Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
sruba - 10-07-2008, 00:05
człowiek zdaje sobie sprawę z niebezbieczeństw czyhających na drogach dopiero w momencie kiedy spotka jego, lub kogoś mu bliskiego, coś złego. wtedy dopiero do pustego łba dociera, że nawet gdyby jak Hołowczyc...
Hubert napisał w którymś z poprzednich postów o Skandynawii - kilka lat temu miałem okazję zrobić parę tysięcy w tym rejonie (Kopenhaga-Malmo-Geteborg-Oslo-Bergen-Trondhaim-Oslo-Sztokholm) i szczególnie w Norwegii dało się odczuć kulturę jazdy- poza miastem (nie na autostradach) obowiązuje ograniczenie prędkości do 60 km/h ! po pierwszym szoku (bo droga szeroka i równa jak stół), po pierwszych 50 kilometrach stwierdziłem, że tak też się da. płynnie, bez gwałtownych przyspieszeń, hamowań i stresu. wtedy też colciak osiągnął swoje szczyty, a w zasadzie doliny spalania - średnio 5.5 litra na setkę...
inna bajka (co strasznie mi się podobało) - koło budynków użyteczności publicznej (szkoły, szpitale, itd) obowiązuje ograniczenie do 30 km/h i nie widziałem, by ktoś tam szybciej próbował jechać. mało tego - sąsiedzi mojej ciotki u której mieszkaliśmy postawili sobie na osiedlu gdzie mieszkają "swój" znak - "uważaj tutaj bawią się dzieci" - nawet rokersi na swoich wielkich maszynach przejeżdżali tamtędy pyrkając...
znieść punkty, podnieść mandaty, wybudować autostrady !
a w zasadzie w odwrotnej kolejności
Koton - 10-07-2008, 01:26
Szkoły,osiedla,wąskie uliczki ulice w mieście gdzie ludzie zamieszkują są miejscami gdzie powinno się jechać 30, 40 km/h
Ulice, "trasy" w mieści 1 i 2 pasmowe gdzie nie ma niebezpieczeństw typu ludzie, dzieci, psy 80 albo 90 km/h z ograniczeniami prędkosci do 60 km.h przed skrzyżowaniami.
Tam gdzie trasa jest absolutnie oddzielona od jakijkolwiek obecności ludzkiej ograniczenie do 100km/h.
W każdym większym mieście obowiązkowo plac, trasa, odcinek na próby sprawnościowe gdzie możnaby przyszaleć bez wymogu zapisania się do PZMOT-u.
Za przekroczenia prędkości mandat taki żeby się kierowca ze "szczęścia" nie pozbierał typu 5000 zł
Nieróność tzw hopka tam gdzie się Zientarski rozwalił jest absolutnym skandalem bez 2 zdań. Może(o ile okaże się że to Zientarski prowadził) dostać mandat za przekroczenie prędkości o ile zostanie ustalona natomiast jakikolwiek wyrok to wg mnie bzdura.
Aha i jeszcze jedno. Nie chciałbym żyć w kraju w którym przepisy i znaki drogowe ustala się w sposób równania w dól tj do umiejętności najgorszego kierowcy na drodze ani nie chciałbym abydroga należała tylko do "zuchwałych"
To co niektórzy proponują pod wpływem jednostkowych wypadków, przekracza ludzkie pojęcie, moje pojęcie
Anonymous - 10-07-2008, 09:27
Koton napisał/a: |
Nie chciałbym żyć w kraju w którym przepisy i znaki drogowe ustala się w sposób równania w dól tj do umiejętności najgorszego kierowcy na drodze. |
Hmm, pierwszy raz słyszę, żeby tak było lub miało być. Myślę, że po naszych drogach jeździ nie jeden słabo-widzący dziadunio, który dostał prawko 70 lat temu, jak jeszcze był młody i rześki, więc idąc tokiem twojego rozumowania żeby dostosować oznakowania do jego umiejętności/predyspozycji na poboczach trzeba by ustawiać znaki drogowe wielkości słonia
Cytat: | To co niektórzy proponują pod wpływem jednostkowych wypadków, przekracza ludzkie pojęcie, moje pojęcie |
Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak twoje pojęcie może się drastycznie zmienić pod wpływem jednostkowego wypadku - życzę ci tego, aby zakres twojego pojęcia zmienił się pod wpływem doświadczeń innych, a nie twoich
akbi - 10-07-2008, 09:44
Hubeeert, fajowe przykłady ....
a teraz napisz mi proszę, czy we wszystkich krajach świata (myślę o tych cywilizowanych) są takie ograniczenia jak w tych wymienionych przez Ciebie??
