Pajero II - Zakup w zachodnipomorskim.
jawaldek - 12-02-2013, 13:39
lukas 78 napisał/a: | angol to angol w Polsce tym się jeździć nie da a wartość rynkowa to cena części | jechałem takim, u nas, jako pasażer czyli na miejscu europejskiego kierowcy ->> nerwosol i grube pampersy to mało powiedzieć->> chyba że imitację kierownicy założyć Nawet już przerobiony na kierownicę po lewej stronie w papierach nadal będzie miał że "anglik" lukas 78 napisał/a: | Waldek Coopery STT to dobre kapcie takie pomiędzy AT a MT | fajny bieżnik i dość agresywne boki. Obecne MT K2 mam 1,5 sezonu więc za 2 lata pomyślę. Na tych też da radę jeździć tylko rozwaga wskazana. lukas 78 napisał/a: | co do aut zmotanych nigdy bym takiego nie kupił bo nie wiadomo jaką fantazję miał właściciel | nie wiadomo też jaką fantazją wykazał się sprzedający "cywilnego" Miska->> wizyta w dobrym warsztacie bezwzględnie natychmiast po zakupie. Ja swojego kupiłem od gościa co sprowadzał z Holandii a że mieszka 30km od nas to i wszystko wiadomo. Nie było żadnej maniany->> wszystko oryginalne->> perełki też się trafiają. 2,5 krótkiego kupowałem od gościa z kraju ->> po za dziwnym tylnym siedzeniem wszystko OK. Trzeba tylko szukać, cierpliwie szukać niestety narażając się na nieproduktywne wyjazdy. W dniu kiedy szukaliśmy 2,5 obejrzeliśmy chyba z 8 sztuk i dopiero ten 9. Dobrym mykiem jest podjeżdżać pod sprzedającego samochodem tej samej marki->> oczy sprzedającego dużo podpowiadają
lukas 78 - 12-02-2013, 16:08
Km2 są ok
ja mam prawie nowe BFG AT i sobie chwalę
prawdopodobieństwo trafienia miny w aucie z jakimś pseudo liftem jest dużo większe
masonry - 12-02-2013, 19:26
Tak z doświadczenia wam powiem, że najlepiej kupować auta u naszych zachodnich sąsiadów.
Trzeba samemu jechać i kupić od Niemca, nie od jakiegoś Turka czy Jugola. Przynajmniej ja nigdy się nie naciąłem w ten sposób. U nas trzeba dobrze sprawdzić auto przed kupnem. Sam kiedyś handlowałem autami i wiem co się robiło.
Jeżeli kupujesz sprowadzany nie zarejestrowany to trzeba go koniecznie zobaczyć zaraz po przyjeździe z zagranicy, ja swojego miśka kupiłem jak stał jeszcze na lawecie. Do tego miałem miła niespodziankę bo się okazało że auto było zarejestrowane w Niemczech jako ciężarówka na 7 osób i nie musiałem płacić akcyzy, a na akcyzę utargowałem przy kupnie.
Niestety u nas mogłem go zarejestrować albo jako osobowy na 7 osób, albo jako ciężarówka na 5 osób. Więc mam ciężarówkę na 5 osób.
Wracając do tego ogłoszenia z Koszalina to faktycznie intrygują mnie te linie na dachu nad tylnymi drzwiami i na tylnych słupkach na wysokości rantu okna. W żadnym tego nie widziałem, mam identyczny model i kolor (tylko mój jest brzydszy) i tego nie ma.
Wygląda mi to jakby ktoś dospawał nieudolnie metodą na zakładkę tylną część dachu i tylne słupki. Co o tym sądzicie?
igor - 12-02-2013, 20:58
Chyba gościu jest niezbyt skory do sprzedaży bo juz przestał odpisywać na maile.
A tylko zadałem pytania po sugestiach jakie tu w wątku się pojawiały.
Więc chyba temat do odpuszczenia.
Patrze też na niemieckie strony ale wszystko daleko.
Z drugiej strony patrząc jak bede szukał koło domu to może mi to lata zająć.
