To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

MitsuManiaki.com - Czy Mitsumaniaki mówią "Stop wariatom drogowym!"?

JCH - 08-09-2005, 20:46

Fido__ napisał/a:
Jacku w Szwecji to trochę jest inaczej ....
U nas jest zupełnie inaczej, dlatego sytuacja jest nieporównywalna.

Zgoda, bezpośrednio nie mozna tego porównać ale już fragmentarycznie tak.
Np. odcinek autostradowy w Szwecji i fragment naszej A4 Wrocek-Gliwice. Tam jadę 120 km/h i jestem w "szpicy", niewielu mnie wyprzedza.
Na A4 - jadę 140 km/h i gdy jestem na lewym czujnie patrzę w lusterko, czasami opóźniam gościa, który zdążył mnie doścignąć gdy ja wyprzedzałem 2 TIR-y. Musiał mieć zdrowo pod 2 setki "na blacie". Za nim następny. Z oddali widać jak często musi hamować gdy zbliża się do kolejnych "maruderów".
Nie twierdzę że to wariat. Ale ludzie potem nie mają umiaru.

Można porównać też odcinki lokalne, fakt - ruch jest mniejszy ale to mogłoby skłaniać wręcz do szybszej jazdy (i notabene mnie skłaniało ;) ). A u nas - strach pomyśleć. Podróż 700 km Świnoujście - Bytom w dzień jest morgędą - walka o każdy km.

Student - 09-09-2005, 07:07

Jacku ja się nie usprawiedliwiam nawet nie zamierzam, a stwierdzenie że ktoś mi powiedział że dobrze jeżdżę właśnie woła o pomstę jakie ta osoba wyznaje wartości.
Mam wrażenie że wasze wypowiedzi zalatują polityką, piowiem coś ale tak aby nikogo nie urazić, nie wchodzę w to.
A wracając do samej akcji to co robi policja, regularnie na skrzyżowaniu gdzie sie włączam do ruchu lokalnego jest jazda na czerwonym, kiedyś jak po zapaleniu się zielonego dla mnie przejechałem 2 pasy i skręcam w lewo w stronę Białegostoku gościu jadący z W-awy leciał na czerwonym otrąbił mnie abym mu czasami nie wjechał na pasy i poleciał, jechał z rodzinką tak samo i ja i co trzeba zrobić w takiej sytuacji, dorwać, skopać i kluczyki wywalić niech szuka 2 godz. i naprawdę żebym wtedy był Carisma to bym to zrobił, niestety byłem Seatem i miałem teściów na pokładzie i nie mówcie mi że po takim zachowaniu był bym taki jak on albo gorszy, ten facet nawet nie zdawał sobie sprawy z tego co zrobił.
A policji jak nie ma tak nie ma, i opisany przypadek cięcia na czerwonym ma miejsce co 2-3 zmianę świateł, wiem dokładnie bo jak jadę ze znajomym do pracy to czekam na przystanku autobusowym i obserwuje skrzyżowanie, dodam więcej zawsze na przystankach stoję za słupem i nie dla tego aby mnie nie było widać tylko dla tego aby gościu który wyprzedza wysepką najpierw zaje..ł w słup a potem może we mnie.
O i jeszcze coś zawsze w piątek i w sobotę od strony W-wy w Markach jest korek i co mamy 2 pasy ruchu i pobocze, stoję sobie na prawym, klima chodzi więc mi wisi czy będę stał 20 -30min, patrzę a tu się zaczyna jazda poboczem , najpierw jeden potem następny i zaczynamy mieć regularny pas ruchu i co robię skręcam koła w prawo i połowę samochodu wystawiam na pobocze blokująć cwaniaków (dodam że takie blokowanie widziałem jeszcze u kierowców TIR) i nie dlatego że jestem ham tylko dla tego że mam dosyć hamstwa, dodam że nie są to małolaci często panowie 45-60lat. NIe robie tego też do końca dlatego że mnie to denerwuje tylko dla tego że ci goście potem muszą i tak wcisnać sie na mój pas i robią to nieżadko przy niezłej prędkości na wysepce autobusowej, a niech któryś nie wychamuje, pzrecież na tym przystanku mogą stać wasze dzieci , żony czy znajomi, LUDZIE!!!
A dlaczego przytoczyłem 3 przykład często nie jeżdże po naszej Europie ale kilka razy się zdażyło tam podczas kurków czy wypadków nikt nie wjedzie na pobocze bo nie dla nich ono jest. Reszta do przemyślenia...........

