Nasze Miśki - Frankenstein CC5A
londolut - 05-05-2010, 09:04
A pytałem kiedy i co? Wcale nie trzeba było tak długo czekać a ty coś tam buczałeś o hamulcach Czerwony już odstał nowe serce?
Rafal_Szczecin - 05-05-2010, 09:21
Franek !! tak Cie kochalem !
teraz mam innego
Anonymous - 05-05-2010, 09:44
hehe no i jak tam Harp wrazenia :>?
harpagan - 05-05-2010, 10:45
londolut napisał/a: | A pytałem kiedy i co? Wcale nie trzeba było tak długo czekać a ty coś tam buczałeś o hamulcach Czerwony już odstał nowe serce? |
W sumie to całkiem spontaniczna akcja spowodowana rezygnacja z ruchów majówkowych i pewnych innych okoliczności.
Dziś pierwszy dzień doturlałem się do pracy czarnym. Trochę rzeczy jest jeszcze do złożenia i dopracowania. W wolnej chwili usiądę i opiszę co tam się ciekawego działo, ale na razie priorytetem jest doprowadzenie czarnego do takiego stanu, żeby po downgradzie służył bezawaryjnie jako tyłkowóz w najbliższym czasie.
Czerwony stoi dumnie z uniesionym przodem, a całe żelastwo przygotowane dla niego leży w garażu. Jeszcze trochę potrwa zanim zacznie jeździć własnymi siłami, ale jestem na dobrej drodze.
W chwili obecnej szukam sprzęgła Daikin/Exedy do 1.8 i poza exedy.pl gdzie jest w skandalicznej cenie - nie znalazłem. Ktoś coś wie ?
Rafal_Szczecin napisał/a: | Franek !! tak Cie kochalem ! teraz mam innego |
Kochałem silnik i nadal kocham - do budy się nie przywiązałem
Browar napisał/a: | hehe no i jak tam Harp wrazenia :>? |
Z 1.6 z krótką skrzynia? Bezcenne hehe
londolut - 05-05-2010, 11:25
harpagan napisał/a: | szukam sprzęgła Daikin/Exedy do 1.8 | Mateusz miał do 1.6 od ręki a to chyba to samo sprzęgło. Pogadaj z nim.
harpagan napisał/a: | Z 1.6 z krótką skrzynia? Bezcenne hehe | Czyli potwierdzasz to co mówił Paweła?
Rafal_Szczecin - 05-05-2010, 13:18
harpagan napisał/a: | W chwili obecnej szukam sprzęgła Daikin/Exedy do 1.8 i poza exedy.pl gdzie jest w skandalicznej cenie - nie znalazłem. Ktoś coś wie ? |
a luk'a nie chcesz ?
Luk 268 zl
Exedy 522 zl
harpagan - 05-05-2010, 13:44
londolut napisał/a: | Mateusz miał do 1.6 od ręki a to chyba to samo sprzęgło. Pogadaj z nim. |
Średnica tarczy
1.6 - 200mm
1.8 - 220mm
Z Mateuszem jestem w kontakcie
londolut napisał/a: | Czyli potwierdzasz to co mówił Paweła? |
Śmieje się - nie wkręciłem go wyżej niż 3500 rpm
Najpierw muszę mieć pewność, że wszystko hula potem będę testował
Rafal_Szczecin napisał/a: | a luk'a nie chcesz ?
Luk 268 zl
Exedy 522 zl |
PW
Rafal_Szczecin - 05-05-2010, 14:44
kartomaniak gti - 05-05-2010, 16:12
mam luka w swoim gtiku , na razie sie spisuje
pawela - 05-05-2010, 22:23
co Ty nam tu ściemniasz jak jeździ franek
gadaj jak czterołap
harpagan - 06-05-2010, 09:11
kartomaniak gti napisał/a: | mam luka w swoim gtiku , na razie sie spisuje |
Zamówiłem exedy. Ze sprzegłem przy 4 łapach sporo więcej zabawy niż w fwd , chce mieć pewność, że nie trzeba będzie tam znów grzebać.
pawela napisał/a: | gadaj jak czterołap |
o tak cały czas
harpagan - 06-05-2010, 10:35
Może kogoś na przyszłość historia zainteresuję to opiszę co i jak
Swapik część pierwsza czyli czarne 1.6 zajął w sumie 2,5 dnia roboty.
Zaczęliśmy z Gregorbu w sobotę rano. Na pierwszy ogień poszła rozbiórka franka. Parę godzin pracy i silnik wisiał już na zapożyczonym podnośniku. Można było zając się na spokojnie wyjęciem wiązki. Odcinanie złączek i odpinanie kostek nie należących bezpośrednio do osprzętu silnika poszło łatwo. Trochę więcej grzebania i walki było w kabinie. Do wyjęcia wiązki potrzebujemy odpiąć trzy kostki od ecu, dwie idące w górę pod deskę rozdzielczą i ostatnią lecącą do przekaźnika pod radiem. Przekaźnik w 1.6 i 1.8 ma inne numery więc został przełożony razem z wiązką. Wyjęcie wiązki kabinowej możliwe jest właściwie tylko po odkręceniu dmuchawy i podniesieniu trochę gumowej wykładziny. Montaż jej z powrotem absolutnie tego wymaga. No chyba, że ktoś nie myśli o wpinaniu jej zaczepami w przygotowane w podłodze szpilki.
