To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Nasze Miśki - Moje Galanty oraz Galant i Colt Baśki

Rafal_Szczecin - 01-12-2010, 20:52

osobisnie nie uwazam, by EA byl nie udany czy tez problemowy. wszystkie te rzeczy psuja sie bardziej po jakims czasie czyli mozna powiedziec, ze sa to sprawy eksploatacji
Hugo napisał/a:
Ale po jakich przejściach? W innych japońcach masz bezawaryjność na dzień dobry...

tu jestem pewien ze nie wazne kiedy oraz gdzie wsiadam w auto i jade chociazby do Danii i wracam bez najmniejszych przygod,a chyba o to chodzi .

Krzyzak - 01-12-2010, 21:49

robertdg, to może nie tak - drugi właściciel ze Stargardu (szczeciniacy znają) zrobił z niego cudo własnoręcznie przekładając co się da z modelu 2002 a ze starego została tylko karoseria
całe zawieszenie było wymienione w ASO na oryginalnych częściach
był to człowiek bezkompromisowy - jeśli coś kosztowało 1000 zł a coś innego, lepszego o 5% kosztowało 2000 zł, to brał to drugie

następca z Gdańska na pewno się tak nie przykładał, ale też i nie niszczył go przesadnie - gdy coś było do zrobienia, to dawał do warsztatu Klimek i Rozbicki w Gdańsku i co tam się działo, to już wiedzą tylko pracownicy tego warsztatu, który notabene jest dla mnie zbiorowiskiem partaczy patrząc na ich pracę

za regenerację alternatora zapłacił np. 600 zł - co za to oni wykonali, to nie wiem, ale złotych szczotek w środku nie było
nadkola tylne były robione w ASO toyoty i też już się zaczyna...
rozrząd, świece - wymieniałem osobiście 3 lata temu :) - chociaż tej rzeczy jestem pewien
inne elementy mogły być zmienione nawet bez wiedzy właściciela...

nie wiem, czemu ciężko się przyznać, że jednak nie jest to takie cudo, jak starsze Galanty
nie mam klapek na oczach i potrafię zauważyć wady każdego auta - jak się źle wyrażam o audi, to dlatego, że miałem i psuło się tam wszystko prócz blach, a nie dlatego, że gdzieś coś słyszałem...
tak samo nie zamierzam sztucznie wychwalać Galanta - jest świetnym autem i wyprzedza swoich rówieśników z grupy (np. gazety porównują go z nissanem maxima czy audi a6, które teoretycznie są klasę wyżej), ale ma swoje wady i zamierzam je wypunktować

odpowiadając na czyjeś pytanie - pod wyrównawczym pada wężyk od wspomagania i wycieka płyn - już niejedna osoba to przerabiała, chociażby futro68 czy kolega Tomek, którego EA3A będę miał niedługo w garażu celem wymiany tego wężyka właśnie....

robertdg - 01-12-2010, 22:28

Krzyzak napisał/a:
nie mam klapek na oczach i potrafię zauważyć wady każdego auta
wady a zużycia eksploatacyjne to różnice, ja za wade tego auta moge uznać nieszczęsne nadkola i kielichy, co do takich rzeczy jak łozyska, mechanizmy wycieraczek, dziurka w jakimś węzyku, szwankująca antena elektryczna, etc., to rzeczy które potrafią się spartolić w kazdym innym aucie, czy istotne to jest jaka marka :?: Posłuchaj zmagań ludzi z autami 2004+, znam przypadki gdzie ludziom łozyska w piastach padały po paru tysiącach km, znam przypadki gdzie zaczynały się i konczyly w sposób cykliczny samoistnie szopki z elektronika a ASO nie wiedzialo co z tym poczac, także ku temu posadzenie kilku lutów w naszym EA to pryszcz na tyłku. Znam emeryta, który co 3 lata zmienia auto na nowe, w ostatnim jego samochodzie przez 3 lata uzytkowania spitoliło się tyle rzeczy, że koszty jakie po części poniósł w ASO + te które były usunięte na gwarancji wystarczyłyby na zakup nowego auta, to jest żal/tragedia/rozpacz.

