To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Forum ogólne - Kultura jazdy na drogach itp itd ...poraz któryś tam ...

siwek - 11-07-2008, 21:02

myśle że chodzi ci o Nawą Sól i Toruń

http://miasta.gazeta.pl/b...25423.html#more

ciekawe

Anonymous - 11-07-2008, 21:31

wlad napisał/a:

slyszalem ,ze w polsce w jednym miescie wprowadzono pilotazowo ten program.nie pamietam nazwy miasta.


...w efekcie liczba bezwypadkowych aut spadła o połowe, a mechanicy nie nadążają z robotą:P
oczywiście żart :D :D

Ciekawe jakie wyniki przedstawią, i jak się jeździ mieszkańcom. A może mamy na forum kogoś stamtąd?

Anonymous - 11-07-2008, 22:24

Alexander napisał/a:
detlef, po to są znaki stop przed niektórymi przejazdami a nie wszystkimi, żeby niepotrzebnie nie zwalniać ruchu. Oczywiście, jeżeli jesteś bardzo przezorny to możesz tak robić, tylko moim zdaniem to za daleko idące środki ostrożności, a ja każdy przejazd traktuje juz indywidualnie. A to jak szybko/wolno jada inne auta mnie nie rusza. Ale generalnie potrzebowałem terapii szokowej, żeby pewne rzeczy sobie uświadomić


Spokojnie Alexander, jestem daleki od wskazywania komuś co ma robić ;-) Chciałem jedynie podzielić się z wami moją cechą za kółkiem. Ja tam wolę się upewnić zawsze przed przejazdem czy coś nie jedzie. A co mi tam. Ś.p. Kulig zginął na przejeździe a zapewne jego umiejętności kierowania pojazdem były znacznie większe niż moje więc co ja szarak będę życie niepotrzebnie narażał.. W ostatni weekend jechaliśmy do narzeczonej rodziców na działkę i był akurat taki jeden przejazd, który miał nawet światło, które powinno ostrzegać, że pociąg nadjeżdża.Ale chyba coś nie bardzo działało bo pociąg jechał a światło nie migało..
(nawet zrymowało mi się :) )

Krzyzak - 11-07-2008, 22:39

ja tez sie zatrzymuje przed kazdym przejazdem - a w na pewno zwalniam na tyle, zeby dokladnie zorientowac sie, czy nie jedzie pociag

czy to czlowiek, czy maszyna - kazdy jest zawodny
zbyt wiele bylo przypadkow, ze pijany droznik nie zamknal szlabanow lub zepsul sie automat do zamykania

Morfi - 12-07-2008, 06:41

Wkońcu i Ja sie znów wypowiem (odsyskałem internet)
Siwek piszesz o młodych kierowcach a w jakim wieku Ty zrobiłes prawojazdy???
Podobaja mi sie metody Akbiego.
Może w przyszłym roku wynajmiemy jakis tor z z matami poslizgowymi i zobaczymy kto poprostu potrafi wychodzic z poslizgu.
Pierwsze po kupnie samochodu jade na niepubliczna droge/plac i sobie cwicze zachowanie samochodu najlepiej podczas deszczu (polecam każdemu , może to uratować komuś zycie)
Jezdze szybko bo lubie, im szybciej jade tym widze wiecej i dalej. Jezeli przekraczam predkośc x1.5 to wylanczam radio aby mnie nie rozpraszalo.
Znam mozliwosci swoje i samchodu w 90% i nie przekraczam nigdy tej granicy.
Co do kolizji tak mialem w wieku 17 lat 3 tyg po zrobieniu prawa jazdy totalny idiotyzm z mojej strony.
Teraz sie z tego smieje ale wtedy (7 lat temu) przez 3 kolejne miesiace nie wsiadłem do samochodu.
Na drodze czesto stosuje zasade ogranicznego zaufania (np zwalnianie przed skrzyzowaniem nawet jak mam zielone)

siwek - 12-07-2008, 08:11

Morfi napisał/a:
Siwek piszesz o młodych kierowcach a w jakim wieku Ty zrobiłes prawojazdy???

