To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Sigma/Diamante Techniczne - Pęka kielich

VirMan - 08-09-2009, 08:27

Dokładnie tak wydedukowalismy z łukaszem - woda dostała się pomiędzy blachy i przez otwór ( tam był mase syfu ziemi itd) oraz przez to karbowane złacze zagrzewane które zaznaczyles w srodku , moze jescze gdzei indziej - nie jest to bardzo skorodowane , ale uszczelnic i zakonserwowac trzeba - obejdzie się bez przeszczepu kielicha , a resztę załatwi konstrukcja nitowana moim zdaniem :) spawać owszem , ale to wiecej roboty , a tu wystaczą prostrze rozwiazania :)

[ Dodano: 08-09-2009, 08:28 ]
co ciekawe wachacze tylne też zeżarło od środka :)

mkm - 08-09-2009, 18:26

Z tymi nitami to może się jeszcze z kims skonsultujcie…
Ja jednak wolalbym miec pospawane niz nitowane (chocby to byly kosmiczne nity)...
O „nitowanych” samochodach slysze jak ktos opowiada o partaczach, co się „na robocie nie znaja”, wiec jednak jeszcze raz przedyskutowalbym temat „nity”…

VirMan - 08-09-2009, 19:41

hm - uprzedzenia - well - jak kto woli :) ja tam fizykę znam ;) jak sie odpowiednio zrobi to działa :)
Zajc3w - 13-09-2009, 14:59

VirMan, nity są ok. ale nie przy dynamicznych obciążeniach, których w kielichach nie brakuje. Wiem i jakie nity Ci chodzi, połamałem na nich nitownicę topexa(2 nity), nitownica Bety wytrzymała około 100 takich nitów. Wytrzymają może kilka tyś km ale na pewno zostaną ścięte. Boisz się przegrzania blach, ale te blachy były tłoczone na gorąco i przegrzanie niewiele zmieni ich właściwości, co najwyżej minimalnie je uplastyczni. Dobry spawacz przegrzeje co najwyżej 1cm wokół spawu.

Nity są świetne jak nie ma jak spawać. Gdyby to była dziura w podłodze nity byłyby 100 razy lepsze, bo można zrobić wstawkę bez ściągania wykładziny z podłogi(od spodu) w dodatku łata może być z aluminium i wszystko da się zabezpieczyć antykorozyjnie.

VirMan - 13-09-2009, 23:12

Właśnie chodzi o to,że u łukasza nośna struktura została tylko narussona , większość jest. Główne obciązenia przenosiłby płakownik przykręcony do śruby amortyzatora do kielicha i do podłużnicy , reszta to usztywnienie i zabezpieczenie antykorozyjne :)
VirMan - 15-09-2009, 09:34

płaskownik jest po to , że jak jest uar ( czyli uderzenie ) to zeby nie dopuścić do przenoszenia nadmiernych obciążeń przez nity , płaskownik przenosi bezpośrednio udar na podłuznicę , i nie odkształca tak kielia... jejku mechanika.. :) inżynierka :P itd etc.. :)
lukasz12 - 15-09-2009, 19:20

Nie, nie sparciał i tez mi się to nie podoba optycznie takie rozwiązanie, jeszcze na pewno nie wiem czy się zdecyduje ale wiesz czasem sobie lubię pocisnąć, wolałbym więc żeby przy 200 kmh na łuku (oczywiście na autobahnie :) amortyzator i połowa samochodu pozostała na swoim miejscu
VirMan - 15-09-2009, 21:24

ehh nie obraź sie zbyszek05 ale mam wrażenie ,że piszesz tylko po to żeby pisać. denerwuje mnie taki sposób odpisywania . prosiłbm o coś konstruktywnego albo nie bezsensowne wypowiedzi denerwujące tutaj piszących.
lukasz12 - 15-09-2009, 23:54

A jakie rozwiązanie w takim razie proponujesz? Zresztą sam już nie wiem co wybrać, też wolałbym wspawać wzmocnienie, w końcu chyba ten samochód nie jest jeszcze w tak tragicznym stanie?
mkm - 16-09-2009, 00:12

lukasz12 napisał/a:
A jakie rozwiązanie w takim razie proponujesz?