...otóż NIE.
..a to wg mnie wygląda na to, że Przepis jest zwyczajnie przepisem ... Jeśli na niemieckiej autobanie możesz jechać wg przepisów 160km/h i nie jesteś tam za to karany ... inaczej ... nie jesteś Wariatem drogowym, to czemu od razu, za taką samą prędkość jesteś najgorszym recydywistą np w Szwecji, czy innym kraju (przy założeniu, że jedziesz tej samej klasy drogą).
Sorki, ale jedynie kurczowe trzymanie się przepisów nie uratuje Ci tyłka ... dla mnie bezpieczniejszą sytuacją jest, dobry kierowca jadący z prędkością 100 km/h (oczywiście, tam gdzie się to da, a nie na drodze osiedlowej, czy w korkach zmieniając 5 razy pasy na odcinku 100m) aniżeli taki co nie potrafi parkować, ma problemy ze zmianą pasów, nie potrafi dobrze cofać, ma prawko od 2-3 mc i jedzie z prędkością 50 km/h.
Tak jeszcze dla jasności, ja nie twierdzę, że wszędzie można i powinno się jeździć z prędkością znakx2, ale ...na przykładzie mojej drogi do pracy:
Odcinek A - dwa pasy w jednym kierunku, po lewej 10m pas zieleni po którym ciągną się tory tramwajowe, po prawej ok 3m pas zieleni, następnie 2m chodnik dla pieszych (bardzo rzadko używany), następnie znowu albo pas zieleni, albo drzewa
Odcinek B - wąska droga jednokierunkowa, po lewej często zaparkowane, po prawej drzewa przy niemalże samej jezdni, chodnik zaraz za drzewami
Odcinek C - Droga prowadząca przez las - bez skrzyżować, bez miejsc, gdzie mogą poruszać się piesi, droga jednopasmowa w obu kierunkach.
Odcinek D - Droga między domkami jednorodzinnymi, wąska droga dwukierunkowa, chodnik przylegający do ulicy, miejscami jedynie z 1m pasem zieleni.
... na każdym z tych odcinków jest takie samo ograniczenie prędkości ... czyli 50km/h (z 3 wyjątkami na odcinku D, tuż przed hopkami na drodze - tam stoją znaki 20km/h)
Dla mnie to jest nielogiczne, gdyż jadąc spokojnie, bez żadnych szaleństw drogę tą pokonuje tak:
Odc A - 70-100 km/h
Odc B - 40-50 km/h
Odc C - 60-90 km/h
Odc D - 20-40 km/h
Przykład podałem dla tych, co wciskają mi w usta, że ja karzę (lub jestem za tym) aby po mieście jeździć 140km/h
Jak widać, czasem można, czasem nie ... ja jestem przeciwko karaniu mandatami za prędkość 85 km/h na drogach typu Odcinek A.
Hubeeert napisał/a: | Mówiąc wprost - zdziadziałem. |
Hubeeert napisał/a: | Jadę 4,5 godziny (i poniżej) i jestem jak wyżęta szmata. |
w tym problem ... że jechałeś tak, że "Ci się udało" ... jakbyś trochę odpuścił i jechał 20-30% wolniej od swoich umiejętności, to dojechałbyś w 5godz i nie byłbyś ani padnięty, ani wyżymany
Juiceman - 10-07-2008, 11:04
Akbi dobrze piszę, nie wszędzie można pędzić, ale jeśli jest pusta,długa,prosta droga to czemu nie jechać szybciej, oczywiście co innego na krętej drodze dziurawej etc. ( i oczywiście wsio po za miastem).