polsaler - 09-09-2005, 08:01

Fido__ napisał/a:

Wg mnie też jesteś. Zwłaszcza, że mam wrażenie, że się tym szczycisz. Jeśli jeżdżeniem z głową jest cyt. "wyprzedzenie z prawej, z lewej, górą, lub dołem, olewanie znaków drogowych", to chyba inaczej rozumiemy pojęcie robienia czegokolwiek "z głową".



Fido ja się wcale tym nie szczycę ani nie chwalę !!!!! Po prostu przyznaję się że jeżdzę szybko ( czasem bardzooo szybko ) ale używam do tego szarych komórek . Znaczy to mniej więcej tyle , kalkuluje gdzie można pocisnąć a gdzie odpuścić . Nie należe do kierowców , którzy wcale nie oglądają się na innych userów dróg . To , że olewam znaki to nie znaczy ,że ich nie widzę . Widzę tylko większość z nich jest ustawiona bez żadnego sensu i logiki ( więc je olewam) . Nie uważam się wcale za fenomena kierownicy ( zbyt wielu takich wącha już kwiaty od strony korzeni ) . Wierz mi , że są w Polsce miejsca gdzie stoją znaki ograniczające prędkość do 50 km/h i śmiało można tam jechać dwa razy tyle i nie chodzi mi tylko o to , że to się uda .
Niektórzy z Was podają za przykłady kraje skandynawskie . Byłem , jeździłem i do tej pory jestem pod wrażeniem . Tyle , że tam jest inna kultura i wychowanie ( no i inne drogi ) .

Dodam jeszcze jedno . Może zabrzmi to głupkowato ale ... mam jedną taką rzecz w głowie , która w razie poważnego zagrożenia na drodze spowodowanego moim "wybrykiem" spowoduje to żeby nikt oprócz mnie nie ucierpiał ( nawet jeśli oznaczałoby to pójście w las ). Jak dotąd jednak nie zdażyła mi się żadna wpadka mimo iż przejechałem w swoim życiu "troszkę" kilometrów .

Acha !! Trzeba by spytać pasażerów , którzy ze mną podróżowali czy jeżdzę z głową ? :mrgreen:

Anonymous - 09-09-2005, 08:44

moja panna bardziej ufa za kolkiem polsalerowi niz mi... POLSALER CZY JA O CZYMS NIE WIEM ?!?!?!?! :shock:

a tak serio to ja sie wypowiem bo kilka razy juz jezdzilem z tym mitsuwariatem i faktycznie, przy 1 przejazdzce trzymalem sie czego sie dalo, przy 2 juz czulem ze on wie co robi za kolkiem tak wiec panowie nie generalizujcie bo jeden kierowca jest niebezpieczny przy 50 kph a inny dopiero przy 150 kph.

Anonymous - 09-09-2005, 10:09

borecki napisał/a:

a tak serio to ja sie wypowiem bo kilka razy juz jezdzilem z tym mitsuwariatem i faktycznie, przy 1 przejazdzce trzymalem sie czego sie dalo, przy 2 juz czulem ze on wie co robi za kolkiem tak wiec panowie nie generalizujcie bo jeden kierowca jest niebezpieczny przy 50 kph a inny dopiero przy 150 kph.


