Off Topic - Jakimi motocyklami jeżdżą mitsumaniaki?
fus8 - 22-10-2010, 14:14
narazie mam jedna jak go zwoziłem z niemiec
!! moze być ?
JCH - 25-10-2010, 18:19
Żółciutki jak cytryna GS fus8-a:
akbi - 26-10-2010, 10:39
a mnie się marzy KTM SM990R
Bart2001 - 26-10-2010, 11:37
Jak na razie Yamaha MT-03. Ale może za roczek następny "golas".
kolej - 26-10-2010, 20:57
Piaggio X8 - do miasta i na krótkie wypady
Kaucz - 26-10-2010, 21:11
Może już w maju/czerwcu
btw, zna ktoś inne w ten deseń ?
u157 - 26-10-2010, 22:16
Suzuki GS 500
ale może warto się zastanowić nad Junakiem
costa brawa - 26-10-2010, 23:55
Kaucz, stary CBX hondy - cos jak te w policji tylko bez owiewki przedniej
albo te 6 cylindrowe hondy ( nie pamietam akurat teraz oznaczen ) tez z lat 80 - piekne sa poprostu - wszystko w stylu w jaki zaproponowales
a u mnie w garazu VT 700C "shadow" 85` , a do zeszlego roku mialem CX 500C 81`
u157 - 27-10-2010, 22:43
Latem obserwowałem aukcje CX 650 w wersji z USA - była piękna ale cena poszybowała do takich wartości, że mogłem tylko popatrzeć jak się o to cacko biją
costa brawa - 28-10-2010, 00:15
ja tez na wakacjach mialem upatrzona cx 650c (bardzo malo spotykana) ale nie mialem czasu akurat pojechac odrazu jak sie pojawila, cena jakas okazyjna nie byla ale w granicach rozsadku i po czasie jaki byl w sprzedazy to mozna sie domyslic ze stan tech tez byl nie taki zly - kilka dni i nie bylo
a 500 sprzedalem glownie dlatego ze troszke slabawa byla jak do swojej wagi a ze motorem przewaznie z pasazerka jezdzilem to przeszkadzalo czasami ...
JCH - 25-05-2011, 19:36 Temat postu: Wszyscy się zmieścimy W sumie nadawałoby się do wątku o kulturze ale tam i tak jest "gęsto" dlatego wrzucam tutaj:
Ciekawy artykuł na gaziecie.pl http://moto.pl/Motocykle/..._motocykle.html
Kraków wychodzi na czoło i organizuje akcję na temat jak powinny poruszać się motocykle w mieście i jak na to powinni reagować kierowcy samochodów. Oczywiście jedni i drudzy zgodnie z przepisami
Wklejam cytat gdyby link przestał działać:
Cytat: | Podinspektor Krzysztof Burdak, szef sekcji ruchu drogowego krakowskiej Komendy Miejskiej Policji:
Wielu kierowców nie zna i nie respektuje praw motocyklistów. Motocykliści nie potrzebują do wyprzedzania całego wolnego pasa (zresztą podobnie jak auta). Przeciskając się środkiem pomiędzy stojącymi czy jadącymi autami, nie naruszają przepisów. Zgodnie z prawem "uczestnik ruchu może wyprzedzać prawą stroną, jeśli porusza się w terenie zabudowanym drogą o dwóch pasach w jednym kierunku". Ten przepis dotyczy wszystkich pojazdów.Oczywiście motocykliści powinni zachować bezpieczny odstęp, choć nie jest on określony. Tymczasem kierowców aut przepisy obligują do zachowania metrowego odstępu podczas wyprzedzania motocykla. Dlatego kierowca, który, poruszając się w ramach jednego pasa ruchu, nagle zmieni kierunek (np. omijając dziurę w asfalcie) i zderzy się z wyprzedzającym go motocyklistą, ponosi winę za zdarzenie. Jednak motocyklista, zwłaszcza jadący ze znaczną prędkością, powinien mieć świadomość, że może zostać niedostrzeżony przez kierowcę samochodu. Stąd tak ważne jest wzajemne zrozumienie i ostrożność obu stron. |