[ Dodano: 13-02-2013, 14:01 ]
Gościu mi odpisał, że fura jest sprowadzona z Dani gdzie była zrobiona homologacja na cieżarowe. Przepisy wymagały w jednym z punktów ściągany dach w części ładunkowej. Dlatego teraz jest wspawana ta część.
masonry - 13-02-2013, 18:30
Wiesz co, nie znam przepisów w Danii ale jakoś grubymi nićmi jest to szyte.
Nie bardzo chce mi się wierzyć aby wymuszali taką ingerencję w konstrukcję karoserii.
Ciekawe czy jak by to było nadwozie samonośne też kazali by odciąć dach? Po takim zabiegu w nadwoziu samonośnym jest tylko kwestią czasu kiedy takie nadwozie się złamie.
Kiedyś bawiliśmy się w przerabianie Syren w kabriolety i wiem co się dzieje po odcięciu dachu.
W miśku jest rama więc nic się nie złamie, ale nie wierzę aby wymagali odcinanie dachu.
Do tego auta z Danii są przeważnie mocno skorodowane. Latem zeszłego roku szukałem kombiaka do wożenia rodziny i cały szczecin jest zapakowany dunami. Wszystkie są mocno skorodowane od spodu. Nawet auta czteroletnie są całe rude, a śruby w podwoziu to nie wiem czy da się cokolwiek odkręcić. Zaciekawiony problemem zgłębiłem temat i okazało się że to normalny stan dunów. Zanim trafią do komisów są czyszczone i smarowane bitexem, barankiem itp. tak aby kupujący tego nie widział. Widziałem kilka warsztatów koło j. Miedwie gdzie takie zabiegi szły taśmowo. Byłem też w kilku komisach przy granicy po niemieckiej stronie (komisy prowadzone przez polaków), to samo całe sterty pustych choboków po czarnych mazidłach. Jak komis jest z przodu,a z tyłu za płotem warsztat to trzeba zobaczyć co stoi na placu przy warsztacie, bo tam właśnie stoją wraki które zwieziona z Danii i po przejściu przez stodołę już są ładne i idą na plac komisowy.
lukas 78 - 13-02-2013, 19:41
oglądałem sporo ciężarówek z Danii i żadna nie miała pociętego dachu
zaspawane okna ewentualnie nadbudowa jakaś i tyle
ale co się rozpisywać nad tym złomem
za ładnego zadbanego miśka trzeba dać ponad 15 tyś nie wnikając w rocznik bo tu stan się liczy
a przeważnie jest na ogłoszeniach góra tydzień czasu
Mirek1275 - 14-02-2013, 17:31
igor napisał/a: |
[ Dodano: 13-02-2013, 14:01 ]
Gościu mi odpisał, że fura jest sprowadzona z Dani gdzie była zrobiona homologacja na cieżarowe. Przepisy wymagały w jednym z punktów ściągany dach w części ładunkowej. Dlatego teraz jest wspawana ta część. |
Odpuść to auto jak napisał lukas 78.
Niezależnie z jakich przyczyn nastąpiła profanacja dachu i błotników, to naprawa powinna być przeprowadzona tak aby nie było nic widać nawet z bliska.
Sugeruje to jakiś garaż, chałturę i grube oszczędności.
Tego Pajero nie wybacza.
igor - 21-02-2013, 13:44
Powrót do tematu tym razem ze Sportem.
Może ktoś zna, albo cos moze powiedzieć o tym pojeżdzie?
Sport
Ewentualnie ten jakiś taki "dziwny", czy to może przez te "rureczki":
PII
lukas 78 - 21-02-2013, 13:53
ten przynajmniej dach ma cały
Mirek1275 - 24-02-2013, 12:02
igor napisał/a: |
Ewentualnie ten jakiś taki "dziwny", czy to może przez te "rureczki":
PII |
Inaczej wygląda gdyż jest to zdaje się wersja bez nakładek plastikowych na drzwiach i błotnikach.
