Outlander II Ogólne - [II 2.0 DID] Podróż miśkiem i wrażenia z jazdy
joachim69 - 07-05-2011, 00:52
Krzysiek_slask napisał/a: | joachim69 napisał/a: | dojazd odprawa ,opóźnienia itd plus jakieś 2 godziny lotu to powiedzmy że będzie 4-5 godzin, ale męczyć się 30 godzin na eko skórze w upale z jedno strefową klimą działająca na zasadzie tata wariata , taka katorga nie jest warta żadnej forsy , |
Owszem, racja, ale wyobraz sobie, ze istnieja takze ludzie, ktorzy nie lubia latac i kazde oderwanie sie od ziemskiego padolu jest dla nich traumatycznym przezyciem (vide moja zona). Jesli zatem istnieje alternatywa dla latania - ta wlasnie wybieramy | w pełni Ciebie rozumiem , sam nie jestem fanem lotów ale jak mus to mus
rezon - 07-05-2011, 09:04
Krzysiek_slask napisał/a: | Nie mowiac juz o niemilosiernej ciasnocie miedzy siedzeniami. | Bez przesady. W normalnych liniach, niekiedy nawet tańszych niż tzw. tanie nie jest tak źle. Porównywalnie z Outkiem. A jeszcze jak trafi się na miejsce przy wyjściu awaryjnym, to już w ogóle komfort - ok. 1m na nogi. Jak ktoś ma problemy z wejściem do samolotu, to odrobina soku ze śliwek Łąckich może pomóc .
regon - 07-05-2011, 13:42
a ja jednak w wakację wolę samochód - wytyczasz trasę tak aby jak najwięcej zobaczyć, robisz przystanki w miejscowościach, które chcesz zobaczyć. Przelot jest moze szybszy ale mniej zabawny. W ten sposób juz kawałek Europy zobaczyłem. Lubie latać ale jak mam czas zawsze wolę cara.
Krzysiek_slask - 07-05-2011, 16:13
rezon napisał/a: | Krzysiek_slask napisał/a: | Nie mowiac juz o niemilosiernej ciasnocie miedzy siedzeniami. | Bez przesady. W normalnych liniach, niekiedy nawet tańszych niż tzw. tanie nie jest tak źle. Porównywalnie z Outkiem. |
Czasami tak, czasami nie - zalezy od "taboru", Faktem jest, ze zdazalo mi sie juz trafic na lot, w ktorym frekwencja wynosila gdzies ok 60% - no to wtedy - hulaj dusza - piekla nie ma
rezon napisał/a: | A jeszcze jak trafi się na miejsce przy wyjściu awaryjnym, to już w ogóle komfort - ok. 1m na nogi. Jak ktoś ma problemy z wejściem do samolotu, to odrobina soku ze śliwek Łąckich może pomóc . |
Racja - jak sie trafi. Ale czasami sie nie trafi niestety Soku ze sliwek nie probowalismy, zona ostatnio jakies ziolka sobie wypila i jakos przetrwala.
Generalnie - moja slubna daje rade, ale tak jak napisalem wczesniej, jesli mozna na miejsce dojechac i odleglosc nie jest jakas mega ogromna - wybieramy Outiegio
regon napisał/a: | a ja jednak w wakację wolę samochód - wytyczasz trasę tak aby jak najwięcej zobaczyć, robisz przystanki w miejscowościach, które chcesz zobaczyć. Przelot jest moze szybszy ale mniej zabawny. W ten sposób juz kawałek Europy zobaczyłem. Lubie latać ale jak mam czas zawsze wolę cara. |
Otoz to
Tu kolega udezyl w meritum sprawy. Zgadzam sie calkowicie. Tak jak napisales - stajesz gdzie chcesz, jedziesz gdzie chcesz i o ktorej chcesz. Przelot na miejsce jest szybki, a i owszem, ale jak chcesz cos zobaczyc to albo wycieczki fakultatywne albo Rent a car. Wlasny woz na wakacjach jest niezastapiony.
rezon - 07-05-2011, 17:43
Krzysiek_slask napisał/a: | Czasami tak, czasami nie - zalezy od "taboru", | raczej zależy bardziej od linii, nie tyle od taboru. Identyczne samoloty mają różną liczbę miejsc w różnych liniach - tanie mają więcej, oczywiście kosztem miejsca na nogi. Wszelkie czartery są nastawione na pakowność - jakoś te 3h można przesiedzieć. Ale na wakacje europejskie też z reguły jeżdżę samochodem - ze względów rodzinnych.
