Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...
Hubeeert - 11-07-2008, 13:13
akbi napisał/a: | mnie straaaaaaaaasznie irytują bonusy w postaci zadrapanego lakieru na moim galancie, przez mistrzów kierownicy, dla których wszyscy jadący w mieście z prędkością ponad 50 km/h lub 90km/h poza miastem to Wariaci Drogowi. |
Tu byś się pociął z rozpaczy bo:
Kierowca przez pierwszy rok nie może przekroczyć 45 mil na godzinę. I musi mieć przyklejoną na samochodzie literę R od restricted
Poniewaz drogi są wąskie i kręte za takim delikwentem tworzy się zator
Sporo jest starszych ludzi jeżdżących np 40, 35 mph niezależnie od tego gdzie są.
Szkody parkingowe to rzecz normalna bo pani wożąca dzieci (4 własnych) do szkoły ma minivana i nie potrafi parkować a jej dzieci mają w nosie cudzą własność.
Powszechna jest niechęć do bycia wyprzedzonym tzn przyspieszanie, jechanie tak, żebyś nie widział drogi(przy samym środku) nawet trąbienie na wyprzedzających
akbi - 11-07-2008, 13:56
Hubeeert napisał/a: | Kierowca przez pierwszy rok nie może przekroczyć 45 mil na godzinę. I musi mieć przyklejoną na samochodzie literę R od restricted |
i słusznie, nie przeszkadzałoby mi to.
Hubeeert napisał/a: | Poniewaz drogi są wąskie i kręte za takim delikwentem tworzy się zator |
kwestia umiejętności wyprzedzania ... oczywiście, nie wszędzie się da, ale często się da, a i tak niektórzy jadą ciurkiem.
Hubeeert napisał/a: | Szkody parkingowe to rzecz normalna bo pani wożąca dzieci (4 własnych) do szkoły ma minivana i nie potrafi parkować a jej dzieci mają w nosie cudzą własność. |
i uważam, że tak powinno być??
Hubeeert napisał/a: | Powszechna jest niechęć do bycia wyprzedzonym tzn przyspieszanie, jechanie tak, żebyś nie widział drogi(przy samym środku) nawet trąbienie na wyprzedzających |
tu też uważasz, że tak powinno być.
Tacy zdarzają się w PL, co strasznie mnie irytuje. Mi osobiście nie przeszkadza zwolnić z np 170 do 100, aby gość jadący za mną dłuższą chwilę mógł mnie wyprzedzić, jeśli jest szybszy.
Nie wiem skąd się biorą u ludzi jakieś tego typu chore ambicje - pseudo wyścigowe.
Hubeeert - 11-07-2008, 13:58
akbi napisał/a: | uważam, że tak powinno być?? | Nie ale i tak mam porysowane i wgniecione drzwi. akbi napisał/a: | tu też uważasz, że tak powinno być | Bóg Cię opuścił?
akbi napisał/a: | Tacy zdarzają się w PL, co strasznie mnie irytuje. Mi osobiście nie przeszkadza zwolnić z np 170 do 100, aby gość jadący za mną dłuższą chwilę mógł mnie wyprzedzić, jeśli jest szybszy. |
170km/h? akbi napisał/a: | Nie wiem skąd się biorą u ludzi jakieś tego typu chore ambicje - pseudo wyścigowe. | O to to moja Anielciu jak mawia Jackie.
akbi - 11-07-2008, 14:01
Hubeeert, po Twoim PW naszła mnie taka refleksja, że faktycznie chyba nie powinienem głosić swoich postulatów (a właściwie pkt 1), gdyż kilka osób, może zrozumieć to bardzo opacznie (co miało już miejsce), tzn może uważać, że jazda szybsza jest bezpieczniejsza ... nie biorąc pod uwagę całej masy innych czynników, które również poruszam.
[ Dodano: 11-07-2008, 14:10 ]
Hubeeert napisał/a: | 170km/h? |
to wartość przykładowa ... ostatnio zwalniałem z prędkości yyyy.... większej, tylko po to, aby ten za mną, mógł mnie spokojniej wyprzedzić.
