To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[07-XX]Lancer CYxA Ogólne - Twój pierwszy problem z nowym lancerem.

Radassss - 09-03-2009, 11:31

masz racje... ;)
wracajac do tematu... kolego ja bym Ci radzil jak najszybciej zjawic sie w serwisie, bo powiedzmy ze Ci autko zgasnie podczas skrecania na skrzyzowaniu i zostaniesz na srodku drogi w bardzo niebezpiecznej sytuacji... a panowie w serwisie niech juz sie martwia co z tym fantem zrobic, jak bedzie trzeba auto zostawic to zostaw i bierz zastepcze :)
pozdrawiam i powodzenia zycze

lukas1 - 09-03-2009, 13:09

dopiero wrociłem z serwisu i jutro o 11 sprawdza co i jak??????? mam nadzieje ze jak to jaks wada to ja wykryją :doubt:
mazin - 09-03-2009, 19:10

Moich "przygód" z ASO ciąg dalszy:

Opisałem problem, który pojawił się w pierwszym dniu tutaj:
http://forum.mitsumaniaki...r=asc&start=224

Dzisiaj pojechałem na wymianę modułu, bo część przypłynęła/przyleciała? po miesiącu i dwóch dniach z Japonii. Dostałem rano zastępczego colta (swoją drogą, całkiem fajnie taki colt jeździ, tylko te plastiki w środku są tragiczne po prostu!) Po odbiór pojechałem o 16-tej.
Przy okazji zamontowali mi moje własne listwy (zdjęcia będą!) chlapacze i halogeny. W ramach przeprosin za to, że zepsuło się nowe auto, zapłaciłem tylko za halogeny. No dobra listwy w miarę równo, chlapacze nieźle wyglądają, Podpisałem, zapłaciłem za halogeny i jadę do domu. Szyby zaszły mgłą, włączam dmuchawę - i cisza, nie działa. Zawróciłem, zgłosiłem problem. 1,5 h chłopaki męczyli auto, w końcu zbocznikowali prąd z jakiegoś innego obwodu i postawili diagnozę - część, która przyszła też jest uszkodzona (ETACS-ECU). Czyli znów, to samo co przedtem, tylko inne objawy. Szlag mnie trafił po prostu. Znowu miesiąc czekania na część, która pewnie znowu okaże się wadliwa. :evil:

Za pierwszym razem montowali alarm i ECU padło. Teraz zamontowali halogeny i ECU padło. Zbieg okoliczności? Mój pech? Śmiem wątpić. "Fachofcy" w serwisie po prostu. :evil: :evil: :evil:

Zgłosiłem też, że spryskiwacze sikają po wycieraczkach, nie po szybie. Ustawili tylko jeden, bo drugi jest fabrycznie uszkodzony. Mają zamówić i zadzwoinić, ile czasu zajmie sprowadzenie. Dla mnie to kpina z klienta. Usłyszałem, że to być może to ja go uszkodziłem! :evil: Podk****iłem się jeszcze bardziej, no bo jak można uszkodzić spryskiwacz? Zapytałem czy przy przeglądzie zerowym mechanik nie powinien ustawić spryskiwaczy? Usłyszałem, że owszem. Dlaczego tego nie zrobił? Nie wiedzą. Zapytałem, jak użytkownik może uszkodzić spryskiwacz, nie usłyszałem odpowiedzi.

Kolejną sprawę, wątpliwość (bo jeszcze nie problem) opisałem tutaj:
http://forum.mitsumaniaki.pl/viewtopic.php?t=33645

Zgłosiłem. Usłyszałem: Problem nie występuje. Zapytałem, czy nie lepiej zapobiegać teraz niż leczyć potem. Usłyszałem, że nie musze się przejmować, mam gwarancję. Zresztą, wolałbym, żeby nie grzebali w skrzyni, skoro mają problem z ustawieniem spryskiwacza.

Wnioski: nigdy więcej tego ASO i ichniego serwisu. Nie wspominam już o drobiazgach w rodzaju: zadzwonimy o 14, a dzwonią o 16 - bo to "standard".

Uwex - 09-03-2009, 19:24

mazin - współczuję ! Nieciekawie to wygląda . :(
sla - 09-03-2009, 20:32

No to trafił Ci się udany egzemplarz. To ja na moją paskudę nie powiem już złego słowa. Nie mogę tylko zrozumieć jednego, dlaczego w magazynie w Polsce nie mają najczęściej niczego , choćby jednego egzemplarza każdej części żeby naprawa nie przeciągała się w nieskończoność. Przecież nie jest to handel śliwkami tylko produktem dosyć drogim. Przy imporcie indywidualnym jesteś w stanie sprowadzić każdą część w ciągu tygodnia. W Mitsu chyba niesie to kurier na piechotę. Jeżeli to się nie zmieni to nadal będzie to marka na naszym rynku niszowa i nie ze wzgledu na swoja wyjatkowość tylko na serwis posprzedażny. A każdy użytkownik przez pierwsze 3 lata kiedy samochód jest na gwarancji będzie drżał żeby nic się nie popsuło. Potem już będzie szybciej i taniej.
krzychu - 09-03-2009, 20:36

sla napisał/a:
W Mitsu chyba niesie to kurier na piechotę.


