Nasze Miśki - Kamilek i (jeszcze nie) mój Galant
Rafal_Szczecin - 05-05-2007, 22:12
kamilek napisał/a: | m nadzieję, że nie będzie stać. Planuję doprowadzić go do stanu, w którym bez obawy będzie mógł wyjechać na ulicę. Wtedy "zatrudni" się jakiegoś kierowcę i w drogę |
bez ubeznieczenia i przegladu radzilbym nie wyjezdac na nassze drogi . jezeli zlapia Cie niebiescy i nie bedziesz miec OC to auto idze na lawete i parking policyjny . i to tego kara z EFG ( do 5 tys )
kamilek - 05-05-2007, 22:49
Ja wiem, ale poprzez sformułowanie "planuję doprowadzić go do stanu, w którym bez obawy będzie mógł wyjechać na ulicę" miałem na myśli również te wszystkie papierki, przegląd, ubezpieczenie itd. Słowem: jeżeli Galant będzie nadawał się do jazdy zarówno pod względem technicznym, jak i prawnym.
saphire - 06-05-2007, 11:40
Co do przeciekania drzwiami to zapewne uszczelki nowe trzeba.
josie - 06-05-2007, 12:38
Co do lamp... Ja poszukałbym nieagresywnego silikonu
Co do drzwi - jesteś pewien że uszczelkami leci? Na dole drzwi są zawsze otworki na całej długości rantu dolnego - odprowadzają wodę z wnętrza drzwi która przedostanie się przez uszczelki przy szybie, listwy ozdobne itp. Sprawdź czy są drożne.
Co do hamulców.
Wersja MAX:
-zdjąć wszystkie tarcze, ocenić stan, zmierzyć grubość. Zdecydować czy przetoczyć, wyrównać, czy do wymiany.
-zdjąć zaciski (2 śruby, przewód hamulcowy), przedtem "wypompować" tłoczek
-kupić zestaw naprawczy (gumki) zacisku
-wypucować wszystko, prowadniki zacisku przejechać papierkiem drobnym
-wymienić gumki, nasmarować prowadniki smarem miedzianym
-odpowietrzyć
-założyć nowe klocki, powinny wejść dość lekko, ale nie na tyle żeby latać i hałasować. Czasami trzeba mocowanie klocka poprawić pilnikiem poprawnie dotrzeć.
Wersja MIN:
-tarcze j.w.
-sprawdzić bez klocków czy zacisk swobodnie porusza się prawo lewo na prowadnikach, ew rozebrać, przeczyścić, przesmarować prowadniki, popękane gumki zmienić.
-do toczonych/nowych tarcz nowe klocki.
No i gratuluję ukończenia prac
Teraz stukaj kaskę i myk na prawko
Daj jakieś foty wnętrza, bo zawsze mnie to interesowało
Pzdr
kamilek - 06-05-2007, 13:31
saphire napisał/a: | Co do przeciekania drzwiami to zapewne uszczelki nowe trzeba. |
Ale dlaczego? Przecież one nie są sparciałe/wgniecione/porwane. Nie mam pojęcia, dlaczego cieknie akurat w danym miejscu...
josie napisał/a: | Co do drzwi - jesteś pewien że uszczelkami leci? |
Z tyłu - tak.
josie napisał/a: | Na dole drzwi są zawsze otworki na całej długości rantu dolnego |
Ja wiem. Na dole ciekną przednie drzwi. Cieknie, ponieważ dziurawa jest folia, która jest przyklejona do drzwi, a która to ma za zadanie "izolować" wnętrze od tej właśnie spływającej wody.
josie napisał/a: | przedtem "wypompować" tłoczek |
Czyli że wcisnąć kilkukrotnie pedał hamulca?
josie napisał/a: | prowadniki zacisku |
A co to? Gdzie to?
josie napisał/a: | smarem miedzianym |
Czy tutaj chodzi tylko o to, żeby się nie zapiekały? Może zamiast smaru miedzianego być (chyba) smar grafitowy (w każdym razie do łożysk)?