Chodzi mi o sam fakt, że zjeżdżanie na bok nie dotyczy jedynie tych co jadą z natury wolno, ale również i tych co jeżdżą szybciej. To że ktoś jedzie przepisowo - w PL-90, czy też szybciej - 120, 150 czy 200 ... to zupełnie nie oznacza, że jest w jakimkolwiek stopniu "panem" drogi i że wszyscy inni mają się dostosowywać do niego, a niestety część to jest tak, że jak ktoś już jedzie np 100 to twierdzi, że i tak jedzie za szybko i nikomu ustępować miejsca nie będzie.
Poza tym na tych, co ewidentnie nie chcą się dać wyprzedzić to mam mały sposób.
2 lata temu wracaliśmy z Raddexem ze Zlotu, no i jakiś palant jechał sobie prawie środkiem drogi, a że było dość wąsko, to z wyprzedzeniem był problem.
Gdy tylko nadarzyła się możliwość wyprzedzenia, to po udanym manewrze, zwolniłem (nie raptownie, aby mi idiota nie wjechał w tyłek) do ZERA. Stanąłem tak na kilka sekund, gość (w czymś tam) również, wówczas spokojnie wyprzedził nas Radek (którego wcześniej o manewrze poinformowałem telefonicznie), no i sobie pojechaliśmy. Mam nadzieję, że do gościa coś dotarło i choć przez chwilę miał pietra, dlaczego ktoś go zatrzymuje na środku drogi poza terenem zabudowanym.
Anonymous - 11-07-2008, 14:54
detlef, po to są znaki stop przed niektórymi przejazdami a nie wszystkimi, żeby niepotrzebnie nie zwalniać ruchu. Oczywiście, jeżeli jesteś bardzo przezorny to możesz tak robić, tylko moim zdaniem to za daleko idące środki ostrożności, a ja każdy przejazd traktuje juz indywidualnie. A to jak szybko/wolno jada inne auta mnie nie rusza. Ale generalnie potrzebowałem terapii szokowej, żeby pewne rzeczy sobie uświadomić
tomusn, nie potrafie wywnioskować, czy piszesz to złośliwie, czy nie ale ja już to zrobiłem
Akbi moim zdaniem wyrażasz sie wystarczająco jasno i nie powinieneś miec obaw, że ktoś Cie źle zrozumie i zacznie jeździć 2x szybciej bo akbi mówił że tak jest lepiej
a sposób na oduczenie bardzo skuteczny. Ja podobnie jak Ty wyznaje zasade którą gdzieś tam napisałeś, że Twoją ideą jest takie jeżdżenie, żeby nie spowalniać innych. I to jest też moja idea, dlatego np w lusterka patrze bardzo często i jak ktoś chce to pomagam mu wyprzedzić mnie, oczekujące też tego od innych co jednak jest trudne do osiągnięcia
mkm - 11-07-2008, 15:08
akbi napisał/a: | , no i jakiś palant jechał sobie prawie środkiem drogi, a że było dość wąsko, to z wyprzedzeniem był problem.
Gdy tylko nadarzyła się możliwość wyprzedzenia, to po udanym manewrze, zwolniłem (nie raptownie, aby mi idiota nie wjechał w tyłek) do ZERA. Stanąłem tak na kilka sekund, gość (w czymś tam) również, wówczas spokojnie wyprzedził nas Radek (którego wcześniej o manewrze poinformowałem telefonicznie), no i sobie pojechaliśmy. Mam nadzieję, że do gościa coś dotarło i choć przez chwilę miał pietra, dlaczego ktoś go zatrzymuje na środku drogi poza terenem zabudowanym. |
Jestem zszokowany! Co to za metody? I piszesz to w temacie dotyczacym kultury na drodze, malo tego postulujesz zaostrzenie przepisow! Nie mozna tak. Wg Twoich postulatow powinienes dozywotnio stracic prawo jazdy. Ewidentne zagrozenie w ruchu drogowym. Wiem, ze nie mozna robic wycieczek osobistych, ale jak przeczytalem ten post to sorry ale nie wytrzymalem.
