieci hurtowni itp...
Generalnie, zawsze musi być na początku ten "pierwszy dystrybutor", po nim są następni i następni, mniej lub bardziej albo i w ogóle nie związani z tym "pierwszym". Tak czy inaczej mam inne zdanie na ten temat
Anonymous - 22-09-2008, 13:13
I tak z tematu zeszliśmy na masło i sprzęt RTV
Ja osobiście wszystkie warsztaty typu Norauto omijam szerokim łukiem i jedyne co bym im zlecił to dolewkę płynu do spryskiwaczy (a i to pod warunkiem że patrzyłbym im na ręce żeby przypadkiem nie nalali go do silnika zamiast oleju). Miałem niestety osobistą styczność z Norauto kiedy tata pojechał na wymianę płynów i filtrów - wykonanie tragiczne. Nie dość, że chcieli do prawie nowego auta wlać półsytetyk (bo wybrany przez ojca sytetyk im się skończył ), to jeszcze przez 30 minut szukali prawidłowego filtra (włącznie z otwarciem kilku opakowań i przymierzaniem do auta ). Nie polecam!
cns80 - 22-09-2008, 14:58
Hehehe. Mi pewien polecany w Radzyminie mechanik do Astry II z przebiegiem 42 tyś km nalał mineralnego, bo mój dziadek który nią jeździ nie protestował, bo się nie zna. Jak będę w okolicy to go chyba za....................skoczę
pompec - 22-09-2008, 23:44
to jeszcze dodam do mojego pierwszego posta jedną "pochwałę" dla panów "specjalistów" z norauto Marki... otóż mechanik wjeżdżał na podnośnik na zaciągniętym ręcznym, czym wzorcowo zjarał mi sprzęgło... na pytanie innego mechanika: "co tu tak wali sprzęgłem" padła odpowiedź: "musiałem jakoś wjechać na podnośnik" co prawda były problemy bo zderzak (SE) zachaczał o szyny wjazdowe ale coś tam podłożyli i było ok... z tym małym szczegółem, że palant zapomniał zdjąć ręcznego...
Misiek :) - 23-09-2008, 12:10
Ja byłem w Norauto i patrzyłem na ceny.... tragedia
poruwnuje z innymi sklepami moto na bazarze.
Pozatym założenie głośników na tylną półke... cena założenia w norauto=kupienie głośników+założenie przez znajomego elektryka (który policzył normalnie dla mnie)
A co do partaczy... ojciec i brat mojej dziewczyny serwisują u kolesia, który przy domu w garażu ma warsztat. Oni są zadowoleni, ale mi nie dość że z łaski robił, to jeszcze policzył policzył kosmiczne ceny, popsuł włącznik wycieraczek, i mówiłem, że chce inaczej rozwiązać otwieranie bagażnika (zamiast linki która się zerwała siłownik od centralnego) to zrobił po swojemu...
więc nie ma regóły gdzie się naprawia... ważne kto zajmie się autkiem... a ja sam omijam "masówki" i "markety" motoryzacyjne
|
|
|