Cytat: | . ja jestem przeciwko karaniu mandatami za prędkość 85 km/h na drogach typu Odcinek A. |
Podpisuję się 4 łapkami.
Student - 10-07-2008, 11:19
Raczej przeglądam ten wątek niż zabieram głos niemniej jednak na skutek powyższych wypowiedzi pozwolę sobie zaprezentować swoje zdanie, krótko acz treściwie.
Nigdy nie byłam tak zmęczony jak jazdą z prędkością 50-60km/h, podczas takiego stylu jazdy tracę orientację, zaczynam być senny i sam zauważam że przestaję być ostrożny co może skutkować, nie wypadkami lecz drobnymi kolizjami typu, najechanie komuś w tyłek (fakt jest to bezpieczne).
Jadąc powyżej dozwolonej prędkości potrafię zaobserwować, przewidzieć i dość szybko reagować na warunki, kierowców i inne zjawiska na drodze i nie jestem zmęczony nawet po przejechaniu 200-500km naszymi tragicznymi drogami.
A co mnie męczy najbardziej: idiotyzm, brak wyobraźni, brak umiejętności w posługiwaniu sie takim narzędziem jakim jest samochód. Bez urazy ale jak można wypuszczać na drogę ludzi którzy nie widzą co się dzieje po bokach i z tyłu auta tylko trzymają zębami kierownicę i do przodu przeważnie lewym. Dlaczego słyszę w pracy : „ ..Jak ty się zmieściłeś na to miejsce parkingowe, chyba nie było samochodów przed i za, nie proszę państwa były tylko trzeba mieć to coś co się nazywa MÓŻG i szanować innych kierowców którzy też szukają miejsc parkingowych a zderzak służy do zderzania jak sama nazwa wskazuje ” kto był w Warszawie wie o czym mówię.
Efekt jest taki że równamy przepisy do techniczno/manualnych idiotów.
Co do ograniczeń prędkości jestem za jw. przy szkołach miejscach publicznych itp. ale nie na Trasie Toruńskiej do 40km/h , ludzie to jest główna trasa przelotowa przez Warszawę w stronę Białego.
Tak samo jak pokazali idiotę w mundurze, który odczytywał radar na autostradzie przy ograniczeni do 40km/h ale miał uśmiech, że było 18000 rejestracji zdjęć, przecież to jest paranoja.
Ponadto gdybym miał tak gęstą sieć dróg jak w Skandynawii czy na Zachodzie to nie musiał bym stać na 16 światłach w Markach w 10km. korku tylko wypadł bym na obwodnicę i w 15min dojechał do pracy z zachowaniem wszelkich ograniczeń prędkości.
Więc wszelkie przykłady z innych państw cywilizowanych nie mogą służyć jako narzędzie walki z problemami RP bo nie mają odniesienia do naszej rzeczywistości.
A co do samego tematu wątku to uważam że prawo powinno być takie same dla wszystkich.
Anonymous - 10-07-2008, 11:23
Każdy z Was ma trochę racji, ale myślę jednak że do pewnych rzeczy dochodzi się z wiekiem samemu - ja sam jestem tego żywym przykładem.
Prędkość robi swoje, ale jednak nie tu upatrywałbym winy w dużej ilości wypadków - wina zawsze leży po stronie człowieka kierującego pojazdem (pozostałe rzeczy to stan techniczny auta i nawierzchni, pogody i niespodziewanych zdarzeń losowych).
Kontrole i kary jak najbardziej, ale podstawa to szkolenie odpowiedzialnych i świadomych kierowców!
LEWY - 10-07-2008, 11:38
nie potrafie jescze cytować
AKBI napisałeś.
siwek, moją propozycje przeczytałeś bardzo wybiórczo ... jeśli do powyższego dodasz resztę (część o karach za stwarzanie wypadków), to uwierz mi, że Ci co nie potrafią jeździć szybko nie będą tego robili.
ps' większość wypadków nie jest przez przekraczania prędkości, a jedynie przez nieumiejętną jazdę z tą prędkością.
