To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[XX-92]Colt C50 i starsze - syf w silniku

Anonymous - 25-09-2006, 23:53

Każde płukanie ci go rozszczelni, ten syf ci go uszczelnił na 100%.
ROMEL - 26-09-2006, 06:56

Mineralny olej - jaki by nie był to wymiana co 15kkm to za długo... mineralne bezdyskusyjnie powinno sie wyminiać co 10kkm... może właśnie mimo regularnych (rzadkich) wymian, oleju masz nadal syf w silniku... zastanów sie...
Masz rację co do rozebrania silnika... w takim stanie to chyba już go nic nie wypłucze... tylko rozbiórka, skrobanie, drapanie i mycie.... qrcze... trzeba było od razu działać jak go kupiłeś....

Najgorsze jest że takie silniki szybko umierają przy ostrzejszym traktowaniu - grzeją sie, dużo palą, mają nieodpowiednie ciśnienia i jeszcze raz sie grzeją....ehhh - szkoda...


Pozdrawiam

Krzyzak - 26-09-2006, 08:54

15 tkm na mineralu? - to jakieś 2x za dużo
w Colcie minerał wymieniam co 7500 km, w Galancie półsyntetyk co 10 tkm

brodzky - 26-09-2006, 10:13

To ja moze sie podlacze pod temat. W sumie jakis czas temu pytalem o to samo i nie bylo odzewu. Jestem jakies 5 - 6 kkm dalej i cos mi diament nie lsni jak lsnil. Otoz powyzej 3 krpm powinien nieco nabrac wigoru, ochoty na rozpedzanie i albo mi dupohamownia sie rozstroila albo jest cos nie tak. Opinie mojej DH potwierdza kolega - jego Renault 5 50KM na gazie lepiej sie zbiera niz moje 84KM na !Pb98. Jak mi jeden pasazer wsiadzie to juz w ogole katastrofa - taki sam spadek mocy chyba jak w maluchu.

Moja dotychczasowa diagnoza - ostatnio cos pykalo dziwnie w silniku na wolnych i przy schodzeniu z obrotow przy otwartym oknie dalo sie doslyszec jakies delikatne piszczenie. Myslalem ze lozysko sie jakies zaciera (alternator?) ale ustalo dwa dni potem. Myslalem moze lozysko sie zaciera i opory za duze ma silnik... Wczoraj zagladam do zbiorniczka z plynem i amba - piana na wierzchu. Spaliny tez jakos smierdza jak dla mnie. Po calej nocy na dworze - szyby cale w wodzie znaczy duza wilgotnosc i tak zimno, ze znow doceniam podgrzewane fotele z rury leci tylko para, nie widac zas zadnych oznak spalania oleju chociaz dolalem przez te 6kkm jakis 1 litr (Mobil 1 Super 10w-40).

Sumujac piana w zbiorniczku wyrownawczym + czyjas diagnoza w biezacym watku iz syf to oznaka wilgoci i przedmuchow z uszczelki co o tym sadzicie? Przy okazji rozrzadu zmienic uszczelke? Ile mechanik za to wezmie? Przy okazji jak bedzie glwoica na wierzchu to moze uszczelniacze zaworowe bym zmienil... Tylko wiela na to potrzeba? Chcialbym sie w okolicy 500-1000 zl zmiescic...

BTW. wymienialem swiece jakies (strzelam) 3kkm temu i na starych byl bardziej zolty niz brunatny nalot co znaczy ze uboga mieszanka => wyzsza temp spalania => wydmuchana uszczelka. I znow potwierdza mi sie teoria o uszczelce :(

Ps. Gdzie zwiekszyc mieszanke skoro komputer nia steruje?

Palic za duzo mi raczej nie pali:
http://www.spritmonitor.de/en/detail/141224.html

ROMEL - 26-09-2006, 14:38

Brodzky... no nie powiem - troszke zagmatwane to Twoje "cudo"

Żwawość autka możemy zgonic na kilka głównych spraw... układ zapłonowy, układ paliwowy, wydech, ssanie....
Zapłonowy: wtyczki, kosteczki itd... do tego jak sie mają przewody WN i reszta łącznie z wyprzedzeniem zapłonu...
Paliwo... czystość w zbiorniku - kiedy wymieniałes filtr paliwa... jak tam pompa paliwowa...
Ssanie - jak tam z filtrem itd...
Wydech - czy jest drożny - nie jest przypadkiem zabity katalizator albo cos w takiej materii - bo to jest baaardzo prawdopodobne...