To się tak rzadko psuję że pewnie musieli obudzić jakiego japońca coby zrobić tą część, uruchomić linie produkcyjną itd. A że robił ją pierwszy raz to chyba mogła się mu zdarzyć wpadka??

Krzychu

Ps. dziwne że jeszcze martin344 z lublina nie wtrącił swoich 3gr.

Anonymous - 09-03-2009, 20:40

chłopie wez ty im oddaj te auto i niech Ci zwrócą pieniadze, bedą mieli na czym cwiczyc w serwisie niedouczone barany, tak jak mowilem wczesniej ta marka calkiem zeszla na psy...
krzychu - 09-03-2009, 20:41

Wywołałem wilka z lasu :axe:
Hubeeert - 09-03-2009, 20:55

martin344, sądzę, że dobrze Ci zrobi zakaz pisania w tym dziale. Nie chcę dawac Ci więcej ostrzeżeń, ale płyta jest juz tak zdarta, że nie da się jej słuchać.

Przypomnij się za miesiąc co?

Trik - 09-03-2009, 21:01

Oklaski dla Adnina. :hello1: =D>
mazin - 09-03-2009, 21:16

sla napisał/a:
No to trafił Ci się udany egzemplarz. To ja na moją paskudę nie powiem już złego słowa. Nie mogę tylko zrozumieć jednego, dlaczego w magazynie w Polsce nie mają najczęściej niczego , choćby jednego egzemplarza każdej części żeby naprawa nie przeciągała się w nieskończoność. Przecież nie jest to handel śliwkami tylko produktem dosyć drogim. Przy imporcie indywidualnym jesteś w stanie sprowadzić każdą część w ciągu tygodnia. W Mitsu chyba niesie to kurier na piechotę. Jeżeli to się nie zmieni to nadal będzie to marka na naszym rynku niszowa i nie ze wzgledu na swoja wyjatkowość tylko na serwis posprzedażny. A każdy użytkownik przez pierwsze 3 lata kiedy samochód jest na gwarancji będzie drżał żeby nic się nie popsuło. Potem już będzie szybciej i taniej.


Jak mi powiedzieli za pierwszym razem, nikomu w Europie jeszcze się to nie zepsuło. Czyli mój lancer był pierwszy. Pewnie nikomu nie zepsłuło się za drugim razem w tak zwanym międzyczasie - czyli byl i drugi. Może Japońcom opłaciłoby się wysyłać np. po cztery części tego samego rodzaju i wtedy ściągniecie z Holandii byłoby szybsze? Chyba także w ich interesie (optymalizacja kosztów pzesyłki), bo że interesem klienta się tu nie kierują, to oczywiste.

Nie zamierzam już niczego montować, może nie będzie trzeci :-)
Bo w ten sposób, moje auto zajęłoby trzy miejsca na podium awaryjności sportbacka. Mam je od miesiąca i dwóch dni, jechało już na lawecie i dwa razy odwiedziło serwis, a trzeci raz odwiedzi.

Co teraz?
Po dziewięciu latach z corollą naprawdę jestem rozczarowany lancerem. Rozumiem, że mogło się zdarzyć raz, bo każdy ma prawo do błędu, nawet system kontroli jakości w japońskiej fabryce. Ale dwa razy? I przysyłają część, która znów się okazuje zepsuta? Moim zdaniem mało to prawdopodobne, więc raczej skłaniam się ku teorii, że mitsu zbyt pochopnie rozdaje autoryzacje.

filippoz - 09-03-2009, 21:25

krzychu napisał/a:
Wywołałem wilka z lasu :axe:
to wywołało szeroki uśmiech na mojej twarzy :D

Cytat:
Przypomnij się za miesiąc co?
w końcu :evil:

mazin napisał/a:
moje auto zajęłoby trzy miejsca na podium awaryjności sportbacka
wszystko przed Tobą ale oby nie :shock:
Trik - 09-03-2009, 21:26

mazin napisał/a:
Moim zdaniem mało to prawdopodobne, więc raczej skłaniam się ku teorii, że mitsu zbyt pochopnie rozdaje autoryzacje.

I tu możesz mieć rację. To chyba właśnie wygląda na z pie....ną robotę.
A nawet jeśli jest to feler komputera, to sprawdź po którym razie możesz żądać zwrotu kasy lub wymiany całego auta na wolne od wad. W najlepszym wypadku nie rozsstaniesz się za szybko z marką.

Anonymous - 09-03-2009, 21:42

Trik, nie przeżywaj :P :mrgreen:

Wątpię, żeby ktoś w ciemno tak to montował. Powinni może troszkę więcej pobawić się mutem :idea:

Trik - 09-03-2009, 22:09

jaceksu25 napisał/a:
Trik, nie przeżywaj

Fakt nie powinienem, w końcu to nie moja furka. :P . Ale kolego żal. Każdemu by się scyzoryk otwierał na takie przeboje z nowym samochodem. A sprawdzić nie zawadzi.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group