To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Off Topic - Chcę powiedzieć, że... cz. VI czyli REKULTYWACJA

Marcino - 09-01-2014, 10:12

Marcin-Krak napisał/a:
Dodano: 09-01-2014, 09:01 ]
wojzi napisał/a:
I po ocenie rocznej w robocie

Jaką ocenę dostałeś

Świadectwo z paskiem

Też mam to za sobą

Temat na topie...:)

misjonarz. - 09-01-2014, 17:50

Niestety piesek nie dał rady. Dziś zdechł.
JCH - 09-01-2014, 20:37

misjonarz. napisał/a:
Niestety piesek nie dał rady. Dziś zdechł.
Przykre.... :(
Co się mogło stać :?:

fergul11 - 09-01-2014, 21:40

misjonarz. napisał/a:
Niestety piesek nie dał rady. Dziś zdechł.
:goodman:
misjonarz. - 09-01-2014, 22:03

JCH rana była bardzo duża i podejrzewam że była zbyt zanieczyszczona.
fergul11 - 10-01-2014, 02:06

Jakby ktoś zapomniał to mamy karnawał więc przypominam jak tańczyć :mrgreen: albo
tak zależy od poziomu romantyzmu we krwi :ANAL:
....a sobota już jutro ..... :!:

...no chyba że jest się z prawdziwą damą :badgrin:

JCH - 10-01-2014, 08:17

misjonarz., ale bardziej chodziło mi o to, czy udało się ustalić, kto tak mógł psa potraktować :roll:

Mój pies już też ledwo dyszy.... :(
W Wigilię coś zrobiła sobie w łapkę - pisk i łapka w górze. Nie wiem, źle stanęła, zwichnęła, naciągnęła mięśnie, ścięgna.... Od Wigilii do Nowego Roku nosiłem psa na rękach na każde sikanie. Weterynarz nic nie stwierdził.
Niby jest lepiej ale wciąż lekko utyka. Nie ma też tej radości, żywotności co kiedyś....
Niestety psie lata lecą szybciej :roll:

Sunderland86 - 10-01-2014, 08:35

misjonarz. napisał/a:
Niestety piesek nie dał rady. Dziś zdechł.


Przykra wiadomość.

Uwex - 10-01-2014, 08:52

JCH napisał/a:
Niestety psie lata lecą szybciej


niestety, koniec psiego życia (ze starości) jest bardzo trudny dla domowników-
sam musiałem dać uśpić swojego sznaucera kilka lat temu. Weterynarz był u nas- nie chciałem, żeby psina kończyła żywot po za domem. Do dzisiaj nie zdecydowałem się na nowego psa. Może kiedyś....

robertdg - 10-01-2014, 09:37

Jak to powiedział znajomy mi weterynarz, dla psa nie liczy się ilośc tylko jakośc życia, czasem z bólem w sercu trzeba ulżyć zwierzęciu które może bardziej cierpieć od nas.
misjonarz. - 10-01-2014, 10:21

niestety sprawcy nie ma. Nikomu nie udowodnisz jak nie masz dowodu.
Krzyzak - 10-01-2014, 11:11

robertdg napisał/a:
dla psa nie liczy się ilośc tylko jakośc życia
pies nie ma pojęcia co oznacza "jakość życia"
wie mniej więcej tyle samo co słoń o fizyce kwantowej
tylko ludzie personifikują zwierzęta - pomagają im w tym koncerny produkujące żarcie i cały przemysł, który zajmuje się udomowianiem zwierząt

ale ok, nie chcę się kłócić
zgadzam się, że też bym wolał, żeby mój kot odszedł naturalnie a nie tragicznie - bo od czasu jak rok temu zaginął, to nie wiem, jak zszedł...

JCH - 10-01-2014, 11:32

Krzyzak napisał/a:
robertdg napisał/a:
dla psa nie liczy się ilośc tylko jakośc życia
pies nie ma pojęcia co oznacza "jakość życia"
Pewnie masz rację :) Jednak są takie dni, że pies jest radosny, aktywny, merda ogonem, cieszy się z byle powodu, zachęca do zabawy, sam się bawi....
A są też takie, gdy leży osowiały, smutny, nic mu się nie chce - być może wtedy coś mu dolega :?
Chodzi więc o to, by tych pierwszych było dużo więcej niż tych drugich. I aby te pierwsze trwały jak najdłużej.

fergul11 - 10-01-2014, 11:52

JCH napisał/a:
Chodzi więc o to, by tych pierwszych było dużo więcej niż tych drugich. I aby te pierwsze trwały jak najdłużej.
Krzyzak napisał/a:
pies nie ma pojęcia co oznacza "jakość życia"

Z tego wynika tylko to że macie dobre serce , kulture osobistą na wysokim poziomie i zwierzęta traktujecie z szacunkiem , a te w domu , jak członka rodziny .
Niestety zwierzęta też trapią choroby i schorzenia ,odczuwają zmianę pogody , koty np często mają cukrzycę , psy raka itd.Tak to jakoś Panu Bogu ten świat nie do końca Ładnie się udał :cry:
Krzyzak napisał/a:
ludzie personifikują zwierzęta

Ale to chyba dobrze ,człowiek ma potrzebę "kochania" posiadania zwierzątka przy sobie ?
Żony dziadek nie wyobrażał sobie życia żeby na podwórku nie było psa ze dwóch kurek i klatki z królikami i nie w celach konsumpcyjnych , ale żeby były , żeby było kim się opiekować albo zwyczajnie zagadać :biggrin:
Po ostatniej kotce długo mnie namawiały dziewczyny na kolejną kotko-maskotkę , broniłem się bo pamiętam tą pustkę i ból po stracie i poległem :mrgreen:
Trzeba być wyzutym z uczuć albo kompletnym bydlęciem żeby nie lubić zwierząt .Nawet chomika w kołowrotku nocą :mrgreen:

fergul11 - 10-01-2014, 13:11

Krzyzak napisał/a:
Dopóki nie jest to chorobliwe to tak.

Rozmawiamy o zdrowych emocjonalnie ludziach.
Sprawę związków Pani z pieskiem , pan z kotką + dziedziczenie zostawiam na deser



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group