Nasze Miśki - Pożegnanie z Galem...
Moominek - 09-07-2009, 13:12
Dzięki Wam wszystkim za słowa otuchy. Syn wraca do zdrowia, już kłóci się z siostrą, wraca do normy, nawet kołnierz mu nie przeszkadza W miarę potrzeb powożę MSSem żonki, wczoraj musiałem powtórzyć sobotnią trasę .... osz! kurde! dusza na ramieniu ale lody przełamane
Haribo - 09-07-2009, 15:00
Moominek napisał/a: | Jedna rzecz mnie uderzyła w tych zdjęciach po sprowadzeniu - widać, jak bardzo chcieliście mieć ten samochód i jak się cieszyliście kiedy już go mieliście. Tym bardziej szkoda. |
Dokładnie...
Mimo tego, że był mocno wyeksploatowany to ładnie się prezentował.
Mam nadzieje ze wszystko będzie ok, życzę powodzenia w szukaniu następcy tego samochodu
Anonymous - 09-07-2009, 16:55
Wzruszająca wręcz opowieść. Łezka się w oku kręci. Bardzo ładny ten wasz rekinek był. Jednak zrobił to co miał zrobić i w chwili grozy wziął wszystko na siebie. Dobrze, że tak nie wiele się Wam stało. Szybkiego powrotu do zdrowia życzę i pozdrawiam!!!
diteer - 10-07-2009, 20:23
Szczerze współczuje przykrego wypadku powrotu do zdrowia zycze
Marcino - 11-07-2009, 00:06
Hubeeert napisał/a: | Moominek ciesze się, że cało i w miarę zdrowo. Misiek był, Misiek bedzie.
Za kółko wróc mozliwie szybko to pomaga.
Pozdrawiam |
Popieram Huberta. Wracajcie do zdrowia, wszyscy a ty siadaj za kółko.
Mi Hubert radził to samo jak mnie gościu wzioł na czołowkę w Cari... ona uratowała nas, a ja za tydz pojechałem koledze po Civica z nim i wróciłem 150km jego nowym nabytkiem.
Trzymajcie sie.
Moominek - 16-03-2010, 08:59
I na koniec notki prasowe:
KPP Legionowo
Powiatowa
EDIT: 16.03.2010
Niespełna rok po wypadku, pół po oficjalnym skasowaniu auta, znajduję takie oto ogłoszenie:
Były mój Rekin
Okazuje się, że auta "po śmierci" nadal żyją....
mkm - 16-03-2010, 17:05
Moominek, dobrze, ze "auto bez prawa rejestracji", a nie "bezwypadkowy od pierwszego wlasciciela".
Moominek - 16-03-2010, 17:47
mkm napisał/a: | Moominek, dobrze, ze "auto bez prawa rejestracji", a nie "bezwypadkowy od pierwszego wlasciciela". |
Ta informacja powstrzymała mnie od telefonowania do WK Nie mniej, obawiam się, że z czasem pojawi się niestety ogłoszenie z zapisem o bezwypadkowości... Złożą jednego z dwóch
szakal222 - 18-04-2011, 23:58
wiem co czujesz ja tez niestety wycialem dzwona identycznie ja ty ja mialem na liczniku 60 babka w VW T4 40 i z taka predkoscia byl dzwon u mnie tez wszystko zadzialao jak trzeba ale u mnie tez pasarzer oberwal dokladnie moja dzewczyna jej poducha jakos trefnie wybuchla i obtarla + pparzyla jej cala brode ja mialem zlamanego palca u reki i zwichnieta kostke w prawej nodze ciesze sie ze nie wzielismy dzieci z soba bo niewiadomo jak to by sie skonczylo dla nich , bezpieczne sa te nasze 3 diamenty . misiek wygladal po dzwonie tak jak twoj chodzi o uderzenie kolor nawet podobny tyko wersja nadwozia inna (sedan) szkoda raptem mialem go 6 tgodni no ale za 2 tygodnie bede jezdzil kolejnym rekinem bo szczepia sie graty do anglika z mijego usmierconego pozdrawiam
|
|
|