Archiwum - Zaczynam przygodę z Mitsubishi - chcę kupić takie auto
rzoberto - 09-03-2011, 22:18
Też tak mi się zdaje, albo poprzedni właściciel sam coś kombinował i nie wyszło, to do ludzi.
Ja mam GDI z 99 przejechane 170 i praktycznie nic nie robię przy niej. Leję, wsiadam i jadę.
Oczywiście na dzień dobry była wymiana oleju, filtr i rozrząd, no i zakup pokrowców, bo jakoś welur mi nie odpowiada (szczególnie przy wożeniu białego psa)
Trajgul - 10-03-2011, 07:42
Zdaję sobie sprawę, że miałem pecha. Tyle, że kupowałem go od kobiety, która z tego co wiem nie jest handlarzem, więc wydawałoby się, że dobrze trafiłem. Co prawda był trochę poobijany (jak to u kobiety ). Po prostu wyjazd tą Carismą za miasto jest dla mnie sporym stresem, gdyż w ogóle nie mam do tego auta zaufania czy się coś nie spier...i.
Nie miałem tu na celu aby kogokolwiek urazić, po prostu chciałem napisać o swoim niestety pechowym egzemplarzu...
Pozdrawiam.
Yuppy - 10-03-2011, 09:26
Trajgul napisał/a: | Zdaję sobie sprawę, że miałem pecha. Tyle, że kupowałem go od kobiety, która z tego co wiem nie jest handlarzem, więc wydawałoby się, że dobrze trafiłem. (...) |
Niestety, ale nieumiejętni kierowcy (nie umniejszając umiejętności jazdy kobietom a szczególnie MitsuManiaczkom) potrafią dobić samochód nieodpowiednią eksploatacją. Czy to chociażby wymiany oleju i filtrów nie na czas, czy to jazdą na nieodpowiednim biegu (widziałem przypadki, gdzie pani potrafiła jechać przez miasto na 2-jce 50-60km/h, bo tak jej było wygodniej). Także to, od kogo się kupuje, nie koniecznie może świadczyć o stanie auta.
SHARK1979 - 10-03-2011, 09:32
Trajgul,
Właśnie drogi kolego model "peszek" a tak raczej nasze GDI ki dają mocno radę i jak właśnie widzisz od kobiety,"zadbany, mało jeżdżony, nie palone" itp
Widziałem kilka aut u i po kobiecie
Moomin - 11-03-2011, 16:50
No niestety. Jak ktoś w ogłoszeniu pisze, że użytkowany przez kobietę to mi się zapala kontrolka ostrzegawcza. Większość pań nie przywiązuje wagi do stanu auta póki jeździ. Dla nich nie jest to ważne. Pamiętanie o jakichś płynach, olejach, wymianach okresowych to często abstrakcja, a i poziom kultury technicznej też często beznadziejny (jak tu już koledzy opisywali). Z resztą nie tylko wobec samochodu. Dla mnie to nie zaleta, że autem jeździła kobieta, raczej odwrotnie.
Trajgul - 30-01-2012, 20:30
Pozwolę sobie zacytować swoją wypowiedź z marca ub.roku
Trajgul napisał/a: |
Kupiłem w lipcu ub. roku zadbaną Carismę 1.8 GDI 99 rok z przebiegiem 140 tys. I praktycznie chwilę później zaczęły się moje problemy:
rozsypał mi się cały rozrząd (żeby było śmieszniej, na autostradzie w drodze na lotnisku) plus wymiana wszystkich zaworów itd. o czym pisałem tu: http://forum.mitsumaniaki...p=782268#782268 - koszt około 3000zł
Muszę również dodać, że jeżdżę stosunkowo spokojnie i bardzo mało (około 500 km miesięcznie) i staram się dbać o auto.
Dlatego serdecznie NIE POLECAM. |
Aby dać upust swojej frustracji pozwolę sobie napisać, że znów przydarzyła mi się identyczna historia. Wtedy, po tej naprawie chciałem sprzedać to badziewie, niestety dałem Carismie szansę. Po roku i 10 tysiącach km znów pękł pasek rozrządu i wszystkie zawory się pokrzywiły itd. Czeka mnie kupno nowego silnika (wtedy dałem wszystko naprawić).
Pech do kwadratu.
Moomin - 30-01-2012, 20:51
Faktycznie pech. Aż trochę nieprawdopodobne. Może tam jest jakaś wada fabryczna, że te paski zrywa? Teraz jak zmieniasz silnik to już musztarda po obiedzie, ale po pierwszej zmianie rozrządu może trzeba to było dokładnie obejrzeć wszystko. Mi brakowało w głowicy jednego kanału olejowego - ewidentna wada fabryczna, którą znał mechanik, który mi to rozebrał. Może miałeś coś podobnego i stąd to zrywanie pasków. Mój wałek rozrządu był wyraźnie przytarty, tak samo jak głowica w tym miejscu. Mechanik się dziwił, że się silnik nie zatarł przez tyle tys. km.
|
|
|