To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Małopolskie - Rowerowa Małopolska

jaca71 - 20-08-2012, 19:51

Marcin-Krak, Jak tam zdrowie? Latasz coś czy siedzisz na kanapie?

U mnie skończyło się na korbie Alivio FC-M430 44-32-22 na Octalink. Zadecydowała cena. Chciałem Deorkę ale... funduszy nie stało.
Wrażenia? Wydawała mi się sztywniejsza (suport) od starego kwadratu, ba nawet że jest sztywna jakby odlana z jednego kawałka ale jednak nie. Gnie się na mocnych podjazdach. Ale mimo wszystko jest ekstra w porównaniu z Altusem ;) I co najważniejsze ma długość 175mm. Nie wiem czy to efekt placebo (stara miała 170mm) ale wydaje się że łatwiej się wjeżdża. Miejsca gdzie wcześniej nie było mowy o wjechaniu teraz jadę.
BTW macie jakiś sposób na przednie koło? Zdarzają się ciężkie, techniczne podjazdy takie, że jadę na tylnym kole ;) Kładzenie się na kierownicę trochę pomaga, ale może obniżyć trochę kierownicę? Np. obrócić mostek do dołu, albo przesunąć ze dwie podkładki z czterech nad mostek na próbę? Ale czy wtedy nie stracę wygody na zjazdach i płaskim?

Marcin-Krak - 20-08-2012, 23:22

jaca71 napisał/a:
Marcin-Krak, Jak tam zdrowie? Latasz coś czy siedzisz na kanapie?

A dziękuje idzie ku lepszemu. Wczoraj na 2 wyjścia zrobiłem prawie 100 km ;)
Średnia prędkość coraz większa. Jednak na podjazdach mam blokadę jeszcze przed tym żeby cisnąć jak dawniej. Chociaż i tak wyprzedziłem prawie wszystkich pod górkę jadących ;)
jaca71 napisał/a:
BTW macie jakiś sposób na przednie koło? Zdarzają się ciężkie, techniczne podjazdy takie, że jadę na tylnym kole ;) Kładzenie się na kierownicę trochę pomaga, ale może obniżyć trochę kierownicę? Np. obrócić mostek do dołu, albo przesunąć ze dwie podkładki z czterech nad mostek na próbę? Ale czy wtedy nie stracę wygody na zjazdach i płaskim?

Mi najczęściej w takich sytuacjach brakuje masy i i tak rower mi odleci :D
Raczej ciężko będzie coś zrobić.
Ostatnio czytałem o kontuzji odniesionej na rowerze po przejechaniu 200 a może 300 km na raz. Wynikiem jej było złe ustawienie siodełka, kierownicy - czyli ogólnie zła pozycja na rowerze. I tak się zastanawiam, czy i kto się tak na prawdę dobrze na tym zna w Krakowie :?: :roll:
Bo np na Meridzie miałem inną pozycję i częściej mnie po dłuższych dystansach bolały nogi niż na Ghoście ;)
Nie wprost odpowiedziałem na Twoje pytanie ? :mrgreen:

jaca71 - 22-08-2012, 19:58

Marcin-Krak napisał/a:
Nie wprost odpowiedziałem na Twoje pytanie ? :mrgreen:

Czyli wyglada że trzeba popracowac nad techniką wjeżdżania a nie kombinowac z głową ponizej kolan :P
Co do geometrii to mój GT'ek ma chyba ok. Bo żadnych bóli nie miewam, jesli już to na długich kamienistych zjazdach drętwieja plce u rąk :(

Muszę sie pochwalić wczoraj padł rekord z pracy do domu. Licznik wskaza takie dane:
Dystans - 23,037km
Średnia prędkość - 23,6km/h
Czas przejazdu - 0:58:32h

Poprzedni rekord był 22,9km/h i 1:00:14h
To jeszcze nic ;)
W zeszlym roku w maju ważyłem ponad 95kg, pare razy waga pokazała 97kg. Teraz waga pokazuje... uwaga 78kg :P