Jak się mówi, jak dbasz tak masz, są wady trzeba je usuwać, coś się zużyje to trzeba wymienić, a co do:
Krzyzak napisał/a:
następca z Gdańska na pewno się tak nie przykładał, ale też i nie niszczył go przesadnie - gdy coś było do zrobienia, to dawał do warsztatu Klimek i Rozbicki w Gdańsku i co tam się działo, to już wiedzą tylko pracownicy tego warsztatu, który notabene jest dla mnie zbiorowiskiem partaczy patrząc na ich pracę
są warsztaty, które maja opinie, że jak auto do nich raz trafi, to będzie z nim wieczny problem, więc czego oczekiwać po kimś co odwrotnie montuje widelec amora, wymienia pojedyńczy amor, czy robi nie wiadomo jeszcze jakie przekręty na ludzkim życiu, bo jakby zdawał sobie sprawe z tego, że auto stanowi ludzkie bezpieczeństwo, to napewno nie odwalałby maniany. Teraz Ty trafiłeś na "brudnopis" - czyli auto na którym ktos się doświadczał no i poprawiasz, a wady, w zasadzie większość EA je ma, bez specjalnych wyjatków, no i były opisywane na tym forum.

Moje zdanie jest takie, wole auto w które wiem, że włoze 1000 czy 2000zł i będzie jeździc, niz takie w które włoże tyle samo i będe sie zastanawiał, czy cos po drodze nie zacznie mi szwankować, czy mam sie zaopatrzyć w assistance, etc.

fj_mike - 01-12-2010, 22:44

Panowie, nie śmiećmy tematu Darkowi :wink:
Gdybym miał E32 tyle lat i przesiadłbym bym się na rekina myślał bym zapewne podobnie :mrgreen:
Jestem jednak w o tyle komfortowej sytuacji, że poprzednikiem EA była Opel Astra :D

Może o tym już wcześniej pisałem. W Stoczni której pracuję, jest sprzątaczka która ujeżdża Gala E3 z napędem na cztery koła, ten sam kolor co Krzyzaka. Silnik bodajże 1.8 ale nie mam pewności. Przebieg ori 180tys teraz. Ani grama rdzy :mrgreen: czego sobie i Wam życzę

BigTomala - 01-12-2010, 22:56

fj_mike napisał/a:
Ani grama rdzy :mrgreen: czego sobie i Wam życzę

Oglądałeś mojego... już bez lakieru :wink: Widziałeś tam rdze na nadkolach ?

fj_mike - 01-12-2010, 22:58

BigTomala twój jest wyjątkowy :D
Anonymous - 01-12-2010, 23:39

Krzyzak napisał/a:
drugi właściciel ze Stargardu (szczeciniacy znają) zrobił z niego cudo własnoręcznie przekładając co się da z modelu 2002 a ze starego została tylko karoseria
całe zawieszenie było wymienione w ASO na oryginalnych częściach
był to człowiek bezkompromisowy - jeśli coś kosztowało 1000 zł a coś innego, lepszego o 5% kosztowało 2000 zł, to brał to drugie


znam osobiście, Tomek tak ma na imię, Galant był jego oczkiem w głowie a sprawa z ASO i tylnym zawieszeniem jest znana chociażby użytkownikowi "Diamente" (pracował wtedy w aso w szczecinie) i opowiadał właśnie jak to Tomek potrafił przyjechać z całym nowym tylnym zawieszeniem, przywiezionym z niemieckiego ASO i kazał wymieniać wszystko bez wyjątków, gdzie po rozebraniu okazywało się że niektóre części wymieniają z nowych na nowe :shock: gdy auto byłe w jego rękach nie było kompromisu jeżeli chodzi o zakup czegokolwiek. Tomek dokonał chyba też jako pierwszy swapu soczewek do Galanta i to nie byle jakich soczewek, a soczewki z MLa do dziś tanie nie są....

Wszyc - 02-12-2010, 06:34

Pogadamy jeszcze za kilka lat E5 to to samo co EA tylko troszkę inne opakowanie i zobaczcie jak już powoli zaczynają wyglądać rekinkom zostały jeszcze z 3-4 lata i będzie podobnie :D Wszystkich kumpli ostrzegam nie masz co robić z pieniędzmi kup sobie Galanta :D co nie zmienia faktu że uwielbiam swoje auto ale też jestem realistą i widzę że wypada blado przy konkurencji EA jeszcze trzyma fason bo młodszy ale poczekajmy jeszcze trochę :P
Krzyzak - 02-12-2010, 07:26

BigTomala napisał/a:
Oglądałeś mojego... już bez lakieru Widziałeś tam rdze na nadkolach ?

oj Tomku - ale mój Galant od 1998 r. jeździ w Polsce i jeździł także w zimie, do 2007 r.
dopiero 3x zimuje w garażu a rolę woła roboczego przejął Colt (którym notabene przyjechałem dziś do pracy - nie wiem, co bym zrobił, gdybym go nie miał...)

rdza zniszczyła kawałek progu z tyłu - tylko dlatego, że był w tym miejscu klepany, zniszczony itd.
resztą naprawdę się dobrze trzyma - pomimo prawie 10 zim z solą...

