Forum ogólne - Prawo jazdy - za którym razem zdałem
arekp - 29-12-2005, 13:39
josie napisał/a: | A właśnie BTW - co w Waszych miastach znaczy "koperta"?
W Trójmieście to jest "zawracanie na 3" - co jest dla mnie w sumie logiczne bo "rysuje się" na ulicy tak jakby kopertę. Ale spotkałem się że w innych miastach kopertą zwą równoległe. |
W Szczecinie tez mowi sie tak o parkowaniu rownoleglym ... wzielo sie to z rysunkow na mapie placu, gdzie byl to prostokat z krzyzykiem w srodku.
Cezar - 29-12-2005, 14:37
W Olsztynie tak samo jak w Szczecinie - koperta = parkowanie rownolegle
roch_27 - 29-12-2005, 17:08
Teoria za 1
Praktyka za 1
Egzamin zaliczony za pierwszym razem
Egzamin - Fiat 126p w Toruniu, ponad 9 lat temu we wrześniu 95-tego roku.
Karwoś - 29-12-2005, 17:59
Ja zdałem za 2 razem - pierwszy taz oblałem na placu.
a zdawałem w 98' na Punto.
Anonymous - 29-12-2005, 19:30
Teoria - 1
Praktyka - 3
Za pierwszym razem na placu - wiekszy SSSSTTTTRRRREEEESSSSSS niz umiejetnosci,
za drugim razem - miasto (04 pazdziernik,a od 01. jezdzimy na swiatłach) brak swiateł (kto tam by o nich pamietal,jak nawet na placu kazali nam nie wlaczac...)
KOMENTARZ EGZAMINATORA: "Prosze Pani,za jazde bez swiatel jest mandat i punkty karne"
No i wkoncu za trzecim....
2004 r , Punto
Prawda jet taka,ze zdaja albo szczesciarze ( 1 / 10 ) albo prawka sa kupowane (2 / 10) bo ludzie boja sie,ze mimo swoich umiejetnosci sobie nie poradza,bo co bedzie kiedy WYJADA O 1 CM ZA DALEKO- PARANOJA!!! Sa tez tacy,ktorym kupienie jest jedynym wyjsciem ( 1 / 10 ) bo do jazdy to oni na pewno nie sa stworzeni-pozniej przez takich idiotow gina ludzie.
No i ta cala zbieranina daje nam srednio 4 / 10 osob,ktore zdaja.
PEWNE W TYM BEZPLATNYM CYRKU JEST JEDNO: ZE WYNIK NASZEGO EGZAMINU NIE MA NIC WSPOLNEGO Z TYM,CZY NA PRAWDE UMIEMY JEZDZIC!!!!! a to z kolei jest juz bardzo smutne i zalosne...
JCH - 29-12-2005, 19:43
Zdałem za 1 razem jedno i drugie. Ale to się ma nijak do obecnych egzaminów, bo to panie było ..... w ... 1989 roku. Na pocieszenie dla poprawkowiczów - są plusy powtórnych egzaminów - kumpel w ten sposón poznał swoją przyszłą żonę Egzamin praktyczny na malaczu (126p), lało jak z cebra, wszystkie szyby zaparowane a zamiast "placu" było cofanie pod drzwi kościoła, w których stali kolejni czekający na swoją kolejkę. Całej jazdy było może z 1 km trzema na krzyż ulicami Bytomia.
Prawko kat. A to nawet już nie pamietam jak się zdawało. Jazdy były na jakiejś zdechłej "Wafli", która na szczęście nie gasła. A żeby zdać należało tylko wykonać poprawnie sekwencję ruchów ręki i głowy: ręka-głowa-ręka-nawrót. Ot, co ....
Anonymous - 29-12-2005, 21:56
Na kursie byłem najmłodszym kursantem (był rok 1994) bo miałem jeszcze 16 lat (poprostu nie mogłem wytrzymać ). Tyle że do egzaminu mażna było przystąpić mając 17 lat. Tak też było, bo akurat kurs sie skończył po urodzinkach.