Po wiązce wyleciały pozostałości klimy, zdjęty i podprostowany został błotnik. Czarna wydmuszka opuściła garaż, a my zrobiliśmy obiadowo - kolacjową przerwę.
Punkt 20 ostatnie brzmienie wydało wjeżdżające do garażu 4x4. Historia zaczęła się powtarzać, a my znając już na pamięć co gdzie i kiedy wyszarpaliśmy wszystkie elementy przeszkadzające w dostępie do serca nad wyraz sprawnie.
W okolicach północy ostatnim orzechem do zgryzienia było odcięcie ogona od skrzyni. W asyście wesołych i uzbrojonych w procenty lokalnych kolędników stwierdziliśmy, że jeszcze dziś damy radę.
W tej części pracy jednak zaczęły się lekkie schody. Leżąc pod samochodem odkręciłem śrubę spustową w skrzyni i przeraziłem się. Pełna susza. Nie wyleciała nawet kropla. Miałem problem z koncentracją bo w głowie rodziła się wizja szukania skrzyni i zastanawianie się jak mogłem do tego dopuścić. No, ale robić trzeba dalej. Śruba spustowa od transferu na szczęście kryła olej więc przynajmniej jeden element wydawał się sprawny.
Serwisówka, leżenie pod samochodem i dalej nie do końca wiedzieliśmy jak to ustrojstwo rozpiąć. Ciemno, zimno, zmęczenie i decyzja że koniec na dziś.
W niedzielny poranek lekko połamani, ale z nowym zapałem do pracy ruszyliśmy dalej.
Wyleciała belka pod silnikiem, wzmocnienie skrzyni i śrubki od transferu. Silnik tylko na bocznych poduszkach był łatwy do bujnięcia przód tył i w najmniej spodziewanym momencie okazało się że to wystarczy, aby zostawić ogon w tyle
Podnośnik wyjęte, dwie poduszki i dwa silniki leżą w garażu. Wypadła wiązka, komputer przekaźnik no i podziękowaliśmy też czerwonej skorupie. No to rozpinamy tą większą skrzynie. Tych wszystkich niecenzuralnych słów ile poleciało w eter przy tej operacji to nie zliczyłby najlepszy matematyk. Generalnie za cholere nie mogliśmy sobię poradzić. W międzyczasie odpięliśmy gtikową skrzynie od franka, żeby zobaczyć dokładnie jak to wygląda i co jeszcze może trzymać. Skończyło się wykręceniem elementu pomiędzy transferem i blokiem i wyjęciem czegoś co wygląda jak przedłużenie przegubu. W tym momencie pierwszy raz w życiu ucieszyłem się z szybko pojawiającej się na podłodze garażu dużej plamy oleju. Do tej pory nie wiem co za śrubę odkręciłem dzień wcześniej, ale okazało się że olej w skrzyni był
Podmiana skrzyń zajęła nam naprawdę kupę czasu, ale zebrane doświadczenie - bezcenne. Czarny zaliczył wjazd do garażu, dostał przekażnik, wiązkę i ecu. Chwilę póżniej na pokładzie zagościła jednostka napędowa.
Zegar nieubłaganie pokazywał, że jest druga w nocy. Czas spać
Poniedziałek zaczął się dla Nas nieco później niż dni poprzednie. Jeszcze bardziej połamani i skatowani niż dzień wcześniej uzbrajaliśmy pacjenta. Poszło w miarę gładko.
W okolicach 16 wsiadłem do kabiny przekręciłem kluczyk - kontrolki w normie. Mija kilka sekund czek gaśnie. Uśmiech na twarzy odpalam i .... cisza. Słychać jakby jakiś silniczek, ale rozrusznik nie ma zamiaru gadać. Pierwsza myśl podsunięta przez Grześka trochę mnie przeraża. Zastanawiamy się czy nie spapraliśmy czegoś przy spinaniu bloku ze skrzynią i może rozrusznik nie łapie za koło. Wlazłem pod budę próba przekręcenia stacyjki i już wszystko wiem. Dźwięk tak się niósł, że spod maski nie można było ustalić przyczyny. Z dołu usłyszałem, że to pompa paliwa pracuję. Przestudiowanie wiązki i masy przy rozruszniku nie wskazuję na błędy w podłączeniu. Irytacja i zarządzona przerwa obiadowa. W międzyczasie telefony do przyjaciela i po powrocie wyrzucam dolot zbiorniczek do spryskiwaczy i myślę o podpięciu do wiązki rozrusznika z 1.8. Zanim dobrałem się gdzie trzeba znalazłem jeszcze jedną malutką wtyczkę pod dolotem. Chwilę potem znalazłem też jej drugą część. Spiąłem i rozrusznik zaczął pracować. Czeski błąd Złożyłem wszystko do kupy i ... no właśnie nie odpalił. Kręcił i wyrzucał błędy czujnika wału i wałka. Pojawił się Czarnuch i z kluczami i miernikiem w dłoni kombinowaliśmy co i jak. Iskry brak, paliwo w listwie jest, ale spryskiwacze nie leją. Elektryka wydaję się w pełni sprawna. Podejrzenie pada na pastylkę antykradzieżową, która częściowo była wpięta w wiązkę deski częściowo w silnikową. Wyciąłem ją z silnikowej od 1.8 a w tej od deski została. Czarnuch zajął się totalną eliminacją tego ustrojstwa. Pociął polutował i nic to nie zmieniło. Znów godzina niesprzyjająca wtorkowemu wstaniu do fabryki więc koniec.
