To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[07-XX]Lancer CYxA Ogólne - Jakość lakieru - Lancer CYxA

racer1972 - 17-06-2010, 23:43

Mnie po 7 miesiącach stan "dyskomfortu" powoli mija... aczkolwiek myję auto nadal sam... :finga:
Realista - 18-06-2010, 21:13

Jak myję auto myjką wysokociśnieniową na szybko to nie przyglądam się lakierowi. Samopoczucie więc ok. Jednak ostatnio myłem na spokojnie metodą nazwijmy to tradycyjną czyli wiadro i gąbka. Jak później wycierałem autko do sucha i przyglądałem się kawałek po kawałku to ręce mi opadły. Półtora roku użykowania, rys pełno a do tego od kamyków drzwi od dołu do połowy jak papier ścierny.
jac - 18-06-2010, 22:26

Panowie,
pozwole i ja sie troszke wyplakac na lakier. Jezeli chodzi o jakosc to na razie narzekac nie moge, moze dlatego ze srebrny a moze jeszcze mam szczescie - autko mam od 2 miesiecy. Jednak myjac je tylko recznie i parkujac tak zeby uniknac obijania ostatnio myslalem ze opony poprzegryzam z bezsilnosci. Podjechalem pod porking sklepowy, miejs malo wiec mysle sobie zaparkuje idealnie po srodku to jest szansa ze sie uchowa a tym bardziej ze do sklepu szedlem tylko na 5 min. No wiec wychodze ze sklepu i samochodu z prawej nie ma - jakies stare Clio a na drzwiach rysa do bialego jak podpis!!! nie wiem czym moze zasuwak moze klucz. Rece mi opadly, dzisiaj zaprawilem i prawie nie widac ale jest to prawie..
Tak odnoszac sie do kilku wczesniejszych postow o jadacej piaskarce to powiem wam ze kilka lat temu jechalem autostrada we wloszech i dojechalem do kolumny (a tak ze 4 -6) wielkich ciezarowek z kamieniolomow , odkrytych i zaladowanych takim drobnym kamieniem. Oczywiscie jako ze byli to wlosi, narod z fantazja to bez przesady powiem ze jechali tak ze 120 i smialo zajmowali oba dostepne pasy. Jak dojechalem to zostalem doslownie zbombardowany, hamulec i jade dalej ale te kamienie dalej edit spadaja znaczy wiec nie pozostawalo nic innego jak zjechac szybko na stacje benzynowa na obiadek i dopiero po ok 40 min ruszylem dalej. Naszczescie juz ich nie spotkalem, ale moja Avensis po tym spotkaniu dorobila sie kilkunastu nowych "pryszczy" na masce ;-(

Wulgaryzm

svalbard - 20-06-2010, 11:59

Czytając ten wątek, odkryłem na nowo skąd się wziął zwyczaj otwierania paniom drzwi samochodu przez panów... Z troski o lakier :D
mazin - 21-06-2010, 00:01

Ja OFFtopicznie dodam, że mam starą kolarzówkę z połowy lat osiemdziesiątych, "SWISS handmade", polakierowaną paskudnym kolorem, którą postanowiłem odnowić. Rozkręciłem wszystko i uzbrojony w nóż, tudzież drucianą szczotkę, próbowałem zedrzeć lakier. Udało mi się w kilku miejscach zarysować do podkładu, po nadzwyczajnych staraniach. W końcu, zdesperowany, posmarowałem ramę preparatem do usuwania starych powłok lakierniczych, i przy pomocy wiertarki zdarłem farbę, ale mniej więcej połowa podkładu nie poddała się bez podwójnego zaaplikowanie tegoż preparatu. Pod spodem żadnej rdzy, stal błyszcząca jak z fabryki. Gdy sobie przypomniałem, już po wszystkim, myjąc łapy i ocierając spocone czoło, jak wygląda okolica klamki w lancerze, którą otwiera drzwi moja młodsza córka, to tylko westchnąłem... :oops:
visnia69 - 22-06-2010, 16:05

Ogólnie lakier poracha... ale nie o to pytam, lecz może wiązać się to z późniejszymi problemami wynikającymi z lakierem.