Marcin-Krak - 22-08-2012, 23:52

jaca71 napisał/a:
Czyli wyglada że trzeba popracowac nad techniką wjeżdżania a nie kombinowac z głową ponizej kolan :P

Ja tam się specjalnie nie znam - ale teoretycznie możesz próbować jeszcze z obniżaniem siodełka - ale jak dla mnie to za wiele roboty i ceregieli - a efekt zazwyczaj taki sam - tzn lecę do tyłu - bo przód się odrywa ;)
jaca71 napisał/a:
Muszę sie pochwalić wczoraj padł rekord z pracy do domu. Licznik wskaza takie dane:

Licznik - licznik - czy licznik z gpsa?
Tak czy siak biorąc pod uwagę, że to z pracy to szacun.

jaca71 napisał/a:
W zeszlym roku w maju ważyłem ponad 95kg, pare razy waga pokazała 97kg. Teraz waga pokazuje... uwaga 78kg :P

Podejrzewam, ze więcej zrzucasz pracami domowymi niż rowerem ;)

jaca71 - 23-08-2012, 00:43

Marcin-Krak napisał/a:
Licznik - licznik - czy licznik z gpsa?

Licznik - licznik. Skalowany na 10 obrotach koła z rowerzystą na siodełku. Przy 1km na słupkach różnica 20m :P A na 50km w porównaniu z GPS tylko 250m różnicy.

Marcin-Krak napisał/a:
Podejrzewam, ze więcej zrzucasz pracami domowymi niż rowerem ;)


No ba. Teraz jestem tak nakręcony, że mając wolne szukam roboty koło domu. ;)
O przypomniało mi się muszę wrzucić obiecane foty huśtawki na forum o domu i ogrodzie ;)

[ Dodano: 23-08-2012, 00:44 ]
Marcin-Krak napisał/a:
a tam się specjalnie nie znam - ale teoretycznie możesz próbować jeszcze z obniżaniem siodełka

Kumpel ma speca fulla i nabył sztycę regulowana na wysokość z manetki. Na zjazdach obniża na podjazdach podnosi ;) Sztycę ma ta prostszą na sprężynie, bo są jeszcze na powietrze :P

Marcin-Krak - 23-08-2012, 22:18

jaca71 napisał/a:
Kumpel ma speca fulla i nabył sztycę regulowana na wysokość z manetki. Na zjazdach obniża na podjazdach podnosi ;) Sztycę ma ta prostszą na sprężynie, bo są jeszcze na powietrze :P

O to by mi się przydało :P
W Meridzie jak mi się sztyca wykrzywiła, to w ogóle nie regulowałem siodełka ;)

jaca71 - 31-12-2012, 11:00

Witam po miesiącach nieobecności. Mam nadzieję że częściej tu będę zaglądał :)
Ale taki nawał obowiązków mnie dopadł że sam siebie dogonić nie mogłem.
Jedyna odskocznia od szaleństwa to 2h dziennie na rowerze.

Rok zamykam z wynikiem 6793km z małym ogonkiem.
ktoś kiedyś pytał o temperatury ujemne :) Rekord jaki mam na liczniku to -14,9C i +41C. Myślę że to nie jest moje ostatnie słowo tej zimy.
Przy tej temperaturze jeszcze jest zachowany komfort cieplny i następuje lekkie przegrzanie podczas wspinaczek. Są dwa problemy jeden to stopy - ciągnie jak diabli od bloków i drugi to zjazd z górki - bolą oczy muszę pomyśleć o jakiś białych lub żółtych okularach :P

JCH - 31-12-2012, 13:06

jaca71 napisał/a:
Rekord jaki mam na liczniku to -14,9C i +41C
Ta druga wartość to, mam nadzieję, nie temp. ciała? ;)
Kurcze... ja nic nie jeżdżę :(

jaca71 - 31-12-2012, 13:17

JCH napisał/a:
Ta druga wartość to, mam nadzieję, nie temp. ciała? ;)

To był zakres temperatur w jakich się poruszałem na rowerze. Te 41C to chyba zawyżone bo licznik czarny, ale grubo ponad 30C wtedy było...