joachim69 - 07-05-2011, 18:28
ja znowu wszędzie latam bo mam dosyć jeżdżenia nawet po europie , tylko w stanach wziąłem sobie auto i przejechałem na zachodnie wybrzeże , przygoda to była nie powiem i to dzięki milicji
mariolo - 07-05-2011, 20:37
Widzę panowie,że na was zawsze można liczyć.Dyskusja trwa.Jedni mają rację i drudzy.Ja tylko chciałem podzielić się z wami swoimi uwagami i powiem wam jeszcze,że ja czy to jeżdziłem InnocentiDeTomaso,czy Maluszkiem,czy Polonezem,czy Peugotem 306,Oplem Vectrą,czy Mazdą6,czy Toyotą Verso a obecnie Misiaczkiem zawsze kiedy można wybrać,wybiore samochód,ponieważ uwielbiam jeżdzić i tak jak niektórzy napisali,można sobie tak dobrać trasę,żeby przy okazji coś innego zobaczyć.Ale o gustach się nie dyskutuje. Pozdro.
skaut - 07-05-2011, 20:46
A ja wybieram w tym roku kompromis .
Z Łodzi do Bremy Outlanderm, a dalej samolotem
joachim69 - 07-05-2011, 21:12
ja znowu już nie lubię jeździć ,kiedyś jak człowiek był mlodszy to miał zapał teraz bo tych paru milionach się nie chce , zresztą te 20 lat wstecz jeździło się dużo lepiej , mniej było debilów
regon - 08-05-2011, 19:59
miłej lektury
http://moto.onet.pl/16428...uv,artykul.html
Dario_W - 11-07-2011, 08:53
najdłuższą trasę zrobiłem z Gdyni do Siedlec i potem do Holandii i oczywiście z powrotem... 3 600 km niemal za jednym zamachem. Tragedii nie było. Myślałem, że bardziej będzie mi doskwierał ból pleców. Generalnie auto dobrze się sprawdziło. Trzeba czasem długo szukać swojej pozycji, ale jak się znajdzie, to można jechać tysiące km i jest ok.
dab - 12-07-2011, 14:53
mitsu00 napisał/a: | Krzysiek_slask napisał/a: | Nie mowiac juz o niemilosiernej ciasnocie miedzy siedzeniami. No, ale mitsu pewnie lata tylko "byznes klasą" | Panowie, chodzi mi o czas dotarcia do celu. Męczyc sie 24h czy 2? Co wybieracie? |
Meczyc sie? W outlanderze? eeee no co ty Rok temu mialem wlasnie taki Le Mans 24 godzinny z ESP do Polandii i przezylem rodzina tez
michu300 - 25-07-2011, 09:43
Witam po urlopie! Właśnie wczoraj wróciłem z Włoch, całość podróży ok 4800 km. Samochód spisał się na medal. Kręgosłup po jeździe mnie nie boli, rodzina cała itp. Tylko silnik i wszelkie zakamarki samochodowe są uwalone takim pyłem z toskańskich szutrów. Pewni nigdy tego nie doczyszczę.
sylb - 25-07-2011, 23:09
michu300 napisał/a: | Witam po urlopie! Właśnie wczoraj wróciłem z Włoch, całość podróży ok 4800 km. Samochód spisał się na medal. Kręgosłup po jeździe mnie nie boli, rodzina cała itp. Tylko silnik i wszelkie zakamarki samochodowe są uwalone takim pyłem z Toskańskich szutrów. Pewni nigdy tego nie doczyszczę. |
Kupiłem, sobie taki mały kompresorek, daje max. 8 barów, świetna sprawa do czyszczenia i przedmuchiwania.
michu300 - 26-07-2011, 08:50
sylb napisał/a: | Kupiłem, sobie taki mały kompresorek, daje max. 8 barów, świetna sprawa do czyszczenia i przedmuchiwania. |
Mam coś takiego, ale jak dmuchnę to się boję, że zapylę tylko bardziej. Przydałby się od razu z odsysaniem
|
|
|