Jak każdy jasny kolorek ("szampański") bardzo widoczne są na drzwiach i na progach ślady asfaltu, który jak wiadomo bardzo ładnie przywiera i wygląda źle. Zastanawiam się nad jakimś pozbyciu się tego, ale jakieś pasty Tempo itp. odpadają (w jednym miejscu spróbowałem to sobie odbarwiłem 2cm^2 a asfalt został). Byłem na dwóch wg. mnie dobrych myjniach i na jednaj pan zaproponował mi bardzo dokładne polerowanie, a na innej maja jakiś środek co to rozpuści.

Jedna jak i druga metoda może spowodować ze będzie to wszystko wyglądało fatalnie, a to wszystko przez lakier.... jakieś propozycje, czy ktoś poza woskowaniem próbował z tym walczyć...

Jednak chlapacze się przydadzą.......................na przyszłość jak się tego pozbędę.......tylko jak?

Trik - 22-06-2010, 17:46

UWAGA. Do zmywania asfaltu moze być przydatny "CZTEROCHLOROETYLEN w różnych ekstrakcjach" Szukać? nalezy w wytwórniach mas bitumicznych lub jak ktoś zobaczy rozściełacz to pogadać z chłopakami :)
visnia69 - 22-06-2010, 18:28

No ok, ale czy to nie spowoduje dodatkowych odbarwień - autopsja potwierdza?... Zapewne sam nie będę się w to bawił. Po starciu lakieru nie chce niczego przekombinować.

Reasumując twoją podpowiedź, jak na myjni pan zaproponował rozpuszczenie tego, to chyba jak "ten" środek zawiera CZTEROCHLOROETYLEN to warto.

rus_one - 22-06-2010, 18:31

visnia69, masz PW. Prostszego sposobu chyba nie ma, a lakier nie ucierpi na tym. A chlapacze to bardzo dobry pomysł!
visnia69 - 22-06-2010, 18:33

To już wiem co robię w weekend. Spróbuje co z tego wyjdzie, a o efektach dam znać, bo zapewne się komuś to nie raz przyda.
mazin - 22-06-2010, 18:43

Panowie, stary góralski sprawdzony sposób na asfalt/smołę to masło. Rozsmarować, pozwolić działać, zetrzeć, umyć. Jak nie pomoże całkowicie - powtórzyć. Na wyjątkowo oporne miejsca - terpentyna (w aptece parę zeta), ale ja chyba raz w ciągu kilkunastu lat kosmetologii samochodowej musiałem użyć (w zimie, przy kilku stopniach powyżej zera). Benzyną też można, ale to tylko ze słyszenia, masło mi wystarczało (i raz terpentyna, gdy masło nie chciało się rozsmarować), więc nie używałem.
viader - 23-06-2010, 12:16

WD-40 zmywa asfalt bez zająknięcia i nie niszczy lakieru...
Babull - 24-06-2010, 14:07

Dolacze do watku rowniez swoja historyjke......

Dzisiaj jadac do pracy rano moj Lancer zostal potraktowany kamieniami wystrzelonymi spod kosiarki pana, ktory kosil pobocze przy jednej z ulic...
W efekcie na boku samochodu od strony kierowcy (od nadkola przedniego przez drzwi po tylne nadkole) mam w kilkunastu miejscach wgniecenia i obicia lakieru do blachy plus odprysk na szybie obok kierowcy...co tu duzo mowic wyglada to „dramatycznie”
Spisalem oswiadczenie z kosiarzem (pracowal dla Przedsiebiorstwa Komunalnego), zglosilem u ich ubezpieczyciela szkode i pol wesol udalem sie dalej w droge do pracym komponujac sobie wiazanki pod nosem... pozostaje czekac teraz na kontakt likwidatora, wycene i bede musial odstawic samochod do jakiejs lakierni pewnie przy ktoryms z ASO...
No coz reasumujac – uczucie srednie jak wsiadasz do samochodu ktorego bok wyglada jakby samochod ktos ostrzelal z procy...

mkrawcz1 - 24-06-2010, 15:48

Babull napisał/a:
No coz reasumujac – uczucie srednie jak wsiadasz do samochodu ktorego bok wyglada jakby samochod ktos ostrzelal z procy...


Lepiej z procy niż z karabinu maszynowego... ;-)

Babull - 24-06-2010, 15:52

mkrawcz1 napisał/a:

Lepiej z procy niż z karabinu maszynowego... ;-)


no tez sobie tak to tlumacze...:)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group