Zdałem teorię za pierwszym razem z jednym błędem.
Podczas kursu nie małem jazd motorem ponieważ wcześniej parę lat jeździłem motorowerem (Komar, Romet, a później wymarzony Simson skuter).
Praktyczny zarówno na Motocykl (Mińsk 125) jak i samochód (Fiat 126p) za pierwszym razem. Ale jak zawsze na egzaminie miałem stresa
Karwoś - 29-12-2005, 22:06
A tak naprawde to nie ma znaczenie kto za którym razem zdał bo znam osoby które zdały za 1 razem a o jeździe to wiedzą tyle co ksiądz o pożyciu małżeńskim. A znam też takie które zdały za 5 albo jeszcze lepiej a są zawodowymi kierowcami i nie bał bym sie spać jak one prowadzą. A nauczy się jeździć osoba tylko wtedy jak już zda ten egzamin i zacznie jeździć sama - pare tyśięcy km i już co nieco sie umie - a wraz z przebiegiem jest lepiej - praktyka czyni mistrza - jak to mówią.
Anonymous - 29-12-2005, 22:23
Karwoś napisał/a: | A tak naprawde to nie ma znaczenie kto za którym razem zdał bo znam osoby które zdały za 1 razem a o jeździe to wiedzą tyle co ksiądz o pożyciu małżeńskim. A znam też takie które zdały za 5 albo jeszcze lepiej a są zawodowymi kierowcami i nie bał bym sie spać jak one prowadzą. A nauczy się jeździć osoba tylko wtedy jak już zda ten egzamin i zacznie jeździć sama - pare tyśięcy km i już co nieco sie umie - a wraz z przebiegiem jest lepiej - praktyka czyni mistrza - jak to mówią. |
Zgadzam się z tobą całkowicie.
Anonymous - 29-12-2005, 22:25
Karwoś napisał/a: | znam osoby które zdały za 1 razem a o jeździe to wiedzą tyle co ksiądz o pożyciu małżeńskim |
oj oj sliski temat -> tu nigdy nie mozna byc pewnym
ja za 1szym razem chociaz przestrzelilem z pogoda i mialem czarna koszule
w niesamowicie sloneczny dzien co w polaczeniu ze stresem dalo mokra kierownice
Karwoś - 29-12-2005, 22:36
adams12 napisał/a: | oj oj sliski temat -> tu nigdy nie mozna byc pewnym |
Chciałem dopisać w nawiasi : (choć niezawsze) ale jakoś sie powstrzymałe
Maciek - 29-12-2005, 22:37
Teoria za 1-wszym
wtopa na placu
za 2-gim razem sie nie dałem dokupiłem 3h na placu
na mieście sie udało bo była ślizgawica wszyscy 20-30 jechali to sie nie wyrywałem
zdawałem przed świętami w grudniu 2002
Anonymous - 29-12-2005, 22:40
adams12 napisał/a: | Karwoś napisał/a: | znam osoby które zdały za 1 razem a o jeździe to wiedzą tyle co ksiądz o pożyciu małżeńskim |
oj oj sliski temat -> tu nigdy nie mozna byc pewnym |
Może i tak ale znam takie osoby, które zdawały kilka razy i naprawdę dobrze jeżdżą. A np mój kolega nie wierzy swojej żonie do tego stopnia (a zdała prawko niedawno i to za pierwszym razem), stwierdził że musi wykupić AC.
Leppe - 30-12-2005, 14:08
A i B w 1991 roku za pierwszym podejściem
C w 2002 roku za pierwszym podejściem
świadectwo kwalifikacji 2005
E skończony kurs 2004 na egzamin narazie nie mam czasu ( i tak nie jeżdzę ciężarówkami, wiec mi sie nie spieszy ).
Karwoś - 30-12-2005, 22:35
A ja tam cieżarówką jeździłem i nią zjeździłem 36 000km w 2 miesiące bez prawka - usa kraj możliwości:))) po co komu prawko
|
|
|