W sumie to nie za bardzo się znam na tym. Czy mógłbyś jakoś bardziej łopatologicznie napisać mi, co i jak mam robić? Kroczek po kroczku, wszystko dokładnie opisane, a i jakąś fotką nie pogardzę. Wiesz, niby prosta sprawa, ale boję się tego ruszać bez 100% pewności, że robię dobrze... Także jeśli Ci to nie sprawi problemu, to prosiłbym o taki "manual" hamulcowy
josie napisał/a: | myk na prawko |
Szczerze mówiąc to mam do tego jeszcze sporo czasu , ale boję się jazd. Wstyd się przyznać, ale nie potrafię zmieniać biegów w skrzyni manualnej Ciekawe, jak ja w ogóle ruszę tym Puntem (czy czym tam będę jeździł)...
josie napisał/a: | Daj jakieś foty wnętrza, bo zawsze mnie to interesowało |
Proszę bardzo :
Zdjęcie troszkę przekłamuje, ponieważ mam troszkę ciemniejszą tapicerkę (brązową), a nie taką, jak na zdjęciu. Będę musiał zrobić fotkę bez flesza (tak to się pisze?)
A tutaj widzimy fotele. Fotel pasażera rozłożony, bo poprzedniej nocy spałem w aucie
Zart oczywiście Ale z godzinkę to tam poleżałem . Podłokietnik rozłożyłem, zagłówek pod głowę, radyjko gra, szyber uchylony, żeby gwiazdy widzieć...ja tutaj mógłbym zamieszkać
LEWY - 06-05-2007, 15:05
Witaj
nie powiem bo gratuluje i zazdroszcze Ci nie tylko tego te możesz powiedziec że zrobiles to wszystko sam, ale też tego ze mozesz spokojnie mowić ze masz juz swoje auto(mimo ze nie masz prawka).
Ja mam prawko rok
i nie ma nic jeszcze (ale niedlugo musi poprostu musi byc).
Skoro Dałeś rade z galem to skrzyni w punto nie masz się co obawiac.
Pozdrawiam i wiem jak to jest jak zamias nauka zajmujesz sie samochodami (no tyle ze ja bawie sie w skali 1/24) i jak na to patrza rodzice mowiac ze "kim ty chesz być w zyciu wez przylóż sie troche do tej nauki itp itd"
pozdrawiam i jeszcze raz gratuluje i samochodu i podejscia do niego .!
saphire - 06-05-2007, 17:38
Uszczelki przy drzwiach nie koniecznie muszą być sparciałe by puszczały wodę - guma się starzeje i mięknie przez co słabiej dociskają do blachy a i drzwi lub budę możesz mieć lekko wykrzywioną i gdzieś słabiej dociskają i leci. Woda jest wielce pełzliwa i wszędzie wpełznie gdzie tylko to możliwe. Ja też miałem tak że mi puszczało wodę - jeszcze poprzednik kupił nową uszczelkę ale już nie założył bo ja kupiłem jego auto wraz z tą uszczelką luzem - po zdjęciu starej na oko wyglądała identycznie jak nowa - tyle że była bardzo miękka, założyłem nową - twardą i spokój. Tym bardziej jak auto ci stało parę sezonów w słońcu/deszczy/mrozie a drzwi były zamknięte to się uszczelki po prostu odcisnęły i zaprasowały. Ja bym wymienił na nową/nowszą - ewentualnie silikonem z tuby podklej spód uszczelki tam gdzie przepuszcza.
kamilek - 07-05-2007, 16:16
LEWY napisał/a: | Skoro Dałeś rade z galem to skrzyni w punto nie masz się co obawiac. |
No ale z Galem to żadna filozofia: wrzucasz bieg i jazda. A w manualnej to jakieś sprzęgła, trzeba wachlować tą wajchą i w ogóle weź się w tym połap człowieku...