Anonymous - 11-07-2008, 15:12
mkm, ale gdyby gość miał CB to możnaby mu o tym powiedzieć( jeśli sami mamy), ale jak inaczej wytłumaczyć mu, że zachowuje się jak burak i żeby rozważył zmianę swojego podejścia? Wymrugać mu Morse'm
mkm - 11-07-2008, 15:15
Alexander, mozesz zaklac pod nosem, pokazac srodkowy palec, ale nie wprowadzac jakis chorych "metod wychowczych". Pomysl co by bylo gdyby takiego zawalidroge ktos w celach "wychowawczych" probowal zepchnac z drogi? Tez wolno?
Anonymous - 11-07-2008, 15:18
mkm, oczywiście, że nie bo wtedy wyrządzamy komuś jakąs tam krzywde. Ale jak mu pokażesz faka to on Cie co najwyzej obtrąbi i będzie dalej święcie przekonany że zachowal sie normalnie tylko Ty się czepiasz. Przecież w takiej sytuacji nikt nie ucierpiał, tylko gość miał chwile na przemyslenie. Co innego gdyby Akbi wysiadł z gazrurką i zaczął go straszyć że mu przetrąci kolana
akbi - 11-07-2008, 15:37
mkm napisał/a: | Wiem, ze nie mozna robic wycieczek osobistych, |
spoko, nie odbieram tego jako "wycieczkę osobistą", ale jako post pisany do mnie
Poza tym, może nie opisałem sytuacji dostatecznie jasno, albo nie doczytałeś dokładnie ...
Osoba blokująca mnie i Radka jechała środkiem drogi, nie wiem, tak na oko droga miała z 7-8m szerokości, a on jechał środkiem, zostawiając po bokach ok 2-3m szerokości, dodatkowo na zakrętach wlókł się po 50-60 km/h, a na prostych przyspieszał tak, że nasze Lancery nie zdążały się na tyle zebrać, aby normalnie dokonać manewru wyprzedzania.
mkm napisał/a: | Co to za metody? |
Szkoleniowe
mkm napisał/a: | I piszesz to w temacie dotyczacym kultury na drodze |
a ktoś blokujący drogę jechał kulturalnie?? Kultura tak, jak najbardziej, ale nie dla chamskich kierowców.
mkm napisał/a: | Wg Twoich postulatow powinienes dozywotnio stracic prawo jazdy. |
- nie jechałem pijany
- miałem uprawnienia
- nikomu przez ten manewr nic się nie stało
- żadna blacha nie została pogięta, żadna lampa nie została zbita i żaden plastik nie został pęknięty
- cały manewr był przemyślany i pod kontrolą
więc niby dlaczego??
mkm napisał/a: | Pomysl co by bylo gdyby takiego zawalidroge ktos w celach "wychowawczych" probowal zepchnac z drogi? Tez wolno? |
eeeeeeee... nie przesadzajmy, ja go zmusiłem jedynie do normalnego zatrzymania się (nie raptownego), a to zupełnie coś innego niż wypchnięcie gościa z drogi.
Ursus - 11-07-2008, 18:43
W skrócie to mógłbym napisać tak, popieram zdecydowanie Huberta i jego podejście do tematu i nie zgadzam się z Akbim, ale niestety tak tego zostawić się nie da bo moje zdanie chyba w praktyce będzie bardziej wypośrodkowane i dostosowane do rzeczywistych warunków na naszych polskich drogach.
Uważam siebie za dobrego kierowcę i opowiadam się za przepisami KRD, ale nie oznacza to, iż zawsze się do nich stosuję. Czasem krew mnie zalewa, jak widzę co niektóre ograniczenia i z rozsądkiem przekraczam dozwoloną prędkość, więc tu coś w kierunku postulatów Akbiego. Jest to jednak Polska i jak wszyscy wiemy w dłuższą trasę przepisowo to dobrze wziąć ze sobą namiot i śpiwór. Gdy jadę szybciej zawsze staram się to zrobić tak, aby jedyną konsekwencją jaka z tego wyniknie, mógłby być ewentualny mandat. Czyli z rozsądkiem dobieram prędkość do warunków nie zawsze przepisową. W tym momencie faktycznie korzystam z nieudolności polskiej policji, jakby to powiedział Hubert.