Co do nalotu na świecach...nie jest do końca jak napisałeś... ale nalot powinien byc jasna kawa z mlekiem... coś koło tego... także u Ciebie z tego co czytam to prawie to o co nam chodzi

Co do piany w zbiorniczku... to jest bardzo niepokojące - ale musiałbym ta pianę zobaczyc i dotknąć - organoleptycznie sprawdzić....

Objawy uszczelki to: cieżkie odpalanie w wielu przypadkach, bardzo cieżkie odpalanie poranne, ciągłe kopcenie - para na biało, ubywanie płynu chłodniczego,szara maź po korkiem oleju, duże ciśnienie w układzie chłodzenia... i jeszcze wiele innych....

Jeżeli chodzi o koszty... jeżeli będzie czysta robota bez niespodzianek powinieneś śmiało zmieścić sie w 1000PLN robocizna+części... liczę rozrzad komplet i wymiana uszcelki pod głowa z jej planowaniem... no i wymiana oleju oczywiście z filtrem,,...

Pozdrówka

brodzky - 26-09-2006, 18:21

nie dotykałem piany ale wyglada jak pianka na cappucino czy jak to sie pisze. Moge podotykac i obadac ale nie wiem na co zwrocic uwage. Chyba oczka oleju trzeba by poszukac, nie? Aha zauwazylem jeszcze po odkreceniu korka od chlodnicy jakies miedziane (?) opilki na korku i wkolo wlewu. Nie wiem co to - kumpel mowil ze prawdopodobnie ktos chlodnice uszczelnial i to po jakims takim badziewiu zostalo. Wczesniej jednak tego nie widzialem.
Jezdzilem chyba jakis tydzien z pustym wyrownawczym :oops: ale mowilem kiedys ze ile bym nie wlal to on i tak wywala ponizej minimum i maksymalnie mam 1cm od dna. Odpalanie no problem dymu nie widac, temperatura nie wariuje a to ponoc tez sie zdarza. Jedyne co mnie sie nie podoba to taki kwasnawy zapach spalin ale moze mam nos nie teges :)

Czasami jest tak, ze w czasie gdy krece rozrusznikiem temperatura podskakuje. W sensie ze jest na 0 (wg wskaznika, urwalem niechcacy kabel od palma :/) i w czasie jak krece (gora 2 obroty walem na sluch) wychyla sie powiedzmy 3 mm w prawo, silnik pali wiec puszczam rozrusznik i spada na 0. Potem normalnie wstaje jak sie silnik nagrzeje.

Kopulka + palec wymieniony pare miesiecy temu swiece niedawno kable jeszcze nie wymienione. Filtr powietrza razem ze swiecami (juz drugi, poprzednio jak wymienilem to z mula, ktorego polonezy wyprzedzaly sie taka rakieta zrobila ze chyba pierwsza predkosc ucieczki na pierwszych swiatlach zaliczylem malo braklo bym polecial ;-) . Filtr paliwa nie wymieniony jeszcze bo nie moge tych srubek poluzowac :/ Musze kupic filtr jak juz bede mial to sie moze wezme konkretnie do roboty i go zmienie. Szkopul w tym, ze pracuje po nocach a w dzien odsypiam...

W niedziele wracalem (sam) z Wrocka na A4 pod gore sw. Anny na 5 biegu od 110 do 140 wytargalem przeninajac srodkiem dwie czarne BMW. Niby wporzo ale cos mi nie pasuje z tym przyspieszaniem. Zeby reno 50KM sie lepiej zbieralo? :/

Katalizatora nie ma jest tylko tlumik nie wiem jak dlugo siedzi ale oryginalny MITSUBISHI MOTORS. No i rura od srodka jest czarna (od oleju?) ale nie dymie wiec nie wiem... Jak sprawdzic droznosc? Dac w palnik na 5 krpm i patrzec czy cos wypluje? :)

Pompa paliwowa? Odkad wyczytalem zeby na sucho nie jezdzic to tankuje za tyle ile mam gora 40km po zapaleniu lampki. Staram sie pod korek ale ostatnio zlota mniej i tylko do pelna na wskazniku leje. Na rezerwie niwiele jezdze. Moze ta 98 (NESTE) jakas pechowa? Ale poki palma mialem podpietego to zero gora 5 knockow bylo na trasie 30km dzien w dzien.