LEWY napisał/a: | jak na to patrza rodzice mowiac ze "kim ty chesz być w zyciu wez przylóż sie troche do tej nauki itp itd" |
Dokładnie
saphire napisał/a: | guma się starzeje i mięknie |
Zawsze myślałem, że guma twardnieje na starość... Bo u mnie wszystkie uszczelki są mięciutkie, i do tej pory uważałem, że to świadczy o ich sprawności. A tu taka niespodzianka...
saphire napisał/a: | i drzwi lub budę możesz mieć lekko wykrzywioną |
I to chyba będzie to. Zauważyłem, że woda leci górą tylko z tych przerdzewiałych drzwi, także to, co mówisz, może mieć sens.
saphire napisał/a: | Ja bym wymienił na nową |
Tja,...wolę nie myśleć, ile będą chcieli za nówkę, jeśli za uszczelkę bagażnika krzyknęli sobie 700zł
saphire napisał/a: | nowszą |
Obawiam się, że młodszego (rocznikowo) Galanta E1x nigdzie nie znajdziesz
saphire napisał/a: | ewentualnie silikonem z tuby podklej spód uszczelki tam gdzie przepuszcza |
Mógłbyś rozwinąć myśl?
saphire - 07-05-2007, 20:09
Ano ta moja uszczelka to właśnie strasznie mięciutka się zrobiła i popuszczała a nowa była ze 4x twardsza i nie puszcza. Nie wiem jak u Ciebie ta uszczelka jest zorganizowana ale jak pod uszczelkę silikonu dasz to będzie mocniej wysunięta od budy w kierunku drzwi i może będzie mocniej dociskała do drzwi czy coś w ten deseń...
Matejko - 07-05-2007, 22:50
mozna tez kupic weza i sprobowac wcisnac w uszczelke
kamilek - 10-05-2007, 21:40
Saphire, wiem już, dlaczego uszczelka przecieka. Drzwi tak mi pordzewiały, że rdza "zdrapała" uszczelkę. No i cieknie...
Aczkolwiek jeszcze jakoś się trzyma . Właśnie przed chwilą przeszła ulewa nad Legionowem. I nic nie wleciało do środka . Tylko że ulewa trwała tylko z 15 minut, może z pół godziny. Ale ważne, że nie cieknie
A propo ulewy: to był czynnik decydujący o moim wyjeździe na ulicę. Tak, właśnie na ulicę! Wiadomo, któremu "niebieskiemu" chciałoby się wychodzić z radiowozu na ulewę? No właśnie . I chyba tylko dzięki tej ulewie wyjechałem (tzn. rodzice się zgodzili).
Od razu napiszę: mieszkam na takiej ulicy, że samochód to jeździ tu może z raz na 2 godziny, ulica jest ze żwiru (?), także zagrożenia nie stwarzałem, bo ruch praktycznie zerowy...
Do rzeczy - Galancik stał 10 miesięcy bez jazdy. Może kilka razy wyjeżdżałem nim w nocy o północy, ale to były raczej krótkie przejażdżki metr w przód, metr w tył i tyle go widzieli... Dziś porządnie go "przegoniłem". I zdecydowanie wyszło mu to na zdrowie. Jak hamulce przy wyjeżdżaniu buczały niemiłosiernie, tak wjeżdżając miałem ciszę. Tarcze z rudych zrobiły się srebrne (no, prawie ). Jednak te kilka(naście) ostrych hamowań wyszło mu zdecydowanie na dobre. Martwi mnie tylko, że miał dosyć długą drogę hamowania . Trzeba się będzie zająć hamulcami...
Oczywiście przy przyspieszaniu gaz do dechy, a jakże. Nie lubię szybkiej jazdy, ale tak jak wcześniej pisałem, należało mu się. A jak on chodził...poezja! Auto ponad 20-letnie, a rwie jak szalone (nawet na LPG, ale wtedy jest trochę mniej szalone ). Naprawdę super przeżycie - gaz do dechy, a ten ci tańczy na tym żwirku. Bajer! Jak już go wstawiałem z powrotem, to wydawało mi się, że silnik ciszej chodzi (?!). Nie wiem, może to autosugestia, ale szczerze mówiąc ani razu wcześniej nie pomyślałem, że "przegonienie" go może go wyciszyć, także niby czym miałem się sugerować?
