To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Małopolskie - Drogi rowerowe - czyli jak wywalić kase w błoto

Anonymous - 19-08-2007, 13:53

HouseM napisał/a:
A ja i tak jestem za tym żeby strzelać do rowerzystów jadących ulicą !! :D :D :D
Ma ktoś pomysł jak zamontować miotacz płomieni pod autem ??


Najpierw moze wystrzelajmy pieszych ktorzy chodza po sciezkach rowerowych bedzie wiecej zabawy :ANAL: albo tych ktorzy wyprzedzaja na pasach hmmm albo moze tych ktorzy nie zatrzymuja sie na strzalce :) moze za jazde na czerwonym swietle? kurde ale by sie pusto na ulicach zrobilo :badgrin:

waldi-1 - 19-08-2007, 15:54

przecież niemówie ze sa w złym stanie te drogi rowerowe, a ze pisze swoje zdanie na ten temat to chyba nieodstrzelicie mnie?
Anonymous - 06-09-2007, 02:15

Odnosząc się do tytułu tego wątku chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że w dni słoneczne, czyli dobrze nadające się do jazdy na rowerze, jest w Krakowie dużo mniejszy ruch. Podczas deszczu korki są niebotyczne. Oczywiście, nikt nie prowadził badań na ile przesiadanie się na rowery podczas ładnej pogody wpływa na poziom ruchu, ale zależność korkowania się ulic od pogody jest ewidentna. Nasuwa to wniosek, że te pieniądze na ścieżki rowerowe nie są takie stracone.
Często jeżdżę rowerem. Czas przejazdu z domu do pracy samochodem podlega prawom loterii i zawiera się od 20-tu min do 1.5 godziny. Oczywiście w dzień. Rowerem zawsze jadę 20-25 minut.
Ja nie jestem zachwycony systemem ścieżek rowerowych. No, bo systemu nie ma. Dużo prawdy na temat dróg rowerowych jest w tekście w "Wybiórczej". Polecam. Dodałbym jeszcze wybitne upodobanie pieszych do chodzenia po tych drogach. Jakby było wygodniej, cieplej, szybciej, nie wiem dlaczego jeszcze.

Marcin-Krak - 06-09-2007, 11:34

O'Spring napisał/a:
Odnosząc się do tytułu tego wątku chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że w dni słoneczne, czyli dobrze nadające się do jazdy na rowerze, jest w Krakowie dużo mniejszy ruch. Podczas deszczu korki są niebotyczne.


Dużo w tym racji, choć :
- w trakcie deszczu dużo ludzi jeździ wolniej przez co zmniejsza się przepustowość i tak już zapchanych dróg ;)
- dochodzi do większej liczby zdarzeń drogowych, co również powoduje utrudnienia w ruchu
- poza tym ja to tłumaczę jeszcze trochę inaczej - ludzie w trakcie deszczu wolą jechać swoim autem, niż jak zazwyczaj komunikacją miejską, bo mniej zmokną :P :)


Poza tym jest jeszcze jeden - jak dla mnie totalnie bezmyślny przepis - otóż jadąc na rowerze, gdy nie ma oznaczonego przejazdu rowerowego naleźy przeprowadzić rower :|
Wg mnie o wiele lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zapisu że należy się zatrzymać przed każdym, przejściem, przejazdem (tak jak na znak STOP) i dopiero jechać - zsiadanie na każdym przejściu na rowerze znacznie wydłuża czas przejazdu - testowane :D
Poza tym myślący rowerzysta nie przejeżdża przez ulicę (czy to przejście, czy przejazd) bez upewnienia sie czy nic go nie putnie ;) - no chyba że ma zacięcie samobójcy lub kaskadera :D

Anonymous - 06-09-2007, 11:48

U mnie przed miastem jest sporo ścieżek dla pieszych i rowerów i to mnie denerwuje jadać szybko rowerem nie raz wpadłem na jakaś :axe: "babcię".Lubię czasem wsiąść na rowerek i pośmigać dirt/street i mamy u nas miejsce(lecz mało) do jazdy ekstremalnej :badgrin: . A za "około" 2 lata unia dofinansuje nam skatepark :D

p.s
nie strzelajcie z rowerzystów (chociaż nie do wszystkich)