Niestety nie wszystko da sie zrobic we wlasnym zakresie.
1. Wizyta u 2 lub 3 dobrych blacharzy i ich opinie na ten temat.
2. Dokladne obejrzenie reszty nadwozia/podwozia i robienie ewentualnej "blacharki" hurtem.
3. Zakonserwowanie podwozia, profili itp
4. Cieszenie sie dalej wyjatkowym autem.

lukasz12 - 16-09-2009, 00:37

No nie mam zamiaru robić tego samemu, nie umiem spawać tylko chodziło mi o sposób wzmocnienia - spawać czy w końcu nitować. Zresztą zobaczę co powie blacharz. Żałuję że nie miałem tej wiedzy 2 lata temu bo bym obejrzał sobie co siedzi pod nadkolami już 2 lata temu jak wymieniałem amortyzatory. Wtedy być może bym wcześniej zwrócił na te sprawy uwagę i rdza by nie zrobiła takich spustoszeń, chlip chlip ;(
Bulwa - 16-09-2009, 19:27

Najlepiej zrobisz jak pojedziesz z tym do jakiegoś dobrego blacharza,zrobi to bez najmniejszego problemu,i nie będziesz miał nitów i płaskowników pod maską.
zbyszek05 - 16-09-2009, 20:46

nic
VirMan - 17-09-2009, 14:39

well tak się składa ,że buduję maszyny, różne , i przy okazji niejedno robiłem i projektowałem.. Mój samochód widziało kilka osób , zresztą.. co sietłmaczył będę - każdy ma prawo do własnego zdania , trzeba tylko umieć samemu zweryfikować co mówi druga osoba.. trzeba mieć wiedzę i praktykę.. to co mówisz jest prawdą w zakresie tego ,że dobra wymiana kielicha to wyjęcia silnika i sporo spawania , ale potem konserwacja tego to masakra , u łukasza nie jest źle , i wiem że wystarczyłyby prostrze środki.. ale oczywiscie.. każdy ma swoje wyobrażenie.. może przytoczę różne wypowiedzi odnośnie moich pomysłów ? .. działa , zrobiłem ? - działa i jeździ. po prostu wypowiedzi typu :
Cytat:

a po co tam ten płaskownik???? czyli ...reasumując gdyby nie płaskowik to pewnie d...z tego??? panowie zróbcie to jak fabryka przykazała


a potem

Cytat:
więc ten kielich ...sparciał aż tak ze potrzebny płaskownik ? noo spoko wiedziałem ale myślałem że obejdzie się bez ...fajnie byłoby gdyby nie było go widac jak już musi być


mówią ,że nawet nie przeczytałeś tematu od początku , albo zignorowałeś wypowiedzi , albo co innego.. Czyta się ze zrozumieniem.. :-X I nie komentuje bez sensu wyrażając tylko swoje niezadowolenie z powodu "nie po mojemu" ..

ps. jakbyś zobaczył efekt końcowy to dziwiłbyś się :? czemu fabryka tak nie zrobiła.. :!:

[ Dodano: 17-09-2009, 14:40 ]
Pozatym nie rozumiem tego podejścia .. " zółtki widzą njalepiej.. " kurka - czesto wcale nie , albo siekomuś nie chciało , albo szkoda kasy! - czasem naprawde bez sensu robią.

Zajc3w - 17-09-2009, 19:12

A co sądzicie w przypadku Bubka o przeszczepie fragmentu kielicha?

Zakładając że przegniła góra+ 5 cm w dół, wyciąć górę +10 cm w dół i taki sam fragment z dawcy potem połączyć np. zespawać + naspawać pasek na łączenia jako wzmocnienie.

+stosunkowo mała robota
+łatwo zakonserwować( otwory pod nity też wypadałoby zabezpieczyć)

-cholernie ciężko wyciąć taki sam kawałek z dawcy i ustawić jak trzeba, ale IMHO możliwe.
- najlepiej mieć drugą sigmę żeby przy ustawianiu zdjąć wymiary z nienaruszonego wzoru.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group