Mam tylko takie jedno pytanie odnosnie mojego przypadku i tego zabierania prawka.
Do pracy jechalem w okolicach 70-80km/h (no bo do pracy nie ma co sie śpieszyc), niespodziewałem sie ze na zakręcie jest lód (teraz bede wiedzial ze w poblizu jezior max ostrozności),
i co wpadlem w poslisk raz, drugi i koniec jazdy na drzewie.
Nie mialem sie za super kierowce, zreszta nie mam doświadczenia (Ty i Novy mi to uświadomiliscie),
ale jestem przedkonany ze gdybym miał 40-50km/h tez nie udało by mi się wyprowadzić samochodu moze na palcu ,ale nie na wąskiej drodze.
Fakt to calkowice moja wina ale jak mial bym jechać caly czas na miare swoich mozliwosci to w zimie bylo by to ile?
ok 20km/h
tak zeby wiedziec ze w kazdej chwili jak wpadne w poślisk to luz wyciągne auto.
Przy takiej jezdzie TIR-Y i każdy inny samochód starał by się mnie wyprzedzic a to jeszcze wieksze zagrozenie bo teoretycznie mozna jechac 90km/h.
pozdro
akbi - 10-07-2008, 13:12
No wreszcie znalazło się kilka osób, co się mniej więcej ze mną zgadza
LEWY napisał/a: | Mam tylko takie jedno pytanie odnosnie mojego przypadku i tego zabierania prawka.
............
|
Ciężko tu odpisać jednoznacznie, nie wiem też, czy tak naprawdę Ty oceniasz całą sytuację obiektywnie (bo z tym wiadomo w przypadku własnych kolizji jest bardzo trudno).
Drogi nie widziałem, nie wiem czy była możliwość ocenienia, lub czy były jakieś przesłanki, że na zakręcie mogło być ślisko, czy nie. Czy prędkość 70-80km/h wówczas, jak na tamte warunki była odpowiednia, czy jednak za duża. Miałeś dobre opony zimowe??
Kwestia jak Twój wypadek oceniła Policja, dostałeś mandat?? Co by było jakbyś swoim wylatującym autem zabił człowieka??
Anonymous - 10-07-2008, 14:18
akbi, ja też jestem sięz Toba zgadzam, może nie 4 ale 3 łapkami:)
Hubeeert, tak z ciekawości .. nie wiem czy jechałeś kiedyś trasą Wrocław- Łódź, Warszawa. Ale jesli tak to czy nie irytowały Cie ograniczenia do 50 w wiosce która ma 2,5-3 km i drogę szeroką jak ekspresówki? I serio jedziesz przez 200km jak Bozia przykazała 50?
żeby nie było, nie krytykuje, ale jeśli odpowiesz twierdząco to chciałem pogratulować cierpliwosci, zaraz po tym jak wyjdę z szoku
LEWY - 10-07-2008, 14:29
nie no ze wszystkim tym co Napisałes zgadzam sie w 100%,
bo wypadek to wypadek i kazdy inaczej go bedzie opowiadał, na szczescie nikogo nie zabilem,
mandatu nie dostalem choc policja była i probowała zciagnoc samochód z drogi .
z oponami to jest lipa bo latalem lancerem na zimówkach a eclipse nie mial ale nie bylo u nas długo sniegu i myslalem ze bedzie ok ( no niestety),
ale napisałem o tym bo to tylko i wylacznie moja wina jak nie opanowalem to bylo za szybko, albo opony albo brak myslenia.