Plan minimum niezrealizowany. Miałem pojechać do pracy samochodem
We wtorek o 16 z odsieczą wpada Bartek. W pewnym momencie zrobił się praktycznie mały spot bo w garażu byli Bartek, Gregorbu, Czarnuch i Muchacho. Tyle tęgich głów, a czarny zdrajca robi mi wstyd i z nami nie gada. Nie polubił nowego serca. Wyrocznia wskazuję na aparat, a w drugiej kolejności komputer. Muchacho daje namówić się na ruch do domu po swojego colta i zaczynam przekładać. Jego aparat w czarnym nie zmienia sytuacji. Mój u Muchacho nie robi problemów i odpala w pikosekundę. Składam do kupy i wykręcam komputer. Gada :] Mocno zapowietrzone sprzęgło pozwala na wbicie biegu po 3 pompowaniach. Przejażdzka testowa nie należy do przyjemnych. Jednak poza sprzęgłem wszystko wydaję się grać. Telefon do Trawora i o 22 ruszam po komputer. Godzinę później dokręcam maskę i podpierając się nosem idę do domu. W środę turlanie się do pracy i walka ze sprzęgłem. W połowie drogi wskazówka od temperatury wychodzi poza połowę skali. Czujnie ją obserwowałem wiedząc, że płynu jest mało. Dmuchawa pobocze i dojazd do pracy na 2 raty. Popołudniowe uzupełnienie płynów, odpowietrzenie sprzęgła złożenie wnętrza do kupy i dziś jechało się już baaardzo przyjemnie. Swapik w dół zakończony sukcesem
Przekładka wykonana w dwa i pół dnia, następne półtora zajęło usuwanie dziwnych błędów.
Najcelniejsze podsumowanie by Bartek (którego parę tekstów tu już wykorzystałem) - klocki lego.
Co do zauważonych różnic między 4x4 1.6 a fwd 1.8
- boczna łapa skrzyni
- belka pod silnikiem (poduszki na belce są takie same)
- inaczej wyprofilowany przewód od pompy do wysprzęglika i inne mocowania do skrzyni po drodze
- cięgna
- elementy wspierające mocowanie skrzyni do bloku
Pewnie coś mi się jeszcze przypomni to dopiszę.
Na koniec chciałem mocno podziękować Grześkowi, że spędził ze mną tę majówkę
londolut - 06-05-2010, 11:09
Ale esej... Magiczne śrubki spuszczające powietrze w skrzyni ?
Swoją drogą u Grzesia nieźle ktoś wgniótł klapę
Kleju - 06-05-2010, 12:26
harpagan, nikt nie mówił, że będzie łatwo
Gratki, że wszystko udało się już ogarnąć
harpagan - 01-06-2010, 09:38
No to minął prawie miesiąc jazd czarnym po przeszczepie i trzeba mu przyznać że nowe serce nie zostało odrzucone
Przejechałem trochę ponad 500km notując spalanie na poziomie minimalnie niższym niż 10.
Przez ten miesiąc czarny zgubił podgrzewane lusterka na rzecz tylko elektrycznych, stracił lotkę, zamiast gtikowych hebli wleciały te od 1.6 z nowymi klockami i płynem oraz dostał nową pompę paliwa.
Jakby ktoś planował zmieniać lusterka na podgrzewane to uprzejmie donoszę że roboty jest od cholery. Kostki i wiązka w drzwiach jest inna, a sama kostka od lusterka nie przechodzi przez jego elementy więc albo odlutowanie albo cięcie. Jakbym wiedział że pochłonie to tak dużo czasu - nie zabrałbym się za to.
Do zabrania została mi jeszcze podstawka akumulatora z bagażnika i znaczek z klapy
Do zrobienia za to - uszczelnienie miski olejowej, zespawanie tłumika i rozwiązanie tematu błedu 42 o którym napisałem tutaj.
Czerwony już powoli wrasta w ziemie. Od 2 tyg stoi jak stał, a ja dostawałem się do niego tylko w celu pobrania kawałków wiązki, kostek jak i samych lusterek. We wcześniejszym czasie w komorze pojawił się niezidentyfikowany obiekt
Napędy zostały spięte i na chwilę obecną to tyle.
Skompletowałem hamulce przód - nowe tarcze, klocki, przewody, płyn i teraz mam już wszystko co potrzebuję aby go skończyć, poza czasem
|
|
|