Hubeeert - 26-09-2006, 18:24

brodzky napisał/a:
nie dotykałem piany ale wyglada jak pianka na cappucino czy jak to sie pisze. Moge podotykac i obadac ale nie wiem na co zwrocic uwage. Chyba oczka oleju trzeba by poszukac, nie? Aha zauwazylem jeszcze po odkreceniu korka od chlodnicy jakies miedziane (?) opilki na korku i wkolo wlewu. Nie wiem co to - kumpel mowil ze prawdopodobnie ktos chlodnice uszczelnial i to po jakims takim badziewiu zostalo. Wczesniej jednak tego nie widzialem.
Jezdzilem chyba jakis tydzien z pustym wyrownawczym ale mowilem kiedys ze ile bym nie wlal to on i tak wywala ponizej minimum i maksymalnie mam 1cm od dna. Odpalanie no problem dymu nie widac, temperatura nie wariuje a to ponoc tez sie zdarza. Jedyne co mnie sie nie podoba to taki kwasnawy zapach spalin ale moze mam nos nie teges

Wszystkie objawy jasno pokazują że nie masz uszczelki pod głowicą.
Lub ,masz pękniętą głowicę. :|

brodzky - 26-09-2006, 18:26

yy a jak peknieta glowica to co? Jak to sprawdzic? Dopiero jak zdejma to mi powiedza? :(
saphire - 26-09-2006, 18:27

IMHO jak nic masz przedmuch do układu chłodzenia więc pewnie uszczelka pod głowicą poleciała albo też masz gdzieś dziurę i chłodziwo tamtędy spitala...

A jak pęknięta głowica czy cos to jak porozbierają na strzępy może co zobaczą. A ten brak mocy to może z powodu nieszczelności jakiejś. Sprawdzałeś kompresję na cylindrach? To chyba łatwiej pomierzyć niz porozbierać silnik i szukac dziury...

brodzky - 26-09-2006, 18:30

dziury nie ma bo by byla plama pod autem. Chlodziwo mi spitalalo zawsze tak ze nalalem powiedzmy max. Pojechalem gdzies patrze na drugi dzien - na dnie. Olalem sprawe pojechalem w trase, zatrzymalem sie na stacji - w zbiorniczku jest full pod korek. Szok. Zajechalem - full pod korkiem. Silnik ostygl - 1 cm od dna. Ponoc plyn sie rozszerza ale ze az tak?
Hubeeert - 26-09-2006, 18:30

brodzky napisał/a:
yy a jak peknieta glowica to co

Wymienić. Ale ja obstawiam wydmuchaną uszczelkę.

saphire - 26-09-2006, 18:33

Aż tak to sie nie rozszerza - raczej wydmuch wtłacza trochę spalin w obieg i ci sie przez to może zwiększa poziom w bańce a jak ostygnie to pomału to zchodzi z obiegu i poziom opada ;)
Hubeeert - 26-09-2006, 18:35

ROMEL kiedyś opisał klasyczne objawy padniętej uszezlki pod głowicą. Zmartwię Cię ale masz wszystkie.
Hugo - 26-09-2006, 19:30

brodzky napisał/a:
ile bym nie wlal to on i tak wywala ponizej minimum i maksymalnie mam 1cm od dna, temperatura nie wariuje


Ja mam taki poziom w zbiorniczku od zawsze. Inny nigdy nie był. Więc chyba to nic dziwnego. Wskaźnik temperatury stoi jak zaczarowany 1 mm powyżej połowy skali i ani drgnie chociażbym nie wiem co robił i jak jeździł. W n/w Daihatsu jest identyczna sytuacja.

ROMEL - 26-09-2006, 20:16

Ojjj... Panie Brodzki... Hubcio ma rację... ja równiez mocno bym sie zastanowił nad głową lub uszczelką pod nią...
Pamiętaj o jednym - sama uszczelka to pikuś finansowy w porównaniu z tym co może wyleźć po rozebraniu... jak jest pęknięta głowica to owszem można regenerowac spawać itd...i w większości przypadków wszystko jest OK... ale... pospawaja - okaże sie że prowadnice masz już do bani.. nastepne koszty, i jeszcze coś i jeszcze...
ok bo marudze strasznie....

Ja bym zrobił tak - zdiagnozował jak najdokładniej o co chodzi - jeśli byłaby to uszczelka lub głowa... podjąłbym decyzje o rozebraniu silniczka... i zrobiłbym to z zaciśniętymi zębami... później ocena wad, dolegliwości - mały kosztorys, zorietowanie sie w sytuacji finansowej i decyzja albo remontujemu i na 100kkm mamy spokój (lub więcej) albo szukamy drugiego silnika w którym generalnie nie wiemy co siedzi... ryzyk fizyk..

Ja nerwowo nie moge wytrzymać ja auto mam brudne - a co dopiero jak mu coś dolega :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: a jak cos z silnikiem to normalnie :roll: :evil: odrazu robota....

Pozdrowienia



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group