Nikt tu nie jest aniołem. Ale chwalenie się tym, że się "wyprzedza po prawej", czy też "olewa znaki drogowe" jest zwyczajnie niestosowne. Niech to przeczyta jakiś młody kierowca i sobie pomyśli "hmmm... polsaler to fajny gość, skoro on spoko olewa znaki, to ja też mogę".

Niech każdy sobie jeździ jak chce. Jego życie. Ale nie propagujmy na forum do licha jawnego łamania przepisów. Jeśli "jeździsz z głową", to jestem pewien, że masz na tyle rozumu, żeby się nie chwalić swoimi "wyczynami".

Anonymous - 09-09-2005, 10:34

polsaler napisał/a:
Fido ja się wcale tym nie szczycę ani nie chwalę !!!!! Po prostu przyznaję się że jeżdzę szybko


nie uwazam zeby ktokolwiek sie tu chwalil, wyrazamy swoje opinie, wymieniamy doswiadczenia a nie jestesmy dziecmi zeby ktokolowiek przechwalal sie "a ja jezdze 200" "a ja jezdze 300" itp

a co do mlodych kierowcow, ktorzy to przeczytaja i poczuja sie pewniej za kierownica, to moze do nich wlasnie powinny byc skierowane slowa "stop wariatom drogowym" ?

Hubeeert - 09-09-2005, 12:07

Jak już napisałem wcześniej ta akcja ma złą nazwę.
Jak juz napisałem wcześniej
Cytat:
Czytając to co piszecie nieodparcie mam wrażenie że:
1. Jeździcie z głową olewając przepisy ruchu drogowego
2. Usprawiedliwiacie łamanie przepisów ich bezsensem


Sam u siebie z tym walczę. Głupio brzmi ale uważam się za takiego wariata drogowego bo jeździłem do tej pory za szybko, niezgodnie z przepisami (fakt są bzdurne) i znając drogę którą jadę robiłem manewry jak na przykład wyprzedzanie na podwójnej ciągłej. Oprzytomniałem. Wracając z Piotrkowa pojechałem prawym pasem. Spokojnie. Max 120 przy wyprzedzaniu. 100-110 w kolumnie z zachowaniem odstępu (około 30m). Jazda była przyjemna a własciwie byłaby gdyby nie to co się działo po lewej stronie. A właściwie po lewej przede mną za mną i z prawej strony (na poboczu).
I co ciekawe facecik który spokojnie jechał przede mną w pewnym momencie (minął nas Passat tak gdzieś 140 ciął) wypadł na lewo i pognał za nim. No i co? Spotkał znajomego czy pomyslał że skoro inni mogą to on też :?: Jak sądzicie :?: Łamanie przepisów zachęca tych co to widzą do ich łamania. Widziałem to nie raz. Co ciekawe widziałem to również w Skandynawii - jechała kolumna po autostradzie tak koło 120 (dozwolona 110) i wystarczył jeden który jechał szybciej żeby paru zaczeło jechac za nim na "zająca". Fakt mnirjszy ruch tam jest. I kultura jazdy inna. I bezpieczniej. Przez 20000 km które tam zrobiłem przez 4,5 miesiąca widziałem 1 (słownie: jedną) stłuczkę. A w Polsce naszej Kochanej :?: sami wiecie... Przestrzegając przepisów głupich zgadzam się - ale chyba nie wszystkie są głupie dajecie przykład innym, pokazujecie że można. Podejdźcie do tego w ten sposób.
Śpieszy się Nam/Wam/komukolwiek wracając z wakacji, jadąc na spotkanie, po pracy do domu, do sklepu, ze sklepu. Każdy ma jakieś usprawiedliwienie. Ładnie to wygląda gdy tłumaczymy się Policji "bo ja tak pierwszy raz", "bo ja zawsze jeżdżę przepisowo", "bo się zagapiłem" . Na forum Policyjnym był taki fajny wątek do śmiechu - jak się tłumaczą kierowcy. :D Śmiesznie było. Moominku marudzą dzieci, jesteś zmęczony tym więc chcesz dojechać szybciej, dociskasz gaz, jedziesz 150km/h i z przeciwka jedzie kolumna a na twój pas wyjeżdża dziadek w maluchu bo on tu mieszka i zawsze tu wyjeżdża o tej porze i Ty masz mu ustapić pierwszeństwa. Powiesz że się nie zdaża coś takiego że wczesniej byś zwolnił i że przewidujesz wcześniej co się może stać. Wszystkiego nie przewidzisz. Tak samo Ty polsaler. Piszesz że poszedłbyś w drzewa. A jak się od drzewa odbijesz ? a jeżeli będą bandy przy drodze? albo ludzie na poboczu? a co z pasażerem?
Nie jesteście wariatami. Kazdy z Was/Nas jest normalny. Tyle że szybka jazda jest cool. Daje trochę adrenaliny. Ten dreszczyk emocji. Nie oskarżam. Nie oceniam. namawiam na początek do zdjęcia nogi z gazu. Do wzięcia pod uwagę faktu że nam się uda wyprzedzić na zakręcie na podwójnej ciągłej ale ten za nami może już nie zdążyć. Czas reakcji przeciętnego kierowcy to około 0,8s. Jaki dystans pokonuje samochód jadąc 60km/h w ciągu 0,8s?? A w ciągu jakiego czau zaczyna działać układ hamulcowy? Przyjmijmy 0,2 s. To jaki dystans pokonamy zanim zaczniemy hamować? Przy 60km/h? A jaki przy 160km/h ? Czy jesteśmy jasnowidzami? Czy zawsze przewidzimy wszystko? Rozsypane cegły za zakrętem? Gwóźdź na drodze? TIRa który wyprzedza na podwójnej za tym zakrętem :?: Wiecie co mi taki powiedział :?: Że przeprasza. Gdybym nie uciekł na pobocze (szczęśliwie się dało) to byłbym trup. A Wam się takie coś nie zdarzy prawda?