A i sól powoli zżera mój śliczny nowy (przelatane tylko 2500km) łańcuch, zazwyczaj jest koloru złotego :) mimo częstego oliwienia.

Marcin-Krak - 31-12-2012, 15:19

Żółte lepsze - wyostrzają kontury ;)
Jak przywali słońce jakieś - to i też trochę pomogą i wieczorem też można z nich mieć użytek żeby muchy do oczu nie leciały ;)

wojzi - 04-01-2013, 16:59

Ja od dziesięciu lat na rowerze nie jeżdżę, ale jak siędziałem u Finów to jeździło się na temperaturach poniżej minus dwudziestu stopni. Grunt to porządnie zabezpieczyć klatkę piersiową - tak doradzali miejscowi :D a oni wiedzieli raczej jak jeździć w estremalnych temperaturach.
jaca71 - 05-01-2013, 10:36

wojzi napisał/a:
Grunt to porządnie zabezpieczyć klatkę piersiową - tak doradzali miejscowi :D a oni wiedzieli raczej jak jeździć w estremalnych temperaturach.

Nie ma złej pogody na rower, jest tylko źle ubrany rowerzysta. Czyli Finowie mieli rację.
A już całkiem poważnie to jak były mrozy w okolicach -13-15C to razu jednego pojechałem samochodem coś załatwić, jak wsiadłem w garażu ~11C to było git, silnik ciepły szybko jak w lecie, kabina nie zdążyła się wychłodzić zanim ogrzewanie nie ruszyło. Ale jak potem wsiadałem do samochodu po paru godzinach stania na dworze to zimno było jak diabli - zamarzyłem o moim rowerze i ciepełku jakie na nim jest.

A najlepsza przygoda to była razu jednego jak w okolicy 1C była pierońska mgła. Wsiadam rano po ciemku na rower i jadę. Ale coś mi nie gra. Patrzę a tu mam lampki wyłączone. Przednią włączyłem i odwracam się żeby tylną włączyć i... leżę na ziemi :shock: Myślę co za licho... i próbuję wstać - nie da się bo mi się łapy rozjeżdżają. Jedno lodowisko. Jakoś się wygramoliłem i próbuje rower postawić - nie ma szans nie chce stać bo się ślizga na boki. To rower na plecy i 100m na piechotę do drogi wojewódzkiej, tam było trochę lepiej bo wyjeżdżone ślady po oponach były bez lodu. A moja górka z 9% była posolona...

Marcin-Krak - 02-03-2013, 22:50

Sezon 2013 zainaugurowany. Niestety z powodu na konieczność dbania o swoje zdrowie (w sumie gdybym to robił w pełni, to by inauguracji nie było) wolę nie ryzykować jazdą w warunkach zimowych.
No i niestety siedzący tryb pracy i w sumie nie wiele ruchu w okresie listopad-marzec ma znaczący wpływ na kondycję ogólną i stan nóg :(

jaca71 - 03-03-2013, 09:39

Marcin-Krak, może za jakieś dwa trzy tygodnie (początek kwietnia) machnęlibyśmy jakąś sympatyczną traskę po krzaczkach?
Ja mam taką fajną pętelkę spod Dworku Białoprądnickiego do Pieskowej Skały i z powrotem, klasyczne wymagające XC bez technicznego MTB.

Było by więcej chętnych? Od połowy kwietnia do końca maja odpadam, więc następny termin jeśli początek kwietnia nie wypali to mogę w czerwcu.

Marcin-Krak - 03-03-2013, 21:52

jaca71 napisał/a:
Marcin-Krak, może za jakieś dwa trzy tygodnie (początek kwietnia) machnęlibyśmy jakąś sympatyczną traskę po krzaczkach?

Jestem za. Pytanie tylko jak będzie z czasem :roll:
Ta traska po krzaczkach - to może zaraz wzbudzić komentarze :P



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group