Przy okazji zaobserwowałem jeszcze trzy usterki:
- okropnie parują szyby, nawet na max. nawiewie i ogrzewaniu tylnej szyby
- ładowanie jest słabiutkie, oj słabiutkie... raz "udało m się" osiągnąć 11.5V
- słabe światła (ale to może być wina ładowania)
Kończąc już, muszę powiedzieć jeszcze, że jestem cholernie zadowolony z Galanta (jak zawsze zresztą ). Zaskoczył mnie tym, że tak ładnie jeździł mimo tak długiego przestoju. Żadnych luzów, żadnych nieprawidłowości (przynajmniej z tego, co udało mi się zaobserwować na dziurawym, ok. 100 metrowym odcinku mojej ulicy ), zero kłopotów z silnikiem, ze skrzynią. Jestem pozytywnie zaskoczony . No ale w końcu nie mogło być innaczej, w końcu to Galant (i to E16 w dodatku ). A to zobowiązuje
josie - 10-05-2007, 22:06
kamilek napisał/a: | okropnie parują szyby, nawet na max. nawiewie i ogrzewaniu tylnej szyby |
Może spadła linka i cały czas jest obieg wewnętrzny? Albo wilgoć ze środka paruje (z tego co poleciało przez uszczelkę.
kamilek napisał/a: | - ładowanie jest słabiutkie, oj słabiutkie... raz "udało m się" osiągnąć 11.5V |
Ładowanie nie słabiutkie a wcale go nie ma... Coś z alternatorem nie bardzo. Albo podłączenie (masa). Albo bezpiecznik alternatora (taki spory w skrzynce pod maską)
kamilek napisał/a: | Jak już go wstawiałem z powrotem, to wydawało mi się, że silnik ciszej chodzi |
Mój też ciszej chodzi po nagrzaniu. Na zimnym klepie. Zresztą to przypadłoś Coltów C50 nie wiem jak w Galantach. Ale na pewno cieply olejek jak się rozprowadził po zakamarkach dobrze mu zrobił
kamilek - 10-05-2007, 22:16
josie napisał/a: | Może spadła linka i cały czas jest obieg wewnętrzny? |
Obieg jest zewnętrzny, tego jestem pewien
josie napisał/a: | Albo wilgoć ze środka paruje (z tego co poleciało przez uszczelkę. |
No tak jak mówię, chyba nic nie wleciało do środka (no, może jak drzwi otwierałem ). Ja myślę, że przyczyna leży gdzie indziej, ale nie jestem co do tego pewien. Gdzieś słyszałem, że w tylnych słupkach są jakieś "otwory technologiczne", które to mają zapewniać obieg powietrza. Może te otwory się zatkały (jeśli w ogóle istnieją...)? Gdzie dokładnie się one znajdują?
josie napisał/a: | Albo podłączenie (masa) |
Masa czyściutka, tydzień temu czyszczona
josie napisał/a: | Albo bezpiecznik alternatora (taki spory w skrzynce pod maską) |
Nie sądzę, ponieważ na zimnym silniku (1500 RPM) ładowanie jest ok (okolice 14.4V). Ale im cieplej, tym gorzej
josie napisał/a: | Mój też ciszej chodzi po nagrzaniu. Na zimnym klepie. Zresztą to przypadłoś Coltów C50 nie wiem jak w Galantach. Ale na pewno cieply olejek jak się rozprowadził po zakamarkach dobrze mu zrobił |
Ostatnio dosyć często go odpalałem i trzymałem aż do nagrzania. Raz chodził jakieś pół godzinki. I mam wrażenie, że wtedy jednak głośniej chodził. A może to wkręcanie go na obroty tak dobrze mu zrobiło?
Rafal_Szczecin - 10-05-2007, 22:22
Kamilek co do tego zaparowania, moze masz w samochodzie jakas wilgotna szmate - np w bagazniku , lub inna wilgotna rzecz ktora znajduje sie w samochodzie.
kamilek - 10-05-2007, 22:28
Nie mam. Auto było dokładnie sprzątane przeze mnie, a bagażnik dopiero co złożyłem do kupy (znaczy się wykładzina i te sprawy). Jeszcze na fotele nawet pokrowcy nie założyłem. Zatem Twoja wersja odpada...
|
|
|