Nie toleruję cwaniactwa, czyli ruszanie na wprost z pasa do skrętu, wbijanie sie na chama w korek, spychania innych jadących przepisowo co się potem nazywa "prośbą o ustąpienie miejsca" itp. Nie lubię wariatów, którymi dla mnie są wyprzedzjący na trzeciego, wyprzedający przed zakrętem, większość cwaniaków, jadący w prędkością z którą przejechanie danego odcinka gwarantuje nie umiejętność prowadzenia pojazdu, rozsądek ale zwykłe szczęście itp...
Osobiście uważam, że jadący poniżej prędkości dozwolonej, szczególnie znacząco poniżej starzają również duże zagrożenie na drogach. Muszę tu dodać "niestety osobiście uważam", bo to zagrożenie wynika z naszej kultury jazdy, a raczej niskiej kultury.
Nie bulwersuję się jadąc za kimś jadącym przepisowo np 50km/h tylko dlatego, że mój rozsądek podpowiada mi, iż w tych warunkach da się jechać szybciej. Zawsze zakładam, że może to ktoś, kto się dopiero uczy, może to ktoś, kto przeżył niedawno jakąś traumę na drodze i wyciągnął wnioski, może ktoś kogo nie stać na mandaty albo ma za dużo punktów albo po prostu ktoś, kto jeździ przepisowo i chwała mu za to! (choć to powinienem wymienić w pierwszej kolejności )
Denerwują mnie kierowcy wymuszający na innych swój "styl" jazdy. Ostatnio jechałem do serwisu klimy, 25km, większośc teren zabudowany, droga cały czas jednojezdniowa, można być rzec wioski czyli domy przy drodze, żadnych przejśc dla pieszych itp. Generalnie rozsądek podpowiadał mi mozliwość przyspieszenia. Ale była piękna pogoda, nigdzie mi się nie spieszyło, rozkoszowałem się jazdą moim Galem, jechałem więc prawie przepisowo, bo 60km/h w zabudowanym a do tego dodam, że na tym odcinku często stoją panowie z suszarkami. Monetalnie znaleźli się szybsi ode mnie, siedząc mi na zderzaku, szczególnie jeden pan w Transicie, u którego gdybym mógł zobaczyć twarz pewnie byłaby pełna piany, ale za blisko jechał mojego zderzaka i za wysoko siedział. Niestety "przetrzymałem" go tak całe 4 bardzo dłuuuuugie minuty, aż pojawiła się możliwość wyprzedenia. Oczywiście pan swoimi nerwowymi ruchami dawał mi w pełni do zrozumienia, że najlepiej gdyby mu ustąpił. Nie mam z tym problemów, ale nie widzę powodu jadąc przepisowo, dla którego miałbym to robić szczególnie, gdy nie ma ku temu warunków czyli pobocza. Mam prawo jechać płynnie i ekonomicznie, nie jestem zawalidrogą, jadę przepisowo. Jakież mnie ogarnęło szczęście, gdy za jakiś 1km znów minąłem pana w Transicie stojącego na poboczu z kolegami w mundurach
Nie mamy dobrych dróg, brakuje kultury na drogach, kiepsko się szkoli u nas kierowców (choć to dla mnie słaby argument), a po drogach może u nas jeździć wszystko, bo na wszystko można dostać przegląd a Wy (Ci co się za tym chętnie opowiadają) chcecie znieść wszelkie ograniczenia?? To, że ktoś potrafi dobrze jeździć nie oznacza, że wszyscy to potrafią, a do tego to co napisałem wyżej. Najpierw trzeba wyeliminować podstawowe niedociągnięcia i tu też popieram wysokie mandaty, fotoradary co 1km itp, ponieważ najpierw trzeba się nauczyć jeździć przepisowo a potem wymagać czegoś więcej, a u nas jest tak, że za najlepszych uważają się Ci, co ich zdaniem przepisów przestrzegać nie trzeba, a wszelkie cwaniactwo, w ich tłumaczeniu spryciarstwo jest mile widziane.
siwek - 11-07-2008, 18:47
akbi, brak mi słów z powodu twoich prędkości i sposobów prowadzenia i"metod szkoleniowych"...i bynajmniej nie z podziwu...