Anonymous - 07-09-2007, 01:10

Marcin-Krak napisał/a:

Poza tym myślący rowerzysta nie przejeżdża przez ulicę (czy to przejście, czy przejazd) bez upewnienia sie czy nic go nie putnie :D

Tylko co z tymi niemyślącymi. Nasze czasy cechują się tym, że myśli się za nie myślących. A jak jakiś głupek coś sobie zrobi to szuka się winnych (szczególnie pismaki pytają kto nie "zabespieczył").
Twój pomysł na regulację tego przepisu jest dobry. Tylko jak zrobić, żeby ten pomysł trafił do tych co przepisy wymyślają? Ktoś, kto wymyślił asiadanie z roweru przed każdym przejazdem prze ulicę nigdy na rowerze nie jeżdził. A już na pewno nie traktował roweru użytkowo, jako środek transportu do pracy, czy do szkoły.

Marcin-Krak - 07-09-2007, 01:35

O'Spring napisał/a:
Tylko jak zrobić, żeby ten pomysł trafił do tych co przepisy wymyślają?

To pytanie traktuję jako retoryczne :P

Poza tym nawet jakby ten przepis był - to podejrzewam, że i tak z przestrzeganiem go byłoby tak, jak z "zieloną strzałką" - często gęsto mało kto się zatrzymuje przed nią :P :P

A niestety z rowerzystami, jak z kierowcami - są Ci którzy myślą i mają wyobraźnię - jak również są ludzie będący zaprzeczeniem tych cech.
Brakuje mi słów dla rowerzysty jeżdżącego ze słuchawkami w uszach a jak już taki ****,*****,*****,***** jedzie "zakopianką" to czasem mam ochotę go nie omijać i jeszcze bym wsteczny włączył - taka brutalna naturalna selekcja :wink: :evil:

karolgt - 07-09-2007, 01:44

Marcin-Krak napisał/a:

Brakuje mi słów dla rowerzysty jeżdżącego ze słuchawkami w uszach a jak już taki ****,*****,*****,***** jedzie "zakopianką" to czasem mam ochotę go nie omijać i jeszcze bym wsteczny włączył - taka brutalna naturalna selekcja :wink: :evil:


ze co bys mi zrobil ? :D

ja jezdze w sluchawkach na uszach (dwóch), z czego jedne to zestaw sluchawkowy od telefonu, wiec tym uchem slysze :) i naprawde slysze to czy mnie ktos wyprzedza itd. Pozatym staram sie miec muzyke w uchu prawym, czyli lewe (od strony drogi) nasłuchuje :)

a co do zakopianki to dziwie sie osoba ktore jada z Krakowa do Zakopanego własnie zakopianka - jest wiele fajnych objazdow naokolo, fakt ze nadklada sie z 15 km,ale ruch o wiele wiele mniejszy :)

moze narazie koniec tematu bo tak pada ze nie ma jak jezdzic :(

Marcin-Krak - 07-09-2007, 01:54

karolgt napisał/a:
moze narazie koniec tematu bo tak pada ze nie ma jak jezdzic :(


Akurat nie dawno wróciłem do domu - sam miałem problem żeby się Miśkiem przebić przez kałużę - a jakiś koleś nie wyglądał na zbytniego "swiezego" i trzeźwego próbował jechać na rowerze :twisted:
Twardym trzeba być a nie miętkim :mrgreen:

Anonymous - 07-09-2007, 15:11

Cytat:
Brakuje mi słów dla rowerzysty jeżdżącego ze słuchawkami w uszach a jak już taki ****,*****,*****,***** jedzie "zakopianką" to czasem mam ochotę go nie omijać i jeszcze bym wsteczny włączył - taka brutalna naturalna selekcja :wink: :evil:


O`żesz TY :axe: :)

A poważnie - raz jestem po jednej stronie barykady, a raz po drugiej. Nie jest miło kiedy w odległości 20 cm od kierownicy "wyprzedza" tir mimo, że zaliczam wszystkie kratki od studzienek i inne urozmaicenia naszych dróg i w zasadzie staram się zniknąć. Z kolei widząc rowerzystę przed samochodem - czasami niemożliwym jest do przwidzenia nawet w krótkim horyzoncie czasu co takiemu strzeli do "głowy".

