To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Carisma - Ogólne - Zna ktos te carisme??

Chooper - 04-08-2005, 09:09

eMBe napisał/a:
bo niby po co zmieniał te przednie lampy - dla estetyki?


moim zdaniem udeżył lekko w coś, co miało stosunkowo wysoko, bo na lini świateł krawędź..np tył naczepy ciężarowca, zderzak może i oryginalny, ale kto wie, czy nie klejony i szpachlowany...lub też coś mu sie zwaliło ne sam przód pojazdu...

słowem sprawa podejrzana, bo przebieg nieudokumentowany, a nawet jeśli realny, to dziwnie szybko to auto opuściło pierwszego własciciela, czyli własciciel już go nie chciał...

a tak sobie myślę, wy sie lepiej znacie, a może miało miejsce pod maską małe zwarcie i pożar, który szybko ugaszono, ale np, obudowy lamp, czy atrapka sie nadtopiły..

Widziałem ostatnio na giełdzie w Łodzi Audi A6 po takim zapaleniu...od zwarcia przy kostce podłączeniowej lampy przedniej..auto spalone poważnie, bo ogień aż po przedniej szybie poszedł, bo popękała..słowem szrot, bo mało który elektryk podiąłby się odtwarzania instalacji elektrycznej w takim aucie...

Anonymous - 04-08-2005, 10:13

Krzyzak napisał/a:
eMBe - nie sprzedawaj, to się nie opłaca - lepiej jeździć do samego końca


Dobrze, że nie powiedziałeś, że jeździć się nie opłaca, bo to kosztuje. :twisted:
Akurat dobrze zdaję sobie sprawę z czegoś takiego jak utrata wartości, bo kupując nowy samochód kilka lat temu zaraz po wyjeździe z salonu straciłem tyle ile nie jeden zarabia w ciągu roku. Nie płakałem z tego powodu i nie płaczę i teraz. Nie zmieię jednak zdania, że poprzez zalew w przeważającej części szrotu zza Odry ceny aut używanych spadły, co nie jest na rękę takim jak ja. Inym jest na rękem innym nie, normalne, mam prawo być wkurzony, tak jak inny być zadowolony, że stać go w końcu na samochód. Zastanawia mnie tylko, czy wiele osób rzeczywiście docenia coś takiego jak bezwypadkowość, pochodzenie, udokumentowanie pochodzenia itp, czy jednak ciągle najważniejsza jest cena.
A złośliwe uwagi świadczą o kulturze...

wichura1 - 04-08-2005, 11:01

eMBe napisał/a:
........ Zastanawia mnie tylko, czy wiele osób rzeczywiście docenia coś takiego jak bezwypadkowość, pochodzenie, udokumentowanie pochodzenia itp, czy jednak ciągle najważniejsza jest cena.
A złośliwe uwagi świadczą o kulturze...


Docenia. Jak bym kupował to wolę od ciebie niż od Matejki bo jego była walona. :mrgreen:
A tak poważnie ja się cieszę, że można kupić tańszy pojazd 6 lat temu to było mnie stać wyłącznie na malucha, a teraz dzięki konkurencji na rynku stać mnie na więcej. Co nie znaczy że pochwalam sprowadzanie i sklepywanie na samochody przystanków autobusowych.

Krzyzak - 04-08-2005, 11:10

eMBe napisał/a:
Krzyzak napisał/a:
eMBe - nie sprzedawaj, to się nie opłaca - lepiej jeździć do samego końca


Dobrze, że nie powiedziałeś, że jeździć się nie opłaca, bo to kosztuje. :twisted:
A złośliwe uwagi świadczą o kulturze...


No teraz to mnie zabiłeś. To była dobra rada - szczególnie, że masz auto od nowości i znasz je na wylot. Chciałem tylko Ci uzmysłowić, że cechy, które wymieniłeś, przy sprzedaży auta mają znaczenie, ale większość osób - przed sprzedażą - auta picuje i zmienia status na niewypadkowe, I właściciel itd. Niestety - w kraju kombinatorów, z tego powodu - nie wierzy się nawet uczciwym sprzedawcom.

A teraz co skłoniło mnie do napisania powyższej opinii:
byłem ostatnio u mechanika klubowego i tak na luzie rozmawialiśmy o autach - pytałem go, czy warto jeszcze inwestować w tak stare Galanty jak mamy (on też ma E3x). Na co odpowiedział, że trzeba nimi jeździć ile się da, bo w końcu:
- trzymają się nieźle
- włożyliśmy już w nie sporo pieniążków i znamy ich stan
- a przy sprzedaży dostaniemy za nie marne grosze i kupując drugie możemy trafić na puszkę Pandory
- nawet nowe auta nie są już tak dobre jak dawniej.

Stąd rada - jeśli auto trzyma się dobrze - nie sprzedawaj, zajeździj.
Nie będę się już więcej wypowiadał - jeśli tego też nie zrozumiesz, to już nie moja wina. W każdym razie NIE BYŁO TAM NIC ZŁOŚLIWEGO.

Chooper - 04-08-2005, 11:19

wichura1 napisał/a:
Jak bym kupował to wolę od ciebie niż od Matejki bo jego była walona. Mr. Green



ROTFL :mrgreen:

Matejko - 04-08-2005, 12:00

wichura1 napisał/a:
Jak bym kupował to wolę od ciebie niż od Matejki bo jego była walona. Mr. Green


niech no gdzies odgrzebie foty lancera bez tylnego blotnika psia mac :mrgreen: zacznij sie bac jak odbiore juz wiertarkie :D

Anonymous - 04-08-2005, 12:07

Krzyzak napisał/a:
W każdym razie NIE BYŁO TAM NIC ZŁOŚLIWEGO.


OK Pax, źle to odczytałem. :roll:
Teraz po głębokiej analizie "co autor miał na myśli" rozumiem i nawet się zgadzam. :D

sla - 04-08-2005, 17:41

eMBe napisał/a:
Zastanawia mnie tylko, czy wiele osób rzeczywiście docenia coś takiego jak bezwypadkowość,
Według mnie docenia i to bardzo,wszystkie samochody w mojej rodzinie były kupowane jako nowe w salonie i tam serwisowane.Przy ich sprzedaży nie było nigdy najmniejszych kłopotów[udokumentowany przebieg,przeglądy itp.],a i cena za nie zawsze zacna.
Bartek - 04-08-2005, 18:31

Ja kupujac ostatnio Galanty patrzylem TYLKO na bezwypadkowosc/kosmetyczne uderzenia. Silnik/skrzynia/wnetrze itp da sie stosunkowo niewielkim kosztem naprawiac - geometrii podwozia, elementow konstrukcyjnych samochodu NIE da sie naprawic wogole. Samochody bezwypadkowe mniej sa podatne na ruda k... ktora zjadla mi jednego Galanta.

Potwierdzam teze Krzyzaka&Tomka Michalaka o innym projektowaniu samochodow 20 lat temu i innym 10 lat temu (wspolczesne samochody). Obecnie projektuje samochod ksiegowy nie konstruktor - niestety.....

JCH - 04-08-2005, 23:07

Krzyzak napisał/a:
eMBe - nie sprzedawaj, to się nie opłaca - lepiej jeździć do samego końca

Bezapelacyjnie.
Jego czy jej :?:
;)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group