Alexander napisał/a: | dlatego np w lusterka patrze bardzo często i jak ktoś chce to pomagam mu wyprzedzić mnie, |
też tak robie i również jak chce kogoś wyprzedzić to bym oczekiwał tego samego ale to nie znaczy ze jak ktoś mnie nie przepusci to mam go za to zatrzymywać, straszyć itp bo równie dobrze koleś może nie miec pojecia czy chcesz mu cos przekazac czy wpieprzyc czy zwinąć samochód.
akbi napisał/a: | a niestety część to jest tak, że jak ktoś już jedzie np 100 to twierdzi, że i tak jedzie za szybko i nikomu ustępować miejsca nie będzie. |
a ty twierdzisz ze jak jedziesz 150 to każdy ma ci ustapic miejsca, bo ma jeszcze pobocze i tam sie może schować
tomusn również tuż pod stłuczce opisałem jej przebieg, a sie zagapiłem i przydzwoniłem w kolesia przede mna który sie zatrzymał na światłach, choć nie wiem jaki cel ma opisywanie tu swoich zdarzeń?
akbi napisał/a: | Hubeeert napisał/a:
170km/h?
to wartość przykładowa ... ostatnio zwalniałem z prędkości yyyy.... większej, tylko po to, aby ten za mną, mógł mnie spokojniej wyprzedzić. |
widze że propagujesz bardzo bezpieczny styl jazdy...po naszych drogach...bardzo dobry przykład dajesz innym
[ Dodano: 11-07-2008, 18:50 ]
Ursus napisał/a: | Nie mamy dobrych dróg, brakuje kultury na drogach, kiepsko się szkoli u nas kierowców (choć to dla mnie słaby argument), a po drogach może u nas jeździć wszystko, bo na wszystko można dostać przegląd a Wy (Ci co się za tym chętnie opowiadają) chcecie znieść wszelkie ograniczenia?? To, że ktoś potrafi dobrze jeździć nie oznacza, że wszyscy to potrafią, a do tego to co napisałem wyżej. Najpierw trzeba wyeliminować podstawowe niedociągnięcia i tu też popieram wysokie mandaty, fotoradary co 1km itp, ponieważ najpierw trzeba się nauczyć jeździć przepisowo a potem wymagać czegoś więcej, a u nas jest tak, że za najlepszych uważają się Ci, co ich zdaniem przepisów przestrzegać nie trzeba, a wszelkie cwaniactwo, w ich tłumaczeniu spryciarstwo jest mile widziane. |
o to chodzi
Anonymous - 11-07-2008, 20:13
teraz ciekawostka zamiast ustosunkowywania sie do Waszych postów
Ojciec jakis czas temu (moze miesiąc) powiedział, że słyszał w radiowej Trójce o pomyśle, który zastosowano w co najmniej jednej( moze większej ilości ale nie chce kłamać) miejscowości w USa albo w Anglii, a może i w obu(na pewno anglojęzycznej), mianowicie zlikwidowano tam wszystkie znaki(zdjęto), nie wiem czy ograniczenia też- zapytam ojca jak wróci, ale efekt był taki, że liczba wypadów spadła bo kierowcy nie mając pewności co się czai za rogiem woleli dmuchać na zimne.
Nie wiem czy możnaby to przenieść na warunki Polskie z takim samym skutkiem, czy wręcz przeciwnym i każdy waliłby ile wlezie licząc na strach innych , tym niemniej pomysł ciekawy:)
siwek - 11-07-2008, 20:21
Alexander, ciekawy pomysł nie chce być pesymistą ale chyba efektem by było to że Alexander napisał/a: | każdy waliłby ile wlezie licząc na strach innych |
Anonymous - 11-07-2008, 20:56
Alexander napisał/a: | Nie wiem czy możnaby to przenieść na warunki Polskie z takim samym skutkiem, czy wręcz przeciwnym i każdy waliłby ile wlezie licząc na strach innych , tym niemniej pomysł ciekawy:) |
slyszalem ,ze w polsce w jednym miescie wprowadzono pilotazowo ten program.nie pamietam nazwy miasta.
|
|
|