Powiedzcie jak Wy to widzicie bo ja od ok. miesiąca chyba raz wsiadłem do auta. Kiedy tylko się da to jeżdżę na moto, mogę mieć trochę wypaczone spojrzenie. Generalnie robię tak:
- na drodze jednopasmowej gdy dojeżdżam do korka to jeśli jest miejsce lub nic nie jedzie z przeciwka omijam stojące samochody; gdy widzę, że ruch zaczyna "iść" to staram się płynnie wstrzelić za którymś z samochodów
- na drodze dwupasmowej gdy dojeżdżam do korka to staram się dać kierunek jak do zmiany pasa i środkiem, pomiędzy pasami, zwykle na 2 biegu "czołgam" się do "pole position"; gdy widzę, że ktoś robi mi miejsce staram się się podziękować kiwnięciem ręki choć nie zawsze się udaje bo albo trzeba gazem, albo sprzęgłem działać gdy ruch zaczyna "iść" wstrzelam się lub "mykam" jeszcze jedno auto
- gdy ktoś stoi przy krawędzi (osi pasa) tak, że nie można przejechać lub gdy muszę przecisnąć się "na styk" podjeżdżam do drzwi i gapię się do środka na kierownika - zabijam wzrokiem i z politowaniem kiwam głową
- na "pole position" zajmuję miejsce albo pomiędzy pasami, albo w tzw. "śluzie" (w kontekście nowych przepisów dla rowerzystów) tak, aby nie zajmować zbędnego miejsca
- nie wyprzedzam na zakazie, choć widzę, że niektórzy motocykliści wyprzedzają mieszcząc się na pasie, nie przekraczając osi jezdni (o przepraszam.... dziś wyprzedziłem "L-kę" ); w ogóle staram się nie wyprzedzać (pomimo tego, że można by się zmieścić) "na trzeciego" czy to na drodze jednopasmowej, gdy coś jedzie z przeciwka, czy na dwupasmowej gdy obydwa pasy ruchu są zajęte, wolę dojechać do kolejnego skrzyżowania i ominąć stojące już auta.
A jak to wygląda w Krakowie Jest efekt czy jeszcze za wcześnie
I jak wg Was wygląda do z perspektywy kierowcy "puszki"
Juiceman - 25-05-2011, 19:46 Temat postu: Re: Wszyscy się zmieścimy
JCH napisał/a: |
- gdy ktoś stoi przy krawędzi (osi pasa) tak, że nie można przejechać lub gdy muszę przecisnąć się "na styk" podjeżdżam do drzwi i gapię się do środka na kierownika - zabijam wzrokiem i z politowaniem kiwam głową |
Z jakiej racji motocyklista ma mieć więcej praw? Nie ma miejsca niech stoi na 4 literach i 2 kółkach. Natomiast gdy możesz się przecisnąć to przeciskaj się, a nie wkurzasz ludzi;) Póki auto nie stoi na 2 pasach jest ok.
Ja jak widzę motocykl z tyłu robię miejsce, ale jakbym nie widział takiego uczestnika ruchu i by postąpił podobnie jak Ty w przypadku gdybym stał blisko osi jezdni to chyba bym go wyśmiał za kiwanie głowy - dla mnie to jakieś nie porozumienie i tak motocyklista za 10m będzie z przodu przynajmniej 300metrów
JCH - 25-05-2011, 21:24
Juiceman napisał/a: | Póki auto nie stoi na 2 pasach jest ok.
| No tak, formalnie masz rację tylko chodzi o to, aby ruch szedł płynniej. Stąd koncepcja, że jeśli ten na lewym pasie stanie nieco z lewej, ten na prawym nieco z prawej w środku jest na tyle miejsca, że moto czy skuter przejedzie do przodu zamiast zajmować miejsce na pasie.
