To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[92-96]Colt CA0 - [CA4A 1.6] Omal nie doszło do tragedii...

cns80 - 04-11-2008, 10:08

Może to "wywalanie" nie zostało przeprowadzone dokładnie ?
wichura1 - 04-11-2008, 10:29

Niestety kolega trafia kiepskich elektryków naciągaczy, a ja nie mam czasu, żeby się tym zająć. :( Jesienią po 21:00 na parkingu niewiele zdziałam.
Maciejos - 04-11-2008, 17:56

wichura1 napisał/a:
czyli kolejny warsztat oszustów.



...się okaże... - przed chwilą tam dzwoniłem i dopowiedziałem to, co napisał Wichura (o tych niepalących się kontrolkach)...no i dostałem "zjebkę", że zataiłem tak ważny fakt (być może rzeczywiście zapomniałem tego powiedzieć).
Ponoć to przyczyniło się do wcześniejszej, błędnej diagnozy - dzisiaj zostawiam tam jeszcze raz samochód.
Aha - zasugerowali mi przez telefon coś o bezpiecznikach (Wichura też mi o tym wczoraj wspomniał).

I jeszcze jedno - miałem parę miesięcy stłuczkę (Babka zmieniała pas i przypiep...rzyła mi w prawy bok) - uderzenie było w miejscu, gdzie (wewnątrz maski) są właśnie bezpieczniki oraz akumulator - tym razem wszystko powiedziałem temu auto-elektrykowi.

Pożyjemy zobaczymy...na pewno się jeszcze odezwę w tej kwestii.

Pozdrawiam
Maciej

wichura1 - 04-11-2008, 21:47

Spotkaliśmy się na chwilę i odczytaliśmy błędy ECU: błąd 23 - czujnik położenia wału. Czyli podejrzewany przeze mnie aparat zapłonowy, konsultacja z Krzyżakiem potwierdziła, że czujnik jest w aparacie.
Anonymous - 18-11-2008, 23:05

U mnie problem załatwiony, bo kupiłem na allegro używany aparat zapłonowy za 350 zł. Po 800 km od jego montażu mam problem chyba z rozrusznikiem. Bywa że odpalam Colta normalnie, ale czasem coś mi po przekręceniu kluczyka tak dziwnie "tyka" czy "strzela" i rozrusznik ni kręci a kontrolki się słabo żarzą przy tym, kilka razy poprzekręcam kluczyk i przytrzymam i w końcu odpalam.
Anonymous - 19-11-2008, 00:04

jak dla mnie to albo bendix poszedł, albo Ci sie szczotki w rozruszniku zacierają. Przynajmniej w poprzednim colcie miałem podobny problem. Także im szybciej do elektryka tym lepiej bo za jakiś czas, tylko na pych bedziesz odpalał
josie - 19-11-2008, 00:39

Levyspor napisał/a:
rozrusznik ni kręci a kontrolki się słabo żarzą przy tym


Klemy brudne, albo przyłącze "+" do rozrusznika.

Anonymous - 23-11-2008, 19:00

mam podobny problem, autko zaczyna coraz czesciej szarpac i gdy jest wilgotno na dworze to nieraz prawie jechac sie nie da, i tu pytanie
-jak sprawdzic czy paprat zaplonowy pada,??
-jak zapobiec lub co zrobic by nie padl??
- czy tez juz jest do wyzucenia. i szukac innego??

Maciejos - 23-11-2008, 20:08

arczi4 napisał/a:
-jak sprawdzic czy paprat zaplonowy pada,??
-jak zapobiec lub co zrobic by nie padl??
- czy tez juz jest do wyzucenia. i szukac innego??
_________________



Ja cały czas "walczę" , by w końcu ktoś mi, najpierw, zdiagnozował problem, a potem naprawił mojego Colta.
Niestety mój samochód jest już 2 tygodnie u auto-elektryka i jakoś nie może go nikt tam naprawić.
Teraz podobno jakaś wiązka, gdzieś nie przechodzi...a jeżeli to nie będzie wina jakiegoś kabelka, to dopiero wtedy sprawdzą mi aparat zapłonowy.
Pytanie tylko jak chcą to zrobić ?
Ja już powoli tracę nadzieję, że ktoś mi naprawi ten samochód.
Oczywiście, co jakiś czas, któryś z moich znajomych podsuwa mi nr do kolejnego "magika" od naprawy samochodów...ale ja już chyba nie mam na to sił ani chęci.