zrobiłem prawo jazdy w wieku 18 lat ale nie jezdziłem jak szalony o teraz też tego nie robie i nie bede robił bo szanuje swoje życie i wole mieć 5 stłuczek niż sie rozwalić przy prędkości 150 (bo raczej nie chodzi nam o prędkości o 10 km/h wieksze niż limity)
Jedna uwaga: nie myślcie że ja jezdze po drogach 90 km/h i nie przekraczam tej granicy bo tak nie jest bo te 110 czy 120 to czasem normalka jak jest ładna trasa, mi chodzi o jazde 150-170km/h albo i więcej

sruba - 12-07-2008, 08:11

Morfi napisał/a:
Jezdze szybko bo lubie


Morfi, pisałem to już akbiemu - 100 razy sie uda, 101 nie. a przepisy wbrew polskim obyczajom, nie sa po to by ja lamac, tylko przestrzegac...


Morfi napisał/a:
im szybciej jade tym widze wiecej i dalej


bzdura. ludzkie oko nie jest przystosowane do rejestrowania otoczenia w trakcie poruszania sie z tak duzymi (60-70 km/h, nie wspominajac o 150) predkosciami. wiec im szybciej jezdzisz, tym widzisz mniej.

Morfi napisał/a:
Jezeli przekraczam predkośc x1.5 to wylanczam radio aby mnie nie rozpraszalo.


chyba chciales napisac przy 150, a nie x1.5 :lol:

Morfi napisał/a:
Znam mozliwosci swoje i samochodu w 90% i nie przekraczam nigdy tej granicy.


gratuluje. akbiemu gratulowalem juz przy wczorajszej przyslowiowej kawie. nigdy nie wiesz jaka granice przekraczasz i kiedy. nigdy nie wiesz kiedy peknie opona. bo co to jest te 90% umiejetnosci?

no i rzecz najwazniejsza - bedziecie jechac na swoje 90%, ale ktos z naprzeciwka bedzie jechal na 120%. suma 210% na dwa pojazdy, czyli 10% blizej trumny...

LUDZIE ! MYŚLCIE ! TO NIE BOLI !

Anonymous - 12-07-2008, 08:21

Morfi napisał/a:
Może w przyszłym roku wynajmiemy jakis tor z z matami poslizgowymi i zobaczymy kto poprostu potrafi wychodzic z poslizgu.

to jest wlasnie problem-prowokowanie poslizgu i wyjscie z niego[bedac przygotowany na niego] a niespodziewany poslizg w najmniej odpowiednim momencie to zupelnie inna bajka.ten pierwszy kazdy potrafi opanowac[kwestia tylko ilosci treningow],ten drugi tylko jednostki.wystarczy spojrzec na telewizyjne relacje z rajdow WRC czy F1-gdzie ludzie,ktorzy sa najlepsi na swiecie wpadaja w poslizgi i nie potrafia z nich wyjsc.dlaczego?-przeciez na placu z matami jest to takie proste....

Juiceman - 12-07-2008, 09:49

Osobiście jestem za szybką jazdą, ale po za terenem zabudowanym i z dala od ludzi/pieszych. A co do kultury w mieście różnie to bywa czasami chamstwo i pospólstwo, a czasami szok pełna kultura, na trasie (wybaczcie) ale nie cierpię warszawskich rejestracji 2 kierowców na 10 zjedzie Ci i Ciebie puści, reszta wywali Ci się na środek i udają wściekłych i szybkich z silnikiem 1,0-1,4 grrr....
Anonymous - 12-07-2008, 09:59

wlad, lepiej umieć wyjśc z takiego, niż żadnego. Mi się pomysł z torem i matami bardzo podoba, chociaż zamiast porównywać czy umiem lepiej wolałbym się dobrze nauczyć:),

Sruba napisał/a:
bzdura. ludzkie oko nie jest przystosowane do rejestrowania otoczenia w trakcie poruszania sie z tak duzymi (60-70 km/h, nie wspominajac o 150) predkosciami. wiec im szybciej jezdzisz, tym widzisz mniej.

