Nasze Miśki - Droga do idealu.
jacek11 - 12-12-2010, 14:20
karolgt napisał/a: | mkm ale popatrz jaki ten dywanik teraz czystszy |
Trzeba to przyznać .
karolgt napisał/a: | na ściąganie zapachu najlepsze są jabłka.
Więc polecam wrzucić kilka jabłek, koszt nie duży a naprawdę pomagają.
|
o,a to ciekawostka.trzeba będzie po zimie zobaczyć jak to działa
mkm - 12-12-2010, 14:44
Panowie, on nie jest czysty tylko spieniony
Zapach już wywietrzał, płyn się już nie zbiera. Jutro może będę "żwirkował"
karolgt - 12-12-2010, 15:25
nie żwirkuj tylko troche suszarką żeby wyszuszyć a na zapach jabłka.
Jeździłem kiedyś ze żwirkiem chwile i nie widziałem różnicy.
mkm - 11-01-2011, 01:43
Kolejne rany z krakowskiej wojny drogowej.
Rafal_Szczecin - 11-01-2011, 09:57
czyja wina ?
wszyscy jestesmy jacys poszkodowani ...
Seichan - 11-01-2011, 11:34
mkm napisał/a: | Kolejne rany z krakowskiej wojny drogowej. |
Ojjjj, pocharatało misia...
Andrew - 11-01-2011, 11:44
No nieźle ktoś Ci colta załatwił
mkm - 11-01-2011, 13:20
Wina nieustalona.
Obydwaj uznaliśmy, że do winy się nie przyznajemy i każdy będzie bronić swojej wersji.
Wersje w sumie mielismy podobne. Różnica była tylko w miejscu uderzenia.
Ja twierdziłem, że spotkaliśmy się w jednym miejscu, on twierdził, że 50metrów dalej.
Rąbnęliśmy się " w ruchu" na dużym skrzyżowaniu, zatrzymaliśmy się daleko za skrzyżowaniem.
W "moim miejscu" ewidentna wina gościa, w "miejscu gościa" - wina moja.
Ja miałem jednego świadka, on też.
Ja twierdziłem, że wjechał we mnie celowo, on twierdził podobnie.
On mnie straszył mandatem za stłuczkę, ja jego mandatem plus zabraniem dowodu rejestracyjnego (stracił lampę).
Sytuacja była na tyle patowa, że uznaliśmy, że czyjąkolwiek winę orzeknie policja, mandatów nie przyjmujemy i widzimy się w sądzie.
Zrobiliśmy sobie wizję lokalną i uznaliśmy, że z obroną obydwu wersji zdarzeń będzie ciężko i jednak każdy wyliże rany w samotności i nie będziemy uruchmiać sądu.
Z ustaleniem, że się w tym dniu nie spotkaliśmy i po trzech telefonach odwołujących interwencję policji rozjechaliśmy się.
Seichan - 11-01-2011, 13:30
mkm napisał/a: | Z ustaleniem, że się w tym dniu nie spotkaliśmy i po trzech telefonach odwołujących interwencję policji rozjechaliśmy się. |
Żeby Cię tylko nie załatwił zgłoszeniem na policji, że uciekłeś z miejsca zdarzenia...
robertdg - 11-01-2011, 13:40
Seichan, przecież mkm napisał, że ma świadka, oby był bezstronny
Anonymous - 11-01-2011, 14:02
trzeba było brać świadka z ulicy tak to jest że nie liczy się prawda tylko ten kto ma więcej świadków.... szkoda Misia...
mkm - 11-01-2011, 15:31
Seichan,to samo sobie pomyślałem.
Dlatego napisałem o trzech telefonach
Zabezpieczyłem się w ten sposób, że już po fakcie dzwoniłem sprawdzić jaki status ma zgłoszenie (przy okazji mówiąc, że się dogadaliśmy).
Uzyskałem odpowiedź, że zgłoszenie zostało usunięte.
Rozmowy nagrywane więc chyba jakąś podkładkę mam.
jacek11 - 11-01-2011, 17:09
mkm, a szkła z lampy zostały na skrzyżowaniu?zawsze to jakiś dowód
rosomak1983 - 11-01-2011, 20:10
szkoda go biedak juz tyle przeszedł ale jest dzielny i sie wyliże
PS moze nowy zderzak z tyłu z wersji coupe
Seichan - 11-01-2011, 20:16
robertdg napisał/a: | Seichan, przecież mkm napisał, że ma świadka, oby był bezstronny |
mkm napisał/a: | Ja miałem jednego świadka, on też. |
Derpin napisał/a: | trzeba było brać świadka z ulicy tak to jest że nie liczy się prawda tylko ten kto ma więcej świadków.... |
Właśnie.. Świadek świadkowi nierówny. Dlatego w takiej sytuacji naprawdę najbezpieczniej jest napisać oświadczenie, że strony nie zgłaszają wobec siebie żadnych roszczeń z tytułu kolizji z dnia ... mającej miejsce na ul .... I po jednym egzemplarzu dla każdego z uczestników.
|
|
|