Pomyślcie na spokojnie z założeniem że ja się nie próbuję czepiać.
I nikomu nie mówię - jeździsz za szybko, niezgodnie z przepisami to jesteś wariat a nie mitsumaniak

Moominek - 09-09-2005, 12:25

Hubeeert napisał/a:
I co ciekawe facecik który spokojnie jechał przede mną w pewnym momencie (minął nas Passat tak gdzieś 140 ciął) wypadł na lewo i pognał za nim. No i co? Spotkał znajomego czy pomyslał że skoro inni mogą to on też Jak sądzicie


Znalazł sponsora, to dość powszechne...

Hubeeert napisał/a:
...i że przewidujesz wcześniej co się może stać. Wszystkiego nie przewidzisz.


Owszem, nie da się wszystkiego przewidzieć... dlatego każda brama, każda furtka, każdy wyjazd z boku jest brany na celownik ale to doświadczenie niestety zdobyłem na drodze... Teraz z pełną świadomością moge mówić, że łamie przepisy i jeżdżę szybko (z uporem maniaka dodam, z głową!). Kiedyś ojciec rzekł po moim pierwszym wypadku - dachowaniu: nabierz doświadczenia i dopiero wciskaj gaz i nie wpadaj w rutynę... i te słowa można śmiało skierować do młodych kierowców...

A na marudzących dzieciaków mam sposób. Zatrzymuję autko i każe wysiadać, bo kierowca musi mieć spokój ;) . Mam spokój na dobrą godzinkę, nie kłócą sie i raptem jakieś zajęcie sobie znajdą :)

Hubeeert - 09-09-2005, 12:28

A spróbowałbyś pojechac kiedys wolniej? Tak dla zabawy? Poobserwować innych - tych co to jadą szybciej :?:
Moominek - 09-09-2005, 16:17