Krzyzak - 02-12-2010, 07:29

robertdg ja wiem, jakie wady mają inne auta - chyba nie rozumiesz, co napisałem
porównuję wciąż do E32, który ma przebieg ponad 3x większy od rekina i nie wiem, co to wady fabryczne, bo przez 11 lat z przymusu wymieniłem termostat za 21 zł i czujnik temperatury za 40 zł; poza tymi rzeczami nic innego się nie popsuło
reszta robiona - podobnie jak TomekK - na wyrost, czyli wymieniane części nowe na nowe

jeszcze jedno - warsztat Klimek i Rozbicki ma opinię jednego z najlepszych warsztatów do aut japońskich w trójmieście (osobiście nie wiem dlaczego, co potwierdzają moje boje z ich fuszerkami)
Kunta oddając auto i płacąc więcej kasy niż w warsztacie krzak miał prawo domniemać, że usługa jest na wysokim poziomie; ma też prawo nie znać się na tym i nie być w stanie zweryfikować, czy tak jest w istocie...
a ja - pomimo, że wiem, że należy do osób nie szanujących auta - nie mam prawda mu nie wierzyć...
on woził nim 2-kę dzieci a potem i trzecie w brzuchu żony - żyjąc w nieświadomości, że wszystko z autem jest OK
a widelec nie był odwrotnie zamontowany, lecz przekręcony i naciągnięty na siłę, by pasował do wahacza prostego

robertdg - 02-12-2010, 08:42

Krzyzak napisał/a:
robertdg ja wiem, jakie wady mają inne auta - chyba nie rozumiesz, co napisałem
porównuję wciąż do E32, który ma przebieg ponad 3x większy od rekina i nie wiem, co to wady fabryczne, bo przez 11 lat z przymusu wymieniłem termostat za 21 zł i czujnik temperatury za 40 zł; poza tymi rzeczami nic innego się nie popsuło
reszta robiona - podobnie jak TomekK - na wyrost, czyli wymieniane części nowe na nowe
Ano własnie mówimy o tym samym, inna epoka wytwarzania aut, inna jakośc, przeciaz ja miałem o wiele nowsze auta, a przesiadłem sie na starsze, a to przez to, że myślałem, że nowsze to lepsze i tańsze.
Pamiętam jak mój Tato na początku lat 90-tych przyjechał Galantem rocznik 86 w barwie, nie chciałbym skłamac, ale to było coś ala brązowy metalik, tak bynajmniej to pamietam, do dziś nie zapomne sylwetki tego auta, gabarytu, foteli, tego zapachu, dotyku tego auta. Ale cóż nie jesteśmy zwierzętami, więc wypada nam być postępowymi, czyli m.in po części akceptować to co jest.
Wiesz Krzyżak jak ja bym chciał tak porównać, większośc aut z granic rocznika 2000 do tych starszych, to zamieniliby się rolami i te starsze wróciłyby na drogi, a te nowsze skończyłyby na śmietniku.

rosomak1983 - 02-12-2010, 13:01

Krzyzak, dlaczego nie jezdzisz bordowym ??? :)
Krzyzak - 03-12-2010, 08:07

Nie mam zimówek do niego. W prezencie dostał je Kamilek jakoś 2 lata temu chyba (jeszcze Maretzky mu zawoził).
Druga sprawa, to niezaprzeczalny fakt przejścia bordka na emeryturę - ale taką pomostową, bo poza zimą jeździ - w tym roku zrobiłem chyba 4000 km a w poprzednim 1200?-1700? Zamierzam nim jeździć więcej, ale najpierw muszę zrobić ten próg - mam zaprzyjaźnionego blacharza, lecz robi "pod chmurką" i na czas zimy zawiesił działalność.
Jest obecnie najmniej zardzewiały w rodzinie i szkoda mi go na nasze zasolone drogi - już wystarczająco się najeździł...

Krzyzak - 23-12-2010, 16:25

No i przewody już wymienione. Stare trzymały się na rdzy. Nowe przewody wzmocnione, miedziane - wytrzymają pewnie resztę życia tego auta. Żałuję tylko oryginalnych nakrętek, bo zamienniki są na klucz 11.... nic trzeba się zaopatrzyć w nowy klucz :)

Z nowych wieści w stylu "jak nie urok to sraczka" - cieknie chłodnica (wymieniana ok. 2-3 lata temu) i chyba gdzieś wspomaganie (3-ci raz) bo ubyło ciut płynu w zbiorniczku...

robertdg - 23-12-2010, 16:44

Krzyzak napisał/a:
Żałuję tylko oryginalnych nakrętek, bo zamienniki są na klucz 11
przecież nie będziesz tego odkręcal co roku ;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group