Chodzi o to ze napisaleś że bedzie bezpieczniej jak 1 kolizja i pożegnanie z prawkiem i jeżeli by do tego doszlo to czy nie bylo by czegos takiego ze kazdy kto jeszcze moze jezdzic tak balby sie kolizji ze stalibysmy w wiecznych korkach lub srednia predkosc 35km/h
czy na drodze bylo by tak pusto ze faktycznie nie trzeba by ograniczen
no ale co by nie mowic to wypadek (oby lekki) to najskuteczniejsza
lekcja i nauczka na przyszłosć pewnie dla Zientarskiego też
akbi - 10-07-2008, 14:51
LEWY napisał/a: | Chodzi o to ze napisaleś że bedzie bezpieczniej jak 1 kolizja i pożegnanie z prawkiem |
W przypadku Twoim, nie byłoby to pożegnanie, a jedynie co najwyżej rozstanie ... ale nie wiem tylko na jak długo i czy w ogóle ... bo skoro nie dostałeś mandatu a była tam policja.
Choć myślę, że ze względu na to:
LEWY napisał/a: | z oponami to jest lipa bo latalem lancerem na zimówkach a eclipse nie mial ale nie bylo u nas długo sniegu i myslalem ze bedzie ok ( no niestety), |
Powinieneś otrzymać mandacik ... i wg "mojego systemu" stracić prawko na 3 mc
Zimówki nie tylko są na śnieg, ale też zachowują się dużo lepiej od letnich opon podczas gdy mamy ujemną temperaturę (inna mieszanka gumy)
Moja propozycja w kwestii zabierania prawka dożywotnio tyczy się tylko dwóch przypadków:
1 za jazdę bez prawka (tzn bez uprawnień, lub w okresie tymczasowego zabrania uprawnień)
2 za jazdę pod wpływem alkoholu (min 0,4 promila)
LEWY - 10-07-2008, 15:06
Wiec jezeli tak podchodzisz do sprawy to ok
Możesz wprowadzać Swoje rządy masz moj głos
Co do policji to nic mi nie zrobili bo sam sobie tylko szkód narobilem drzewo wszylo bez szwanku.
Bo z zimowkami to wiem ze sa na okres zimowy a nie tylko na snieg ale bylem umowiony z KRZYŻAKIEM na wymiane rozrzadu i na czesci poszla cala kasa (bardzo odpowiedzialnie )
Więc wiem juz wszystko kończe wywody z mojeje stony dzieki
Anonymous - 10-07-2008, 15:08
dobra, 17 stron przeczytanych moge się wypowiedziec:P
Ursus, co do ostatniej opisanej przez Ciebie sytuacji to oczywiście zupelnie słusznie, samemu zdarzało mi się tak robić, ale nei dlatego, że uważam że ZB jest niesłuszny czy nieskuteczny, tylko dlatego, że w sytuacji gdy wszystkie auta na danej drodze mieszczą się na tym jednym pasie ( nie wystając na żadne drogi dojaxdowe z tyłu- czyli długa prosta) to tak będzie łatwiej i uczciwiej, i pewnie szybciej zakłądając ze nei każdy ma zasade ZB w małym palcu. Ale w całej reszcie syt ZB!!
Ale własnie z tym jak narzekacie, że ludzie się nie nauczą itp.