Próbowałem wielokrotnie... Na mniej uczęszczanych trasach jest całkiem fajnie, kiedy nie gonią cie terminy i masz czas, można sobie podziwiać krajobrazy... natomiast na krajowej 7, z całym szacunkiem rejestracje na W nie dały szans na podziwianie. Spychanie na pobocze, wyprzedzanie na siłę, itp... długo nie wytrzymałem. Na dwupasmówce powiedziałbym: a jedź, niech cię św. Krzysztof ma w opiece...
Hubert, ja wiem, że spokojna jazda to czysta przyjemność, a takową miałem w niemczech. Przeżyłem wtedy szok kulturowy! I jeździłem jak oni, natomiast po przekroczeniu granicy... wlazłeś między wrony, kracz jak i one... dlatego akcję popieram w całej rozciągłości. Tylko czy akcja coś da, jesli nie trafi w źródło problemu?

Hubeeert - 09-09-2005, 19:33

Żródło problemu tkwi w nas wszystkich. A najwazniejsze to przekonać siebie.....
Moominek - 09-09-2005, 19:59

Prawie mnie przekonałeś ;) Zostanę Wallenrodem i będę świecił przykładem.. czy to coś da? W tym kraju musi upłynąc wiele wody w Wiśle i wiele akcji takich i podobnych musi powstać i upaść, by ludzie nauczyli się kultury i rozsądnej jazdy. Chociaż już widać sporo zmian, teraz kierowcy dzielą się na przepisowych (bądź prawie) i extremalnie niebezpiecznych i na tych drugich trzeba zarzucić sieci...
Myślę, że w dobie thrillerów, krwawych filmów i gier pokazywanie faceta w kaftanie zderzającego się z innym niewiele da, społeczeństwo skamieniało. To może trafić do ludzi z duszą ale nie do "wariatów". Tu chyba potrzeba czegoś co wzbudzi jednoznaczne emocje.
TOMMY kiedyś rozesłał filmy propagandowe jakiegoś zagranicznego towarzystwa ubezpieczeniowego, w których przedstawione były (jak sądzę) sfingowane zdarzenia ale jakże przemawiające do wyobraźni!! Człowiek widział siebie... kurde przeciez to mogłem być ja, to mogło być moje dziecko... Trzeba ludziom dobitnie pokazać do czego moga doprowadzić, przecież tu idzie o ludzkie życie!

Hubeeert - 09-09-2005, 21:36

Moominku idea Wallerodyzmu i cierpienia za miliony do mnie nie przemawia. Filmiki o których mówisz obejrzałem. Pokazałem paru osobom. Tez obejrzały. I nic więcej. Dziś to nie szokuje. Dzis szokuje smierc widziana na własne oczy. Coś Ci zacytuję - dokładnie moją wypowiedź z http://www.streetracing.p...er=asc&start=60 Jak chcesz przeczytaj cały temat. Pewnie zrozumiesz czemu tak bardzo mnie obchodzi ta cała akcja...
Moominek - 09-09-2005, 22:02

Hubeeert napisał/a:
Dziś to nie szokuje. Dzis szokuje smierc widziana na własne oczy.


I to jest dla mnie najwiekszy szok.. znieczulica... stąd też moje powątpiewania w powodzenie niektórych akcji ale co? usiąść, siedziec i nic nie robić?

Hubeeert napisał/a:
Pewnie zrozumiesz czemu tak bardzo mnie obchodzi ta cała akcja...


Rozumiem... sam byłem świadkiem kilku wypadków i wiesz co? Najbardziej boli jak sie widzi dzieci...

wichura1 - 09-09-2005, 22:21

Ja rozumiem, bo przeżyłem wypadek, odbiliśmy się z kolegą od TIR-a wpadliśmy do rowu i dachowaliśmy Corsa poszła do kasacji. Żyję na kredyt więc staram się jeździć ostrożnie, bo następnym razem się może nie udać. Żeby nie było nie ja kierowałem i jechaliśmy raptem 60km/h.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group