Pozdrawiam
Maciej

Anonymous - 23-11-2008, 21:16

a moze by tak podmienic z innego colta aparat zaplonowy i sprawdzic czy problem znikl czy nie .
Maciejos - 23-11-2008, 21:23

Cytat:
a moze by tak podmienic z innego colta aparat zaplonowy i sprawdzic czy problem znikl czy nie .



No to też im to zasugerowałem - tym bardziej, że niedaleko tego zakładu naprawczego znajduje się tzw. "szrot".
Podejrzewam, że części od Coltów jest tam co nie miara.
Podpowiedziałem im właśnie wizytę na szrocie i znalezienie pasującego aparatu (przecież ja za nich tego nie zrobię)...ale Ci spece nadal upierają się na jakiś wiązkach, kabelkach i tego typu duperelach.
Jeżeli to nie pomoże , to już chyba nie pozostanie nic innego jak sprawdzić ten aparat.
Na pewno się odezwę w przyszłym tygodniu - bo tyle dałem im jeszcze czasu...jeżeli nic nie poradzą to sprzedaję samochód na Allegro jako uszkodzony.
Wkurza mnie tylko to, że pól roku temu wymieniłem na nowe wszystkie opony, a w lipcu zrobiłem całe zawieszenie (łącznie z wymianą amortyzatorów na markowe Kyaby).
Kosztowało mnie to ok. 1.700 zł. ;-(...a biorąc pod uwagę, że mój Colt potrafi przejeździć tydzień bez żadnych problemów, tym bardziej dobija mnie fakt, że będę zmuszony sprzedać go za grosze :-(

Pozdro

[ Dodano: 04-12-2008, 18:11 ]
arczi4 napisał/a:
a moze by tak podmienic z innego colta aparat zaplonowy i sprawdzic czy problem znikl czy nie .




Odebrałem Colta. Został wymieniony aparat zapłonowy. Skutek: przejechałem 300 m...wjeżdżając na małe rondo (gdzie musiałem ustąpić pierwszeństwo) następuje odcięcie zapłonu...omal nie spowodowałem kraksy.
Dzwonię do kolesi, pojechałem po nich strasznie. Przyjechali i pokazałem, że nie odpala w ogóle.
Odwieźli mnie do domu. Powiedzieli, że przyjadą po Colta lawetą firmową ...25 min później mam telefon, że samochód odpala bez problemu.

Przepraszam, że napisałem tak bez ładu i składu , ale jestem mega-wkurwi....zdenerwowany i nie wiem, co robić.

wichura1 - 27-12-2008, 22:31

Mówiłem żeby sprawdzić masę i stacyjkę, skoro nie świecą kontrolki, gdy samochód nie chce odpalić. No i wymienić kondensatory w ECU, bo jak ustalaliśmy w tym ECU nie były nigdy wymieniane, a wszystkie z roczników CB0 i CA0 miały g..ne kondensatory elektrolityczne.
Maciejos - 28-12-2008, 17:52

Maciej

[ Dodano: 28-12-2008, 17:54 ]
wichura1 napisał/a:
Mówiłem żeby sprawdzić masę i stacyjkę, skoro nie świecą kontrolki, gdy samochód nie chce odpalić. No i wymienić kondensatory w ECU, bo jak ustalaliśmy w tym ECU nie były nigdy wymieniane, a wszystkie z roczników CB0 i CA0 miały g..ne kondensatory elektrolityczne.






Całe masowanie sprawdzone (ponoć).
Jeżeli chodzi o kondensatory...hmm....po ostatniej przygodzie (tzn. odcięciu zapłonu) musiałem już chyba dość groźnie wyglądać, gdyż na wstępie zaproponowano mi wymianę całego komputera - skutek - rzeczywiście, przejechałem bezproblemowo 20 km i poszedłem do domu z przekonaniem, że w końcu samochód jest naprawiony, a winowajcą było ECU...na następny dzień spóźniłem się na inwenturę do pracy, gdyż samochód rano nie odpalił !!!!!!!!!!!!!!!!!

