Colt - Ogólne - Stan liczników w ofertach sprzedaży
Anonymous - 20-09-2006, 15:26
W moim CAO idzie 248 tysiak więc wiem że licznik nie był cofany bo to i tak duży przebieg jak na ten rocznik. Poprzedni właściciel do Włoch nim jeździł i to dlatego...
JEdnak wkurzają mnie pytania i zdziwiona mina z nutką niedowierzania gdy odpowiadam na pytanie że nie bierze ani grama oleju. Od kąd go Qpiłem olej bez zmian.
Jogurt - 21-09-2006, 01:48
moje CAO ma 255 kkm i tez nie bierze oleju co wywołuje zdziwienie na twarzach właścicieli vw i innych fajnych wózków. moj colt ma niemiecki paszport i przebieg mimo ze wysoki jest potwierdzony ksiązką serwisową. nie uwierzyłbym w to patrząc na stan wnętrza auta i ogólny stan colciora wiec przy zakupie auta licznik jest ostatnią wiarygodna rzeczą na którą można patrzeć
cns80 - 21-09-2006, 07:29
A ja zmieniłem zegary na te z obrotomierzem i w jeden dzień przybyło mi 51.473 km . Ale i tak nikt nie wierzy że ten Colt ma 136 tyś. Kupiłem go od znajomych, a oni go mieli od nowości.
Anonymous - 24-09-2006, 18:37
Może ja dodam parę swoich groszy. Od lipca szukałem Colta 1,6 CAO i nic . Tydzień temu zadzwonił znajomy, że ma japończyka ale honde Concerto 92r 1,6 16V. Pomyślałem sobie Concerto? Bleee wygląda jak polonez przy Colcie CAO . Ale nic zdesperowany trochę już poszukiwaniami colta (musiał być 1,6) pojechałem zobaczyć tą honde. I co widzę? No kształt poloneza jak nic. Podchodzę oglądam i kurde jakie te autko zadbane. W środku szok tak czysto, to samo w bagażniku, 4x elektryczne szyby + lusterka + szyberdach. Wsiadam, patrzę na licznik i…. dokładnie nie pamiętam ale było około 52 800km . Zacząłem się śmiać do znajomego. „Trochę przesadziłeś z kręceniem” a on pokazuje mi książkę serwisową – ostatni wpis lipiec 2006r z przebiegiem 52 000km. A że wiem doskonale że za „niewielką” opłatą w Niemczech chłopaki wypisują książkę serwisową jaką chcesz i z jakim chcesz przebiegiem . I dalej nie wieżę. No to kumpel wyciąga ze skrytki z samochodu notes trochę już zdezolowany i daje mi do ręki. I szok ponowny . Facet wpisywał do notesu datę kiedy tankował i za ile i ile przejechał. Daty pokrywały się z notesu z książką serwisową. Decyzja zapadła. Pytanie było do znajomego ile i dlaczego tak drogo chce. Zapłace po wszystkich opłatach 7 000zł na gotowo. Auto miało jednego właściciela. Puenta. Są „rodzynki” u nas tylko bardzo mało. Sądzę że za te auto taka kwota to dużo. Ale patrząc na stan techniczny myślę ze nie dałem ciała.
Z żalem przeglądam posty jak bardzo jak ktoś jest bardzo zadowolony ze swojego colta, bo też chciałem dołączyć do tej super rodzinki. Ale cóż mam nadzieje że nie będę żałował wyboru. Kupi się ładne felgi i będzie już trochę ładniejszy „polonez” . Kiedyś i tak kupie sobie Mitsubishi ……. tyle że Galanta 98-99r kombi i wtedy będzie git. Pozdrawiam wszystkich Mitsumaniaków i do zobaczenia na drodze.
ROMEL - 24-09-2006, 19:05
Rodzynki a i owszem zdarzają sie.... ale to jest 2%aut z całego złomu które przyjechało z Niemiec... Ostatnio facet (handlarz) prawie po pysku od kolegi dostał za kręcony licznik... udowodniliśmy mu na mijscu że "rypnął" liczniko 100kkm do tyłu (Escort-kombi 98`)...
Suma sumarum tego co Panowie piszecie... jak sie chce zakupic autko to trzeba jechac ogłądać, jeździć, słuchać, jeszcze raz oglądać i podkręcać nerwowo handlarza, poźniej znowu oglądać... jak sie samemu nie potrafi to sobie wziąść mechanika ze soba niech słucha i ogląda... a na licznik km patrzeć z przymrużeniem oka...
Pozdrówka
Anonymous - 24-09-2006, 20:40
Ja z pełną świadomością kupiłem auto 10 letnie na liczniku 85 kkm. A sprzedawca zapewniał że to rzeczywisty przebieg liczyła się cena i stan techniczny który okazał się nie najlepszy. Ciekawe bo auto było przywieźione z niemiec kupiłem z lawety, a może przytargał je z jakiegoś komisu po drodze z niemiec. Diabeł wie.
|
|
|