Wydaje mi się tez że jest tu skrzynia Easy Select ale Tobie to chyba nie przeszkadza skoro myślisz nad Sportem.
igor - 24-02-2013, 14:10
ES mi nie przeszkadza, tak samo jak brak blokady mostu.
masonry - 24-02-2013, 22:48
Ja z SS za nic bym nie zrezygnował.
Z tego powodu kupiłem miska a nie parcha, chociaż parchy bardziej mi się podobały i mogą ciągać 3500 na haku a misiek tylko 3300kg.
Oczywiście każdy ma inne priorytety, mi SS bardzo odpowiada.
Rander - 25-02-2013, 10:27
masonry napisał/a: | Ja z SS za nic bym nie zrezygnował.
Z tego powodu kupiłem miska a nie parcha, chociaż parchy bardziej mi się podobały i mogą ciągać 3500 na haku a misiek tylko 3300kg.
Oczywiście każdy ma inne priorytety, mi SS bardzo odpowiada. |
Zgadza się. Zwłaszcza przy "przejściowej" pogodzie oraz zróżnicowanym terenie.
Nie bardzo wyobrażam sobie powiedzmy jazdę po terenach podgórskich, aby co chwilę włączać napęd na przód (bo śnieg czy żwirek) i za chwilę wyłączać (bo kawałek asfaltu) i tak wielokrotnie
W tym przypadku stały napęd (czyli m.in. Miśki SS, Land Rovery czy niektóre Jeepy) są wyraźnie przyjaźniejsze dla użytkownika i w pewnym sensie bezpieczniejsze:
wyobraźcie sobie przysłowiową "blondynkę" (dowolnej płci) za kierownicą choćby Patrola: albo toto jedzie po śniegu z napędem tylko na tył, albo z napędem na obie osie próbuje przejechać ciasne rondo po suchym asfalcie
Heilsberg - 26-02-2013, 07:31
Rander napisał/a: | Nie bardzo wyobrażam sobie powiedzmy jazdę po terenach podgórskich, aby co chwilę włączać napęd na przód (bo śnieg czy żwirek) i za chwilę wyłączać (bo kawałek asfaltu) i tak wielokrotnie |
Nic to trudnego ani dziwnego. W starej L200 właśnie tak przerzucam i żadnej filozofii w tym nie ma. Miałem SS w Pajero, mam teraz w HPku a ES mam w dwóch pozostałych. I jako świadomy użytkownik nie widzę jakiejś różnicy wielkiej. Oprócz tego, że w ES się te czujniki na reduktorze nie psują. Ale fakt blondynce potrzebny jest SS w pozycji 4H i przyspawana w tej pozycji wajha.
Rander - 26-02-2013, 09:45
Heilsberg napisał/a: | Rander napisał/a: | Nie bardzo wyobrażam sobie powiedzmy jazdę po terenach podgórskich, aby co chwilę włączać napęd na przód (bo śnieg czy żwirek) i za chwilę wyłączać (bo kawałek asfaltu) i tak wielokrotnie |
Nic to trudnego ani dziwnego. W starej L200 właśnie tak przerzucam i żadnej filozofii w tym nie ma. |
No cóż, masz rację.
Widocznie ja robię się na starość leniwy
Cytat: | Miałem SS w Pajero, mam teraz w HPku a ES mam w dwóch pozostałych. I jako świadomy użytkownik nie widzę jakiejś różnicy wielkiej. Oprócz tego, że w ES się te czujniki na reduktorze nie psują. |
Ja zacząłem od aut ze środkowym dyfrem, może dlatego nie przepadam za dołączanym sztywno napędem. Zwłaszcza, jak do zapięcia trzeba się zatrzymać
Cytat: | Ale fakt blondynce potrzebny jest SS w pozycji 4H i przyspawana w tej pozycji wajha. |
Przypomniał mi się fakt autentyczny. Ostatnio nawet mówiłem o tym Waldkowi: koleżanka z Krakowa kupiła pojazd (chyba Forestera - nie pamiętam) w automacie. Zdarzyło jej się parę razy "kopnąć" hamulec lewą nogą dojeżdżając do skrzyżowania. Założyła sobie więc opaskę z rzepa na lewą nogę, aby ją unieruchomić przy fotelu.
|
|
|