Odbyłem w końcu "męską" rozmowę z tymi pseudo-fachowcami i wręcz wymusiłem na nich przyznanie się do faktu, iż nie potrafią naprawić mojego Colta.
Okazało się również, iż jakiś czas temu (z własnej bezradności) poprosili o pomoc innego auto-elektryka.
Ten Pan (miałem już okazję na niego również nakrzyczeć) stwierdził, że przyczyną problemów w moim samochodzie był padnięty moduł w aparacie zapłonowym (po tej naprawie przejechałem "aż" 300 metrów - pisałem o tym wyżej).
Gdy do niego zadzwoniłem, że ta naprawa aparatu zapłonowego gówn...o dała , koleś wymienił cały komputer (o czym również pisałem już wcześniej).
Teraz samochód stoi u tego Pana, który twierdzi, że nie było jeszcze Mitsubishi, którego by nie naprawił (zapomniałem wspomnieć, że ten Pan zajmuję się tylko naprawą właśnie tej marki).
Facet nadal twierdzi, że aparat zapłonowy był padnięty. W związku z tym, iż sprawdzony był również komputer - pozostaje do sprawdzenia cała wiązka przewodowa.
Pożyjemy zobaczymy.
Ja w każdym razie postanowiłem udowodnić tej całej masie fachowców "od trzech boleści", że samochód jest do naprawienia.
W końcu samochód zepsuty w stopniu nienaprawialnym nie potrafiłby jeździć bezproblemowo kilka dni, prawda ???


Pozdrawiam
Maciej

wichura1 - 29-12-2008, 12:53

Aparat był uszkodzony, bo wywalało błąd czujnika położenia wału (stąd to okresowe szarpanie i brak mocy), niech sprawdzą przebieg zasilania "+" bezpieczniki, stacyjka itp. W dziale download pojawiły się schematy do CA0/CB0.
Maciejos - 16-01-2009, 20:42

Arrrrrrrrghhhhhhhhhhhhhhhhh !!!!!!!!!!!!!! Colt nareszcie naprawiony :-) ))

Podliczmy: pierwsze raz zgasł mi podczas jazdy jakoś w sierpniu 2008 r....dzisiaj mamy 16.01.2009.
Prawie pół roku jeżdżenia po różnych stacjach naprawczych i użerania się z pseudo-fachowcami.
Winowajcą okazał się jednak aparat zapłonowy, co zresztą większość udzielających się w moim wątku, od razu mi zasugerowała.
Wielkie dzięki za wszystkie pomocne rady. Szczególne podziękowania dla Wichury, który za pomocą diody i dwóch kabelków zdiagnozował mój problem i "trafił w dziesiątkę".
Dla porównania na stacji napraw, zaopatrzonej w komputer diagnostyczny oraz inne cuda techniki, stwierdzono błąd jakiegoś przepływomierza - skasowali mnie 100 zł, samochód pojeździł dwa dni i zdechł.
Podsumowując samochód chodzi teraz znakomicie, zapalał mi bezproblemowo przy minus 20 stopniach Celsjusza oraz przy następnych odwilżach.
W tym miejscu chciałbym uczulić osoby, które będą się borykały z podobnym problemem, aby nie naprawiały aparatu zapłonowego, tylko spróbowały kupić jakiś używany - w tym miejscu zacytowałem słowa Wichury.
Oczywiście kwestia kupna sprawnego aparatu zapłonowego to już inna historia.
W każdym razie u mnie naprawa modułu zapłonowego kosztowała 350 zł i pozwoliła mi ujechać 300 metrów od zakładu, gdzie ową naprawę wykonano...po tych 300 metrach samochód znowu się "wyłączył" i omal nie spowodowałem wypadku na rondzie.

Jeszcze raz wszystkich pozdrawiam i dziękuję za pomoc
Maciej



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group