Jakimś rozwiązaniem byłoby gdyby rowerzyści traktowali jezdnię nie jak pastwisko, zmotoryzowani - rowerzystów nie jak zwierzynę, a piesi scieżki rowerowe nie jak deptak (chyba najlepszym z najgorszych przykładów jest scieżka obok Wawelu)

karolgt - 07-09-2007, 15:17

Mykus Chyba tak naprawde to najlepiej jest wtedy jesli kazdy kierowca jest (albo chociaz byl kiedys) rowerzysta i wie po prostu jak to jest gdy ktos wymija rowerzyste w bliskiej odleglosci. Ja np. staram sie rowerzystow traktowac jak najlepiej to tylko mozliwe i mysle ze kazdy jeżdzący na rowerze w samochodzie zachowuje sie podobnie.
Anonymous - 07-09-2007, 15:28

karolgt - zgadzam sie jakby cześciowo ;) W ten sposób każdy musiałby mieć "doświadczenia" z roweru i z samochodu - no i zdałoby się z "butów". Jakaś część naszego społeczeństwa jednak jest zdeklarowanymi tylko kierowcami, albo tylko rowerzystami. A prosta zasada "żyj i pozwól żyć" w zupełności wystarczy :)
Anonymous - 09-09-2007, 20:37

Marcin-Krak napisał/a:
Brakuje mi słów dla rowerzysty jeżdżącego ze słuchawkami w uszach

Myślę, że z tą wrogością w stosunku do słuchawek rowerzystów nie trzeba przesadzać. Na mój osąd, słyszą oni i tak więcej niż kierowcy w zamkniętych kabinach z włączonym radiem. Nie mówiąc już o tych, którzy słuchają tzw. "dobrego audio".
Mykus napisał/a:
mimo, że zaliczam wszystkie kratki od studzienek i inne urozmaicenia naszych dróg i w zasadzie staram się zniknąć

Od pewnego czasu jeżdżę na rowerze szeroko. To znaczy wzdłuż prawej koleiny, która nawet na nowych nawierzchniach jest widoczna. Nie muszę w ten sposób omijać studzienek, co jest często niezrozumiałym manewrem dla jadącego z tyłu kierowcy i potencjalnie niebezpieczne. Poza tym każdy samochód musi wykonać regularny manewr wyprzedzania a nie starać się zmieścić ze mną na jednym pasie. Czasami, choć rzadko, zdarza się kretyn, który krzyknie coś niezrozumiałego przez otwarte okno, jednak dużo częściej spotyka się to ze zrozumieniem, bo wszyscy wiedzą, jakie są nasze jezdnie na brzegu.
Mykus napisał/a:
A prosta zasada "żyj i pozwól żyć" w zupełności wystarczy

i w ten sposób można by podsumować ten i wiele innych wątków. Dodałbym jeszcze słowo „życzliwość”. To określa postawę, która spotyka się z taką samą postawą u bliźnich albo jest doskonałym testem na jakość bliźniego.
Wydaje mi się, jednak, że trochę uwag można by jeszcze w tym wątku zawrzeć.

Anonymous - 10-09-2007, 17:28

Cytat:
Wydaje mi się, jednak, że trochę uwag można by jeszcze w tym wątku zawrzeć.


Nie było moją intencją kończenie tego wątku. Swoja drogą na życzliwość nie liczę, wystarczy jak pozostali użytkownicy dróg publicznych po prostu będą mnie traktowali po "ludzku" ;) Generalnie staram się unikać ruchliwych traktów. Kiedyś za czasów powszechnie panujących Ikarusów tak się nawdychałem spalin, że myślałem - że zejdę. Taki uraz.

Tomek - 02-01-2024, 19:03

https://youtu.be/fLElnQS1gPI

to jest złoto tego tematu



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group