ale nie wydaje Ci się, że to mimo wszystko kwestia indywidualna? Kwestia wspomnianych przez Akbiego predyspozycji. Jeden ma kurzą ślepotę, drugi widzi jak sokół. Ktoś ma refleks ślimaka, a ktoś jest szybki jak grzechotnik. Oczywiście kązdem bez wzgl na zdolności przy wolnej jeździ łatwiej wszystko ogarnąć. Ale czasami ma się ochotę zrobić coś tylko dlatego, że "jest się wstanie", i przez ten zwrot rozumiem, że nie ma wtedy możliwości, żeby zrobić to źle z własnej winy.
Domyślam się, że napiszesz o ewentualnych konsekwencjach, czyli właśnie spotkaniu z kimś kto tylko myślał, że umie, ale jak już pisał Akbi przy jego postulatach i ich egzekwowaniu ludzie bardzo szybko zaczną weryfikować swoje rzeczywiste umiejęności

[ Dodano: 12-07-2008, 10:09 ]
detlef, a Kulig zginął na strzezonym czy nie? bo mi uciekło z pamięci

Ja nie powiem, że w ciemno ale jak strzeżone w mieście to upewniam sie na tyle na ile sie da bez zwalniania bardziej niż to na mnie wymusza jakość przejazdu

sruba - 12-07-2008, 10:41

Alexander napisał/a:
ale nie wydaje Ci się, że to mimo wszystko kwestia indywidualna?


kwestia indywidualna ? my nie jestesmy robotami z cechami indywidualnymi, gdzie jeden ma 0.5 giga ramu, a drugi 2... dzisiejszy czlowiek (jego predyspozycje, postrzeganie), jak zapewne wiesz, jest wynikiem dlugiej ewolucji. a samochodem jezdzimy dopiero od 100 kilka lat... wiec nie pisz, ze to kwestia indywidualna, bo my, ludzie, po prostu nie jestesmy dostosowani bilogicznie do poruszania sie z takim predkosciami.

Anonymous - 12-07-2008, 11:13

akurat jak dla mnei to roboty nie mają cech indywidualnych i są klonami.

Czyli chcesz powiedzieć, że zarówno w przystosowaniu do prędkości, w szybkości przyswajania informacji i ogólnei we wszystkich aspektach jestesmy tacy sami albo bardzo podobni? to czemu nagrody nobla dostaja tylko wybrani a na Harvard czy inna taka uczelnie nie ida wszyscy( pomijając kase, bo sa stypendia dla najlepszych)

a kierowcy F1 i WRC to nadludzie?

Anonymous - 12-07-2008, 11:19

Alexander napisał/a:
a Kulig zginął na strzezonym czy nie? bo mi uciekło z pamięci

oczywiscie na strzezonym-winna drozniczka.
tak sobie wlasnie przypomnialem jakis program z tvn-u-grupa trzech osob wsiadala do auta i na sztucznie pozbawianym przyczepnosci torze probowala wyjsc z poslizgu.wbil mi sie w pamiec bufon[oczywiscie akwizytor robiacy wiele km rocznie],ktory WIEDZAC ze bedzie poslizg nadal trzymal kiere nonszalancko jedna reka i w momencie poslizgu probowal "mydelkowaniem"wyjsc z niego...to sa potencjalni mordercy na drodze i tych ludzi sie boje.mimo[a moze wlasnie dlatego],ze pewnie miesiecznie robia wiecej km niz ja za rok.

sruba - 12-07-2008, 11:23

Alexander, chcę powiedzieć, że oko (a przez to postrzeganie) żadnego człowieka nie jest dostosowane do poruszania się z prędkością 150 km/h. i nie twierdzę, że jesteśmy do siebie bardzo podobni we wszystkich aspektach, bo nie jesteśmy. ale akurat Harvard i Nobel nie mają z zagadnieniem prędkości nic wspólnego. a czy kierowcy F1 to nadludzie ? nie. ich oczy i mózgi działają dokładnie na tej samej zasadzie jak mój, czy twój...
Anonymous - 12-07-2008, 11:35

no i jak widac na ich przykładzie(F1), jeśli oni radzą sobie z prędkościami rzedu 300km/h to nie odmawiaj innym umiejętności postrzegania przy prędkości 150. Nie mówie, że tak ma większosc, ale część na pewno


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group