Jak jadę autem to jakoś tak odruchowo - póki jadę to jadę środkiem pasa, gdy widzę że ruch staje odbijam nieco w lewo będąc na lewym pasie, w prawo będąc na prawym pasie niezależnie od tego czy jedzie za mną moto czy nie jedzie, bo być może za chwilę się pojawi i co - wtedy ja bym go blokował. Po co
cns80 - 26-05-2011, 09:23
Juiceman, nie bądź polakus-katolikus Tu nie chodzi o to że nie ma miejsca, tylko o to że ktoś z premedytacją lub nieświadomie stanął tak że je zablokował. Zresztą Ci co myślą i obserwują ustępują mi miejsca 30 sekund wcześniej niż się do nich zbliżę . Pyrkam sobie na dwójeczce środkiem i aż miło popatrzeć jak ktoś 10-20 aut dalej już reaguje. Oczywiście dziękuję obowiązkowo
JCH napisał/a: | na drodze jednopasmowej gdy dojeżdżam do korka to jeśli jest miejsce lub nic nie jedzie z przeciwka omijam stojące samochody; gdy widzę, że ruch zaczyna "iść" to staram się płynnie wstrzelić za którymś z samochodów | To samo. z tym że omijam powoli i jak się zaczyna ciągła to robię to tak żeby zmieścic się miedzy autami, a linią, żeby nie jechać pod prąd.
JCH napisał/a: | na drodze dwupasmowej gdy dojeżdżam do korka to staram się dać kierunek jak do zmiany pasa i środkiem, pomiędzy pasami, zwykle na 2 biegu "czołgam" się do "pole position"; gdy widzę, że ktoś robi mi miejsce staram się się podziękować kiwnięciem ręki choć nie zawsze się udaje bo albo trzeba gazem, albo sprzęgłem działać gdy ruch zaczyna "iść" wstrzelam się lub "mykam" jeszcze jedno auto | Tak samo. Tylko jak nie mogę podziękować ręką to dziękuję wyraźnym kiwnięciem głowy. Wyciągniętą nogą nie dziękuję, bo w Polsce kierowcy tego nie rozumieją i myślą że chcę im kopnąć w auto Jak ruszają to staram się już nie wyprzedzać chyba że widzę że któryś z kierowców mnie zobaczył i wyraźnie robi mi miejsce.
JCH napisał/a: | gdy ktoś stoi przy krawędzi (osi pasa) tak, że nie można przejechać lub gdy muszę przecisnąć się "na styk" podjeżdżam do drzwi i gapię się do środka na kierownika - zabijam wzrokiem i z politowaniem kiwam głową | Czasem też tak robię, ale rzadko. Zwykle auto za nim stoi dość daleko i przy odrobinie wprawy udaje się go ominąć przy krawężniku, a przed nim znowu przejechać na linię. Oczywiście mam też takich, których codziennie mijam w tym samym miejscu i codziennie jadą po krawędzi pasa żeby sobie zobaczyć co jest przed nimi. Czasami mam im ochotę powiedzieć że przed nimi jest to samo co wczoraj, przedwczoraj, w zeszłym tygodniu i w zeszłym roku czyli KOREK !!!
JCH napisał/a: | na "pole position" zajmuję miejsce albo pomiędzy pasami, albo w tzw. "śluzie" (w kontekście nowych przepisów dla rowerzystów) tak, aby nie zajmować zbędnego miejsca
| To samo. I wbita jedynka żeby szybko ruszyć i nie trzymać tych co mnie przepuścili.
JCH napisał/a: | nie wyprzedzam na zakazie, choć widzę, że niektórzy motocykliści wyprzedzają mieszcząc się na pasie, nie przekraczając osi jezdni (o przepraszam.... dziś wyprzedziłem "L-kę" ); w ogóle staram się nie wyprzedzać (pomimo tego, że można by się zmieścić) "na trzeciego" czy to na drodze jednopasmowej, gdy coś jedzie z przeciwka, czy na dwupasmowej gdy obydwa pasy ruchu są zajęte, wolę dojechać do kolejnego skrzyżowania i ominąć stojące już auta. | Tak samo.