to ostatnio we Wrocławiu zaczeły sie duze korki(jak na to, że to niedawno był koniec Wrocławia) w okolicach mostu Milenijnego (taki nowy) i syt wygląda tak, że jest 5 pasów, 2 w lewo, 2 prosto 1 w prawo. Korek jest tylko w lewo (taki na 20min), alepo skrecie w lewo po jakichś 50 m jest zwężenie i lewy pas się kończy. I musze pochwalić 90% ludzi, którzy tamtedzy jeżdżą, że nauczyli się, że skoro i tak skręcamy dwoma pasami (żeby przejechać przez światła w 20 min a nie 40)to bedzie dużo sprawniej jak zastosujemy ZB, niż jak Ci po prawej pojadą, Ci po lewej staną i bedą mogli ruszyć dopiero jak Ci z prawego pojadą(co też nie jest proste bo wtdy już jade Ci z drogi prostopadłej do mostu( my skrecalismy w lewo, a oni w to samo miejsce jada na wprost). Voila!! teraz można normalnie pojechać z obu pasów, i to wcale nie 5km/h, tylko bardzo żwawo przyspieszyć do 30/40 km/h i na smaym końcu się zazębić. Sporadycznie zdarzają się osoby które postanawiają wjechać na prawy tuż po skręcie(przez nich 10aut blokuje skrzyzowanie), albo tacy co na prawym nie chca wpuszczac pojedynczo( w 90%(z tych kilku %osób które tak robia !!!! sa to kobiety- serio!)poza tym idzie super plynnie i czasami tylko ktoś się boi że na wewnętrznym przychaczy wysepke to zwalania nieznacznie. Poza tym to miejsce jest dla mnie dowodem na ewolucję:)
Niestety 100m dalej są światła które powodują caly ten korek, ponieważ są to tylko światła dla pieszych i piesi chodzą najczęsciej w odstepach 5 min, wiec zaraz po tym jak dla aut zapali sie zielone to podchodzi nastepny pieszy i wciska przycisk,chociaż najczęściej zdązy sobie przebiec zanim doczeka się swojego swiatła (300m dalej przejscie do którego w zasadzie i tak mogliby iśc bo tutaj jest tylko park) . To jest przykład sytuacji kiedy zdecydowanie jestem za tym, żeby kosztem 10, 15 czy 20 pieszych zlikwidowac te światła(zostawić pasy, ktoś i tka się raz na jakiś czas zatrzyma), żeby 300 aut nie stąło w korku( w sumie z obu ulic pewnie jest więcej stojących na raz)
co do pukntów Akbiego, to zawsze staje tak, żeby bylo miejsce dla pieszych( nie zawsze całe pasy ale tak ,że nawet dwie matki z wózkami obok siebie się zmieszcza), nie blokuje bocznych uliczek, puszczam motocyklistów i rowerzystów (podejsćie a'la pies ogrodnika jest mi obce. Ja stoje, ale inni niech jada jak mogą) co moze wynikać z tego, że sma na rowerze często śmigam i głownie po ulicach bo na rowerze jak Coltem..szybko:) ale zeby nie było!! w sytuacji kiedy fakt ze nie jade sciezka(które projektował jakis nienawidzący rowerów palant) blokowałby ruch to zjeżdżam na nią, ale jak jest tak szeroko że iTIRY sie kolo mnie mieszczą to bez strachu jadę(jak ktos trąbi to przepraszam), ale na sciezkach jest wiecej spacerowiczów niż rowerów i jazda tam 35-40 jest bardziej niebezpieczna
PS i ostatnio ogólnie obserwuje, że wsyzscy jeżdżą dużo szybciej. Czasami mi się zdaża ze przyspieszjac normalnie( zmiany przy 3,5- 4k) to czesc aut mi odjeżdża- i to nie BMW 540. Jak jest wiecej niz 1 pas to 70 nikogo nie dziwi, 90 też niewielu. przynajmniej w godzinach w ktorych ja jeżdże
Anonymous - 10-07-2008, 15:18
LEWY, to pozazdrościć normalnych policjantów. Ja jak się niedługo po rozpoczęciu kariery kierowcy rozbiłem na drzewie( zarzuciło mnie na piasku przy gwałtownym skrecie i przez kraweznik i w drzewo- małe bylo to ściąłem chociaż 40- 50 jechałem) (1 z 3 Coltów:P) to grozili mi mandatem 1000zł(dali 500) argumentując, że gmina Wrocław straciła drzewo. Argumentacja mnei wtedy rozwaliła. Oczywiście zagrożenia dla ludzi nie było bo byłem tam sam jeden, i w sumie poza stracona kasa i autkiem na zlom to ciesze sie ze mnie cos takiego spotkało, bo jestem o jedną lekcje mądrzejszy tylko i wyłacznie kosztem paru tysięcy żłotych. zapewniam, że widok zbliżającej się przeszkody, czy też drzewa zostaje w pamięci, chociaż życie przed oczami nie przelatuje:) Nie powiem, że jeżdże teraz jak aniołek, ale przywiązuje większą wagę do stanu technicznego, stanu opon i tego co leży na drodze w syt kiedy krece kierownica, hamuje, przyspieszam. W skrócie zmądrzałem
|
|
|