Co ciekawe:
O ile od kierowców osobówek oczekuję (nie wymagam i wymuszam) minimum i inteligencji, kultury i uprzejmości czyli tego że mi ustąpią to od ciężarówek i autobusów tego się nie spodziewam, bo oni mają bardzo ograniczone pole manewru. Jednak bardzo często to właśnie oni mi ustępują Miło popatrzeć jak 16 metrowy Solaris zjeżdża do boku żeby zrobić miejsce. Wtedy dziękuję bardzo wyraźnie
JCH napisał/a: | a bym go blokował. Po co | No właśnie. Po co ? Generalnie widzę cel w blokowaniu cwaniaczków, którzy zjeżdżają na pas do skrętu w prawo a na końcu wjeżdżają przed tych wszystkich "frajerów" co stoją w korku. Taki typ jest dla mnie chamem i do tego powiększa mi korek, a tolerowanie takich zachowań przyczynia się do ich narastania (jemu się udało to i ja spróbuję, bo nie chcę być frajerem).
Nie blokuję motocykli, rowerzystów, pojazdów uprzywilejowanych i wszystkich, którym mogę ułatwić życie, czyli np gdy zaczyna się za chwilę pas do skrętu w prawo, a auto za mną ma włączony kierunkowskaz w prawo, ale korek nie pozwala mu załapać się na ten pas, to przytulam się na maksa w lewo żeby zmieścił się między mną a krawężnikiem i sobie pojechał w prawo, bo po co ma stać ?
Tymi co celowo blokują gardzę. To żałosne, małe, zawistne buraczki. Z chęcią zablokowali by też karetkę, ale są tchórzami i boją się konsekwencji
krzychu - 29-05-2011, 15:29
W sumie wszystko fajnie. Nawet zaczynam robić miejsce jak ktoś jedzie normalnie (nie na zapałki i nie za dużą prędkością). Ale ostatnio widzę dziwne obrazki np. dojeżdża gość z przeciwka do skrzyżowania (czerwone) a jeden motocyklista wyprzedzając lewoskrętem i wjeżdża przed hamujący samochód i sam hamuje już dość mocno żeby zatrzymać się przed sygnalizatorem - za pewne zmuszając do ostrzejszego hamowania samochód. Kilku motocyklistów którzy jechali za tym pierwszy zrobiło podobny manewr, następnie z 5-ciu stanęło na lewoskręcie z zamiarem jechania prosto itd itp... Miałem wrażenie że gość z samochodu coś tam do nich powiedział to z 5-ciu się coś tam odwróciło i nie wiem co było dalej bo pojechałem. Zadbajcie o "swojaków", a kierowcy samochodów będą Wam częściej robić miejsce i będą bardziej wyrozumiali... Czasem mam wrażenie że te całe przepisy tylko robią zamęt młodzikom którzy myślą że mają przyzwolenie na wyprzedzania zawsze i wszędzie, do tego na przeciskanie się z dużymi kuframi pomiędzy pasami prostopadle do pasów ruchu (np. wjeżdżając mi przed maskę między mnie, a jadący przede mną samochód żeby zmienić z pobocza na środek miejsce jazdy)... Przy okazji zmuszając mnie do zatrzymania żeby nie zrobić mu hot-dog-a... Przeciskanie się na "pole position" a potem ociężałe ruszanie wnerwia (ja ruszam żwawo ale ostatnio na 2 pasie inne auto też ruszyło sprawniej od motorowca)...
Nie podoba mi się też to "znaczne prędkości". Najgorsze jest to że fotoradarem nikt się nie przejmuje, autem nieoznakowanym i tak nie dogonią itd itp. Potem się dziwią że ktoś w mieście wymusił pierwszeństwo i nie dość że motocyklista nie żyje to jeszcze ten w aucie bo nie pomyślał że w mieście motocykl przecież może jechać 150km/h.... Z Żywcu była taka akcje w tamtym sezonie warzywnym.
|
|
|